Chwała Bogu

OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Wieczyste obligacje – wieczysta niewola – Stanisław Michalkiewicz

Codziennie dowiadujemy sie czegoś nowego o naturze i zagrożeniach płynących od zbrodniczego koronawirusa, no i oczywiście – o remediach, jakie na te zagrożenia obmyślają nasi Umiłowani Przywódcy. Wiele wskazuje na to, że skutki tych remediów będą zdecydowanie gorsze i długotrwałe, niż sama epidemia, która – według narastającego coraz bardziej prawdopodobieństwa – skończy się wtedy, kiedy będzie trzeba. Nawiasem mówiąc, dzięki uprzejmości wydawnictwa “Antyk” otrzymałem niedawno książkę autorstwa mieszkającego w Paryżu pana Piotra Witta pod tytułem “Pandemia wielka mistyfikacja. Dziennik czasu zarazy”. Autor z dnia na dzień relacjonuje przebieg zarazy we Francji, nie zapominając oczywiście o remediach podejmowanych przez tamtejszych Umiłowanych Przywódców. Przez całą książkę przewija się sprawa skutecznego lekarstwa, jakiego nawet nie wynalazł, bo jest ono znane od lat co najmniej pięćdziesięciu, ale jakie w leczeniu zbrodniczego koronawirusa zastosował profesor medycyny z Marsylii. Jest to tani specyfik przeciwko malarii, który podany pacjentowi we wczesnej fazie choroby z dodatkiem antybiotyku, prowadzi do całkowitego wyleczenia. Jednak tamtejsi dygnitarze z pionu ochrony zdrowia, nawiasem mówiąc – w większości Żydzi – wręcz zabronili stosowania tego lekarstwa, a kiedy pod presją środowiska medycznego się zgodzili, to jednak tylko pod warunkiem podawania go pacjentom w stanach terminalnych, co oczywiście pomagało im tyle, co kadzidło. Chodzi o to, że władze Unii Europejskiej wykombinowały program badawczy “Discovery”, który ma przynieść jakieś rezultaty już w roku 2021. Tedy francuscy Umiłowani Przywódcy znaleźli tu rozwiązanie salomonowe. To znaczy niezupełnie francuscy, na co wskazywałyby nazwiska: dyrektor Narodowego Instytutu Badań Medycznych Yves Levy, jego małżonka, ministerka zdrowia Agnes Buzyn, dyrektor generalny zdrowia pan Salomon, a także dygnitarze drobniejszego płazu, jak pełniący obowiązki Michnika Daniel Cohn-Bendit, czy niejaki Martin Hirsch. Tak sie składa, że pan Levy jest Żydem marokańskim, jego żona, pani Buzyn, a tak naprawdę – Budzyn – jest Żydówką z Łodzi, a pan Salomon – nie wiem; może Żydem polarnym, podobnie jak Daniel Cohn-Bendit, czy Martin Hirsch.

Ciekawe, że i wśród kandydatów na stanowiska w administracji Joe Bidena też dominują Żydzi; pan Antoni Blinkin z korzeniami białostockimi, który ma być sekretarzem stanu, pani Jeleń – po prostu Jeleń, tylko pisana przez “Y” – z korzeniami suwalskimi, która ma zostać sekretarzem skarbu, jakiś Żyd sefardyjski, więc czekamy aż i tam objawi się Żyd polarny, żeby Joe Bidena można było szczelnie obstawić ze wszystkich stron. Jak się okazuje, wszyscy ci dygnitarze mają – jak to z dumą podkreśla żydowska gazeta dla Polaków – “polskie korzenie”. Już te “korzenie” tak nas oplotą, że i bez koronawirusa nie będziemy mogli nawet nabrać powietrza. Czy korzenie białostockie okażą się ważniejsze, niż suwalskie, czy odwrotnie – to zostanie nam wkrótce objawione. Tak w proroczym natchnieniu pisał Janusz Szpotański w nieśmiertelnym poemacie “Bania w Paryżu”, gdzie m.in. czytamy: “Gdy przy orderach i we fraku mój dziad Cesarza witał w Stryju, kim był twój wówczas, ty prostaku, z głębin dna getta w Kołomyi?” Wracając do Piotra Witta, to z jego książki wyłania się obraz Francji, jako terytorium okupowanego przez tubylczą biurokrację. Podobnie jest w innych krajach europejskich, a więc – również w naszym bantustanie. Okazało się, że John Stuart Mill nie miał racji, proponując jako remedium na demokratyczną tyranię, utworzenie bezpartyjnego grona fachowych administratorów. Z czasem okazało się, że to oni rządzą państwami, dla niepoznaki pozwalając suwerenom, żeby wybrali sobie jak nie tego, to innego ciemięzcę, bo o tym, żeby mogli zrzucić z siebie jarzmo, nie ma mowy. Wskazuje na to m.in. ustawa o referendum; można w referendum decydować o wszystkim – z wyjątkiem podatków.

Taka epidemia nie trafia się codziennie, toteż wszyscy, jeden przez drugiego, korzystają z okazji, żeby pod pretekstem walki z nią, pozałatwiać swoje interesy. Pojawiają się coraz to nowe rewelacje, energicznie piętnowane przez ormowców politycznej poprawności, jako potępione “teorie spiskowe”, ale powoli wyłania się z nich obraz całości. I oto niedawno po raz kolejny zabrał głos stary żydowski grandziarz finansowy Jerzy Soros, który już nie to, że uchylił rąbka tajemnicy, tylko otwartym tekstem wyjaśnił, o co w tym wszystkim chodzi, po co zorganizowana została ta cała pandemia i w jakim celu biurokracje okupujące swoje kraje tak energicznie z nią “walczą”, stopniowo doprowadzają gospodarki i obywateli do ruiny. Co prawda grandziarz doradza, w jaki sposób Unia Europejska mogłaby wykiwać Polskę i Węgry, ale od razu widać, że i to tylko pretekst umożliwiający realizację dalekosiężnego celu. Otóż grandziarz proponuje, by Unia Europejska wyemitowała “wieczyste obligacje” na podstawie których mogłaby pożyczyć od “światowej finansjery” pieniądze na walkę ze skutkami walki z epidemią. Te obligacje, jako “wieczyste” nie podlegałyby wykupowi, ale za to “wieczyście” Unia Europejska musiałaby “finansjerze” wypłacać od nich coroczne odsetki. Jak widzimy, jest to nie osłonięty już żadnymi pozorami program podboju Europy przez “finansjerę”, w celu pozyskania ponad 500 milionów niewolników. Skoro bowiem mieszkańcy UE byliby “wieczyście” a więc – z pokolenia na pokolenie – zobligowani do corocznego płacenia haraczu, to znaczy, że zostaliby niewolnikami.

No dobrze – ale skąd właściwie “finansjera” wzięłaby pieniądze na tę “wieczystą” pożyczkę? To proste, jak budowa cepa; z chwilą, gdy na skutek wycofania 15 sierpnia 1971 roku USA z porozumienia w Breton Woods świat odszedł od standardu złota, pojawił się tzw. “pieniądz fiducjarny” który dlatego ma wartość, że ludzie wierzą, iż ją ma. Dzięki temu “finansjera”, czyli m.in. Rezerwa Federalna w USA, uzyskała możliwość produkowania tego pieniądza bez opamiętania. Nie chodzi nawet o fizyczną produkcję gotówki, bo pieniądz gotówkowy obejmuje zaledwie ok. 20 procent obrotu pieniężnego. Robi się to inaczej; Rezerwa Federalna zapisuje sobie na przykład na koncie 1000 mld dolarów. Następnie rozpożycza, to znaczy – rozpisuje te pieniądze na konta bankom komercyjnym, które z kolei muszą komuś je wtrynić, żeby na tym interesie zarobić. Banki mogą wtryniać je pojedynczym osobom, ale najlepiej, kiedy wtrynią je rządom. Rządy bowiem lubią tak zwaną “społeczną wrażliwość”, która jednak ma ten “plus ujemny”, że rodzi deficyt budżetowy, co wymaga pożyczania pieniędzy od “finansjery”. W ten sposób powstaje dług publiczny, który potem trzeba “obsługiwać”, to znaczy – płacić “finansjerze” procenty. Im większa “wrażliwość”, tym większe pożyczki i tym większe koszty “obsługi” – zgodnie z tym, co napisał Mikołaj Machiavelli: “a nie ma rzeczy, która by w większym stopniu sama siebie pożerała, jak właśnie hojność. Uprawiając hojność sam niweczysz jej źródła i albo popadając w nędzę stajesz się przedmiotem pogardy, albo uciekając się do zdzierstwa, stajesz się przedmiotem nienawiści.” I oto w taki prosty sposób, bez prowokowania jakiejkolwiek wojny, “finansjera” zdobywa coraz to nowe szeregi niewolników, których dostarczają jej okupujące swoje kraje biurokracje, które dzięki temu mogą kontynuować okupację swoich krajów bez drastycznego uciekania się do przemocy. Propozycja grandziarza mieści się w ramach tego sposobu, ale ma na celu uzyskanie przez “finansjerę”, czyli przez dominujących w tym sektorze Żydów, trwałego panowania nad ponad 500 milionami niewolników w Europie. Czy wobec takiej ostentacji sytuacja nie dojrzała już do zmiany konwencji?

Stanisław Michalkiewicz

Śmiertelny wirusowy strach – Gerd Reuther

 
Nie ma zagrożenia pandemicznego ani biologicznego, jest tylko niebezpieczeństwo dyktatury w imię zysku.Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż zagrożenie, którego nie można zobaczyć, poczuć ani usłyszeć.
Nie ma nic lepszego dla biznesu, jeśli źródło pieniędzy nie ma zapachu.
„Pieniądze nie śmierdzą”, wiedział już cesarz rzymski Wespazjan.

Jak duże jest naprawdę ryzyko związane z koronawirusem?

Czy można i trzeba się chronić?

Autor, który przez dziesięciolecia pracował jako lekarz i nigdy nie stracił z oczu pacjenta jako istoty ludzkiej, bada te pytania.
Pokazuje, że to nie wirus zabija, ale strach przed nim w związku z nieludzką i nastawioną na zysk medycyną.
I ostrzega przed konsekwencjami przekształcenia liberalnych społeczeństw w dyktatury.

Epidemie należą do niepożądanych towarzyszy ludzkości.
Niewiele się zmieniło na przestrzeni wieków w horrorze masowych chorób i zgonów w krótkim czasie.
Nawet w dobie antybiotyków i środków dezynfekujących panuje strach po ogłoszeniu pandemii koronawirusa w 2020 roku.
Podobnie jak w przypadku pierwszej epidemii dżumy w 1347 r., nie ma niezawodnego zapobiegania infekcjom ani skutecznego leczenia chorób.
Pozostają: kwarantanna, odzież ochronna i środki dezynfekujące.
Tyle tylko, że Sagrotan® & Co zastąpili teraz ocet i ucieczka nie jest już opcją.
(W dawnych epidemiach używano octu do dezynfekcji.)

Ale jest różnica w stosunku do dżumy: bez intensywnej terapii nie będzie nadmiernej śmiertelności, a nawet nie zwiększy się liczba przypadków chorobowych.
Ludzie umierali tylko w szpitalach i domach.
W niektórych miejscach pracownicy służby zdrowia umierali również, jeśli połknęli ten sam lek, który podawali: lek przeciwmalaryczny hydroksychlorochinę w nadmiernych dawkach i inne – rzekomo „antywirusowe” leki. (1, 2).
To nie wyczarowany wirus zabijał ludzi.
Kilka sekcji zwłok nie potwierdziło śmierci z powodu wirusa (3).

Dzisiejsza katastrofa zaczęła się 150 lat temu.
Współlokatorzy na tej planecie, ukryci przed naszymi oczami, zostali uznani za śmiertelnych nosicieli patogenów.
Potrzebowano wrogów i winnych w naturze, aby móc ukryć trudności spowodowane przez człowieka w wyniku wojny i wyzysku przemysłowego.

Francuski chemik Louis Pasteur (1822 – 1895) i niemiecki lekarz Robert Koch (1843 – 1910) byli dobrymi figurantami.
Ludzie zostali prze nich ponownie zinterpretowani jako istoty wolne od zarazków, które mogą zostać skażone lub zabite przez pojedynczy mikrob.
Nawet wtedy zignorowano oczywiste fakty, które wskazywały, że mikroorganizmy stały się źródłem chorób i śmierci tylko w niekorzystnych warunkach środowiskowych i przy osłabionym zdrowiu.

