OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Co nas czeka?

Co nas czeka?

Mam takie wrażenie, że u nas wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i łudzi się, że po pojawieniu się szczepionki wszystko wróci do normy. Natomiast politycy od samego początku zaczęli mówić o „nowej normalności”, co oznacza, że powrotu do normalności nie będzie. Pandemia, sztuczna zresztą, jest tylko pretekstem do wprowadzania zmian, które mają uczynić z ludzi niewolników. Te zmiany wprowadzane są, w zależności od kraju, w różnym tempie, a nowe prawo bywa egzekwowane bardziej lub mniej brutalnie. Na portalu ZeroHedge ukazał się ciekawy artykuł: The Totalitarian Future Globalists Want For The Entire World Is Being Revealed (Totalitarna przyszłość, której chcą globaliści dla całego świata, wychodzi właśnie na jaw). Jego autorem jest Brandon Smith. Wydaje mi się, że jego spojrzenie i interpretacja rzeczywistości warte są przybliżenia. Link do oryginalnego tekstu tu: https://www.zerohedge.com/geopolitical/totalitarian-future-globalists-want-entire-world-being-revealed

»Od 11 września 2001 roku (zamach na World Trade Center) w całym zachodnim świecie dążono konsekwentnie do tego, co zwolennicy wolności nazywają państwem policyjnym, w którym rządy nie są ograniczone prawami obywateli i mogą robić to, co chcą pod płaszczykiem bezpieczeństwa publicznego.

Wykorzystanie „prawa” jako narzędzia do wpisania tyrani w kulturę jest podstawą wszelkich totalitaryzmów.

Polega to na prawnym usankcjonowaniu przestępczych działań rządu. I to przestępcze działanie staje się usprawiedliwione, bo stoi za nim prawo. Władza uchwala bandyckie prawo, a później powołuje się na nie. Za każdym razem, gdy rząd narusza prawa obywateli, robi to „dla dobra społeczeństwa jako całości”. W interesie społeczeństwa jednostki, które to społeczeństwo tworzą, muszą być poddane resocjalizacji lub zniszczone. Takie podejście jest w całkowitej sprzeczności z tym, o co walczyli i umierali Ojcowie Założyciele w Ameryce, a co Thomas Jefferson tak wyraził:

Należna nam wolność jest swobodnym działaniem zgodnie z naszą wolą, ograniczającym nas takim samym prawem innych. Nie dopowiadam „w granicach prawa”, ponieważ prawo jest często tylko wolą tyranów i zawsze jest nią, gdy gwałci prawa jednostki.

W krajach takich jak Australia, który należy do kultury zachodniej i jest rządzony przez lud, uważa się, że jej system prawny jest zbliżony do amerykańskiego. Są jednak pewne różnice i stąd wątpliwości, co do podobieństw. Przede wszystkim obywatele Australii, podobnie jak obywatele krajów europejskich, nie mają możliwości, by zmusić swój rząd lub elity, mające wpływ na ten rząd, do samoograniczenia. To są państwa, których obywatele zostali rozbrojeni i spacyfikowani, i w których tyrania będzie wprowadzana w pierwszym rzędzie. Ale do tego dojdziemy za chwilę…

Nie dajmy się oszukać! Istnieje jawy i łatwy do zidentyfikowania plan globalistów, którzy chcą wprowadzić skrajnie scentralizowane państwo policyjne w każdym państwie, w którym będą w stanie to zrobić. To nie jest „teoria spiskowa”, to jest dowód spisku.

Od lat w alternatywnych mediach występuje wielu analityków, ekonomistów, ekspertów od geopolityki, którzy przewidzieli i ostrzegali opinię publiczną przed globalistyczną strategią „porządku powstałego z chaosu”. Innymi słowy, najbogatsi, trzymający władzę, mający wpływ na większość rządów na świecie, chcą „przekształcić” istniejący porządek społeczny poprzez wykreowanie kryzysu i katastrofy. Poprzez sterowanie ludzkim strachem mają nadzieję skłonić nas do zaakceptowania ograniczenia naszej wolności, co nam samym nawet do głowy by nie przyszło.

Elity niejednokrotnie oświadczały, że ich celem jest globalna gospodarka i rząd światowy, a pomimo to nadal uważa się to za „teorię spiskową” lub „paranoidalne urojenia”. Mógłbym ich tak bez końca cytować – te elity i ich organizacje, ale ograniczę się do kilku przykładów, by uzasadnić mój punkt widzenia.

