Wiara
Wywiad przeprowadzony przez Jego Ekscelencję Arcybiskupa Carlo Marii Viganò dla „Deutsche Wirtschaftsnachrichten”[1]
8 marca 2021 r. (LifeSiteNews) - Deutsche Wirtschaftsnachrichten:Ekscelencjo, jak osobiście przeżywasz kryzys związany z wirusem Corona?
Arcybiskup CM Viganò: Mój wiek, mój status arcybiskupa i mój zwyczaj wycofywania się z życia być może nie są reprezentatywne dla tego, co przechodzi większość ludzi;niemniej jednak od roku sam nie mogę podróżować, odwiedzać ludzi, którzy potrzebują słowa pocieszenia.W obliczu prawdziwej pandemii nie miałbym problemu z dobrowolnym przyjęciem decyzji władz cywilnych i kościelnych, ponieważ uznałbym ich chęć ochrony ludzi przed zarażeniem.Aby jednak doszło do pandemii, trzeba najpierw wyizolować wirusa;wymaga się, aby wirus był nadzwyczajnym zagrożeniem i aby nie można było choroby przez niego wywołanej szybko wyleczyć;wymagane jest , aby ofiary wirusa stanowiły dużą część populacji.Zamiast tego wiemy, że SARS-CoV-2 nigdy nie został wyizolowany, a jedynie zsekwencjonowany[2];że z czasem można go wyleczyć, stosując dostępne metody leczenia, i że zamiast tego WHO i lokalni urzędnicy ds. zdrowia bojkotowali takie leczenie, narzucając absurdalne protokoły terapii i eksperymentalne szczepionki;że liczba zmarłych w 2020 r. jest absolutnie zgodna z medianą liczby zmarłych z poprzednich lat[3].Powyższe fakty są dzisiaj powszechnie akceptowane przez społeczność naukową, mimo że media konspiracyjnie milczą na ich temat.
To, czego byliśmy świadkami, to plan, który w ogóle nie jest naukowy i powinien wzbudzić powszechne oburzenie.Wiemy, że wprowadzenie tej pseudo-pandemii było planowane już od lat, głównie metodą osłabiania krajowych systemów opieki zdrowotnej. Wiemy, że ten bardzo specyficzny scenariusz zaczął następnie być realizowany tak, by każdy kraj udzielał takiej samej odpowiedzi w każdym kraju. co do automatyzmu stawiania diagnozy kowidowej, kierowania na hospitalizację, leczenia, a przede wszystkim środków powstrzymania infekcji oraz schematu informacji przekazywanych obywatelom na poziomie globalnym.Istnieje dyrektoriat [zarząd, kierownictwo, ośrodek kierowniczy], który zarządza COVIDEM-19 w jednym celu, jakim jest wymuszone ograniczenie naturalnych wolności ,praw konstytucyjnych, swobody przedsiębiorczości i pracy.
Problemem nie jest COVID sam w sobie, ale wykorzystanie tego, co się wydarzyło, aby dokonać Wielkiego Resetu, który Światowe Forum Ekonomiczne ogłosiło jakiś czas temu[6]i który dziś jest wdrażany punkt po punkcie, z zamiarem uczynienia społecznych zmian nieuchronnymi. Zmian, które w przeciwnym razie zostałyby odrzucone i potępione przez większość populacji.Ponieważ demokracja, której pochwały wyśpiewywano tak długo, jak długo była kontrolowana przez media, nie pozwoliłaby na ten projekt socjotechniczny pożądany przez globalistyczną elitę, konieczne było zagrożenie pandemią – prezentowane jako niszczycielskie przez mainstreamowe media. – w celu przekonania światowej populacji do poddania się blokadom i lockdownom – czyli prawdziwemu aresztowi domowemu – odwoływanie zajęć, zawieszenie lekcji, a nawet zakaz kultu religijnego;a wszystko to osiągnięto przy współudziale wszystkich w ten proceder wplątanych, w szczególności przywódców politycznych, urzędników służby zdrowia, a nawet samej hierarchii kościelnej[7].
Wynikające z tego szkody, które wciąż mają miejsce, sąogromne i w wielu przypadkach nieodwracalne.Czuję niewyobrażalną udrękę, myśląc o niszczycielskich konsekwencjach sposobu, w jaki zarządzano tą pandemią: niszcznie rodzin, zaburzona równowaga psychofizyczna dzieci i młodzieży, pozbawienie prawa do socjalizacji, pozostawianie osób starszych na samotną śmierć w domach opieki , pacjenci z rakiem i poważnymi chorobami całkowicie zaniedbani, przedsiębiorcy zmuszeni do bankructwa, wierni, którym odmówiono sakramentów i możliwości uczęszczania na mszę … To są skutki wojny, a nie syndromu grypy sezonowej, która ma wskaźnik przeżycia 99,7% u osób bez poważnych, przewlekłych schorzeń.I znamienne, że w tym szalonym pędzie ku otchłani ignoruje się również podstawowe zasady zdrowego życia, aby osłabić nasz układ odpornościowy: jesteśmy zamknięci w domu, trzymani z dala od światła słonecznego i oddychania świeżym powietrzem, abyśmy mogli biernie cierpieć z powodu medialnego terroryzmu telewizji.
Z jaką surowością zostaną osądzeni ci, którzy świadomie zabronili leczenia i przepisali rażąco błędne protokoły terapii w celu uzyskania tak wysokiej liczby zgonów, która legitymizowałyby ciągłe alarmowanie społeczeństwa i absurdalne metody powstrzymywania [liczby "zakażeń"]?Jaka kara czeka tych, którzy świadomie stworzyli warunki dla globalnego kryzysu gospodarczego i społecznego, aby zniszczyć małe i średnie przedsiębiorstwa i spowodować wzrost międzynarodowych korporacji;którzy zbojkotowali lub zakazali dostępnych lekarstw, aby faworyzować firmy farmaceutyczne;którzy przedstawili preparaty genetyczne jako szczepionki, poddając populację eksperymentowi z wciąż nieznanymi wynikami i skutkami ubocznymi, które z pewnością są poważniejsze niż objawy COVID;kto opowiadał się za apokaliptyczną narracją w siedzibach narodowych parlamentów i redakcjach mediów? A na koniec dodajmy do tego najwyższe szczeble hierarchii katolickiej, które brały udział w tej groteskowej farsie: w jaki sposób usprawiedliwią się przed Bogiem, kiedy pojawią się w Jego obecności, aby zostać osądzeni?
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:W liście, który wysłałeś do ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, wspominałeś nie tylko o „głębokim państwie” [deep state]- powszechnie używanym terminie – ale także o „głębokim kościele” [deep church].Czy możesz to wyjaśnić?
Arcybiskup CM Viganò: Wyrażenie „głębokie państwo” bardzo dobrze oddaje ideę władzy równoległej, pozbawionej legitymacji, ale mimo to działającej w sprawach publicznych w celu realizacji partykularnych interesów.Państwo głębokie sprzyja przewadze elity przeciwko dobru wspólnemu, które państwo ma obowiązek promować.W ten sam sposób nie możemy nie zauważyć, że w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci podobna władza utrwaliła się w sferze kościelnej, nazwałem ją Kościołem głębokim, który stawia dążenie do własnych interesów ponad celami Kościołem Samego Chrystusa, przede wszystkim ponad celem, jakim jest salus animarum [zbawienie dusz].
Tak więc, tak jak w sprawach państwowych istnieją skryte siły, które kierują decyzjami rządów i podążają za globalistyczną agendą, tak w Kościele katolickim istnieje bardzo potężne lobby, które uzurpatorsko przywłaszcza sobie autorytet Hierarchii duchowej w tych samych celach.W istocie zarówno państwo, jak i Kościół są okupowane przez nielegalną władzę, której ostatecznym celem jest zniszczenie i ustanowienie Nowego Porządku Świata.Tego, że nie mówimy o teoriach spiskowych czy fantazjach politycznych: dowodzi to, co dzieje się na naszych oczach, i to do tego stopnia, że Sekretarz Generalny ONZ niedawno potwierdził, że wirus był używany do tłumienia sprzeciwu.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:W jakim stopniu głębokie państwo i głęboki kościół pokrywają się, przynajmniej w świecie zachodnim?
Arcybiskup CM Viganò: Nakładanie się głębokiego państwa i głębokiego kościoła odbywa się na kilku frontach.Pierwszy jest niewątpliwie na poziomie ideologicznym: rewolucyjna, antykatolicka i zasadniczo masońska matryca myśli globalistycznej jest wspólna i niezmienna, nie tylko od 2013 roku. Sobór Watykański II i narodziny tzw. Ruchu Studenckiego: doktrynalne i liturgiczne „aggiornamento” stanowiło siłę napędową dla nowych pokoleń, która miała bezpośrednie reperkusje w sferze społecznej i politycznej.
Drugi front leży w wewnętrznej dynamice deep state i deep church: obydwa zaliczają do grona swoich członków ludzi, którzy są zboczeni nie tylko intelektualnie i duchowo, ale także moralnie.Skandale seksualne i finansowe, które dotknęły bardzo wysoko postawionych zarówno polityków, jak i instytucji, a także hierarchii katolickiej, pokazują, że korupcja i występek są z jednej strony elementem, który ich łączy, a z drugiej skutecznym środkiem zastraszającym. środkiem powszechnego szantażu, któremu wszyscy są poddawani.Perwersje znanych polityków i prałatów zmuszają ich do przestrzegania agendy globalizmu, nawet jeśli ich kolaboracja wydaje się nierozsądna, lekkomyślna lub sprzeczna z interesami obywateli i wiernych.Dlatego są rządzący i rządy, którzy z rozkazu elity niszczą gospodarkę i tkankę społeczną swojego narodu;dlatego w sferze publicznej są spektakularnie obecni kardynałowie i biskupi, którzy propagują teorię gender i fałszywy ekumenizm, wywołując w ten sposób zgorszenie katolików: zarówno głębokie państwo jak i głęboki kościół realizują interesy swojego pana, zdradzając swoją misję służby narodowi lub Kościołowi.