Chorzy jako teatry wojny

Logika wojskowa zainfekowała myślenie medyczne.
Uznano, że patogeny i należy zwalczać za pomocą szczepień.

Sposób myślenia, który do dziś zaprząta umysły wielu lekarzy.
Lekarz i polityk SPD, Karl Lauterbach, powiedział w 2020 roku:
„Test PCR, którego obecnie używamy i który jest tak kosztowny, jak strzał z czołgu ściga królika.
Potrzebujemy czegoś w rodzaju wiatrówki, za pomocą której możemy generować prędkość ”
(4).

Fakt, że walka z naturalnymi wrogami zdrowia degraduje chorych do uczestników wojny, przyjmuje się z aprobatą.
Antybiotyki, dezynfekcja i chemioterapia są bardziej walką z chorymi niż ich chorobami.

Do dziś nikomu nie przeszkadzało, że Pasteur oszukiwał w swoich badaniach, a Koch prawie nic się nie dowiedział o zarazkach.
Nieetyczne eksperymenty na ludziach i zwierzętach – z tysiącami zwłok zwierząt, a w przypadku Kocha z licznymi zgonami wśród rdzennej ludności w niemieckich koloniach – są haniebnie ukrywane.
Instytuty, które we Francji i Niemczech nadal noszą imiona Pasteura i Kocha, nie wróżą dobrze.

Dzisiejsi badacze bakterii i wirusów nadal są uwikłani w to samo prymitywne i zorientowane na przemysł myślenie.
Na obecną „pandemię” przepowiedzieli setki tysięcy zgonów w krajach uprzemysłowionych i ponownie obiecali szczepienia jako panaceum.
Znamienne jest, że mechanizmy naturalnej odporności poprzez kontakt z mikroorganizmami – tak zwana „odporność stadna” – zostały napiętnowane jako „niebezpieczne”, chociaż jest to wypróbowana i sprawdzona ochrona ssaków od milionów lat.
Ale oczywiście nie ma pieniędzy, które można by zarobić dzięki bezpłatnej wrodzonej samoobronie organizmu …

Nie istnielibyśmy nawet dzisiaj, gdyby nie bakterie i wirusy na tej planecie.
Co najmniej 8 procent naszego DNA pochodzi z wbudowanych wirusów, a kolejne 40 procent zawiera powtarzające się nici wirusowego DNA.
W nas i na nas żyje co najmniej 19 różnych typów wirusów.
Ich wykrycie w jakiejkolwiek próbce tkanki lub płynu nie mówi nic o żadnej chorobie.
60 procent komórek w naszej masie ciała to nie nasze własne komórki, ale współlokatorzy bakterii.
Ci, którzy uważają mikroorganizmy za wrogów, nie zrozumieli naszego istnienia.

Niewłaściwe ustalenia

Odkrycia te są tak stare jak scenariusze zagrożeń Pasteura i Kocha i zostały sformułowane przez francuskiego chemika Antoine’a Béchampa (1816–1908).
Zdawał sobie on już sprawę, że nasze życie i śmierć są kształtowane przez mikroorganizmy.
Zachorujemy tylko w określonych warunkach od naszych współlokatorów, ale nie od wrogów z zewnątrz.

Poglądy te, które są obecnie potwierdzone badaniami genetycznymi i mikrobiologicznymi, w tak niewielkim stopniu pasują do myślenia czołowych dzisiejszych elit.
Kilka dekad później francuski badacz Felix Hubert d’Hérelle (1873–1949) przedstawił praktyczne dowody na to, że mikroorganizmy mogą być bardziej lekarstwem niż chorobą.
Swoje rozwiązania na wirusy specjalizujące się w bakteriach – tak zwane bakteriofagi – mógł z powodzeniem stosować w chorobach bakteryjnych na całym świecie.

Od tego czasu te roztwory wirusów leczyły skuteczniej niż antybiotyki, ale do niedawna tylko w Gruzji.
Przemysł farmaceutyczny na całym świecie polegał na toksycznej chemii, która przez jedno pokolenie po jej wprowadzeniu często stawała się nieskuteczna.
Fagi D’Hérelles są od dziesięcioleci ostatnią deską ratunku dla osób z zakażeniami opornymi na antybiotyki.

Nic dziwnego, że na podstawie błędnej logiki wojny farmaceutycznej wielokrotnie ogłasza się „pandemie” ze śmiertelnymi patogenami.
Obecnie koronawirusa z nazwą i kolorową animacją 3D.
Ale dlaczego nadal nie ma „poszukiwanego zdjęcia”, tj. zdjęcia z mikroskopu elektronowego, tego Sars-Cov-2?
Dlaczego do tej pory nie wyizolowano i nie hodowano patogenu w żadnym przypadku choroby?

Dlaczego niespecyficzny test PCR, który nawet nie wykrywa podejrzanego wirusa, wystarcza jako dowód choroby?
Przy bliższym przyjrzeniu się, żaden z procesów związanych z tą „pandemią” nie jest zgodny ze zdarzeniem biologicznym.

Jeśli wirus rozprzestrzenia się wszędzie od miesięcy po tym, jak rozprzestrzenił się na całym świecie, dlaczego liczba infekcji różni się tak znacznie w sąsiednich krajach?
Dlaczego tak się dzieje nawet między sąsiednimi powiatami?
Nie jest również prawdopodobne, że przypuszczalne ogniska infekcji nie powiększają się, chociaż oznaki choroby i śledzenie osób kontaktowych zajmuje dni lub nawet tygodnie.

Pandemia inscenizowana

Wszystkie te zjawiska można wyjaśnić jedynie sposobem postawienia rzekomej diagnozy.
Ale nie poprzez naturalne rozprzestrzenianie się wirusa.
„Infekcje” pojawiają się tylko wtedy, gdy przeprowadzane są testy, a „liczby” rosną, gdy przeprowadza się więcej testów.

Ponieważ przeprowadzanych jest dziesięć razy więcej testów w porównaniu ze sprężyną, a odsetek wyników fałszywie pozytywnych z powodu zanieczyszczenia laboratoryjnego wzrasta (5), obecnie najwyraźniej pojawia się „druga fala”. „Fala infekcji”, w której odsetek osób faktycznie objawowych zmniejszył się wraz ze wzrostem liczby testów …

Liczba zgonów i chorych w tym roku ukazuje „pandemię” jako inscenizację.
Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden nigdy nie wykazał nadmiernej śmiertelności ani zwiększonej liczby chorych w Niemczech (6).
Jednak w fali grypy w 2017 i 2018 roku faktycznie wystąpiła nadwyżka śmiertelności w miesiącach od stycznia do marca, która w tym roku nie wystąpiła również w marcu i kwietniu.
W skali całego roku, biorąc pod uwagę wciąż rosnącą starzejącą się populację, można przewidzieć niedumieralność!

A co z trumnami w północnych Włoszech i przeludnionymi klinikami w Bergamo, Paryżu i Madrycie?
Krótkotrwała nadmierna śmiertelność miała tam lokalne przyczyny i nie miała nic wspólnego z oskarżonym wirusem.

Dokładnie w tych czasach w wielu krajach przeprowadzono badania leków oparte na zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Hydroksychlorochina, lek na malarię,była stosowana w (nadmiernej) wielokrotnej śmiertelnej (!)
Dawce razem z innymi bezużytecznymi, ale szkodliwymi substancjami, takimi jak remdesivir (7).
Kiedy ludzie ginęli jak przysłowiowe muchy, badania zostały przerwane.
Skoki śmierci nie odpowiadają nawet rozprzestrzenianiu się wirusa.
Jak bez skutecznego leczenia lub szczepień śmiertelność mogłaby tak szybko spaść do średniej statystycznej?

Śmiertelna medycyna

Więc wszędzie tam, gdzie naprawdę były zgony w ramach tej inscenizacji pandemii, były one spowodowane medycyną.
Sytuację tę pogorszył fakt, że we Włoszech i Hiszpanii często występuje defekt enzymatyczny, co oznacza, że ​​hydroksychlorochina niszczy czerwone krwinki (8).
W rezultacie zgony musiały występować częściej u chorych (leczonych ​​hydroksychlorochiną).
Można wtedy również wytłumaczyć śmierć lekarzy, pielęgniarek i pielęgniarek, którzy zażywali ten lek profilaktycznie.
Potwierdza to fakt, że w wyobrażonej „drugiej fali” są tylko „liczby”, ale nie ma nowych zgonów …

Szczegółowe badanie współczynników zgonów według grup wiekowych pokazuje również, że dla Covid-19 nie ma nawet grup ryzyka, które są wielokrotnie przywoływane (9).
Porównanie ostatnich czterech lat pokazuje, że wiek zmarłego w żaden sposób nie zmienił się na starsze kohorty.
W przypadku większości chorób ryzyko śmierci osób starszych jest wyższe niż osób młodszych i w średnim wieku.

W 2020 roku nie można rozpoznać szczególnego zagrożenia dla zdrowia związanego z obecną chorobą.
Cała ocena nadzwyczajnego zagrożenia dla zdrowia jest wyjaśniona przez porównanie danych:

-W Niemczech każdego dnia rzekomo umierało około 30 osób „z powodu Covid-19”.

-W Niemczech każdego dnia na zapalenie płuc umiera około 100 osób.

-W Niemczech około 100 osób umiera codziennie z powodu infekcji szpitalnych.

-W Niemczech każdego dnia w szpitalach zakażonych jest około 5000 osób (10).

Liczba chorób i zgonów spowodowanych przez Covid-19 nie jest w żaden sposób związana z podsycaniem strachu, które trwa od miesięcy.

Arbitralna „wartość graniczna” 50 nowych przypadków na 100 000 mieszkańców jako miara groźnego rozprzestrzeniania się choroby opiera się wyłącznie na badaniach (PCR), a nie na faktycznych, potwierdzonych chorobach zakaźnych.
Ponadto choroby przewlekłe, na które cierpi nie więcej niż 50 na 100 000 osób w Unii Europejskiej, są z definicji „chorobami rzadkimi”!
Producenci leków mogą rościć sobie specjalne prawa od organów regulacyjnych, jeśli w ogóle opracują leki o takiej częstotliwości chorób …

Niewłaściwe etykiety

Prawda jest równie szokująca, co pocieszająca: nie ma czegoś takiego jak pandemia!
Liczby rozprzestrzeniane jako „zgony z Covid” i „osoby chore na Covid” nie są osobami zmarłymi lub chorymi.
Zmarli i chorzy zostali po prostu tak nazwani!
Do tego wystarczy bezsensowny pozytywny test PCR.

A dowód?

Cóż, rzekomo nowych zmarłych, którzy „zmarli z powodu Covid-19”, brakuje w innych kategoriach diagnostycznych. (Nie ma chorych i zmarłych na inne choroby.)
Grypa nazywa się teraz Covid-19!
Wraz z pojawieniem się Covid-19 grypa nagle zniknęła pod koniec ubiegłej zimy.
Mniej pacjentów zmarło na zawał serca.

Wyniki sekcji zwłok, które prawie bez wyjątku wykazały, że to nie zapalenie płuc doprowadziło do śmierci „pacjentów z Covid 19”, ale inne uszkodzenia narządów (11), zostały teraz ponownie zinterpretowane (12).
Wirus spowodowałby uszkodzenie narządów i zakrzepy krwi wszędzie …
Tyle, że brakuje przyczyn.

Agresywne terapie z wentylacją pod ciśnieniem dodatnim przed śmiercią nie zostały nawet zbadane jako możliwa przyczyna zgonu.

Nie ma więc powodu, aby chronić się przed infekcją dróg oddechowych w sezonie grypowym 2020/21 inaczej niż w poprzednich stuleciach.

Dużo czasu na świeżym powietrzu, ciepłe ubranie, szalik i gorąca herbata.
Nikt nie potrzebuje osłon ust i nosa, środków dezynfekujących i plastikowych rękawiczek.

Nie tylko, że udowodniono, że te rzekome środki ochronne nie zapobiegają pojedynczej infekcji (13).

Naszym zdrowiu zagraża wzmożone wdychanie dwutlenku węgla, wysoki poziom zarazków z wielokrotnie używanych masek oraz wdychanie toksycznych barwników i mikroplastików.(Zawartych w maseczkach.)
W przypadku niektórych nagłych zgonów dzieci noszących maski jest bardzo prawdopodobne, że było to spowodowane zakryciem ust i nosa.
Nie ma potwierdzenia, ponieważ podwyższonej zawartości dwutlenku węgla we krwi nie można już wykryć nawet podczas sekcji zwłok, a śmiertelne arytmie serca w ewentualnych konsekwencjach nie pozostawiają żadnych śladów.

