WIOSNA – 2020
Rozkosznie się śmieje
Choć starsi i do tego mądrzejsi
Straszą nas, że przecież coś się tutaj dzieje,
Mówią to z kamienną twarzą,
Niejeden palcem pogrozi
Tym co się wyłamują
Co nic ich nie obchodzi,
A uczone przestrogi
Ciągle mają za nic,
Że wirus krąży wszędzie
I że nie zna granic,
Tych państwowych i ludzkich
I dokucza wielce, to kaszlem, to dreszczem,
Nie patrząc na nasze zasługi, awanse,
Działa według ustalonych reguł,
Dla tych, których upolować trzeba,
Bo już sobie pożyli, którym,
Pora iść już do piachu,
I ponieść zasłużoną karę
Za te ziemskie swawole.
Kara być musi, ludzkość o tym wie,
I posłusznie w tym szaleństwie wiruje
Zostawiając upragnioną wiosnę na boku,
Celebruje epidemię, choć ona tyle kosztuje,
A jedynie zamiast radości, łzy ukradkiem ociera,
I pyta, czy może wyjść z dziećmi na spacer?,
Ludzkość, która jak piasek na pustyni,
Czeka na wiatr, a on nie nadchodzi,
Bo moce piekielne testują naszą planetę
Zagrożoną przegrzaniem, do tego pełną śmieci,
I kto się im oprze, w tym safandulskim świecie?
Kiedy to wszystko dla dobra ludzkości się dzieje,
Zamienionej w podnóżek jaśnie oświeconej władzy
Naszych braci, starszych i mądrzejszych,
Którzy naszą wiosnę kochaną mają za nic
Bo ona będzie i będzie dopiero wtedy właściwa
Gdy w diabelskich oczach miliard istnień się zaświeci.
Marian Retelski
NY – wiosna 2020