Z drugiej strony, plan ustanowienia Nowego Porządku Świata nie może obejść się bez pomocy uniwersalnej religii o inspiracji masońskiej, na czele której musi stać przywódca religijny ekumeniczny, pauperystyczny, ekologiczny i postępowy.Kto byłby bardziej odpowiedni do tej roli niż Bergoglio, przy powszechnym aplauzie elity i głupim entuzjazmie mas indoktrynowanych ku bałwochwalczemu kultowi pachamamy?
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:Jakie istnieją na to [na kolaborację Kościoła z rządami realizującymi globalistyczną agendę] dowody lub wskazania?
Arcybiskup CM Viganò: Myślę, że najwyraźniejsza demonstracja miała miejsce właśnie w związku z pandemią.Pokłon najwyższych szczebli Hierarchii przed szalonym zarządzaniem kryzysem COVID – przed stanem wyjątkowym, sztucznie sprowokowanym i bezwstydnie wzmacnianym przez media na całym świecie – doprowadził do zakazu celebracji liturgicznych jeszcze zanim władze cywilne o to poprosiły; do zakazu udzielania sakramentów nawet umierającym;do ratyfikowania narracji głównego nurtu za pomocą surrealistycznych ceremonii [pustych krzeseł], do powtarzania aż do znudzenia całego leksykonu nowomowy [kowidowej]: odporność, inkluzywność [solidarność, włączanie osób wykluczonych], „nic nie będzie takie, jak było wcześniej”, nowy renesans [nowa normalność], Build Back Better i tak dalej;do promowania jako „moralnego obowiązku” preparatu genetycznego wyprodukowanego z materiału płodowego pochodzącego z aborcji, preparatu, który jest wciąż w fazie eksperymentów i którego długoterminowe skutki nie są znane.I nie tylko to: wraz z „Radą na rzecz Kapitalizmu Włączającego”, promowaną przez globalistycznych liderów – wśród których wyróżnia się Lady Lynn Forester de Rothschild[9]- z udziałem Watykanu, dokonano oficjalnej ratyfikacji Wielkiego Resetu opracowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, włączając w to powszechny dochód gwarantowany i transformację ekologiczną.W Santa Marta zaczynają też mówić o transhumanizmie, uparcie ignorując antychrześcijański charakter tej ideologii, aby okazać się instytucją służalczą wobec dyktatury ujednoliconej myśli.Wszystko to jest przerażające i można się zastanawiać, jak długo Pan będzie tolerował taką zniewagę ze strony swoich sług.
Z drugiej strony obsesyjne upieranie się przy ekologizmie maltuzjańskim doprowadziło do powołania do Papieskiej Akademii Życia notorycznie antykatolickich osób, zwolenników spadku demograficznego uzyskiwanego poprzez sterylizację, aborcję i eutanazję.Wszyscy oni, pod kierunkiem prałata o sprawdzonej wierności bergogliańskiej, całkowicie zniweczyli cele Akademii założonej przez Jana Pawła II, zapewniając dominującej ideologii prestiżowe poparcie i wsparcie autorytetu. Prałata, który uzurpatorsko sprawuje władzę w Kościele katolickim.Nic dziwnego, że profesor Walter Ricciardi, jeden z tak zwanych „ekspertów”, który opowiadał się bezustannie za lockdownem we Włoszech i stosowaniem masek, wobec braku jakichkolwiek naukowych dowodów ich skuteczności i wbrew zaleceniom WHO, został niedawno dodany jako członek do tejże Akademii.Wczoraj nadeszła wiadomość, że pośrednika do kontaktów z Chinami na dostawy na wypadek COVID we Włoszech, Mario Benottiego, polecił kardynał Pietro Parolin, który dzięki sterowaniu usłużnym wymiarem sprawiedliwości wydawał się również interweniować w różnych aferach dotyczących Alessandro Profumo oraz CEO Leonarda Spa [dyrektor zarządzający], który zdaniem Benottiego mógłby być zastąpiony przez komisarza Domenico Arcuri.
Wszystko to ukazuje kolaborację głębokiego państwa i głębokiego kościoła w obmierzłej kombinacji, której celem jest z jednej strony zniszczenie narodowych suwerenności, a z drugiej zniszczenie boskiej misji Kościoła.Pojawiają się też niepokojące powiązania z amerykańskim oszustwem wyborczym, z wirusem stworzonym w laboratorium w Wuhan, a wreszcie z relacjami handlowymi z chińską dyktaturą, głównym dostawcą masek (które nie są zgodne z normami CE) do Włoch i wielu innych krajów. Wydaje mi się, że wyszliśmy już daleko poza jakieś tylko „wskazówki” mówiące o kolaboracji.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten: Sprzeciw ze strony tych, którzy odrzucają coś w rodzaju teorii spiskowej, brzmiałby:Jak to możliwe, że w prawie każdym kraju świata prawie wszyscy politycy biorą udział w tej grze?Kto mógłby mieć tak wielką władzę i wpływy, że mogliby wysłać połowę świata w izolację?
Arcybiskup CM Viganò: Odpowiem na przykładzie.Kościół jest instytucją ponadnarodową, obecną na całym świecie wraz z diecezjami, parafiami, wspólnotami, klasztorami, uniwersytetami, szkołami i szpitalami.Wszystkie te podmioty przyjmują polecenia Stolicy Apostolskiej, a kiedy Papież nakazuje modlitwę lub post, wszyscy katolicy na świecie są posłuszni;jeśli dykasteria Kurii Rzymskiej wydaje wytyczne, wszyscy katolicy na świecie stosują się do nich.Kontrola jest powszechna i natychmiastowa dzięki wydajnej strukturze hierarchicznej.To samo dzieje się również w narodach, których granice są ograniczone: kiedy ustawodawca ustanawia prawa, organy władzy wykonują prawa.
Głębokie państwo i głęboki kościół działają w podobny sposób: obydwa wykorzystują silnie zhierarchizowaną strukturę, w której praktycznie nie ma komponentu „demokratycznego”.Rozkazy wydawane są z góry, a ci, którzy je otrzymują, wykonują je natychmiast, ze świadomością, że nieposłuszeństwo może prowadzić do zawodowej porażki, społecznego potępienia, a w niektórych przypadkach nawet fizycznej śmierci.To posłuszeństwo pochodzi z szantażu: promuję cię, daję ci władzę, sprawiam, że stajesz się bogaty i sławny, ale w zamian musisz robić to, co ci każę.Jeśli jesteś posłuszny i okazujesz wierność, twoja moc i twoje bogactwa wzrastają;jeśli jesteś nieposłuszny, jesteś skończony.Wyobrażam sobie, że niemieccy czytelnicy w tym momencie automatycznie pomyślą o treści Fausta Goethego.
Wszyscy politycy, którzy dziś rządzą narodami, są, z nielicznymi wyjątkami, częścią głębokiego państwa, deep state.Jeśli nie, nie byłoby ich tam, gdzie są.Pomyślmy o przypadku wyborów prezydenckich w USA, które odbyły się 3 listopada zeszłego roku: ponieważ prezydent Trump nie był uważany za zgodnego z dominującą myślą, zdecydowano się go wyprzeć oszustwem wyborczym o niespotykanych proporcjach, wbrew woli ludu.Procesy prawne toczące się w Stanach Zjednoczonych potwierdzają oszustwo i nieprawidłowości, a w nadchodzących miesiącach wierzę, że pojawią się inne dowody tego oszustwa, które „przypadkowo” sprowadziło demokratycznego postępowego „katolika” do Białego Domu, osobę, która jest doskonale dostosowana do agendy Wielkiego Resetu.Po bliższym przyjrzeniu się, rezygnacja Benedykta XVI i wybór Jorge Mario Bergoglio wydają się odpowiadać tej samej dynamice i zostały zaaranżowane przez to samo lobby siłowe.
Również w Niemczech, z tego, co słyszałem, wychodzą wiadomości, które pokazują, żedane zostały sfałszowane w zarządzaniu pandemią w taki sposób, aby legitymizować naruszenie praw obywateli.I pomimo niepokojącej liczby osób z niekorzystnymi skutkami ubocznymi lub zmarłych w wyniku tak zwanej szczepionki, ciągłe bębnienie o obowiązku szczepień nie ustaje, chociaż teraz jest oczywiste, że nie gwarantuje to odporności i że nie będzie zapobiegać ani konieczności dystansowania się, ani obowiązkowi noszenia masek.
Istnieją powody, by sądzić, żezarządzanie COVID było zorganizowane pod jednym kierunkiem i według jednego scenariusza. Kilka dni temu gubernator stanu Nowy Jork, Andrew Cuomo, przyznał, że wskazania, by odsyłać osoby starsze z powrotem do domów opieki, osoby starsze, które zginęły następnie w wyniku błędnych protokołów terapeutycznych, zaintubowane i przymuszane do mechanicznej wentylacji – otrzymał prosto z Imperial College of London, finansowanego przez Fundację Billa i Melindy Gatesów.I przypadkowo, sponsoring amerykańskiego „filantropa” objął także wiele bytów narodowych – w tym rządy – które znalazły się zależnymi ekonomicznie od osoby prywatnej, która teoretyzuje o wyludnianiu planety za pomocą pandemii.