Wirus jako pretekst

Szczepienia stanowią zagrożenie dla zdrowia, zwłaszcza dla osób starszych, bez żadnych korzyści w przypadku infekcji dróg oddechowych.
Zalecenie szczepienia przeciw grypie dotyczy rzekomych grup ryzyka bez żadnych dodatkowych dowodów i można je wytłumaczyć zyskiem przemysłu farmaceutycznego i lekarzy.

Z weterynarii wiadomo od dziesięcioleci, że nie ma działających szczepionek przeciwko koronawirusom (14).
Nieliczne ujawnione wyniki badań zatwierdzających planowane szczepienia „Corona” wskazują na poważne upośledzenie zdrowia nawet u młodych, zdrowych osób badanych (15).

„Korona” nie jest zjawiskiem biologicznym, ale pretekstem do przekształcenia liberalnych społeczeństw tego świata w dyktatury, które mogą być nadużywane do woli przez kilka silnych finansowo ludzi i branż.
„Korona” to tylko klucz do naszych pieniędzy z podatków.
Silnie zadłużone państwa są nie tylko zmuszane do wywłaszczania swoich obywateli, ale muszą też być posłuszne nakazom obcych władców.

Sekwencja jest znana historycznie: najpierw następuje ubezwłasnowolnienie, potem pozbawienie praw wyborczych, a na końcu wywłaszczenie.
Staliśmy się już niezdolni do działania, ponieważ przepisano nam określone zachowanie, jak niegrzecznym dzieciom.
W wielu przypadkach konstytucja i kodeks cywilny istnieją tylko na papierze.
Jeśli mieszkańcy tego kraju nadal będą wspierać tę narrację, koniec jest bliski.

Organizator Światowego Forum Ekonomicznego już jako ponurą, ale nieuchronną perspektywę zaproponował scenariusz podobny do lat po I wojnie światowej (16).
Dla większości ludzi oznaczało to 15 lat trudności, zmartwień i chorób.
Miliony ludzi zginęły bez wystrzału.

Źródła i uwagi:

(1) Engelbrecht, T.; Köhnlein, C.: Die Medikamenten-Tragödie. Rubikon 2020; https://www.rubikon.news/artikel/die-medikamenten-tragodie

(2) Wodarg, W.: Der Pandemie-Krimi. Rubikon 2020https://www.rubikon.news/artikel/der-pandemie-krimi

(3) https://www.epicentro.iss.it/coronavirus/sars-cov-2-decessi-italia

(4) Prof. Karl Lauterbach in der Diskussionsrunde von Markus Lanz; ARD vom 13.8.2020

(5) Prof. Dr. Ulrike Kämmerer im Corona-Untersuchungsausschuss; https://www.youtube.com/watch?v=sErsl3DAqwo&feature=emb_title

(6) Statistisches Bundesamt, Wiesbaden

(7) Engelbrecht, T,; Köhnlein, C.: Die Medikamenten-Tragödie. Rubikon 2020; https://www.rubikon.news/artikel/die-medikamenten-tragodie

(8) Wodarg, W.: Der Pandemie-Krimi. Rubikon 2020; https://www.rubikon.news/artikel/der-pandemie-krimi

(9) Statistisches Bundesamt, Wiesbaden

(10) Reuther, G.: Der betrogene Patient. 4. Auflage; S. 137 ff.; Riva Verlag; München 2019

(11)https://www.epicentro.iss.it/coronavirus/sars-cov-2-decessi-italia

(12)https://www.aerzteblatt.de/nachrichten/115799/COVID-19-bei-Mehrzahl-der-Betroffenen-auch-die-Todesursache?

(13) Kappstein, I.: Mund-Nasen-Schutz in der Öffentlichkeit: Keine Hinweise für eine Wirksamkeit. Krankenhaushygiene update 2020; 15: 279 bis 97

(14) Fischer, L.: Wie Schweine verraten, was ein COVID-19-Impfstoff kann. Spektrum der Wissenschaft vom 17.9.2020

(15) Uhlmann, B.: Zwei Studien zu Corona-Impfstoffen müssen pausieren. Süddeutsche Zeitung vom 14.10.2020 https://www.sueddeutsche.de/gesundheit/corona-impfstoff-antikoerpertherapie-1.5068364
(16) Schwab, K.; Malleret, T.: The Great Reset. ISBN Agentur Schweiz 2020
Źródło:
https://www.rubikon.news/artikel/todliche-virusangst

Gerd Reuther jest wykładowcą uniwersyteckim i specjalistą w dziedzinie radiologii. W 2005 roku otrzymał Eugenie Felix WACHSMANN nagrodę z niemieckiego Towarzystwa Radiologicznego za osiągnięcia . Opublikował około 100 artykułów w krajowych i zagranicznych czasopismach i książkach, a także dwie własne książki. Prowadzi również wykłady na temat roli medycyny w społeczeństwie.

29 listopad 2020

 



 


 

 



 





 



 

 

 


Ziemia rodzinna

Autorem wiersza jest Władysław Bełza

Ca­łem mem ser­cem, du­szą nie­win­ną,
Ko­cham te świę­tą zie­mię ro­dzin­ną,
Na któ­rej moja ko­ły­ska sta­ła,
I któ­rej daw­na kar­mi się chwa­ła.
Ko­cham te barw­ne kwia­ty na łące,
Ko­cham te łany kło­sem szu­mią­ce,
Któ­re mię ży­wią, któ­re mię stro­ją,
I któ­re zdo­bią Oj­czy­znę moją.
Ko­cham te góry, lasy i gaje,
Po­tęż­ne rze­ki, ci­che ru­cza­je;
Bo w tych po­to­kach, w wo­dzie u zdro­ja,
Ty się prze­glą­dasz Oj­czy­zno moja,
Krwią użyź­nio­na, we łzach ską­pa­na,
Tak dla nas dro­ga i tak ko­cha­na!

Co kochać?

Autorem wiersza jest Władysław Bełza

Co masz ko­chać? py­tasz dzie­cię,
Co dla ser­ca jest dro­gie­go?
Ko­chaj Boga, bo na świe­cie,
Nic nie sta­ło się bez Nie­go.
Ko­chaj ojca, mat­kę two­ją,
Módl się za nich co­dzień z rana,
Bo przy to­bie oni sto­ją,
Niby straż od Boga dana.
Do Oj­czy­zny, po ro­dzi­nie,
Wzbudź naj­czyst­szy żar mi­ło­ści:
Tuś się zro­dził w tej kra­inie,
I tu zło­żysz swo­je ko­ści.
W czy­jem ser­cu mi­łość tle­je,
I nie to­czy go zgni­li­zna,
W tego du­szy wciąż ja­śnie­je:
Bóg, ro­dzi­na i oj­czy­zna!

Nie ma przypadków – są tylko służby. COVIDOWE JEŻE.


Nie bój się dużego kroku. Nie pokonasz przepaści dwoma małymi”.

Sławomir M. Kozak

W jednym z poprzednich wątków poruszyłem kwestię ćwiczeń, które jak już niejednokrotnie zauważyliśmy, mają tendencję do pojawiania się krótko przed wszelkimi poważnymi dramatami ostatnich kilku dekad. Jako, że rok 2001 wzbudza we mnie dodatkowe wyczulenie na każdy pochodzący z tego okresu sygnał, postanowiłem przyjrzeć się bliżej ćwiczeniom Dark Winter (z ang. – ciemna zima), których scenariusz można znaleźć tutaj (przestrzegam osoby wrażliwe, o mogących budzić grozę umieszczonych tam fotografiach).

Odbyły się one w czerwcu 2001 roku, w Bazie Sił Powietrznych Andrews, na trzy miesiące przed wydarzeniami znanymi szerzej, jako 9/11. Nie będę w tym miejscu analizował wszystkich aspektów tego „przypadku”, bardziej chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że kiedy już runęły nowojorskie wieżowce, a tony chorobotwórczego pyłu opadły na Manhattan, w Ameryce pojawił się innego rodzaju zabójczy proszek. Spowodował panikę wśród wielu ludzi, a okazał się morderczy nie tylko trafiając do nich nieco później w przesyłkach pocztowych. Pisałem w książce „Operacja Dwie Wieże” o biologu molekularnym, „o którym mówiło się, że wynalazł nową śmiertelną broń biologiczną. Był ekspertem immunologii, pracownikiem Harvard University, prowadził badania związane z wirusem Ebola, AIDS czy tak zwaną hiszpanką. Pracował również nad wąglikiem, który po 11 września trafił w różny sposób do wielu osób, wzbudzając panikę w obawie przed bioterroryzmem. Naukowcaznaleziono martwego w rzece Mississippi w Luizjanie. Jego jedenastu kolegów zginęło w równie mrocznych okolicznościach.”

O innych wspominałem przy kilku okazjach, choćby w książce „Oko Cyklopa – Reedycja”.

Wiodący, amerykański ekspert broni biologicznej popełnił samobójstwo na dzień przed postawieniem mu zarzutów o udział w zamachach z użyciem wąglika, jakie miały miejsce w 2001 roku. Wąglik z tego właśnie laboratorium zabił pięć osób. Główny podejrzany w tej sprawie, doktor Phillip Zack, nie został nigdy oskarżony, ani nawet wymieniony w mediach. Zack został zwolniony z laboratorium biologicznego w Fort Detrick, za stosowanie mobbingu wobec pracownika laboratorium, będącego wyznawcą islamu. Ten sam pracownik otrzymał zresztą list z wąglikiem jeszcze zanim dotarły one do innych poszkodowanych. Po wyrzuceniu z pracy Zack nielegalnie pojawił się w laboratorium, co zarejestrowały kamery dozorujące obiekt. Ivins zginął na skutek przedawkowania niedostępnych bez recepty tylenolu i kodeiny. Miesiąc wcześniej uniewinniono innego naukowca z Fort Detrick, któremu FBI zarzucało udział w zamachach wąglikiem. Naukowiec ten, Steven Hatfill wytoczył sprawę Departamentowi Sprawiedliwości o naruszenie jego dóbr osobistych i w drodze ugody otrzymał 5,82 miliona USD”.

Jak wykazywałem w swym tekście, podejrzani, przeciw którym wytoczono tak ciężkie zarzuty, pracowali w latach 90. w prestiżowym amerykańskim ośrodku badawczym zajmującym się bronią biologiczną, czyli w Fort Detrick, w stanie Maryland. Pośród skradzionych wówczas próbek wąglika, eboli, wirusa hanta i odmiany AIDS, dwa z brakujących okazów zostały oznaczone jako „nieznane”.

Natomiast sam podpułkownik Zack kontynuował później badania nad chorobami zakaźnymi dla farmaceutycznego giganta Eli Lilly i współpracował z Narodowym Instytutem Alergii i Chorób Zakaźnych Stanów Zjednoczonych (NIAID). W roku 1999 rozpoczął pracę w firmie biotechnologicznej Gilead Sciences, której prezesem od roku 1997 był Donald Rumsfeld, pełniący tę funkcję do początku roku 2001, kiedy został Sekretarzem Obrony prezydenta George’a W. Bush’a.

Laboratorium w Fort Detrick (US Army Medical Research Institute of Infectious Diseases – USAMRIID)uznano oficjalnie w roku 2010 za źródło zarodników wąglika użytego w roku 2001, choć niektóre elementy dochodzenia pozostają utajnione do dziś. Warto zauważyć, że USAMRIID od lat 80. ściśle współpracuje z wirusologami i laboratoriami wirusologicznymi w Wuhan w Chinach (!), gdzie pojawiło się pierwsze epicentrum obecnych przypadków koronawirusa (Covid-19). Oczywiście, można to uznać za zbieżność przypadkową.

Kwestia wąglika jest o tyle istotna, że pojawiła się ona właśnie na trzy miesiące przed zamachami w Ameryce, w scenariuszu ćwiczeń Dark Winter, do którego link po to w tym tekście przytaczam, by można było samemu się o tym przekonać. Ważne w nich były już nie tylko precyzyjnie przewidziane ataki wąglikiem, ale cała otoczka z tym związana i narracja, jaką wokół tego zbudowano. W ćwiczeniach wzięli udział dziennikarze, których straszono zagrożeniem bioterroryzmem, ale przy tej okazji wskazywano na, pozyskane w formie rzekomych przecieków, meldunki wywiadowcze obarczające nim Irak, Saddama Husseina i Al Kaidę.

