OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Przed rokiem 2017

Czesław Ryszka

Fot. B. Sztajner/Niedziela

Ktoś, kto czyta tylko tytuły, pomyśli, że piszę o czekającym nas jakimś wydarzeniu sportowym lub politycznym. Tymczasem chcąc oderwać się od polityki – parlamentarzyści mają przerwę wakacyjną – chciałem zwrócić uwagę na nie mniej ważne wydarzenia, które się dzieją albo też nas czekają. 13 października 2013 r. papież Franciszek dokona aktu poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Uczyni to podobnie jak Jan Paweł II 25 marca 1984 r., czyli razem z biskupami świata oraz przed figurą Matki Bożej Fatimskiej specjalnie na ten dzień sprowadzoną do Watykanu. Ze strony papieża Franciszka nie będzie to „próba” kolejnego zawierzenia Rosji i świata Matce Bożej, ale wskazanie na aktualność orędzia z Fatimy, o czym Jan Paweł II mówił: „Wezwanie Maryi nie jest jednorazowe. Jej apel musi być podejmowany z pokolenia na pokolenie, zgodnie z nowymi znakami czasu. Trzeba do niego nieustannie powracać”.

O jakich nowych znakach czasu mowa? Jak sądzę, wiele może wydarzyć się zarówno przed, jak i w samym roku 2017, w którym przypada stulecie objawień fatimskich, a także zbiegają się liczne rocznice i jubileusze wydarzeń, które wstrząsnęły Kościołem i światem. Kościołem z całą pewnością, przecież prawie 500 lat temu, 31 października, Marcin Luter zawiesił na drzwiach kościoła w Wittenberdze 95 tez, wzywając do dysputy z nimi. Dał tym początek schizmie zachodniej Kościoła, której tragiczne skutki trwają już tyle wieków.

Z kolei 400 lat temu urodził się Elias Ashmole (1617-1692), antykwariusz, astrolog i założyciel muzeum w Oksfordzie, który odnotował w swoim pamiętniku dzień własnej inicjacji. Mianowicie pod datą 16 października 1646 r., godzina 4.30 po południu, zapisał: „Zostałem masonem w Warrington w hrabstwie Lancashire, wraz z płk. Henrym Mainwaringiem z Cheshire”. Zapis o tyle ważny, że mamy w nim potwierdzenie istnienia wówczas masonerii jako ruchu zwalczającego Kościół katolicki.

Jednak dopiero 300 lat temu, w roku 1717, w dniu św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca, przedstawiciele czterech istniejących w tym czasie w Londynie lóż masońskich spotkali się w piwiarni „Goose & Gridiron”, aby utworzyć „Wielką Macierzystą Lożę Świata” oraz wybrać jej pierwszego wielkiego mistrza. Jeszcze w tym samym wieku masoneria wznieciła Wielką Rewolucję Francuską, po niej zaś w 1917 r. Wielką Rewolucję w Rosji. Ta druga miała swoim zwycięstwem uczcić okrągły jubileusz dwustulecia istnienia tej tajnej organizacji.

Kiedy w październiku 1917 r. na ulicach Rzymu zorganizowano regularną, masońską demonstrację pod znakiem Szatana, jej uczestnicy głosili otwarcie, że ukoronowaniem ich działań ma być panowanie diabła. W trakcie demonstracji rozwinięto czarny sztandar giordano-brunistów, przedstawiający postać Archanioła Michała powalonego na ziemię, nadto będącego w szponach Lucyfera. Na jednym z transparentów widniał napis postulujący w formie imperatywu: „Szatan musi zapanować w Watykanie, a papież będzie jego sługą”.

Potężne demonstracje antykatolickie zrobiły ogromne wrażenie na młodym studencie Maksymilianie Kolbem. W odpowiedzi na, jak pisał: „coraz to bardziej jawne poczynania masonów i innych wrogów Kościoła Chrystusowego w samej stolicy chrześcijaństwa”, 16 października 1917 r. utworzył pod swoim przewodnictwem związek „Militia Immaculatae” (Rycerstwo Niepokalanej), poświęcając się w całości i bezwarunkowo służbie Niepokalanej Dziewicy. Później na kartach „Rycerza Niepokalanej” pisząc o zaniku moralności, zwłaszcza wśród młodzieży, o. Maksymilian Kolbe motywował to zjawisko tym, iż „kina, teatry, literatura, sztuka kierowane w wielkiej części niewidzialną ręką masonerii, zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują w myśl uchwały masonów: «My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy rozumowaniem, ale zepsuciem obyczajów»”.

Dzisiaj wiemy, że ta eksplozja nienawiści wobec Kościoła była odpowiedzią na znaki nadziei, jakie ludzkość otrzymywała z Nieba od 13 maja do 13 października 1917 r. Matka Boża objawiając się w Fatimie, zapowiedziała wybuch rewolucji w Rosji, liczne cierpienia papieża oraz wierzących, po których miał przyjść ostateczny triumf Jej Niepokalanego Serca. Krótko mówiąc, w obrazie zwycięstwa Matki Bożej dostrzega się znak eschatologiczny, zapowiadający koniec czasów, zbliżanie się paruzji.

Mając na uwadze obecnie nową eksplozję nienawiści do Kościoła i ludzi wierzących, prześladowanie i zabijanie chrześcijan na niespotykaną skalę, podeptanie świętości życia, małżeństwa i rodziny, prawne usankcjonowanie zboczeń, należy stwierdzić, że orędzie fatimskie zbliża się w naszych czasach do finału. To są owe „nowe znaki” zła, które łącznie z pontyfikatem Jana Pawła II, pontyfikatem cierpienia i nadziei zapowiedzianym w Fatimie, przybliżają nas do roku 2017, do być może fatimskiego finału, Wielkiej Godziny Maryi, do Jej zapowiadanego zwycięstwa.

* * *

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997 – 2001, w latach 2005-2011 senator RP;
www.ryszka.com

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    059822