Pytasz mnie: kto mógłby mieć tyle władzy i wpływów, że byłby w stanie wysłać połowę świata w izolację?Ktoś, kto ma do dyspozycji ogromne zasoby, na przykład kilka znanych osobistości, takich jak Bill Gates i George Soros;ktoś, kto jest w stanie samodzielnie finansować WHO, sterować jej decyzjami i gromadzić bardzo wysokie zyski, ponieważ jest także udziałowcem firm farmaceutycznych.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten: W liście otwartym do ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa mówił Pan o starciu sił światła i ciemności.Jeśli spojrzymy teraz na rok 2020, jak ta konfrontacja rozwijała się do tej pory?
Arcybiskup CM Viganò: Jak zawsze w sprawach ziemskich, wojna między dobrem a złem, między dziećmi światła a dziećmi ciemności zawsze wydaje się faworyzować tych drugich.Szatan, który jest princeps huius mundi, ma wielu bardzo zorganizowanych wyznawców i nieskończoną liczbę sług.I odwrotnie, dobrzy wydają się liczbowo gorsi i słabo zorganizowani, często anonimowi i prawie zawsze pozbawieni jakiejkolwiek władzy lub środków ekonomicznych, które pozwoliłyby im działać z taką samą skutecznością jak ich wrogowie.
Ale tak było zawsze, ponieważ zwycięstwo nie należy do dobrych ludzi, ale do Chrystusa. Ego vici mundum: To ja zwyciężyłem świat, napomina nas Pan.Dajemy nasz biedny wkład, czasami wręcz heroiczny, ale bez łaski Bożej nic nie możemy zrobić:sine me nihil potestis facere.
Rok 2020 zmusił nas do spojrzenia w oczy globalistycznej Meduzie, pokazując nam, jak łatwo jest głębokiemu państwu narzucić „sanitarną” tyranię miliardom ludzi.Wirus, który nie został wyizolowany, z bardzo wysokim wskaźnikiem przeżywalności, został zaakceptowany jako instrumentum regni, przy współudziale tych, którzy rządzą, mediów i samej hierarchii kościelnej.Kryzys gospodarczy wywołany blokadą musi sprawić, że umorzenie długu i instytucja dochodu powszechnego będą nieuniknione w zamian za zrzeczenie się własności prywatnej i zgodę na śledzenie za pomocą paszportu zdrowia.Kto odmówi szczepionki, będzie mógł zostać internowany w już przygotowanych obozach zatrzymań w wielu krajach, w tym w Niemczech.Łamanie praw konstytucyjnych i religijnych będzie tolerowane przez sądy w imię wiecznego stanu wyjątkowego, który przygotowuje masy do dyktatury.To właśnie nas czeka – potwierdzają w swych dziełach i wypowiedziach autorzy Wielkiego Resetu.
Ale ten ciąg „obostrzeń”, motywowany powodami, które są teraz śmieszne i obalane przez dowody, podważa wiele pewników, co do których masy dotychczas wyrażały fideistyczne przyzwolenie, często graniczące z przesądami.Początkowe oskarżenia o „zaprzeczenie” [negacjonizm] tych, którzy kwestionują absurdalność tak zwanych ekspertów, sprawiły, że wiele osób zrozumiało, iż COVID jest przedstawiany z konotacjami religijnymi właśnie po to, aby nie można było tej wiary kwestionować, ponieważ gdyby była rozważana naukowo, należałoby traktować COVID jak wszystkie inne koronawirusy ostatnich lat.Te sprzeczności otwierają oczy wielu, nawet w obliczu bezczelnej służalczości mediów i mimo mnożenia się cenzury dysydentów w mediach społecznościowych.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:
Jaki będzie świat, jeśli siły, które nazywacie siłami ciemności, zwyciężą?
Arcybiskup CM Viganò: Świat, w którym panuje deep state, urzeczywistni najgorsze scenariusze opisane w Księdze Objawienia, przez Ojców Kościoła i przez różnych mistyków.Byłoby to piekielne królestwo, w którym wszystko, co nawet z daleka przypomina chrześcijańskie społeczeństwo – od religii po prawa, od rodziny po szkołę, od zdrowia po pracę – byłoby zakazane, wywrócone i wypaczone.Osoby heteroseksualne byłyby prześladowane;rodziny zakładane przez mężczyzn i kobiety byłyby zakazane;dzieci byłyby pozyskiwane w wynajętych macicach;historia zostałaby ocenzurowana;religia zostałaby zdyskredytowana;uczciwość i dyscyplina byłyby wyszydzane;honor zostałby nazwany faszyzmem;męskość zostałaby potępiona jako „toksyczna”;macierzyństwo byłoby potępione jako „nietrwałe”;starość byłaby zmuszona do eutanazji;choroba byłaby traktowana jedynie jako okazja do osiągnięcia korzyści;zdrowie byłoby postrzegane jako podejrzane.I po dwóch wiekach musielibyśmy również zobaczyć, jak zaprzecza się słynnemu systemowi demokracji, w imieniu którego rządzący nami „robią” ją bez wyborów, a wszystko to w imię zdrowia publicznego.
Tylko w królestwie Chrystusa można mieć pokój i prawdziwą zgodę.W tyranii szatana panuje terror, represje, wojna przeciwko dobru i przyzwolenie na najgorsze występki.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten: Jak myślisz, co można zrobić, aby uniknąć takiego rozwoju sytuacji?
Arcybiskup CM Viganò: Musimy działać w taki sposób, aby to, co wydarzyło się do tej pory, nie mogło osiągnąć swojego ostatecznego celu.Możemy i musimy potępiać kłamstwa i oszustwa, które codziennie proponują nam ci, którzy uważają nas za głupich niewolników.Myślą, że będą w stanie nas poddać bez żadnej reakcji z naszej strony.Jeśli istnieją prawa, które odbierają naturalne prawa obywateli, każdy musi odważnie protestować, domagając się od sędziów osądzenia i potępienia osób odpowiedzialnych za ten globalny zamach stanu.
Nie możemy pozwolić, aby przez straszydło pandemii stworzonej komisarycznie, narody zostały zniszczone przez wywołany kryzys gospodarczy i społeczny, ani też aby ludność podlegała ograniczeniom wolności z pogwałceniem prawa i samego zdrowego rozsądku.Jeśli będziemy w stanie stać niewzruszenie i nie wycofać się przed tymi ogólnymi próbami dyktatury, głębokie państwo wycofa się w oczekiwaniu na bardziej sprzyjające czasy i będziemy mieli czas, aby zapobiec ustanowieniu tyranii.Ale jeśli odpuścimy, sprawimy, że ten piekielny plan stanie się nieodwracalny.
Nie zapominajmy, że jako katolicy mamy wielką odpowiedzialność, zarówno wobec naszych pasterzy, jak i wobec tych, którzy nami rządzą.Nasze posłuszeństwo może imusi ustać w momencie, w którym jesteśmy proszeni o przestrzeganie grzesznych praw lub praw sprzecznych z niezmiennym Magisterium Kościoła.
Jeśli nasz sprzeciw będzie mocny i odważny, jak za czasów męczenników, zrobimy, co w naszej mocy, by otrzymać z nieba te łaski, które mogą zmienić los ludzkości i opóźnić prześladowania w czasach ostatecznych.
Módlmy się zatem z wiarą do Najświętszej Dziewicy, Królowej Zwycięstw i Wspomożycielki chrześcijan, aby była naszym generałem w tej epokowej bitwie.
Niech chwalebny Archanioł Michał będzie u jej boku, ten, który wrzuca do piekła Szatana i inne złe duchy qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo.
+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup
[1]https://deutsche-wirtschafts-nachrichten.de/510149/Erzbischof-Carlo-Maria-Vigano-Der-Tiefe-Staat-und-die-Tiefe-Kirche-verfolgen-die-gleiche-Agenda-%28- SONNABEND-6-MAERZ% 29
[2]https://www.fda.gov/media/134922/download- CDC przyznaje, że „obecnie nie ma dostępnych ilościowo izolatów wirusa 2019-nCoV” i wykorzystał genetycznie zmodyfikowaną kulturę komórek ludzkiego gruczolakoraka (adenocarcinoma) płuc, by „naśladować próbkę kliniczną”.
[5]https://www.agi.it/cronaca/news/2021-01-14/guardia-di-finanza-bergamo-acquisizioni-documenti-ministero-salute-regione-lombardia-11020824/
[8]https://www.lifesitenews.com/blogs/the-unborn-babies-used-for-vaccine-development-were-alive-at-tissue-extraction
[10]La Verità, 27 lutego 2021 r., Fabio Amendolara e François De Tonquédec, „Domenico era agitato” La toga inguaia il manager, s.4
*
Historia obrzędu udzielania Komunii świętej – Ks. Martin Lugmayr FSSP
Jako uzupełnienie przedstawionego w naszym serwisie oświadczenia osób zaniepokojonych perspektywą wprowadzenia praktyki Komunii św. na rękę i dokumentu Kongregacji Kultu Bożego przedstawiamy niżej opracowanie na temat kształtowania się praktyki komunijnej na przestrzeni dziejów Kościoła.