Już 11 września 2001 roku wieczorem, część personelu wiceprezydenta Dicka Cheneya zaczęła przyjmować antybiotyk o nazwie Cipro, choć o atakach wąglikiem Ameryka dowiedziała się dopiero dwa tygodnie później, kiedy pierwsza ofiara tej substancji trafiła do szpitala. Jak pisałem w jednej z książek, firma Bayer rozpoczęła próby z tym lekiem 14 maja 2000 roku i choć u połowy pacjentów poddanych doświadczeniom wystąpiła duża liczba infekcji zagrażających życiu, to już 27 lipca tego roku FDA1 zaleciła jego stosowanie. Oskarżono ją później o działanie w interesie firmy Bayer. Dziś już wiadomo, że osobą, która ujawniła urzędnikom zagrożenie i sposób leczenia, był Jerome Hauer, pracujący przez wiele lat w Dowództwie Badań i Rozwoju Armii, nadzorującym laboratorium w Fort Detrick. 11 września 2001 roku był już jednak dyrektorem prywatnej firmy wywiadowczej, zajmującej się między innymi ochroną dużego biznesu – Kroll Inc., o której mówiono „CIA z Wall Street”. W dniu ataku firma była odpowiedzialna za bezpieczeństwo World Trade Center (!). Oczywiście, zupełnym przypadkiem Hauer nie zajrzał nawet tego poranka do biura i dzięki temu przeżył. Jakieś niesamowite zrządzenie losu sprawiło też, że brał wcześniej udział w ćwiczeniach Dark Winter.

Nazwę ćwiczeń wzięto z wypowiedzi jednego z uczestników, który obwieścił wówczas, że ​​„może to być bardzo ciemna zima dla Ameryki.” Tym wizjonerem był niejaki Robert Kadlec, którego rola w kierowaniu śledztwa FBI w późniejszych poszukiwaniach winnych ataków wąglikiem na fałszywe tory, była nie do przecenienia. Być może niektórych zdziwi fakt, że w ćwiczeniach z roku 2001 brały udział dokładnie te same osoby, od lat powiązane z wywiadem USA i Departamentem Stanu, które zaangażowały się w niedawne symulacje „covidowe”.

Robert Kadlec, wieloletni lobbysta firm powiązanych z wywiadem wojskowym, został obecnie wyznaczony do kierowania całością działań Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej USA (HHS) w walce z covidem. Znaczna część tych osób, podobnie jak miało to miejsce w roku 2001, nakręca spiralę strachu przed koronawirusem, pozostali zajmują się różnego rodzaju biznesami, w obszarach medycyny i technologii, mającymi teoretycznie chronić ludzkość przed pandemią. Inny „wizjoner” biorący udział w owych ćwiczeniach, niejaki Donald Kagan, w wypowiedzi radiowej już 12 września nawoływał do inwazji Afganistanu, Iraku i Palestyny, pytając „co mogłoby się wydarzyć, gdyby na pokładach (uprowadzonych samolotów – przyp. smk) mieli wąglik?” Podobnie grzmieli kolejni jego wspólnicy, zarówno z ćwiczeń Dark Winter, jak i niesławnego think-tanku PNAC2 (Project for the New American Century) James Woolsey3 (dyrektor Centrali Wywiadu) i Richard Perle4 (doradca prezydenta G. H. Busha i Pentagonu). Jedna z najważniejszych publikacji tej lewackiej, „neokonserwatywnej” grupy nosiła tytuł „Odbudowa obrony Ameryki: strategie, siły i zasoby na nowe stulecie” (Rebuilding Americas Defences: Strategies, Forces and Resources For a New Century).

Ćwiczenia z czerwca 2001 roku, znane jako Dark Winter, przewidywały podobne reakcje rządu na pandemię, która później pojawiła się w symulacji „Event 201” z października roku 2019, „przewidując” globalne zagrożenie wywołane przez nowego koronawirusa.

Naturalnie, to, że pandemia wybuchła w trzy miesiące po tych ćwiczeniach, czyli w styczniu 2020, musi pozostać kolejnym, powtarzającym się ciągle przypadkiem. Warto też wspomnieć, że manewry „Event 201” nie były jedyną przygrywką do obecnej sytuacji, ponieważ w tym samym czasie agendy rządu amerykańskiego przeprowadziły symulację pandemiczną nazwaną „Crimson Contagion”, co można w wolnym tłumaczeniu oddać, jako „szkarłatna zaraza”.I one, proroczo „przewidywały” wybuch pandemii grypy w USA, która dotarła tam z Chin. Podobnie było w roku 2001, kiedy zakładano, że rząd otrzymał informacje wywiadowcze sugerujące, iż Chiny z pobudek ekonomicznych i politycznych, celowo dopuściły do wybuchu pryszczycy na Tajwanie. Miała się ona rozprzestrzenić po całym świecie, a szpitalom zabraknąć miejsc. Zakażonych miało wówczas zostać tysiące osób, nie mające szans na zakwalifikowanie się do punktów opieki medycznej, w obecnych scenariuszach nazywanych izolatoriami.

Czy kwestią przypadku było zamknięcie laboratorium w niesławnym Fort Detrick w roku ubiegłym, w reakcji na ponowne „zagubienia” niektórych próbek wirusów, bałagan i brak należytych środków bezpieczeństwa? Podobnie, jak to, że przywrócono je do funkcjonowania po licznych, silnych i długotrwałych naciskach ze strony Pentagonu?

Wszystkie te ćwiczenia, zarówno sprzed blisko dwóch dekad, jak i te ubiegłoroczne, były współprowadzone przez znany już nam dobrze John Hopkins Center for Health Security, którym kieruje w tej chwili Thomas Inglesby, w roku 2001 współautor Dark Winter! Wówczas udział w nich brali byli szefowie CIA i FBI, kilku kongresmanów, wybrani dziennikarze, w te z roku 2019 także zaangażowana była administracja rządowa i przedstawiciele mediów. Główna rozgrywająca w ćwiczeniach Dark Winter, doktor Tara O’Toole, wcześniej powiązana z Uniwersytetem John Hopkins i innymi ośrodkami tego typu, dziś pracująca dla firmy In-Q-Tel, powiązanej bezpośrednio z CIA5 (relację tę opisałem w książce „Demony Zagłady”), otwarcie nawołuje w prasie „potrzebujemy łańcucha dostaw informacji, aby zarządzać epidemią”.

To właśnie kilka głównych korporacji technologicznych ma zarządzać pozyskiwaniem i przepływem tych informacji. Przypis dotyczący In-Q-Tel pochodził sprzed kilku lat i dziś nie jest już w pełni aktualny, ponieważ firma sprzedała część swoich udziałów w roku 2005 firmie Google. Dzisiaj, to młode, żądne zysków firmy tego segmentu czerpią największe zyski z „pandemii” koronowirusa. Big Tech! To one, przy okazji „wielkiego resetu”, zwielokrotniają swój stan posiadania, jak Google, będące częścią składową firmy Alphabet, Microsoft, Intel, Apple, Facebook, PayPal, Amazon itp..

Nawiasem mówiąc, przedstawionej wyżej idei przewodzi w USA znana nam DARPA6, wraz z takimi gigantami przemysłu, jak General Dynamics i IBM. Tę ostatnią korporację wspomniałem w zdaniu rozpoczynającym rozdział PROMIS książki „Oko Cyklopa”, które brzmiało „Jeśli nie liczyć technicznego wsparcia firmy IBM7 dla eksterminacji tysięcy więźniów obozów koncentracyjnych, to 11 września 2001 roku odbyła się na oczach świata pierwsza komputerowa zbrodnia ludobójstwa.”

Dziś dodałbym, że to właśnie w tamtych, potwornych czasach, nie zawahano się w imię ideologii przed medycznymi eksperymentami stosowanymi wbrew woli więźniów różnych nacji, a strzykawka oznaczała często wyrok śmierci. Nie chcę w ten sposób grać na emocjach, ale uważam, że nam Polakom szczególnie nie wolno o tym tragicznym okresie historii zapomnieć. Na szczęście, wspomniany tu rozdział otwierałem, jakże aktualnym do dziś, cytatem z Franciszka Bacon’a: „Gdy człowiek na początku jest pewny, kończy na wątpliwości, a gdy zaczyna od wątpliwości, kończy na pewności.” Polecam wszystkim głęboką analizę tego spostrzeżenia.

Dziś z kolei, odbywa się na oczach świata, pandemia medialno-internetowa. Po raz kolejny od 9/11 boimy się czegoś, co widzieliśmy tylko w przekazach medialnych. Niestety, nie jest to ostatnie słowo „elit” tego świata, bowiem za rogiem czai się kolejna, tym razem cyfrowa „pandemia”, którą już teraz trenują miłościwie nam panujący, ale o tym opowiem przy innej okazji.

Przywołamy w kolejnych odsłonach tej serii sieć powiązań firm „walczących” dwie dekady temu z wąglikiem, a obecnie z koronawirusem. Na bazie szaleństwa związanego z wąglikiem powstało kilka potężnych biznesów, dojących podatników bezpośrednio, jak i poprzez rządowe dotacje. Dokładnie tak samo jest teraz.

Dlaczego przestały do nas dochodzić informacje o polskim leku firmy Biomed Lublin?8 Już we wrześniu przecież pisano, że „jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Polska już za parę miesięcy będzie pierwszym krajem na świecie, posiadającym skuteczny lek ‘neutralizujący wirusa’”. Czyżby nie wszystko poszło „zgodnie z planem”? Czy prezes zarządu tej firmy, o którym „Wyborcza” pisała, że „uratował Biomed”9, nie powinien być gościem wszystkich stacji telewizyjnych i dzielić się z dziennikarzami polskim sukcesem?

Natychmiast po pierwszym, oficjalnym wystąpieniu Donalda Trumpa po wyborach, firma Pfizer (współpracująca z niemiecką BioNtech) ogłosiła, że wyprodukowała szczepionkę o 90-procentowej skuteczności. Po kilku dniach okazało się, że są to słowa bez pokrycia, ale w tym czasie wartość akcji firmy na giełdzie skoczyła o 67%!

Żałosne jest to, że przeciętny, amerykański czytelnik może o tym czytać w nielicznych już, ale nadal istniejących niezależnych gazetach, podczas gdy polscy politycy z pierwszego szeregu podniecają się ogłaszając szybki koniec pandemii, gdyż dokonali już zamówień na te szczepionki. Samą podnietę można jeszcze zrozumieć, bo przecież Pfizer zasłynął z wprowadzenia swego czasu na rynek Viagry, ale przynajmniej premier rządu powinien dysponować informacjami aktualnymi i sprawdzonymi. Czy ktoś go wprowadza w błąd? Ledwo wspominam fakt, że z jakiegoś powodu szczepionki przeznaczone na rynek europejski Pfizer sprzedaje taniej, niż w USA. Być może tam mają lepszą pamięć o nietrafionych i medycznie nie sprawdzonych szczepionkach, za które Pfizer musiał wypłacać w przeszłości swoim „pacjentom” odszkodowania!10 Z kolei Rosjanie, natychmiast po rewelacyjnym oświadczeniu firmy Pfizer, ogłosili, że ich szczepionka o nazwie Sputnik V11, ma skuteczność sięgającą 92%! W jej finansowanie zamierza się włączyć konsorcjum banków grupy BRICS12. Rosja może liczyć na potężny rynek zbytu zarówno w takich krajach, jak Uzbekistan, Kazachstan, Indie, Brazylia, Meksyk, Nepal, czy Egipt. W odróżnieniu od szczepionki Pfizer, ampułki z nią nie muszą być przechowywane do chwili użycia w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza, co przy rozległości tych krajów i skomplikowanej infrastrukturze terenowej jest nie bez znaczenia!

W badaniach i produkcji tej ostatniej uczestniczą też Węgry, o czym poinformowali ministrowie obu krajów 13 listopada 2020 roku. Zaostrzyło to i tak trudne relacje Węgier z Komisją Unii Europejskiej, która ponoć ostrzegła, że na terenie Unii dopuszczone zostaną do użycia tylko szczepionki z certyfikatem unijnym. Nic dziwnego, skoro Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała już w sierpniu o wstępnym porozumieniu w sprawie zakupu szczepionek od amerykańskiego koncernu Moderna, ale także od Pfizer i niemieckiej CureVac, a 16 listopada tego roku Europejska Agencja Leków poinformowała o rozpoczęciu analizy badań szczepionki hiszpańskiej filii Moderny13. Oczywiście, Unia negocjuje także z pozostałymi potentatami, jak Sanofi, Johnson&Johnson i Astra Zeneca.