Były Sekretarz Stanu za prezydentury Clintona i członek Rady ds. Stosunków z Zagranicą Strobe Talbot napisał w 1992 roku artykuł dla Time Magazine zatytułowany: „Ameryka za granicą: narodziny globalnego narodu”:

W następnym wieku narody jakie znamy będą należały do przeszłości; wszystkie państwa uznają jedną, globalną wadzę. Ostatecznie suwerenność narodowa nie była taką wspaniałą ideą.

Należący do elity, fabiański socjalista, HG Wells w swoim traktacie zatytułowanym „Nowy porządek świata” pisze:

Chociaż walka wydaje się być nakierowana na osiągnięcie światowej demokracji, to nie obejdzie się bez problemów, zanim stanie się ona wydajnym i dobroczynnym systemem światowym. Wielu ludzi… będzie nienawidzić nowego porządku świata… i umrą protestując przeciwko niemu. Gdy będziemy próbować dokonać jego oceny, musimy mieć na uwadze rozczarowanie przynajmniej jednego pokolenia niezadowolonych, wielu z nich zupełnie przyzwoitych i poczciwych ludzi.

A co z jednym z moich ulubionych, demaskujących cytatów członka Komisji Trójstronnej Richarda N. Gardnera byłego asystenta Sekretarza Stanu do spraw Organizacji Międzynarodowych za prezydentury Kennedy’ego i Johnson’a? W kwietniu 1974 roku pisał on w czasopiśmie Foreign Affairs w artykule zatytułowanym „The hard road to world order”:

Podsumowując, „dom porządku światowego” będzie musiał być zbudowany raczej od dołu do góry niż od góry do dołu. Używając słynnego opisu rzeczywistości Williama Jamesa, będzie wyglądać jak wielkie ‘huczące, brzęczące zamieszanie”, ale końcowy etap dotyczący suwerenności narodowej, niszcząc ją kawałek po kawałku, przyniesie znacznie więcej niż staromodny atak frontalny.

Członkowie globalnych organizacji i think-tanków, takich jak CFR (Council on Foreign Relations), już od wielu dekad dominują w prawie każdej amerykańskiej administracji rządowej i gabinecie prezydenckim. Ponad 20-tu członków CFR wchodzi w skład gabinetu Donalda Trumpa. Osuszenie bagna? Tak się nie stanie.

Jak to otwarcie ujawnił Harpers Magazine w 1958 roku w publikacji „School for Statesmen”:

Najpotężniejsza klika w tych (CFR) grupach ma jeden wspólny cel, chce doprowadzić do rezygnacji z suwerenności i niepodległości Stanów Zjednoczonych. Chcą likwidacji granic państwowych, rasowej i etnicznej solidarności w celu rozwoju interesów i zapewnienia światowego pokoju. To do czego dążą prawdopodobnie doprowadzi do dyktatury i utraty wolności przez ludzi. CFR została stworzona w „celu promowania rozbrojenia i rezygnacji z suwerenności i niezależności Stanów Zjednoczonych na rzecz jednego wszechpotężnego rządu światowego.”

Najprostszym sposobem w jaki globaliści osiągną to, o czym otwarcie mówią jest albo wyczarowanie jakiegoś kryzysu lub wykorzystanie już istniejącego, by „podkopać suwerenność”. Obecna pandemia wpisuje się w ten plan doskonale, ale zanim suwerenność zostanie wyeliminowana na poziomie narodowym, należy podważyć ją na poziomie jednostki.

Działania w Ameryce i wśród jej państw sojuszniczych sugerują, że atak na wolność jednostki jest bliski.

Jest wiele organizacji pokrewnych CFR. I tak przykładowo w Australii jest mocno zakorzeniony i wpływowy Instytut Polityki Strategicznej (Strategic Policy Institute), który, od momentu pojawienia się pandemii koronawirusa, konsekwentnie opowiada się za całkowitą centralizacją rządowych uprawnień. Ich uzgodnionym planem jest koncentracja władzy w rękach nowej „komisji” lub departamentu, utworzonej z „najbystrzejszych umysłów”. Zadaniem takiej komisji nie byłoby przywrócenie w Australii normalności, ale przekonanie opinii publicznej do ZAAKCEPTOWANIA „nowej normalności” po pandemii.