1. Uwaga wstępna
Historyk może starać się wyjaśniać wydarzenia z przeszłości, umiejscawiając je w szerszym kontekście i ukazując ich przyczyny. Może je rzeczywiście wyjaśnić lub zinterpretować tylko wtedy, jeśli osobiście żywi zainteresowanie dla określonej dziedziny, jeśli rozumie odnoszące się do niej uwarunkowania wewnętrzne, oraz jeśli może zaangażować się osobiście w ich studium[1]. Temu, kogo nie interesuje absolutnie polityka, będzie trudno napisać historię Anglii lub Francji. Ten, kto wyklucza możliwość cudów, sam sobie zamyka dostęp do dziejów Izraela, naszego Pana Jezusa Chrystusa i Kościoła. Nie tyle jako historyk, ile jako kiepski filozof. Jakie konsekwencje wynikają z tych rozważań dla naszego tematu? Dzieje obrzędu Komunii nie mogą być rozważane z punktu widzenia czysto historycznego. Jeśli z jednej strony mamy Najświętszy Sakrament, a z drugiej człowieka, zrozumienie obrzędu polegającego na komunii Pana, obecnego w sakramencie, z wiernymi musi objąć zarówno eucharystyczne misteria wiary, jak i rzeczywistości związane z relacją istniejącą między Bogiem i człowiekiem, oraz symboliczny wyraz wypełnienia tej rzeczywistości.
2. Świadectwo Nowego Testamentu
W Piśmie Św. nie znajdujemy szczegółowej relacji na temat sposobu przyjmowania Komunii. Możemy jednak dokonać kilku interesujących spostrzeżeń.
Nie było nigdy obrzędu Komunii na rękę w tej postaci, jak jest ona praktykowana dzisiaj. W sensie ścisłym w tekstach Ojców nie chodzi o Komunię na rękę, ale raczej o Komunię do ust, gdzie prawa ręka służy za patenę
Ze słów Chrystusa: „Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje” (Mt 26, 26), wywnioskowano, że „branie” wyklucza „przyjmowanie” – co musiało mieć późniejsze konsekwencje w obrzędzie[2]. Można na to odpowiedzieć następująco: po pierwsze, św. Łukasz podkreśla, że to Pan dał swe ciało uczniom (Łk 22, 19); po drugie, niedostatki tłumaczeń na języki współczesne okazują się ewidentne, gdy odniesiemy się do pierwotnego tekstu natchnionego. Słowo lambanein oznacza co prawda etymologicznie „brać, uchwycić”, ale może być rozumiane według dwóch znaczeń: albo – w sensie jakiejś aktywności – jako „brać, umieszczać w zasięgu swej władzy”; albo w sensie „przyjmować, otrzymywać”. To drugie znaczenie pojawia się w Nowym Testamencie głównie wtedy, gdy chodzi o relację Bóg-człowiek. Jesteśmy po prostu tymi, którzy otrzymują[3]. Z teologicznego punktu widzenia jest nie do pomyślenia, by człowiek brał ciało Chrystusa, aby je mieć do swej własnej dyspozycji. Dlatego można sądzić, że istnieje ryt zdolny do zadośćuczynienia tej zasadzie. Słowo labete powinno być wówczas rozumiane w znaczeniu „przyjmować”[4].
Odpowiadające słowu lambanein hebrajskie słowo lkh oznacza „wziąć, brać, nabyć”, ale również „przyjąć, otrzymać, uzyskać”[5]. Tak samo w innym ważnym języku, spokrewnionym z językiem Pana – w języku syryjskim. Termin nsb, z powodu swego rdzenia znaczy „brać”, ale ma również sens „przyjąć”, jak to można potwierdzić na podstawie opisu Komunii św., podanego przez św. Efrema Syryjczyka[6].
Potwierdzenie naszej tezy można znaleźć w pismach pierwotnego chrześcijaństwa. I tak Orygenes podkreśla, że Chrystus czyni nam dar ze swego ciała i krwi: „Jeśli idziesz z Nim obchodzić Paschę, ofiarowuje ci kielich nowego przymierza i chleb błogosławieństwa, ofiarowuje tobie swe własne ciało i swoją własną krew”[7]. Justyn Męczennik podkreśla ze swej strony, że Chrystus ofiarowuje swe ciało i krew jedynie swoim apostołom: „gdyż apostołowie w swych pismach nazywanych Ewangeliami, przekazali to, co było dla nich przeznaczone: Jezus wziął chleb, złożył dziękczynienie i rzekł: „To czyńcie na moją pamiątkę, to jest Ciało moje”; w ten sam sposób wziął kielich, dzięki czynił i rzekł: „To jest Krew moja”. Oraz że dał je tylko im”[8].
Poza tym z fragmentu J 13, 26 wynika, że Pan położył zamoczony kawałek na wargach Judasza (ale tekst nie pozwala na jasne sprecyzowanie, o co chodzi).
Z pierwszego listu do Koryntian można wnioskować, że wszyscy ci, którzy żyli w grzechu ciężkim, byli wyłączeni ze wspólnoty przyjmujących Komunię (1 Kor 5, 6-13). Poza tym i ci, którzy dopuścili się grzechów ukrytych, mieli się powstrzymać od komunikowania, o ile nie chcieli uczynić się winnymi Ciała Pańskiego (1 Kor 11, 27). Ze względu na tak surowe napomnienie, którego nieprzestrzeganie pociągnęłoby za sobą kary Boże (por. 1 Kor 11, 30n), z pewnością musiały istnieć odpowiednie obrzędy, (1) pozwalające na to, by nie przystępować do Komunii, (2) i uświadamiające konieczność zachowania szacunku i świętej bojaźni. Jest to o tyle pewne, że – jak to zauważa C.F.D.Moule – „w Nowym Testamencie jedyne wyraźne odniesienie do przygotowania uczty Pańskiej zostało sformułowane w kontekście sądu (judgment)”[9].
3. Obrzęd Komunii w dziejach
1) Miejsce rozdzielania Komunii
Prezbiterium było oddzielone od reszty kościoła przez przegrodę służącą za zasłonę, której kształt zmieniał się w ciągu historii. Duchowni przyjmowali Komunię św. przy ołtarzu, a wierni przed kratą chóru[10]. Synod w Laodycei w IV w. wspomina już, że świeccy przystępują do Komunii przy ołtarzu, podczas gdy podchodzenie tam kobiet jest wyraźnie zakazane[11]. Udzielanie Komunii przed ołtarzem, wzmiankowane jako zwyczaj w jakimś stopniu utrwalony, jest wzmiankowane tylko w Galii[12]. W epoce karolińskiej także tutaj przyjęto normę Kościoła powszechnego[13]. Później Komunii św. udzielano świeckim czasami przy ołtarzu bocznym, a od czasu pojawienia się lektorium[14] dokonywano tego najczęściej przy ustawionym przed nim ołtarzu św. Krzyża[15]. Począwszy od XIII w. dwóch akolitów rozkładało obrus z białego płótna przed przystępującymi do Komunii, którzy klękali przed ołtarzem[16]; w XVI w. zaczęto rozkładać ten obrus na swego rodzaju ławie, ustawionej na granicy prezbiterium i nawy, którą potem zastąpiły nasze balaski.
2) Sposób udzielania Komunii
1/ Przegląd historyczny[17]
Począwszy od III w. napotykamy na świadectwa z różnych prowincji Kościoła, pozwalające na wnioskowanie o udzielaniu eucharystycznego Ciała Pańskiego osobom świeckim na rękę.
W odniesieniu do Aleksandrii i diecezji egipskich można przytoczyć Klemensa Aleksandryjskiego († przed 216/217)[18] i Dionizego Aleksandryjskiego († 264/265)[19], w odniesieniu do Palestyny: św. Cyryla Jerozolimskiego († 386)[20]. W przypadku regionu syryjskiego znajdujemy odpowiednie teksty u Afrahata († ok. 345)[21], Efrema Syryjczyka († 373)[22], Jana Chryzostoma († 407)[23] i prawdopodobnie u Cyryllonasa[24]. W odniesieniu do V w. można wspomnieć np. o Teodorecie z Cyru († ok. 466)[25]. Spośród Kapadocczyków zacytujmy Bazylego Wielkiego († 379)[26] i Grzegorza z Nazjanzu († 390)[27]. Na Wschodzie znajdujemy jeszcze późniejsze świadectwa u Anastazego Synaity († niedługo po 700)[28] i Jana Damasceńskiego († ok. 750)[29]. W Afryce północnej o wspomnianym zwyczaju[30] świadczy Tertulian († po 220)[31], Cyprian († 258)[32], Augustyn († 430)[33] w dwóch pismach polemicznych[34], oraz Quodvultusdeus († ok. 453)[35]. W Rzymie i Italii to samo czynią: papież Korneliusz (251-253) – w liście przekazanym przez Euzebiusza[36], Ambroży († 397)[37] w opisie człowieka po przedstawieniu jego stworzenia[38], Gaudencjusz z Brescii († po 406)[39], Piotr Chryzolog († 450)[40] i Kasjodor († ok. 580)[41]. W Hiszpanii znajdujemy odpowiednie teksty w aktach synodu w Saragossie (380)[42] i w Toledo (400)[43]. W Galii Cezary z Arles († 542)[44] wspomina w swych kazaniach ten sposób udzielania Komunii[45]. Beda Czcigodny († 753) potwierdza go w odniesieniu do Anglii[46].
Po roku 800 wspomniany sposób przystępowania do Komunii jest poświadczony jedynie jako przywilej duchowieństwa[47]. Z powodu niebezpieczeństwa profanacji ze strony żydów i heretyków synod w Kordobie z 839 r. odrzuca pretensje kassjanistów do przyjmowania Komunii św. na rękę more levitarum[48]. Réginon de Prüm[49] w swoim dziele De Synodalibus causis, napisanym ok. 906 r.[50], przypisuje synodowi w Rouen następujący kanon o obowiązkach kapłana:
„Niech nie kładzie [Komunii] ani na rękę świeckiego, ani na rękę kobiety, ale tylko do ust, wypowiadając następujące słowa: Ciało i Krew Pańska niech przyczynią się do przebaczenia twoich grzechów i doprowadzą cię do życia wiecznego. Jeśli kto złamie to polecenie, niech będzie odłączony od ołtarza, gdyż gardzi Wszechmocnym i Jemu samemu czci nie okazuje”[51]. Chociaż do dziś istnienie wspomnianego synodu jest przedmiotem dyskusji[52], możemy uznać ten tekst za ważne świadectwo kanoniczne, gdyż groźba kary tego rodzaju zakłada, że praktyka przeciwna, tzn. Komunia do ust, była normą. Jest ona również przedstawiona jako jedyna dozwolona w Missa illyrica[53] i w liturgii bizantyńskiej[54].