Wojna na szczepionki nie tylko więc trwa, ale gwałtownie przyspieszyła!

Trudno wierzyć w skuteczność którejkolwiek z nich, zwłaszcza jeśli poświęci się trochę czasu na analizę faktów. A one są bezwzględne dla beneficjentów tej „pandemii”. Nie są nimi niestety pospolici mieszkańcy naszego globu. To z tego powodu coraz częściej podnoszą się głosy o piętnowaniu tych, którzy w szczepionki nie wierzą, a nawet poddają w wątpliwość istnienie samej „pandemii”.

Dokładnie tę samą metodę stosowano wobec osób kwestionujących oficjalną wersję 9/11. Podobnie, jak każdą inną tak zwaną teorię spiskową, która po latach okazywała się spiskową praktyką dziejów. Dziś nie jest już dla historyków tajemnicą, że pojęcie teorii spiskowej wdrożyła w połowie ubiegłego wieku CIA, dla ośmieszania i kanalizowania ludzi dochodzących prawdy o nielegalnych działaniach agend rządowych. Nikogo do niczego nie namawiam, jak tylko do podejmowania decyzji na bazie własnych przemyśleń. Moje mówią mi, że skutecznej szczepionki nie sposób przygotować, zbadać dokładnie i wyprodukować w takich ilościach w ciągu kilku miesięcy.

Znamienne jest to, że Biden, w pierwszych godzinach po ogłoszeniu korzystnych dla niego wyników wyborów, przedstawił swój zespół do walki z „pandemią”, którego członków także „prześwietlimy” w kolejnych odsłonach „covidowych jeży”, ale już dziś możemy być pewni, iż związani są z tymi samymi kręgami, z których pochodzili eksperci Donalda Trumpa. Odsunięto jedynie w cień niesławnego doktora Fauci. W tym zakresie więc, nie nastąpią żadne zmiany, a na pewno nie na lepsze. Jestem pewien, że dziennikarze nie zauważyli nawet powtarzającego się wielokrotnie zwrotu w licznych wypowiedziach „nowego” prezydenta atomowego mocarstwa. W swych wystąpieniach, powtarza w pierwszych dniach listopada 2020 roku o ciemnej zimie, która ma nadejść! Dark Winter! I nikogo to nie przeraża, nie napawa strachem, nikt z tak zwanych elit nie zwraca na to nawet uwagi.

Chciałbym jeszcze nawiązać do specyficznej nazwy wydarzenia o nazwie „Event 201”. Dlaczego to ćwiczenie nazwano właśnie w ten sposób? Przecież to musi coś oznaczać. Być może jest to właśnie kolejny dowód na to, że na „pandemię” szykowano od wielu już lat, nie wiedząc kiedy dokładnie zostanie dla niej włączone zielone światło. I dlatego nie wpisano w scenariusz ostatniej cyfry. „201” mogło się przecież odnosić do roku 2019 równie dobrze, jak do 2018, 2017, 2016, czy nawet 2010. Czy może nie bez znaczenia dla tego wszystkiego jest to, że w niedzielę, 15 listopada 2020 roku, podczas 37 Szczytu Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), piętnaście krajów Azji i Pacyfiku podpisało umowę o wolnym handlu, nad którą prace rozpoczęto w roku 2012! Jest to największa na świecie tego typu umowa, mająca objąć swym wpływem ponad dwa miliardy ludzi, to jest około 30 procent światowej populacji!

Najpewniej wszystko musiało się poukładać, by mogło zadziałać. O planach zastąpienia pieniądza jakimś elektronicznym ersatzem w poszczególnych krajach mówiono od lat. Ale dla operacji na skalę globalną trzeba było czasu. Może nieprzypadkowo dopiero niedawno nastąpiło gwałtowne przyspieszenie w montowaniu przekaźników sieci 5G, może Elon Musk musiał umieścić pierwszych kilkaset z planowanych tysięcy satelitów na orbicie planety, by można było to światło włączyć? Sceptycy powiedzą, że to wszystko nie ma związku. Ale ja mam za sobą lata doświadczeń ze sceptykami wierzącymi w spiskową teorię rządu amerykańskiego na temat 9/11 i dziś to oni okazują się tymi nabranymi. Wiadomym jest, że łatwiej tysiące ludzi oszukać, aniżeli przekonać ich do przyznania, iż zostali oszukani.

A, wracając do naszego tematu, podobnie, jak „zimna wojna” wcześniej, tak i kolejna, sztucznie napędzana „wojna z terrorem” musiała się skończyć. Przez chwilę próbowano jeszcze ściągnąć z państw kontrybucję na tak zwaną „wojnę z klimatem”, ale to był wystrzał kapiszona w porównaniu do „wojny z pandemią”, która nareszcie jest dla lewactwa idealna, bo ponadnarodowa i prowadzi już, dzięki zamordyzmowi legislacyjnemu rozpoczętemu 11 września 2001 roku oraz medialnym próbom scenicznym odbytym w kolejnych latach już nie tylko w Bostonie, ale i w Londynie, Madrycie, Brukseli, Paryżu, Berlinie, Wiedniu, do wymarzonego Rządu Światowego.

Trzeba wielkiej odporności na fakty i uporu, by nie dostrzegać pełnego obrazu rzeczywistości, którą stratedzy definiują w perspektywach stuleci, czego dowodem przywołana koncepcja PNAC. To, że opieram się na związkach obecnej sytuacji z wątkami 9/11 nie oznacza, że całym złem obarczam jeden, konkretny rząd, czy system. W książce „Operacja Terror” użyłem na określenie winnych tego, co dzieje się wokół nas, skrótu doskonale znanego mojemu pokoleniu, choć nie mającego w oryginale wiele wspólnego z rzeczywistą szajką współczesnych barbarzyńców. To ZSRR – Zjednoczone Siły Rządzące Realnie.

Ich graficzny obraz znaleźć można na omawianej w „Covidowych jeżach” okładce magazynu The Economist na rok 2019. Nie ma tam bandytów drobniejszego płazu, bo o nich nikt nie będzie pamiętał w kolejnym stuleciu i słusznie autorzy grafiki uznali za zbędne odwzorowywanie nawozu historii. Nie oznacza to, że właśnie nam, z pomocą różnych maltańskich trefnisiów, czy hotelowych posłańców, nie zaszkodzą. Dlatego należy budzić uśpioną świadomość i wierzyć. Wiara polega też na tym, aby zdobywać się na rzeczy wielkie. Tylko wtedy jest prawdziwa i przenosi góry. David Lloyd George14 powtarzał: „Nie bój się dużego kroku. Nie pokonasz przepaści dwoma małymi”.

Pamiętajmy o tym, nie zapominając wbrew temu, co napisałem tu wielokrotnie, że (jak ktoś przytomny, choć mniejszej wiary zauważył, trawestując słowa księdza Bozowskiego), nie ma przypadków – są tylko służby.

1 Food And Drug Administration, Agencja do spraw Żywności i Leków.

5 Własność CIA, z siedzibą w Arlington, w Wirginii. Firma inwestycyjna operująca głównie na polu spółek o zaawansowanej technologii, działających w branży informatycznej i infrastrukturalnej. Jej nazwa rejestrowa, to PELEUS. Od roku 1999 przekształcona w In-Q-Tel, działa głównie w sektorze bezpieczeństwa narodowego.

6 Defense Advanced Research Projects Agency – DARPA (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych) przekształcona w 1972 z ARPA. Od lat 60. do 90., pod nazwą – Advanced Research Projects Agency – ARPA (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych) zajmowała się rozwojem technologii wojskowych. Na zlecenie Departamentu Obrony USA w 1967 rozpoczęła projekt budowy zdecentralizowanej sieci komputerowej, nazwanej ARPANET, która zapoczątkowała rozwój Internetu.

7 IBM – International Business Machines Corporation – potocznie zwany Big Blue, jeden z pierwszych i największych koncernów produkujących początkowo maszyny liczące i księgujące, a potem komputery. Obecnie firma zajmuje się produkcją oprogramowania, a także zintegrowanymi usługami sieciowymi. Jej główną siedzibą jest Armonk w pobliżu Nowego Jorku. Zatrudniając ponad 350 000 pracowników na całym świecie i osiągając dochody w wysokości blisko 10 miliardów USD jest największą na globie firmą branży informatycznej. Posiada przedstawicielstwa w 160 krajach. IBM zajmuje się całym spektrum rynku informatycznego, począwszy od komputerów klasy mainframe, a na nanotechnologii kończąc. W okresie II Wojny Światowej perforowane karty IBM służyły do ewidencji więźniów obozów koncentracyjnych.

Zmieniony ( 17.11.2020. )

LIST OTWARTY DO PREZYDENTA STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI DONALDA J. TRUMPA

Niech Pan pozwoli, że zwrócę się do Pana w godzinie, w której losom całego świata zagraża globalny spisek przeciwko Bogu i ludzkości.