ASPI (Australian Strategic Policy Institute) entuzjastycznie ogłasza ten pomysł w artykule zatytułowanym „Reakcja na koronawirusa szansą na nowe spojrzenie na przyszłość Australii”:

Obecnie planem takiego departamentu jest nie spowodowanie powrotu Australii do normalności po pandemii, ale wykreowanie nowego wyobrażenia, czym może być Australia i jak możemy rozwijać się i prosperować w przyszłości, po koronawirusie i wobec problemu suszy, pożarów buszu i zmian klimatycznych. Pomyślcie o rodzaju nowej ekonomii, którą możemy wprowadzić po wymuszonym, szybkim zaadoptowaniu pracy domowej i takiego nauczania szkolnego poprzez wykorzystanie technologii cyfrowej. Możemy być wiodącą gospodarką cyfrową, której pragnął premier przed pandemią, nie do 2030 roku, ale znacznie wcześniej.

To natychmiast przypomniało mi o szybkim usunięciu konstytucyjnych zapisów po 11 września, w momencie, gdy ludzie byli zastraszeni i zdezorientowani. Jak mawiał amerykański globalista Rahm Emanuel:

Nigdy nie chcemy, by poważny kryzys poszedł na marne. A rozumiem przez to, ze jest to okazja do zrobienia tego, co wcześniej wydawało się niemożliwe.

ASPI odkrywa prawdziwy cel, którym jest ujednolicenie prawa i jego jednostronne wprowadzenie bez społecznej akceptacji. Polega to na maksymalnym wykorzystaniu pandemii, a następnie wprowadzeniu szybkich zmian w strukturze władzy. To będzie przeprowadzone długo po tym, jak zniknie koronawirus, dla dobra gospodarki, programów społecznych i tzw. „globalnego ocieplenia”. Reakcja na pandemię jest tylko środkiem do celu, a celem ostatecznym jest totalne zdominowanie społeczeństwa.

Skupiam się na Australii i okolicach, ponieważ wydaje się, że jest to miejsce, w którym globaliści zaczynają wcielać w życie swoją technokratyczną politykę. Albo przynajmniej testują swoją strategię, wykorzystując Australijczyków jako króliki doświadczalne. Gdy ASPI mówi, że zamierza utrzymać zmiany powstałe w wyniku pandemii po wygaśnięciu wirusa, to mówi nie tylko o zmianie na gospodarkę cyfrową.

Właśnie teraz Australia i Nowa Zelandia poniżają swoich obywateli najbardziej drakońskimi ograniczeniami w zachodnim świecie. To jest działanie, które elity chcą wprowadzić wszędzie, ale w Australii idą pełną parą, a sytuacja wciąż się pogarsza.

W wielu rejonach Australii skrajne środki przeciwdziałania zostały narzucone na przynajmniej następne 6 tygodni, włączając w to stan wyjątkowy, zmuszanie ludzi do noszenia masek na zewnątrz (wbrew temu, co mówią naukowcy i wirusolodzy o niewielkich możliwościach zarażania się na zewnątrz i na słońcu), mieszkańcy nie mogą oddalać się od swoich domów na odległość większą niż 3 mile i tylko jedna osoba z gospodarstwa domowego może opuścić je w określonym czasie. Obywatele, którzy nie przestrzegają tych obostrzeń podlegają karze 10.000 dolarów lub aresztowi. Ależ tak, aresztuje się ludzi po prostu za nienoszenie masek lub będących zbyt daleko od domu.

Sytuacja w Nowej Zelandii stała się wyjątkowo ponura i sądzę, że powinna być traktowana jako ostrzeżenie, szczególnie dla Amerykanów i ich przyszłości, jeśli pozwolimy, by narracja typu „bezpieczeństwo zdrowia publicznego” została przekształcona w tyranię.

Podczas gdy Australia wykorzystuje ośrodki odosobnienia, by zmusić ludzi o podwyższonym ryzyku do izolacji, nowozelandzkie obozy kwarantanny są obecnie pod całkowitą kontrolą wojska i wszyscy obywatele z pozytywnym testem lub podejrzani, że zostali zarażeni wirusem, mogą być odseparowani od swoich rodzin i umieszczeni w obozach, które są hotelami zamienionymi w więzienia.

Jest to całkowite wyrugowanie swobód obywatelskich, a wszystko to z powodu wzrostu liczby przypadków zgonów, które w Australii wyniosły zaledwie 525 i 22 – w Nowej Zelandii.

Sądzę, że powodem, dla którego Australia i Nowa Zelandia zostały wyznaczone dla tego typu poziomu restrykcji był przede wszystkim fakt, że zostały one całkowicie rozbrojone i nie miały środków do obrony przed rządowymi nadużyciami. I dlatego sądzę, że podobne środki zostaną wypróbowane również w USA. W stanach takich jak Nowy Jork są niewinne zamiary do ustanowienia punktów kontrolnych Covida, zatrzymujących i kontrolujących pojazdy wjeżdżające do stanu. To właśnie od tego zaczynają się poważniejsze ograniczenia.