Jednak świadectwa na ten temat znajdują się już u Grzegorza Wielkiego († 604)[55] i w relacjach dotyczących chorych. Na podstawie tego, co ustalił Mario Righetti, wydaje się, że w VI w. Komunia do ust była już bardziej rozpowszechniona niż kiedyś sądzono[56]. Według Klausa Gambera zniesienie Komunii na rękę dokonuje się od V/VI w.[57]
Oczywiście praktykowanie Komunii na rękę było niemożliwe wszędzie tam, gdzie Komunii św. udzielano per intinctionem (czyli z zanurzeniem w Przenajdroższej Krwi), a więc według zwyczaju – odrzuconego przez synod w Braga z 675 r.[58] – który był bardzo rozpowszechniony, zwłaszcza w przypadku Komunii chorych[59], do tego stopnia, że ostatecznie przyjął się w wielu parafiach. W tej samej epoce rozdzielanie Komunii dokonuje się na Wschodzie zarówno z zanurzeniem, jak z pomocą łyżeczki.
Jan z Avranche († 1079) podkreśla, że kapłan nie ma prawa komunikować z zanurzeniem, za to zezwala się na to ludowi, „nie z powodu władzy, ale z powodu konieczności wywołanej przez lęk przed rozlaniem Krwi Chrystusa”[60].
Jednak aby żadna kropla Przenajdroższej Krwi nie spadła na ziemię, kiedy kapłan przenosi Komunię św. do ust komunikującego, pod jego brodę podkładano obrus[61]. W Cluny używano w tym wypadku płaskiej podstawki ze złota, którą akolita trzymał poniżej ręki kapłana, gdy ten ostatni – zanurzał fragment Hostii w kielichu trzymanym przez subdiakona i kładł go do ust komunikującego[62]. W tym przedmiocie liturgicznym możemy widzieć pierwowzór naszej pateny komunijnej.
Aż do XII wieku Przenajdroższej Krwi udzielano także świeckim (niezależnie od przypadków Komunii z zanurzeniem). Jej uroczyste szafarstwo przysługiwało diakonowi. Używano albo kielicha konsekracyjnego, albo kielicha specjalnie przeznaczonego do rozdzielania Sakramentu (ten ostatni jest wciąż w użyciu u Etiopczyków i wschodnich Syryjczyków).
Z określonych względów musimy jednak teraz zająć się szczegółowo pierwszym rodzajem obrzędu udzielania Komunii.
2/ Obrzęd udzielania Ciała Pańskiego
Przez ponad 1000 lat ani na Zachodzie, ani na Wschodzie w Kościele katolickim i we wspólnotach cieszących się sukcesją apostolską, nie było Komunii na rękę dla świeckich. Sprawy uległy zmianie wraz z instrukcją Memoriale Domini z 1969 r.[63] Uparte nieposłuszeństwo, występujące zwłaszcza w Holandii, okazało się opłacalne. Rzym zezwolił na to, co nazwano „Komunią na rękę”[64]. Uważana początkowo za efekt przyzwolenia udzielonego dla kilku nielicznych krajów (z zachowaniem formy tradycyjnej jako normy Kościoła powszechnego), Komunia na rękę odbyła niezwykły marsz tryumfalny przez kraje znajdujące się w zasięgu rytu łacińskiego. Ci zaś, którzy ją zalecali, utrzymywali – i wciąż utrzymują – że chodzi jedynie o odrodzenie starożytnej praktyki. Zbadajmy to twierdzenie.
Niezależnie od Komunii św. wierni adorowali Pana z najgłębszym szacunkiem. Św. Augustyn naucza następująco: „A skoro chodził On w tym ciele i to ciało nam dał do zbawiennego spożywania (a nikt owego ciała nie pożywa, dopóki go nie uwielbi), wiadomo jak bardzo ma być adorowany ten podnóżek stóp Pańskich[65], tak że nie tylko nie grzeszymy adorując, ale grzeszymy nie adorując”[66]. Św. Cyryl Jerozolimski powiada w odniesieniu do Komunii pod postacią wina, że należy komunikować „mówiąc Amen, w postawie uwielbienia i szacunku” (Cat. myst., 5, 19)[67].
Oddaliwszy się z miejsca rozdzielania Komunii, wznoszono otwarte dłonie ku niebu[68], aby następnie położyć je jedną na drugiej[69]. Wiernym nie było wolno przynosić naczynia dla przyjęcia Ciała Pańskiego, zezwalano jedynie na dłonie ułożone na krzyż[70]. Ojcowie Kościoła nie omieszkali przypominać, że nie powinno zabraknąć szacunku i że należy myśleć o dobroci Boga. Św. Jan Chryzostom nauczał następująco: „Jakże jest cudowne to, że stajesz obok serafinów, a Bóg pozwala ci dotykać swobodnie tego, czego serafiny nie ważą się dotykać? «I przyleciał do mnie jeden z serafinów – czytamy – a w ręce jego kamyk, który był wziął kleszczami z ołtarza» (Iz 6, 6). Tamten ołtarz jest typem i obrazem tego ołtarza, tamten ogień jest obrazem tego ognia duchowego. Ale serafiny nie ważyły się używać swych dłoni (apsastai), lecz jedynie kleszczy, tymczasem ty otrzymujesz (lambaneis) go do ręki. Jeśli jednak teraz rozważysz godność obecnych darów, [zobaczysz, że] mają one wartość o wiele większą niż to, co trzymały serafiny”[71].
Ręce powinny być wolne od wszelkiego grzechu. Tertulian relacjonuje fakty godne ubolewania: „Gorliwy wierny może jedynie płakać nad następującymi faktami: wyobraźmy sobie chrześcijanina przechodzącego od bożków do kościoła; idącego z wytwórni nieprzyjaciela do domu Bożego; wznoszącego przed Bogiem Ojcem ręce, którymi tworzył bożki; okazującego uwielbienie rękami, które na zewnątrz podnoszą się przeciw Bogu; zbliżającego do Ciała Pańskiego dłonie, które nadają ciało demonom? To nie wystarczy. Nie dość, że z innych rąk przyjmują to, co zaraz zbrudzą; te same dłonie dają innym to, co zbrudziły. Wytwórcy bożków są powoływani do posługi kościelnej. Co za zbrodnia! Żydzi tylko raz podnieśli ręce na Chrystusa, ci zaś codziennie obrażają Jego ciało. O ręce odrąbania godne! Niech zobaczą wreszcie, czy nie podobnie powiedziano: jeśli twoja ręka ciebie gorszy, odetnij ją. A które bardziej zasłużyły na odcięcie, jak te w których zgorszenie uderza w Ciało Pańskie?”[72].
Grzegorz z Nazjanzu pisze przeciw kobietom, które starają się kusić mężczyzn: „Czy twoje ręce nie wstydzą się wyciągając się ku mistycznemu pokarmowi, podczas gdy służyły tobie do malowania [na twej twarzy] piękna godnego ubolewania”[73].
Późniejsze teksty wspominają o wcześniejszym umyciu dłoni i kładzeniu ręcznika na dłoniach kobiet. Św. Cezary z Arles: „To, co mam wam do powiedzenia na koniec, nie jest ani trudne, ani męczące. Mówię o tym, co widziałem, że często robicie. Wszyscy mężczyźni myją sobie ręce, gdy chcą komunikować, a wszystkie kobiety rozkładają ręczniczki z białego płótna, na które przyjmują Ciało Pańskie. To, co chcę wam powiedzieć, bracia, nie jest trudne: jak mężczyźni umywają sobie ręce wodą, tak powinni również oczyścić swe sumienie jałmużną; i jak kobiety rozkładają ręczniczek z białego płótna, tak powinny przynosić czyste ciało i czyste serce, aby przyjąć Ciało Chrystusa z sumieniem dobrze usposobionym. Bracia, czy ktoś chciałby włożyć swą szatę do brudnej skrzyni? A skoro nie wkłada się tam cennej szaty, to jakim zuchwalstwem byłoby przyjęcie Eucharystii Chrystusa do duszy zbrukanej grzechami!”[74] W innym kazaniu stwierdza: „Skoro wstydzimy się i obawiamy przyjąć Eucharystię brudnymi rękami, o ileż bardziej powinniśmy się bać przyjmować tę samą Eucharystię ze zbrukaną duszą”[75].
Synod w Auxerre nakazał surowo kobietom przykrywać ręce: „Nie jest dozwolone, aby kobiety przyjmowały Eucharystię gołą ręką”[76].
W końcu zaczęto też przykrywać ręce mężczyzn, co potwierdzają przedstawienia figuratywne[77] i grawiury na srebrnych patenach[78]. Wspomnijmy również, że od ok. 350 r. tę samą zasadę obserwujemy w scenach przedstawiających „rozmnożenie chlebów”. Można w tym widzieć wpływ liturgii[79].