Niedziela, 25 października 2020 r.
Uroczystość Chrystusa Króla
Arcybiskup Carlo Maria Viganò
Panie Prezydenci,, następca apostołów, były nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych.
Piszę do Pana pośród milczenia władz cywilnych i religijnych.
Proszę przyjąć moje słowa jako „głos wołającego na pustyni” (J 1, 23).
Jak napisałem , w liście do Pana z czerwca, w tym historycznym momencie, siły Zła tworzą przymierze do bitwy z siłami Dobra. Siły zła, które są potężne i zorganizowane, walczą z dziećmi światła – zdezorientowanymi i zdezorganizowanymi, opuszczonymi przez doczesnych i duchowych przywódców.
Codziennie widzimy , jak mnożą się ataki tych, którzy chcą zniszczyć : naturalną rodzinę, szacunek dla życia, miłość do ojczyzny, wolność edukacji i biznesu.
Widzimy głowy narodów i przywódców religijnych pogrążonych w samobójstwie kultury i jej chrześcijańskiej duszy, podczas gdy podstawowe naturalne prawa człowieka i wierzących są łamane w imię zagrożenia zdrowotnego, które coraz bardziej objawia się jako instrument dla establishmentu nieludzkiej tyranii bez twarzy.
Realizowany jest globalny plan  zwany  Wielkim Resetem.
Jego architekci są globalną elitą, która chce podporządkować sobie całą ludzkość, narzucając środki przymusu, za pomocą których drastycznie ogranicza wolność jednostki i całych społeczeństw.
W kilku krajach w ten plan został już zatwierdzony i sfinansowany, a w innych dopiero się zaczyna..
Za światowymi liderami, którzy są wspólnikami i wykonawcami tego piekielnego projektu, stoją pozbawione skrupułów postacie, które finansują  Światowe Forum Ekonomiczne  i Event 201, promując swój program.
Celem  Wielkiego Resetu  jest narzucenie reżimu sanitarnego i ograniczenie wolności, ukrytych za kuszącymi obietnicami powszechnego dochodu gwarantowanego i umorzenia indywidualnego zadłużenia.
Ceną za to jest, ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zrzeczenie się własności prywatnej i realizacje do programu szczepień przeciwko Covid-19 i Covid-21, promowanego przez Billa Gatesa przy współpracy głównej grupy farmaceutycznej.
Poza ogromnymi zyskami, które przyniosą promotorom Wielkiego Resetu szczepienia , dodatkowo pojawi się wymóg paszportu zdrowia i identyfikacji jednostek, co będzie skutkowało śledzeniem wszystkich ludzi na całym świecie.
Osoby, które nie zaakceptują tych środków, zostaną osadzone w obozach dla internowanych lub umieszczonych w areszcie domowym, a cały ich majątek zostanie skonfiskowany.
Panie Prezydencie, wyobrażam sobie, że jest Pan już świadomy tego , że w niektórych krajach  Reset  nastąpi między końcem roku a pierwszym kwartałem 2021 roku.
W tym celu planowane są blokady, co zostanie oficjalnie uzasadnione trzecią falą pandemii.
Doskonale zdaje Pan sobie sprawę ze środków finansowych, które zostały zaangażowane, aby siać panikę i uzasadniać drakońskie środki, które wywołują światowy kryzys gospodarczy.
W intencjach jego architektów kryzys ten będzie służył  nieodwracalnemu dążeniu narodów do  Wielkiego Resetu , zadając tym samym, ostateczny cios światu, którego znamy.
Ale ten świat, Panie Prezydencie to ludzie, uczucia, instytucje, wiara, kultura, tradycje i ideały. Ludzie i wartości, które nie są automatami, które nie są posłuszne jak maszyny, ponieważ mają duszę i serca, ponieważ są one połączone duchową więzią, z której czerpią swoją siłę – od Boga, któremu nasi przeciwnicy chcą rzucić wyzwanie, tak jak Lucyfer na początku czasu ze swoim „ non serviam ”.
Wiele osób – jak dobrze wiemy – irytuje się tymi odniesieniami do zderzenia dobra ze złem oraz stosowania „apokaliptycznych” podtekstów, które według nich drażnią duchy i zaostrzają podziały.
Nic dziwnego, że wróg jest rozgniewany, że został odkryty, gdy już wierzył, że dotarł do cytadeli, którą chce zdobyć bez walki.
Zaskakujące jest jednak to, że nie ma nikogo, kto by wszczął alarm.
Reakcja deep state na tych, którzy potępiają jego plan, jest chaotyczna i niespójna, ale zrozumiała.
Właśnie wtedy, gdy dzięki mediom maistreamu , przejście do Nowego Porządku Świata można zrobić prawie bezboleśnie i niezauważalnie, na jaw wychodzą oszustwa, skandale i zbrodnie.
Jeszcze kilka miesięcy temu łatwo było oczerniać jako „teoretyków spiskowych” tych, którzy potępiali te straszne plany, które, jak teraz widzimy, są realizowane w najdrobniejszych szczegółach.
Nikt, aż do lutego ubiegłego roku, nie pomyślałby, że we wszystkich naszych miastach ludzie będą prześladowani tylko za to, że chcą iść ulicą, oddychać, chcą mieć otwarte firmy i chodzić do kościoła w niedzielę.
Jednak teraz dzieje się tak na całym świecie, nawet we Włoszech z pocztówek, które ma wielu Amerykanów, w małym, zaczarowanym kraju, z jego starożytnymi zabytkami, uroczymi miastami i charakterystycznymi wioskami.
I podczas gdy politycy są zabarykadowani w swoich pałacach, ogłaszając dekrety, takie jak perscy satrapowie, firmy upadają, sklepy są zamykane, a ludzie nie mogą normalnie żyć, podróżować, pracować i modlić się.
Katastrofalne psychologiczne konsekwencje tej operacji są już widoczne, poczynając od samobójstw zdesperowanych klientów i naszych dzieci, odciętych od przyjaciół, klasy, które skazano na samotne siedzenie w domu, przy komputerze.
W Piśmie Świętym św. Paweł mówi nam o „tym, który sprzeciwia się” objawieniu się tajemnicy nieprawości,  o katechonie  (2 Tes 2: 6-7).
W sferze religijnej tą przeszkodą dla zła jest Kościół, a zwłaszcza papiestwo; w sferze politycznej to ci, którzy utrudniają ustanowienie Nowego Porządku Świata.
Jak widać teraz, ten, który zajmuje Tron Piotrowy, zdradził swoją rolę od samego początku, aby bronić i wypromować ideologię globalizmu, wspierając program deep church, wybrał go ze swoich szeregów.
Panie Prezydencie, jasno powiedział Pan, że chce pan bronić narodu – jednego narodu pod Bogiem, głównej wolności i niepodlegających negocjowanych wartości, które są dziś odrzucane i zwalczane.
To Ty, drogi prezydencie, jesteś „tym, który sprzeciwia się” deep stat i ostatecznemu atakowi dzieci ciemności.
Z tego powodu ważne jest, aby  wszyscy byli przekonani o epokowym znaczeniu wyborów: nie tyle ze względu na ten czy inny program polityczny, ale ze względu na ogólną inspirację waszego działania, która najlepiej sprawdza się: w tym konkretnym kontekście historycznym – tym świecie, naszym świecie, który chcą zlikwidować za pomocą lockdownu.
Wasz przeciwnik jest także naszym przeciwnikiem: to Wróg , który jest „mordercą od początku” (J 8,44).
Wokół Ciebie z wiarą i odwagą gromadzą się ci, którzy oddali głos  za ostatni garnizon broniący się przeciw dyktaturze świata.
Alternatywą jest głosowanie na osobę zmanipulowaną przez deep state, powiązana ze skandalami i korupcją, która dla Stanów Zjednoczonych jest tym samym, co Jorge Mario Bergoglio dla Kościoła, premier Conte dla Włoch, prezydent Macron dla Francji, Premiera Sancheza dla Hiszpanii i tak dalej.
Łatwa do szantażowana natura Joe Bidena – podobnie jak w przypadku prałatów „magicznego kręgu” w Watykanie – naraża go na pozbawienie skrupułów wykorzystanie przez nielegalne władze, pozwalając  na ingerowanie zarówno w życie wewnętrzne kraju jak i stosunki międzynarodowe.
Jest oczywiste, że ci, którzy nim manipulują, mają już gotowego, kogoś gorszego od niego, i zastąpią go , gdy tylko nadarzy się okazja.
Jednak pośród tego ponurego obrazu, pozornie niepowstrzymanego i podstępnego, „niewidzialnego wroga”, na pewno jest nadzieja.
Przeciwnik nie umie kochać i nie rozumie, że nie wystarczy zapewnić każdemu powszechny dochód gwarantowany lub anulować kredyty hipoteczne, aby podporządkować sobie masy i przekonać je do pieczętowania jak bydło.
Ten lud, który zbyt długo znosił nadużycia nienawistnej i tyrańskiej władzy, odkrywa na nowo, że ma duszę; rozumie, że nie chce zamienić swojej wolności na ujednolicenie i zniszczenie swojej tożsamości. Zaczyna rozumieć wartości więzi rodzinnych i społecznych, więzi wiary i kultury, które łączą uczciwych ludzi.
Ten Wielki Reset jest skazany na niepowodzenie, ponieważ ci, którzy go zaplanowali, nie rozumieją, że wciąż są ludzie gotowi wyjść na ulice, aby bronić swoich praw, swoich bliskich, dawać przyszłość swoim dzieciom i wnukom.
Nieludzki, globalistyczny projekt rozpadnie się żałośnie w obliczu zdecydowanego i odważnego sprzeciwu dzieci Światła.
Wróg ma po swojej stronie szatana, Tego, który tylko umie nienawidzić.
Ale po naszej stronie mamy Pana Wszechmogącego, armii Boga ustawionych do bitwy i Najświętszej Dziewicy, która zmiażdży głowę starożytnego Węża. „Jeśli Bóg jest z nami, kto może być przeciwko nam?” (Rz 8,31).
Panie Prezydencie, doskonale zdaje Pan sobie sprawę, że w tej kluczowej godzinie czasu nauki Ameryki są uważane za mur obronny, przedtem rozpętała się wojna wypowiedziana przez Stany Zjednoczone zwolenników globalizmu.
Zaufajcie Panu, umocnieni słowami apostoła Pawła: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).
Bycie narzędziem Boskiej Opatrzności to wielka odpowiedzialność, za którą z pewnością otrzymacie wszelkie łaski stanu, jakich potrzebujecie, ponieważ proszą o nie liczne osoby, które wspierają was swoimi modlitwami.
Z tą niebiańską nadzieją i zapewnieniem mojej modlitwy za was, za pierwszą damę i za waszych współpracowników, z całego serca przesyłam wam moje błogosławieństwo.
Niech Bóg błogosławi Stany Zjednoczone Ameryki!
+ Carlo Maria Viganò

Ustawa z 20 października 2020 o przymusowym podawaniu leków

Aby mieć pełny obraz, co się dzieje w obecnie w Polsce, po przeczytaniu poniższego artykułu, należy przeczytać poprzedzający   tekst, także na linku: Izrael drenuje finansowo kolonię „Polin” 

i zamieszczone na końcu tego artykułu teksty na linkach. Polecamy je także drukować, bo z internetem może być różnie, a na papierze przetrwa.

Redakcja KIP

Lekarz lub felczer będzie decydować o stosowaniu siły wobec pacjentów, którzy nie chcą się zaszczepić, np. przeciw covid-19 podejrzaną szczepionką wyprodukowaną przez Billa Gates’a, a reklamowaną przez fundację Rockefellera.
Właśnie to wydarzenie przykrywane jest przez ostatnie zamieszanie w związku z ustawą aborcyjną.

Art. 36. [Zastosowanie środków przymusu bezpośredniego] Stosowanie przymusu bezpośredniego w stosunku do osoby, u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną :

1. Wobec osoby, która nie poddaje się obowiązkowi szczepienia, badaniom sanitarno-epidemiologicznym, zabiegom sanitarnym, kwarantannie lub izolacji obowiązkowej hospitalizacji, a u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną, stanowiącą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia innych osób, może być zastosowany środek przymusu bezpośredniego polegający na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu leków.

2. O zastosowaniu środka przymusu bezpośredniego decyduje lekarz lub felczer, który określa rodzaj zastosowanego środka przymusu bezpośredniego oraz osobiście nadzoruje jego wykonanie przez osoby wykonujące zawody medyczne. Każdy przypadek zastosowania środka przymusu bezpośredniego odnotowuje się w dokumentacji medycznej.

3. Lekarz lub felczer może zwrócić się do Policji, Straży Granicznej lub Żandarmerii Wojskowej o pomoc w zastosowaniu środka przymusu bezpośredniego. Udzielenie pomocy następuje pod warunkiem wyposażenia funkcjonariuszy lub żołnierzy w środki chroniące przed chorobami zakaźnymi przez tego lekarza lub felczera.

4. Przed zastosowaniem środka przymusu bezpośredniego uprzedza się o tym osobę, wobec której środek przymusu bezpośredniego ma być zastosowany, i fakt ten odnotowuje się w dokumentacji medycznej. Przy wyborze środka przymusu bezpośredniego należy wybierać środek możliwie dla tej osoby najmniej uciążliwy, a przy stosowaniu środka przymusu bezpośredniego należy zachować szczególną ostrożność i dbałość o dobro tej osoby.

5. Przymus bezpośredni polegający na unieruchomieniu może być stosowany nie dłużej niż 4 godziny. W razie potrzeby stosowanie tego przymusu może być przedłużone na następne okresy 6-godzinne, przy czym nie dłużej niż 24 godziny łącznie.

6. Przytrzymywanie jest doraźnym, krótkotrwałym unieruchomieniem osoby z użyciem siły fizycznej.

7. Unieruchomienie jest dłużej trwającym obezwładnieniem osoby z użyciem pasów, uchwytów, prześcieradeł lub kaftana bezpieczeństwa.

8. Przymusowe podanie leku jest doraźnym lub przewidzianym w planie postępowania leczniczego wprowadzeniem leków do organizmu osoby – bez jej zgody.

Źródło: Art. 36. – [Zastosowanie środków przymusu bezpośredniego] – Zapobieganie oraz zwalczanie zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Dz.U.2020.1845 t.j.

Obecny rząd jest zbyt pewny siebie. Ile wam zapłacili? Jaruzelski też angażował wojsko do walki z własnym społeczeństwem. Nie zapomnimy wam tego.

Pierwsza ustawa o „stosowaniu przymusu bezpośredniego w stosunku do osoby, u której podejrzewa się lub rozpoznano chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną” obowiązywała od: 1 stycznia 2014 r. do: 31 marca 2020 r.

Obecny rząd doprecyzował ją w tym działania o stosowaniu przemocy. Problem w tym, że ustawa nic nie mówi o jakości i celowości szczepionek. Daje zbyt dużą represyjną władzę de facto przypadkowym ludziom. 

Pamiętajcie, że wywołujecie rewolucje, której przemoc obróci się przeciwko wam.

SZOK! Rzecznik Episkopatu krytykuje decyzję TK i wzywa do słuchania „protestujących”

Rzecznik KEP ks. Leszek Grzejak / autor: YouTube/Maskacjusz TV

W momencie, kiedy trwają protesty feministki w całym kraju przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził oczywistą rzecz, że zabójstwo dziecka w łonie matki jest sprzeczne z konstytucją, są profanowane kościoły przez skrajną lewicę, rzecznik Episkopatu Polski, ks. Leszek Grzejak, skrytykował decyzję TK i wezwał do słuchania „protestujących”, czyli tych barbarzyńców, którzy kierują swoją nienawiść do Boga i tego co święte. W dodatku opowiedział się w ten sposób przeciwko abp Stanisławowi Gądeckiemu, przewodniczącemu KEP, który wypowiadał się w zupełnie innym tonie.