Najpierw punkty kontrolne będą ustanowione po to, by odizolować ludzi zrażonych od reszty. Następnie te same punkty kontrolne będą użyte do zatrzymania ludzi w państwie lub mieście. W końcu punkty kontrolne będą ustanowione gdziekolwiek, by sprawdzać ludziom temperaturę i objawy choroby. Jeśli nastąpi zaakceptowanie tego stanu, kolejnym zadaniem punktów kontrolnych będzie zniechęcenie ludzi do jakiegokolwiek podróżowania gdziekolwiek i z jakiegokolwiek powodu. Jak w Australii i Nowej Zelandii – ludzie zostaną uwięzieni we własnych domach. Na tym etapie wprowadzenie ustaw i rozporządzeń karzących ludzi za wychodzenie z domu będzie łatwiejsze, ponieważ oni już wcześniej zaakceptowali zamknięcie w domach.

Co więcej, elity i globaliści w Ameryce żadają zamknięcia gospodarki na co najmniej 6 tygodni, podobnie jak w Australii. Członek Rezerwy Federalnej Neel Kashkari zapewnił ostatnio, że Amerykanie więcej oszczędzają i dlatego powinni być poddani takiemu zamknięciu, „ponieważ stać ich na to”.

Wirginia planuje obowiązkowe szczepienia, chociaż nie udało się jeszcze opracować szczepionki przeciw wirusowi typu SARS, a niedopracowane szczepionki wyrządzały więcej szkody i zabijały ludzi zamiast ich uodparniać. Inna sprawa, że danie rządowi uprawnienia do przymusowego wstrzykiwania ludziom czegokolwiek w ich ciała jest niemoralne.

Co dalej? Obozy covidowe? Raczej tak, chyba że Amerykanie postawią się. Media głównego nurtu sugerują taką strategię rozłożoną na miesiące. Washington Post entuzjastycznie przychylił się do wykorzystania przymusowych obozów odosobnienia w innych krajach i pyta, dlaczego jeszcze nie wykorzystuje się ich w Ameryce, poza punktami dla zagranicznych turystów. Powód jest taki: Wielu Amerykanów nie zgodzi się na takie zmiany i użyje takiej samej przemocy przeciw każdemu, kto spróbuje ich zamknąć z powodu wirusa, który stanowi niewielkie zagrożenie dla, co najwyżej, paru procent populacji.

Tak więc nie zakładajcie, że władza nie spróbuje w końcu i tu. Spróbuje. Bądźcie gotowi, gdy to zrobią. Spójrzcie na działania w miejscach takich jak Australia i Nowa Zelandia i spytajcie siebie, czy chcę, żeby tak było? A jeśli tak, to na jak długo? Ponieważ globaliści chcą, by te ograniczenia stały się „nową normalnością”. Pragną, by ten koszmar trwał zawsze.«

Autor twierdzi, że z powodu tego, że Amerykanie mają broń i będą się bronić, nie będzie łatwo podporządkować ich nowemu prawu. Pewnie tak, ale rząd przygotowuje się od lat. Willem Middelkoop w swojej książce „Wielki Reset Walki ze złotem i koniec systemu finansowego”, Zysk i s-ka Wydawnictwo, Poznań 2016; pisze:

Jeżeli pertraktacje w sprawie resetu finansowego nie doprowadzą do zadowalającego porozumienia najważniejszych partnerów handlu światowego, sytuacja może stać się naprawdę groźna. Już w 2006 roku rząd amerykański zawarł umowę z firmą Halliburton o wartości 400 miliardów dolarów, na podstawie której utworzono obozy internowania na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Obiekty te można by z powodzeniem wykorzystać do internowania wielkiej liczby amerykańskich obywateli w razie poważnych niepokojów społecznych.

Jeśli rząd amerykański przygotowuje się od wielu lat, to trudno uwierzyć w to, że rządy innych krajów, które są zależne od Ameryki, nie robią tego samego. Chciałoby się powiedzieć: no to dożyliśmy ciekawych czasów! Osobiście mam jednak wątpliwości, czy to są ciekawe czasy, raczej straszne, choć jeszcze tego nie czuć. Obawiam się jednak, że to tylko kwestia czasu.

Share this:

17 thoughts on “Co nas czeka?”

Eustachy says:
Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060157