Przyjrzyjmy się teraz z bliska owej ręce, na którą kładziono Komunię św. Św. Cyryl w swej ostatniej katechezie mistagogicznej[80], którą wygłosił pod koniec życia (zmarł w 387r.), w okresie wielkanocnym, uczy nowo ochrzczonych w jaki sposób mają przyjmować Najświętszy Sakrament:
„Podchodząc więc nie zbliżaj się z rozłożonymi dłońmi, ani z rozczapierzonymi palcami, lecz uczyniwszy z lewej ręki tron dla prawej, jako że ma ona przyjąć Króla, i otworzywszy dłoń przyjmij Ciało Chrystusa, odpowiadając Amen. Następnie starannie uświęć swe oczy stycznością ze świętym Ciałem, a potem weź je i czuwaj, abyś nic nie uronił. Albowiem gdybyś coś uronił, byłoby tak, jakbyś uronił któryś ze swych własnych członków. Powiedz mi zaś: gdyby ci ktoś dał pył złota, czyż nie trzymałbyś go z całą pilnością i nie uważałbyś, byś nic z tego nie utracił i nie doznał szkody? Czy więc nie będziesz jeszcze troskliwiej pilnował tego, co jest droższe nad złoto i drogie kamienie, aby ani okruszynka nie upadła?”[81].
Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że opis ten dotyczy obecnej praktyki Komunii na rękę, lecz przy bliższym przyjrzeniu się uderza w oczy pewna podstawowa różnica.
I tak: prawa ręka miała być położona na lewej, a nie odwrotnie (jak to ma miejsce obecnie). Mały szczegół? Absolutnie nie. Podobnie jak dziś, również wtedy większość ludzi była praworęczna, a nikomu nie przyszłoby do głowy przyjmowanie cennego daru lewą ręką[82]. Z opisu św. Cyryla Jerozolimskiego widać, że wierny nie miał możliwości wziąć i przenieść do swych ust Ciała Pańskiego. Do tego samego wniosku dochodzi Otto Nussbaum: „Przede wszystkim jednak jest według mnie niewyobrażalne – wziąwszy pod uwagę preferencję dla prawej ręki, występującą w starożytności i w liturgii Kościoła – żeby to właśnie lewa ręka (uważana za gorszą jako symbol zła, a w konsekwencji uznawana także za nieodpowiednią do posługi kultowej i niezdolną do jej wykonywania) miała prawo dotykania ciała eucharystycznego i kładzenia go do ust. Według mnie chleb konsekrowany przyjmowano wprost do ust z prawej ręki. Na rzecz takiego wniosku przemawia pocałunek udzielany temu pokarmowi przed jego spożyciem, a zwłaszcza porównanie tego pocałunku z lizaniem [ran] Pana”[83].
Prawa ręka służyła więc za swego rodzaju patenę komunijną, z której Ciało Chrystusa i ewentualne jego cząstki były zbierane ustami, podczas gdy komunikujący znajdował się w głębokim pokłonie.
Wracając do argumentu Nussbauma, który właśnie przytoczyliśmy, niektórzy stwierdzali, że podana przez Cyryla wzmianka o osobliwym zwyczaju uświęcania oczu została wprowadzona do tekstu przez Jana Jerozolimskiego, następcę Cyryla. Można jednak dowieść, że chodzi tu o zwyczaj rozpowszechniony w epoce tego ostatniego. W swoim objaśnieniu na temat pokory, pochodzącym najpóźniej z 337 r. po Chrystusie, Afrahat mówi o tym zwyczaju w tonie napomnienia, przy okazji różnych obrzędów Komunii: „Twój język powinien ukochać milczenie, gdyż liże rany Pańskie. Powstrzymaj swe usta od otwarcia, gdyż to nimi właśnie dajesz pocałunek Synowi Królewskiemu”[84]. O lizaniu językiem mówi także w komentarzu do Sdz 7, 5[85]. W pouczeniu 20, 8 Afrahat mówi również o uświęcaniu oczu: „Biedak w bramie symbolizuje naszego Zbawiciela (por. Łk 16, 20n). Błaga On, żeby Mu przynieść owoce [Jego ludu], aby mógł je oddać Temu, który Go posłał. Ale nikt Mu ich nie przynosi (por. Mk 12, 2. 6). Powiedziano, że psy zbliżały się i lizały jego rany (por. Mt 7, 6; 15, 26n). Psami, które przybiegły, są bowiem ludy, które liżą rany naszego Pana (por. Mt 7, 6; 15, 26n). Biorą Jego ciało i kładą je na oczy”[86].
Pewien tekst, którego brzmienie przypomina uderzająco sformułowania św. Cyryla, znajduje się wśród dzieł św. Jana Chryzostoma, ale nie mamy pewności co do jego autorstwa[87].
Jak to słusznie zaznacza F.G. Dölger, świadectwa Cyryla, Chryzostoma i Afrahata dopełniają się (przy czym ten ostatni wspomina z osobna o uświęceniu warg i języka, które u pozostałych zapewne jest przyjęte domyślnie[88]). Poza tym Teodoret z Cyru mówi o pocałunku dawanym Ciału Pańskiemu[89].
W jaki sposób można sobie wyobrazić to przykładanie Komunii do organów zmysłów? Jak to już mówiliśmy, Ciała Pańskiego nie brano z pewnością do lewej ręki. Pomóc może nam pewien tekst Jana Damasceńskiego: „Zbliżamy się do Niego ożywieni gorącym pragnieniem, z rękami ułożonymi na krzyż. Po dotknięciu nim oczu, warg i czoła, spożywamy (metalabomen) Boski węgiel, aby ogień naszego pragnienia, podsycony dodatkowo przez ogień węgla, strawił nasze grzechy, oświecił nasze serca, żebyśmy zostali całkowicie rozpaleni i przebóstwieni przez udział w Boskim ogniu”[90]. W ten właśnie sposób, z głową pochyloną na znak adoracji wierni uczestniczyli w ceremonii.
Należało oczywiście czuwać szczególnie nad tym, aby w czasie tego nakładania Komunii na organy zmysłów nie upadła żadna cząstka. Z powodu tego niebezpieczeństwa, oraz – jak można podejrzewać – także z powodu niestosownych i zabobonnych nadużyć, powyższy zwyczaj zanikł[91]. Przecież nie bez powodu synod w Toledo wydał w 400 r. następujący kanon: „Jeśli ktoś nie spożyje Eucharystii otrzymanej od kapłana, ma być odrzucony jako świętokradca”[92].
Podsumowując możemy powiedzieć, że prawa ręka nie służyła do brania Komunii, ale spełniała rolę swego rodzaju pateny komunijnej, z której Ciało Pańskie było zbierane przy pomocy ust.
Jednak także później, już po zniesieniu błogosławieństwa organów zmysłów, jeśli Komunia była udzielana na rękę, można było również stosunkowo łatwo odejść z nie spożytym Ciałem Pańskim. W sposób następujący mówią o tym kanony Jakuba z Edessy, zredagowane przy końcu VII w. w odpowiedzi na pytanie postawione Jakubowi przez kapłana Addai Filipona[93]: „Ponieważ są tacy, którzy biorą cząstki sakramentu, a nawet łączą je w rodzaj opaski magicznej, którą przywiązują do torby lub zawieszają na szyi jako amulet, albo wkładają do swego łóżka, czy do ściany swego domu, chciałbym wiedzieć czy robienie czegoś takiego jest stosowne, oraz – jeśli to nie jest stosowne – jaką karę powinni otrzymać ci, którzy tak robią?”
Oto jaka była odpowiedź:
„Ale ci, którzy popełniają podobną zniewagę względem godnych uwielbienia sakramentów Ciała i Krwi Chrystusa Boga, albo uważając je tylko za jakieś zwykłe rzeczy, godne szacunku wyłącznie w oczach chrześcijan, albo zawieszając je na szyi razem z krzyżem lub kośćmi świętych i poświęconymi przedmiotami, albo wkładając je do swych łóżek, ścian swych domów, umieszczając w winnicach, ogrodach lub parkach, albo w ogóle używając ich jako ochrony rzeczy cielesnych – i nie zważając na to, że te sakramenty są pokarmem duszy dla tych, którzy noszą znak krzyża Chrystusa, oraz że te sakramenty są zaczynem i zastawem zmartwychwstania umarłych i życia wiecznego – ci, jeśli są duchownymi, mają być deponowani, na trzy lata odłączeni od Komunii eucharystycznej i umieszczeni wśród pokutników. Ale jeśli są to świeccy, mają być odłączeni od Komunii eucharystycznej na cztery lata i umieszczeni wśród pokutników”[94].
Skierujmy jeszcze raz uwagę ku temu, co mówi św. Cyryl Jerozolimski, ponieważ obok szczegółowego opisu obrzędu Komunii znajdujemy tam ciągłe napomnienie, aby nie uronić małych cząstek, nawet tak małych jak okruszki chleba. Są one bowiem bardziej cenne niż złoto i drogie kamienie. Jakże wielka wiara w Realną Obecność!
Cyryl nie jest jedynym świadkiem, którego możemy zacytować. Około 150 lat przed Cyrylem Tertulian (160-220) pisał w swym dziele O koronie żołnierzy: „Przyjmujemy również […] sakrament Eucharystii na zgromadzeniach, wcześnie rano, i z niczyjej innej ręki jak tylko z ręki przewodniczących [tzn. kapłanów i biskupów]. […] Gdy coś z naszego kielicha lub z naszego chleba upadnie na ziemię, wywołuje to naszą bojaźń” (De Cor. mil. 3, 4)[95].
Orygenes – który zresztą często kładzie akcent na interpretacjach spirytualizujących[96] – opisuje następująco zachowanie wiernych względem Najświętszego Sakramentu: „Wy, którzy nawykliście do udziału w Boskich misteriach, wiecie jak bardzo powinniście być uważni kiedy przyjmujecie Ciało Pańskie, zachowując staranie i uszanowanie, aby nie upadła na ziemię najmniejsza cząstka, ani nie wylało się nic z konsekrowanej ofiary. Uważacie za grzech, jeśli coś spadnie na ziemię z powodu lekkomyślności. Ta wasza wiara jest dobra” (In Ex. hom. 13, 3)[97]. Chodzi o „najmniejszą cząstkę”, której nie powinno się rzucać na ziemię. Zaniedbanie w tej dziedzinie jest grzechem. Czy można znaleźć słowa bardziej precyzyjne?