Abp Stanisław Gądecki w oświadczeniu napisał: „Z wielkim uznaniem przyjąłem dzisiejszą decyzję Trybunału Konstytucyjnego, uznającą aborcję eugeniczną za niezgodną z Konstytucją Rzeczypospolitej”.
Dodał też: „Tą decyzją stwierdzono, że koncepcja „życia niewartego życia” stoi w jaskrawej sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawnego. Życie każdego człowieka od momentu poczęcia do naturalnej śmierci przedstawia przed Bogiem taką samą wartość i powinno być w takim samym stopniu chronione przez państwo”.
Stwierdził także: „Ciesząc się ogromnie z tej epokowej zmiany prawa, pamiętajmy teraz o tym, aby dzieci – do których bezpośrednio odnosi się dzisiejsza decyzja Trybunału Konstytucyjnego – oraz ich rodziny otoczyć szczególną życzliwością i rzeczywistą troską ze strony państwa, społeczeństwa i Kościoła”.
Tymczasem, ks. Leszek Grzejak, rzecznik KEP uznał: „To nie jest tak, że jedno prawo do życia może niwelować prawo drugiego. Że w imię dobra jednego prawa możemy zniszczyć prawa drugiego. Na tym polega trudność dialogu”.
Są to szokujące słowa, bo zawierają sugestię, że na równi można stawiać prawo do życia i prawo do wyboru, czy ktoś ma żyć. To nie są równe prawa. Kobieta dokonuje wyboru podejmując współżycie seksualne i musi liczyć się z jego konsekwencjami.
Ks. Grzejak pochwalił też dotychczasowy stan prawny: „Musimy szukać rozwiązań i nie znaleźliśmy tego w Polsce. Kompromis był taką drogą pośrednią, która uspokajała sytuację. To jest też konflikt polityczny”.
Słowa te powielają nieprawdę powtarzaną przez zwolenników aborcji. Leszek Miller sam przyznał, że ustawa z 1993 r. nie ustanowiła żadnego „kompromisu aborcyjnego”, a lewica dwukrotnie próbowała liberalizować to prawo, czemu w jednym wypadku sprzeciwił się ówczesny prezydent Lech Wałęsa wetując ustawę.
O „protestujących” ks. Grzejak wyraził się: „To jest ważna grupa i trzeba jej słuchać. I to nie jest mała grupa, bo protesty objęły cały kraj”. Piszę o „protestujących” w cudzysłowie, bo w demokratycznym kraju protest nie polega na profanowaniu świątyń, atakach na ludzi, w tym policjantów, agresji i przemocy. Jak można uznać, że barbarzyńcy na ulicach, skrajna lewica i feminoterrorystki to „ważna grupa” i w dodatku „trzeba jej słuchać”?
W końcu ks. Grzejak uznał, że decyzja TK jest „polityczna”: „To jest decyzja polityczna. To nie Kościół tę wojnę wywołał. Naprawdę nie chcieliśmy tej wojny. Musimy żyć, wybierać władze, wybieramy je, i te władze zdecydowały tak, a nie inaczej. Ja nie chcę powiedzieć, że to była dobra decyzja”.
Znowu jest to powielanie liberalnych i lewicowych kłamstw, nie zwracanie uwagi, że jest to decyzja TK a nie partii. Niezależnie od intencji sędziów podejmujących decyzję, jest to decyzja prawna, która stwierdza stan faktyczny – konstytucja nakazuje chronić życie ludzkie, a obecna ustawa jest w sprzeczności z nią.
Niektórzy publicyści zwracają uwagę, że wypowiedzi ks. Grzejaka wynikają z tchórzostwa części hierarchów, próby zdystansowania się od problemu, a nawet odcięcia się od obrońców życia. Problem w tym, że wojna już trwa, a Kościół jest stroną w tym sporze, bo od lat wzywa do zaostrzenia prawa aborcyjnego. Czas jest na podjęcie tej walki, obrony świętości, jednoznacznego opowiedzenia się po stronie cywilizacji życia, a nie wycofywanie się i zwalanie całej odpowiedzialności na polityków.
Niestety, wypowiedź ta pokazuje, że Episkopat jest podzielony nawet w tak fundamentalnej sprawie. Na szczęście, jako pierwszy wybrzmiał zdecydowany głos abpa Stanisława Gądeckiego. Wspierajmy go w tym czasie, kiedy ciosy w plecy wydaje się otrzymywać nawet ze strony KEP.

Prof. Jacek Bartyzel: Czas na zdecydowane działania

Odpowiedź zdrowych jeszcze, czyli niezakażonych ateistyczną wścieklizną, sił narodu musi być nie tylko zdecydowana, ale również zintegrowana: straż wokół świątyń w obronie przed ich zbezczeszczeniem, bezkompromisowa ochrona życia naszych braci i sióstr najmniejszych oraz obrona wartości tradycyjnych – pisze prof. Jacek Bartyzel.

Prof. Jacek Bartyzel odniósł się do wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym ten wezwał do obrony Kościoła katolickiego. W ocenie prof. Bartyzela można w odezwie wicepremiera dostrzec te same elementy, które obecne były w przysiędze członków Ligi Akcji Francuskiej.

„W apelu Jarosława Kaczyńskiego zabrzmiał ton prawdziwie maurrasowski: słowa iż musimy bronić naszych kościołów “za każdą cenę” przypominają słowa przysięgi członków Ligi Akcji Francuskiej o walce “wszystkimi środkami” (par tous les moyens) w potrójnej obronie: obronie religijnej, obronie społecznej i obronie narodowej” – napisał profesor.

„Ta trójformuła Maurrasa jest w pełni adekwatna do naszej obecnej sytuacji, kiedy siły ciemności i anarchii rzuciły się z opętańczym wyciem do ataku do największe świętości: religię, życie i patriotyzm” – dodał.

Jego zdaniem reakcja na obecne wydarzenia musi być jednoznaczna.

„Dlatego odpowiedź zdrowych jeszcze, czyli niezakażonych ateistyczną wścieklizną, sił narodu musi być nie tylko zdecydowana, ale również zintegrowana: straż wokół świątyń w obronie przed ich zbezczeszczeniem, bezkompromisowa ochrona życia naszych braci i sióstr najmniejszych oraz obrona wartości tradycyjnych, które uczyniły z nas naród i są niezbędne do zachowania jego tożsamości, są ze sobą nierozerwalnie złączone” – wskazał prof. Bartyzel.

Źródło: facebook

Pach

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-10-27)

Drugi lockdown, czyli oczko mu się odlepiło. Temu misiu

I stało się. Mamy lockdown, choć jeszcze nie tak dawno rząd zapewniał, że o kolejny raz to się nie wydarzy. Nadchodzi czas mroku. Tym smutniejszy, że pozostaje nam nieprzyjemna świadomość, iż wszyscy zostaliśmy nabici w butelkę.  

Co tu kryć: premier Morawiecki zrobił z nas wszystkich idiotów. Najpierw zapewnił o funkcjonowaniu trzech stref tym samym wprowadzając nowy system ograniczeń, by niedługo potem zaostrzać zasady rygoru sanitarnego w poszczególnych strefach, włącznie z zamykaniem szkół i branż. Wreszcie rząd postanowił… rozciągnąć na całą Polskę czerwoną strefę. Teoretycznie zatem o żadnym lockdownie nie może być mowy, po prostu strefa czerwona objęła obszar całego kraju. Za chwilę możemy dowiedzieć się o zmianach rygorów w strefie zielonej i nawet wówczas, gdy rząd pokoloruje kraj na ten nieco bardziej przyjazny kolor – obostrzenia zostaną. No, ale przecież to nic takiego, po prostu działamy w zgodzie z założeniami. Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi. Szczególnie, że – no wiecie państwo – oczko mu się odlepiło. Temu misiu.

To oczko, jak się domyślacie, łatwo się nie przyklei. Lockdown dla gastronomii to katastrofa. Wiadomo, że już teraz wiele knajp musiało zostać zamkniętych z powodu braku płynności finansowej, a jesienne zamykanie kraju pogłębi ten stan. Kilka dni temu rozmawiałem z młodą sprzedawczynią w jednym ze sklepów odzieżowych i przyznała mi naprawdę przestraszona, że jeśli zamkną sklep, to z pewnością nie zostanie on już kolejny raz otwarty. A – jak wyznała – bardzo nie chce stracić pracy i środków do życia. To, niestety, widmo prześladujące dzisiaj wielu Polaków. Badania pokazują jednoznacznie: nie chcemy drugiego lockdownu. Szczególnie, że jakakolwiek pomoc dla zagrożonych upadkiem firm to już całkowita iluzja. Wicepremier Jarosław Gowin wcieli się zatem w handlarza marzeń, bo środki, którymi będzie chciał obdarować przedsiębiorców będą raczej skąpe a w dodatku wyrwane wręcz z naszych portfeli i kieszeni. Bez względu na to, czy rząd „dodrukuje” pieniądze czy zastosuje jakiś rodzaj kreatywnej księgowości, efekt będzie ten sam: nowe daniny i wzrost inflacji. Koszmar cenowego szaleństwa lat 90. niebezpiecznie wraca i nie jest już tylko jakimś widem, ale realnym zagrożeniem.

Warto na koniec postawić pytanie: dlaczego? Dlaczego stało się tak, że kolejny lockdown jest koniecznością? Jak to możliwe, że jeszcze trzy miesiące temu premier Morawiecki przekonywał, że wirusa nie trzeba się bać, a dzisiaj w panice wprowadza kolejne – znów niestety miejscami absurdalne – obostrzenia? Odpowiedź jest prosta: wbrew zapewnieniom rząd nie zrobił niczego, by przygotować nas na tę tzw. drugą falę pandemii. Przespał ostatnie miesiące i teraz płacimy za to wszyscy. Przede wszystkim płacimy własnymi pieniędzmi, ale także ponosimy koszty psychiczne.

Czy jest zatem możliwa zmiana strategii? Wydaje się, że do mainstreamu medialnego przebijają się już głosy lekarzy, matematyków i prawników postulujących zmianę reguł tej opętańczej gry z wirusem. Ale rząd nadal stosujemy raz obraną metodę. Mam wrażenie, że wynika to trochę z charakteru ludzi władzy – na czele rządu stoi przecież technokrata, otoczony wianuszkiem epidemicznych specjalistów, a ci siłą rzeczy biorą pod uwagę jedynie takie wskaźniki jak kolejne „rekordy” zachorowań. Niektórzy – jak jeden z antybohaterów walki z COVID, który jako „dyżurny specjalista” rządowy okazał się niewypałem – wierzą zapewne i w to, że mają być może jedyną szansę w życiu, by odegrać jakąkolwiek rolę w życiu publicznym, odwiedzić kilka stacji telewizyjnych czy radiowych i obserwować headline’y na portalach, ze swoim nazwiskiem w tytułach.

I żeby była jasność: wierzę, że ograniczenia są konieczne. Jednak oczekiwałbym, że po kilku miesiącach od ostatniego zderzenia z COVID rząd wzbogaci się o pewne analizy, zdobędzie nowe narzędzia kontrolowania epidemii. Zapewniał o tym zresztą sam minister Łukasz Szumowski, twierdząc, że jesień będzie zupełnie innym czasem w walce z COVID. Jest? Nie. Zmieniły się tylko nazwy miesięcy – październik zastąpił marzec. Poza tym: wszystko pozostaje tak samo.

Zachęcam do tego, by nie tylko dbać o swoje zdrowie, ale też twardo rozliczać rząd z tej prowizorki. Nie, jak chciałaby Jadwiga Emilewicz, latem 2021 roku – dlaczego akurat wtedy? – ale już teraz. Bezmyślność i dezynwoltura będą nas słono kosztować. Nie zapominajmy, kto jest winien temu wszystkiemu.

Tomasz Figura

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

nawet komunie nie udało się zamienić Polski w czerwoną strefę, a tu proszę, pisizm, na dobrej drodze, żeby wyprzedzić swoich nauczycieli i tego dokonać
qwerty

Autor Tomasz Figura powinien się zastanowić samodzielnie w cym bierze udział i do czego to wszystko zmierza. Tak jak komentujący tu Pejot i Murem powinien widzieć co jest wprowadzane za parawanem rzekomej pandemii. Ogromne kłamstwa sączone od początku tej hucpy, oszustwa i manipulacje statystykami, jednostronne ogłupiające wypowiedzi rzekomych ekspertów i żądzą niszczenia tego co ludzkie jest tak widoczne że ten kto tego nie dostrzega a stara się to tłumaczyć jest po prostu głupcem. Cel jest jeden i niezmienny od wielu już lat to NWO. Wprowadzane przez strach człowieka do śmierci wyolbrzymionym zagrożeniem jakim są wirusy paragrypy. Plan jest diabelsko prosty ale też diabelsko skuteczny doprowadzić do upadku gospodarkę zadłużyć ludzi a potem zaproponować rozwiązanie powrotu do “normalności” poprzez zastrzyk a ostatecznie czip. Drogi autorze zastanów się dla dobra swego i swojej rodziny nad tym bo czasu zostało już coraz mniej…
Paweł

Odcina nas się stopniowo od Boga, od Rodziny, od Zmarłych, od Przyjaciół, od Świąt, od Przyrody, od Powietrza…Co będzie dalej?
/ m/.