4. Podsumowanie
Nie było nigdy obrzędu Komunii na rękę w tej postaci, jak jest ona praktykowana dzisiaj. W sensie ścisłym w komentowanych wyżej tekstach Ojców nie chodzi o Komunię na rękę, ale raczej o Komunię do ust, gdzie prawa ręka służy za patenę. To stwierdzenie znajduje dodatkowe poparcie w obrzędzie Komunii diakona w liturgii bizantyńskiej: głęboko pochylony, przyjmuje on Ciało Pańskie ustami z prawej ręki. Pełne szacunku przyjmowanie Ciała Pańskiego do ust, w pozycji pochylonej, ukazuje jasno, że człowiek jest tutaj tym, który otrzymuje, a nie tym, który sam się obsługuje i robi sobie sam podarunek. To samo było przestrzegane nawet w przypadku Komunii na rękę – tam, gdzie była ona przez jakiś czas dozwolona[98]. Kardynał Ratzinger przedstawił kiedyś fundamentalne uwagi na temat natury sakramentalnego spotkania stworzenia z nieskończonym Bogiem, który właśnie się objawia:
„To właśnie dlatego do istotnej formy sakramentu należy i to, że jest on przyjmowany, a nikt nie może go dać sam sobie. Nikt nie może sam siebie ochrzcić, udzielić sobie święceń kapłańskich, siebie samego rozgrzeszyć. Z tej struktury spotkania wynika to, że doskonała skrucha ze swej natury nie może pozostać wewnętrzna, lecz wymaga tej formy spotkania, którą jest sakrament. Dlatego dopuszczanie do tego, by Eucharystia krążyła między ludźmi, lub żeby ją brać samemu, nie jest tylko przekroczeniem przepisów kościelnych, ale również zamachem na najgłębszą strukturę sakramentu. To, że w wypadku tego jednego sakramentu kapłan ma prawo udzielić sobie samemu świętego daru, wynika z mysterium tremendum, z którym zostaje on skonfrontowany w Eucharystii: misterium działania in persona Christi, polegające na tym, że kapłan zastępuje Chrystusa, będąc równocześnie grzesznym człowiekiem, który żyje całkowicie z otrzymywania Jego daru”[99].
Poza tym od początku zabiegano w Kościele starożytnym o to, by nie stracić nawet najmniejszej cząstki Hostii. Teoretycznie rzecz biorąc, także dzisiaj to staranie obowiązuje[100]. W instrukcji z 1973 r. możemy przeczytać:
„Od czasu wydanej przed trzema laty instrukcji Memoriale Domini niektóre konferencje episkopatu prosiły Stolicę Apostolską o pozwolenie na to, by ci, którzy udzielają Komunii św., mogli kłaść Postacie eucharystyczne na ręce wiernych. Jak to przypomina owa instrukcja, przepisy Kościoła i teksty Ojców dostarczają obfitego świadectwa o bardzo głębokim uszanowaniu i bardzo dużej ostrożności, które otaczały Najświętszą Eucharystię[101] i nadal powinny ją otaczać. W szczególności, kiedy przyjmuje się Komunię we wspomniany sposób, należy zachować pewne środki ostrożności, tak jak tego wymaga samo doświadczenie. Powinno się zachowywać ciągłe staranie i uwagę, zwłaszcza w odniesieniu do cząstek, które mogłyby odpaść z Hostii. Dotyczy to zarówno szafarza, jak i wiernego, o ile święta Postać zostanie położona na dłoni komunikującego”[102].
Niedługo potem Kongregacja Nauki Wiary w deklaracja dotyczącej rozmaitych wątpliwości potwierdziła raz jeszcze, że realna obecność, a zatem prawdziwa obecność Chrystusa, dotyczy również cząstek, które oddzieliły się od konsekrowanej Hostii, i że w konsekwencji przepisy odnoszące się do puryfikacji pateny i kielicha powinny być szanowane[103].
Czy dziś otacza się „Najświętszą Eucharystię najgłębszym uszanowaniem i największą ostrożnością”, jak to czynili Ojcowie? Czy zachowuje się „ciągłe staranie i uwagę”, zwłaszcza w odniesieniu do cząstek? Wszyscy ci, którzy mogą i chcą dobrze się przyjrzeć, wiedzą jak można odpowiedzieć na te pytania. Nie chodzi o kilka nadużyć lub wykroczeń, które zdarzałyby się tu i ówdzie. Notoryczna beztroska stała się regułą, a to pozwala wnioskować o braku szacunku i o niewystarczającej wierze w Realną Obecność. Wszystkie niebezpieczeństwa wiążące się z Komunią na rękę, które zostały wymienione przez instrukcję Memoriale Domini (umniejszenie szacunku, znieważenie sakramentu i zmiana wiary[104]), ujawniły się i ujawniają się w dalszym ciągu.
Dlaczego we wszystkich Kościołach chrześcijańskich, we wszystkich rytach zrezygnowano z udzielania Komunii na rękę? Nie dlatego, że zmienił się kształt hostii, jak sądzą niektórzy (np. Jungmann myślał, że jedna z przyczyn polegała na wprowadzeniu chleba nie kwaszonego[105]). Nie może być to prawdą, chociażby w odniesieniu do Wschodu, gdzie to nie nastąpiło: z zasady używano tam zawsze chleba nie kwaszonego. Jeśli – jak Nussbaum[106] – chciano by wyjaśnić modyfikację praktyki eucharystycznej zmianą kształtu hostii (które stawały się płaskim opłatkiem), trzeba by wziąć pod uwagę pewną decydującą okoliczność: na Wschodzie ten kształt się nie zmienił. Czemu zatem zmiana nie nastąpiła we wszystkich obrządkach? „Prawdziwej przyczyny należałoby szukać raczej w tym, że z Komunią udzielaną na ręce świeckich były złe doświadczenia. […] Są to te same doświadczenia, które mamy i dzisiaj, i to w coraz większym stopniu: doświadczenia wynikające z braku szacunku, poczynając od samego przyjęcia aż do charakterystycznych wykroczeń, w których Najświętsza Eucharystia jest wykorzystywana do celów zabobonnych, a nawet satanicznych (czarne msze)”[107]. Klaus Gamber napisał to w roku 1970. Jego prorocze słowa całkowicie się spełniły.
Szacunek przejawiany przez Ojców oraz ciągle pogłębiająca się wiara, wytworzyły – zarówno na Wschodzie, jak na Zachodzie – Komunię do ust, czyli sposób przyjmowania Komunii, który wyraża lepiej wiarę w Realną Obecność oraz szacunek należny oddzielonym cząstkom postaci eucharystycznych.
Szacunek i wiara oraz staranie o to, aby obie te rzeczywistości zawsze były w pełni wyrażane przez obrzęd – oto jaki jest duch Kościoła pierwotnego, duch Ojców. Komunia do ust jest owocem tego starania, związanego z miłością. Instrukcja Memoriale Domini kładzie nacisk na to, że Komunia do ust powinna być zachowana, „nie tylko dlatego, że ma za sobą wielowiekową tradycję, ale przede wszystkim dlatego, że wyraża szacunek wiernych względem Eucharystii”[108].
Komunia do ust „skuteczniej gwarantuje, że Komunia św. będzie rozdzielana z czcią, pięknem i godnością, oraz że oddalone zostanie wszelkie niebezpieczeństwo profanacji postaci eucharystycznych, w których „jest obecny w szczególny sposób substancjalnie oraz trwale cały i niepodzielony Chrystus, Bóg i człowiek”[109], aby w końcu zachowana była pilna troska o cząstki konsekrowanej Hostii, której Kościół zawsze wymagał”[110].
Ks. Martin Lugmayr FSSP
(tłumaczył Paweł Milcarek)
Artykuł ukazał się w numerze 1/2 kwartalnika “Christianitas”.
Na podstawie: Histoire du rite de la distribution de la communion, w: Vénération et administration de l’Eucharistie. Actes du second colloque d’études historiques, théologiques et canoniques sur le rite catholique romain, Paryż 1997.
[1] „Słowo «inter-pretacja» wprowadza nas na ślady następującego zagadnienia: wszelka interpretacja wymaga pewnego «inter», wnikania, bliskości, towarzyszenia temu, kto interpretuje. Czysty obiektywizm jest absurdalną abstrakcją. Ten kto, nie uczestniczy, niczego nie doświadcza. Poznanie zachodzi tylko wtedy, gdy ma miejsce uczestnictwo” (J.Ratzinger, Schriftauslegung im Widerstreit. Zur Frage nach Grundlagen und Weg der Exegese heute, w: Schriftauslegung im Widerstreit, opr. J.Ratzinger, Freiburg i. Br. 1989, Herder, 23.
[2] Rzeczywiście, w liście Kongregacji Kultu Bożego, zredagowanym po francusku i dołączonym do instrukcji Memoriale Domini, udzielono zgody na to, by wierni brali Ciało Pańskie bezpośrednio z cyborium („Można jednak również przyjąć sposób prostszy, pozwalając wiernemu wziąć Hostię bezpośrednio ze świętego naczynia” – AAS 61 [1969], 547). Cztery lata później, 21 czerwca 1973 ta możliwość została zniesiona przez komunikat De sacra Communione et cultu mysterii Eucharistici extra missam (por. EDIL, I, n.3082).