Czytelnicy i Autorzy tego portalu z wyprzedzeniem minimum rok wiedzieli np o wzroście cen prądu – nikt nic nie zrobił, o zakazie palenia w piecu węglem i drzewem – nikt nic nie zrobil, o kłopotach producentów mięsa – nikt nic nie zrobił, o podwyżce cen benzyny , bo też zostanie objęta opłatami za emisję Co2 – nikt nic nie robi. Nikt nie robi nic z amunicją klasy bomba jądrowa, a później wszyscy się dziwią że zostali nabici w butelkę. Ja nie zostałem nabity bo nie wierzę temu rządowi i wiem co będzie dalej > lockdown aż wszyscy splajtują > wycofanie gotówki > wprowadzenie dochodu podstawowego w zamian za przyjęcie chipa/szczepionki. Zamiast udowodnić panu premierowi, że jest totalnym kłamczuchem rok , czy dwa lata temu na przykładzie ceny prądu wszyscy mu uwierzyli i dali się podprowadzić na skraj przepaści. Zobaczymy ilu wykona krok naprzód. Czuwaj
Pejot

Skoro Autor artykułu, jak napisał, wierzy w konieczność ograniczeń, Pan Premier zapewnia Autorowi możliwość praktykowania kultu “pandemii” obleczonej w szkarłat alarmizmu najwyższego stopnia. Czy Autor nie rozumie, że jednym z celów trwania “pandemii” jest podporządkowanie niszczycielskiemu kultowi śmierci wszystkich, “wierzących” i “niewierzących”, że “pandemia” będzie trwać dotąd aż ogłupieni publicyści zaczną zastanawiać się na poważnie jakiego rodzaju “przestępstwem” jest uchylenie maski miłosierdzia aby spożyć posiłek? Autor tego jeszcze nie pojął, że “pandemia” nie skończy się aż zamaskowani niewolnicy będą błagać o naturalny oddech, rząd zaś łaskawie udzieli im tego przywileju np. pod warunkiem wejścia w zasadzkę, tj. przyjęcia “zbawiennego” zastrzyku? Nie zorientował się autor, że tyrania Kaczyńskiego-Morawieckiego fanatycznymi nieludzkimi restrykcjami chce umożliwić zamordowanie jak największej liczby ludzi, zgodnie z “prawem miłosiernego Samarytanina”?
Murem

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-10-23)

Zniesienie Mszy Świętej już w Polsce. Mszał bergogliański i zmienione słowa konsekracji czyli nieważna Msza.

Już oficjalnie księża ogłaszają swoim parafianom, kółkom różańcowym, zelatorom, organizacjom i wspólnotom przykościelnym, że wchodzi do użytku Kościoła w Polsce nowy mszał. Niedawno słyszeliśmy o zmianie mszału dla diecezji włoskich, i po cichu mszał ten, mszał bergogliański, wchodzi do Polski. Nie wchodzi głośno i z rozmachem, aby ludzie wiedzieli, że zmienia się Mszę Świętą na nabożeństwo ekumeniczne, ale po cichu. Kto wie, ten wie, a powszechna wspólnota Kościoła właściwie tej zmiany może zupełnie nie zauważyć. Szczególnie ludzie którzy nie zwracają bacznie uwagi na słowa mówione przez księdza. Ludzie nieświadomi, którzy mogą nawet nie mieć tej świadomości, że zmiana słów konsekracji powoduje, że przeistoczenia nie ma. A taka właśnie zmiana została zaprowadzona w nowym, wchodzącym do Polski, mszale.

Zmiana która dotknie słów konsekracji sprawi, że spotkanie w kościele nie będzie już Mszą Świętą i stanie się tym, na co zasłużyły wspólnoty wiernych biorące Ciało Chrystusa do rąk. Nie godzi się Ciała Pańskiego wziąć do reki, ale skoro powszechny Kościół w Polsce zaakceptował tę formę, zabraknie Ciała Chrystusowego na pożywienie dla dusz, i jest to zasłużona kara dla ludzi, którzy bardziej mieli w cenie własny mit o swojej pobożności, dla której gotowi byli Pana Jezusa podeptać, niż prawdziwą pobożność, która każe klękać przez Bogiem. Polska nie oddała szacunku Bogu i Bóg pozostawi powszechny kościół tam, gdzie liczy się bardziej posłuszeństwo wszelkim bezbożnym władzom, choćby reprezentowanym przez sutanny, niż szczera miłość Boga. Ludzie, którym było wszystko jedno, czy Pana Jezusa podepczą, czy klękną przed Nim, będą mieli to, co chcą mieć: pozory nabożeństwa, pozory Mszy Świętej, nie będzie Pan Bóg pozwalał na deptanie Ciała swego Syna. Ciała Syna Bożego bowiem, przy odprawianiu nabożeństwa według nowego mszału, nie będzie.

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że pod jednym z lubelskich kościołów znaleziono na chodniku trzy Hostie święte, rzucone na ziemię. Widać, że ktoś je wyniósł, i rzucił. Jest to kolejne świadectwo na wołającą o pomstę do nieba profanację, którą z posłuszeństwa przyjęto i którą narzuca się i praktykuje w polskich kościołach. Z hierarchii płyną słowa oburzenia i obłudne tłumaczenia, że Komunii na rękę nie można utożsamiać z profanacją, jednak fakty mówią same za siebie. Nie ma kościoła w którym choć jedna osoba przyjmuje Komunię na rękę, żeby nie był rozniesiony na podeszwach, sprofanowany, poniżony, splugawiony, zmieszany z błotem chodnika Przenajświętszy Sakrament. I polski Kościół, idąc za Antychrystem, w fałszywym i podłym posłuszeństwie, za to zapłaci. Wielu katolików nawet nie zauważy, że karmią się chlebem a nie Ciałem Chrystusa. Wszystko jedno, jak się przyjmowało, to i wszystko jedno, co się spożywa. Przecież Jezus kocha nas wszystkich. Właśnie to kłamstwo, że bez wiary, bez uczynków, bez przyjęcia i konsekwentnego uszanowania Męki Chrystusa wszyscy są zbawieni, zawarte jest w nowym mszale.

Diabli wierzą w Boga i drżą. Nie czynią dobra i mimo wiary są demonami. Zdemonizowani sataniści uważający się za katolików deptali przez ostatnie miesiące Ciało Chrystusa i uważają, że będą mimo to zbawieni, jak wszyscy bałwochwalcy, sodomici, kłamcy, mordercy i rozpustnicy. To oszustwo o powszechnym zbawieniu dla każdego za darmo znajduje wyraz w nowym mszale i sprawia, że jest ludzka jedność, że każdy może przyjść i się chlebem podzielić. Ale już nie ma ani ofiary, ani Mszy Świętej, ani Ciała Pańskiego. Pozostaje ohyda spustoszenia tam, gdzie nowy mszał będzie używany a bałwochwalcą ten, kto będzie w tym nabożeństwie uczestniczył.

Chrystus powiedział bowiem, konsekrując po raz pierwszy Ciało i Krew swoją, że to Krew „KTÓRA ZA WAS I ZA WIELU BĘDZIE WYLANA NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW.”.

Bergoglio zaś, zajmując miejsce Boga, uzurpując sobie boskie stanowisko zmienił słowa Pana Jezusa które w nowym mszale brzmią: „za was i wszystkich będzie wylana”.

Zmiana słów konsekracji wina powoduje, że to nabożeństwo, które będzie się odbywać według tej nowej książeczki fałszywie zwanej mszałem, nie będzie Mszą Świętą.

Wierni! Pilnujcie, jakie słowa kapłan wypowiada odprawiając Mszę Świętą! Bo jeżeli zmieni słowa konsekracji, Mszy Świętej nie odprawia. Trzeba wyjść i strząsnąć pył z butów i w tym obraźliwym i bałwochwalczym pogaństwie nie uczestniczyć, by Bogu nie ubliżać.

Weszliśmy w Wielki Ucisk, i w czasy ohydy spustoszenia. Kto nie wyjdzie z tego, co było Kościołem a jest nierządnicą wszystkich herezji i wiar, skalaną wielokrotnym kłamstwem, zmianą praw Bożych, bałwochwalstwem i profanacją, ten bierze na siebie wszystkie te grzechy. Jest jeszcze szansa dołączyć do Mszy Świętych, które jeszcze publicznie i tradycyjnie, ważnie są odprawiane i warto iść na nie, aby i w niedalekiej przyszłości wiedzieć, gdzie iść po sakramenty. Bez nich się nie zbawimy, a Bóg dopuści zdrajcom i tchórzom, którzy oddali swoją duchowną władzę bezbożnemu państwu i dusze ludzkie wydali zarządzeniom polityków, aby ich domy modlitwy i kaplice, kościoły zionęły pustką. To już we drzwiach. Kto nie będzie zatroskany o prawdziwe Ciało Pańskie, zostanie współwinnym bałwochwalstwa i oszustwa i razem z bałwochwalcami i kłamcami będzie potępiony. Jak deptał z nimi Chrystusa, tak sam siebie pozbawi możliwości przyjmowania Jego Ciała i będzie to słuszna kara za bezbożność i pychę.

Zniesienie Mszy Świętej dokonuje się teraz. Dla dusz wiernych i kochających Chrystusa nie jest to zaskoczeniem, bo wiedzieli o tym już dawno, i czując to pilnie szukali miejsc gdzie pożywią się Ciałem Pańskim by duszę zachować w Wielkim Ucisku. Wiemy, że to wszystko było zapowiedziane, więc wierzących to mniej przeraża, niż przerażało patrzenie na deptanie konsekrowanych partykuł. Pytaliśmy się siebie, jak może Bóg pozwolić na to! Pytaliśmy z bólem, kiedy Bóg wystąpi przeciwko takiej zbrodni. Nie czekaliśmy długo. Bóg dozwoli na takich kościołach działanie oszustwa, szatan zamiast Boga będzie im przewodził, a zamiast chleba życia dostaną tylko kawałek chleba, który będą mogli schować do kieszeni. Który życia wiecznego im nie przyniesie. Sprofanowane kościoły zostaną pozbawione Tego, dla kogo były budowane. Ohyda spustoszenia idzie śladami rozdeptanej, sponiewieranej Krwi i Ciała Pańskiego, które zakrwawiło posadzki odstępczych, heretyckich kościołów. Obłuda i pycha ludzka będzie sowicie nagrodzona – opuści Bóg swoje przybytki, i zaprowadzi wierne i kochające dusze na pustynię, gdzie sam będzie je żywił w ukryciu.

Ci, którzy za podpuszczeniem Antychrysta poszli deptać Najświętszy Sakrament, będą Go pozbawieni. Skończy się ta satanistyczna orgia uprawiana w dawniej katolickich kościołach. Nie będzie Ciała Chrystusa i nie będzie profanacji. Antychryst przejmie kościoły i dusze, którym było wszystko jedno.

Jeśli ktoś nie rozpoznaje czasów w jakich żyjemy jest biedakiem i nędzarzem. Ci zaś, którzy płakali nad Ciałem Chrystusa wiedzą, że nie trzeba się bać tego, kto zabija ciało, ale należy się bać tego, kto duszę może zatracić w piekle. Temu zaś piekielnemu zawistnikowi oddają się kościoły, które zamiast Boga obrały za ster posłuszeństwo najbardziej niegodziwym zdrajcom, byle nosili uzurpowane purpury. Współcześni Kajfasze skazali Kościół na śmierć, a większość „pobożnej” gawiedzi nawet nie zauważy, że weszło w satanizm, po partykułach konsekrowanych Hostii.

Wierzący jednak patrzą na to ze spokojem, bo nie mogli znieść tej obłudnej i okrutnej, ciągłej i masowej profanacji i lżej im będzie znosić brak Chrystusa w modernistycznych kościołach, niż to okrucieństwo i bezbożność, którą praktykowano od wielu miesięcy.
Bóg powiedział swoje Non possumus!
I dopuścił ohydę spustoszenia.

Napisane przez Święta Tradycja versus ocean przeciwności.

 

 

Najnowsze komentarze

    Archiwa

    060361