[3] Por. 1 Kor 4, 7.
[4] Por. Th WBNT, IV, art. Lambano (Delling), 5n.
[5] Por. H.Seebass, Th WBAT, IV, 590.
[6] Por. Pierre Youssif, L’Eucharistie chez saint Ephrem de Nisibe, Orientalia Christiana Analecta, 224, Rzym 1984, s.298.
[7] Hom. XIX. In Jer., GCS, Origènes, III, 13, s.169, l. 30n.
[8] Apologia, I, 66.
[9] „The only explicit reference in the New Testament to preparation for the Lord’s Supper is in terms of judgment” (C.F.D.Moule, The judgment theme in the sacraments, w: The Background of the New Testament and its eschatology. Studies in honour of C.H.Dodd, Cambridge 1956, University Press, s.456.
[10] To dlatego np. św. Augustyn przestrzega tych, którzy z powodu win utracili prawo do Komunii, aby „nie trzeba było ich odsyłać, gdy przystąpią do kraty (de cancellis)” (Kazanie 392, 5 – PL, 39, 1712).
[11] Synod w Laodycei, kan. 44, wyd. Mansi, II, 571.
[12] Bez ograniczeń zwyczaj ten jest wymieniony na synodzie w Tours (567), w kanonie 4 (Mansi, IX, 793): „Ut laici secus altare, quo sancta mysteria celebrantur, inter clericos tam ad vigilias, quam ad missas, stare penitus non praesumant: sed pars illa, quae a cancellis versus altare dividitur, choris tantum psallentium pateat clericorum. Ad orandum vero et communicandum, laicis et feminis, sicut mos est, pateant sancta sanctorum”. („Świeccy nie powinni sobie w żadnym razie pozwalać na podchodzenie razem z duchownymi w pobliże ołtarza, gdzie są celebrowane święte misteria w czasie wigilii i mszy: ale przestrzeń między zasłoną chóru i ołtarzem powinna być otwarta tylko dla duchowieństwa śpiewającego psalmy. Za to podczas modlitwy i komunii prezbiterium powinno pozostawać otwarte dla świeckich i kobiet, jak to jest w zwyczaju”).
[13] W Hiszpanii już IV synod w Toledo zadecydował „ut sacerdos et levita ante altare communicent, in choro clericus, extra chorum populus” („aby kapłani i lewici komunikowali przy ołtarzu, kler w chórze, a lud poza chórem”).
[14] Na temat jego historii i znaczenia zob. Klaus Gamber, Die Funktion des gotischen Lettners aufgezeigt am einstigen „Lectorium” des Regensburger Domes, w: Sancta Sanctorum. Studien zur liturgischen Ausstattung der Kirche, vor allem des Altarraums, Friedrich Pustet, Regensburg 1981, s.109-119.
[15] Por. J.A.Jungmann, Missarum sollemnia, t.III, Paryż 1958, Aubier, 307.
[16] Wzmianka, że na balaskach należy położyć obrus, figuruje po raz ostatni w instrukcji z 26 marca 1929 (AAS, 21 [1929] n. 638).
[17] Cenne studium dotyczące całego tego zagadnienia znajduje się w: Otto Nussbaum, Die Handkommunion, Kolonia 1969, J.P.Bachem, 9n.
[18] Stromata, 1, 1, 5 (GCS Clem. 2, 18n Stählin).
[19] Eusebius, h. E. 7, 9, 4; GCS Euseb. 2, 2, 648.
[20] Cat. myst., 5, 21; FC 7, 162.
[21] Hom. 7, 21 i 20, 8.
[22] Hymny de Fide, 10, 8; 10, 15 CSCO 154/155; Seq II, 2, Naqpayata (= Suplement do Misteriów chaldejskich), Mossul 1901.
[23] In Math. hom. 82, 4 (PG 58, 743); In illud: Vidi Dominum, hom. 6, 3 (PG 56, 138n).
[24] Śpiew suplikacji na Wszystkich Świętych w roku świętym 396 na temat plagi szarańczy, BKV 6, 14: „Twa wola stworzyła nas jednym słowem, i porodziłem. Jedną kroplą Twej łaski uzdrawiasz me dzieci i wyganiasz boleść! Jeśli niewiasta cierpiąca na krwotok, która dotknęła się Twej szaty, została uzdrowiona przez Twój płaszcz, o ileż więcej uczestniczę w pomocy i zbawieniu ja, który dotknąłem całe Twoje ciało!”. Moim zdaniem nie można z tego wnioskować z całą pewnością, że chodzi tu o Komunię na rękę, skoro osoba, która wypowiada powyższe słowa, nie jest jednostką, lecz Kościołem miasta Konstantynopola, ponownie zagrożonym karą Bożą po najeździe Hunów.
[25] Cant. 1, 2 (PG 81, 53).
[26] Ep. 93, PG 32, 484n.
[27] Adv. Mulieres 299n, PG 37, 906.
[28] Oratio de S. Synaxi, PG 89, 832.
[29] De fide 4, 13; PG 94, 1149.
[30] Fragment z opisu męczeństwa św. Perpetui 4, 9 (chodzi o widzenie odnoszące się do przyszłego męczeństwa), cytowany przez Nussbauma, jest według mnie zbyt niejasny, aby można go wymienić jako świadectwo.
[31] De idol. 7, 1; CCSL 2, 1106.
[32] Ep. 58, 9; CSEL 3, 2, 665; De lapsis 22, CSEL 3, 1, 253n; De lapsis 26, CSEL 3, 13, 256.
[33] Por. Wunibald Roetzer, Des Heiligen Augustinus Schriften als liturgiegeschichtliche Quelle, Monachium 1930, 131-135.
[34] Contra ep. Parm. 2, 7, 13, CSEL 51, 58; Contra lit. Petil. 2, 23, 53, CSEL 52, 51n.
[35] De Tempore barbarico, II, IV, 1-2; CCSL 60, 475.
[36] Hist. Eccl., VI, 43, 18.
[37] Bardziej precyzyjny opis mszy św. w Mediolanie – por. Joseph Schmitz, Gottesdienst in altchristlichen Mailand, Kolonia-Bonn 1975, Peter Hanstein Verlag.
[38] Exameron VI, 9, 69; CSEL 32, 257.
[39] Tract. Paschal. 2 in Ex 31; CSEL 68, 31.
[40] Sermo 33, PL 52, 295n; Sermo 34, PL 52, 297.
[41] Hist. Eccl. 9, 30; PL 69, 1145.
[42] Kan. 3; Mansi 3, 634.
[43] Kan. 14; Mansi 3, 1000.
[44] Por. Karl Berg, Cäsarius von Arles. Ein Bischof des sechsten Jahrhunderts erschliesst das liturgische Leben seiner Zeit (Dissertatio ad lauream in facultate theologica pontificae universitatis Gregorianae Urbis, Romae 1935/1944/1946), Salzburg 1994, Kulturverlag.
[45] Sermo 44, 6, CCSL 103, 199; Sermo 227, 5, CCSL 104, 899n.
[46] De Tabernaculo et vasis eius, l. III, c. 14; PL 91, 498.
[47] Por. Nussbaum, Die Handkommunion, op. cit., 25.
[48] Por. C.J.Hefele, Conciliengeschichte, IV, 2. Aufl., Fryburg 1879, 99.
[49] Na temat jego dzieła z zakresu prawa kanonicznego zob. Paul Fournier, L’oeuvre canonique de Réginon de Prüm, w: Mélanges de droit canonique, t. II, Aalen 1983, Scientia Verlag, 333n.
[50] Wyd. F.G.A.Wasserschleben, Lipsk 1840.
[51] „Nulli autem laico aut feminae Eucharistiam in manibus ponat, sed tantum in ore eius cum his verbis ponat: corpus Domini et sanguis prosit tibi ad remissionem et ad vitam aeternam. Si quis haec transgressus fuerit, quia Deum omnipotentem contemnit, et quantum in ipso est inhonorat, ab altari removeatur” (Mansi 10, 1199n).
[52] „Do dzisiaj wciąż nie wyjaśniono czy ten synod się odbył i kiedy” (Odette Pontal, Die Synoden in Merowingerreich, Paderborn 1986, Schöningh, 204). Synod ten datuje się albo na 650 r., albo na 688/89.
[53] Missa Illyrica, PL 138, 1333.
[54] Jest prawdą, że cesarz otrzymywał Komunię na rękę, ale mimo wszystko nie stanowi to wyjątku, gdyż należał on do kleru.
[55] W związku z uzdrowieniem pewnego niepełnosprawnego przez papieża Agapita I (535-536), papież Grzegorz opowiada, że Agapit najpierw uwolnił chorego od paraliżu, „cumque ei Dominicum corpus in os mitteret, illa diu muta ad loquendum lingua soluta est. Mirati omnes flere prae gaudio coeperunt, eorumque mentes illico metus et reverentia invasit, cum videlicet cernerent quid Agapitus facere in virtute Domini ex adiutorio Petri potuisset” („a kiedy włożył mu do ust Ciało Pańskie, jego język, od dawna niezdolny do mówienia, został rozwiązany. Wszyscy zadziwieni, zaczęli płakać z radości, a ich umysły napełniły się lękiem i szacunkiem, gdy pojęli co mógł zrobić Agapit mocą Pana z pomocą Piotra”). Dial., lib. III; PL 77, 224.
[56] Por. Manuale di Storia Liturgica, III, Milano 1966, Ancora, 516.
[57] Klaus Gamber, Ritus Modernus. Gesammelte Aufsätze zur Liturgiereform, Regensburg 1972, F.Pustet, 30.
[58] „Illud vero quod pro complemento communionis intinctam tradunt eucharistiam populis, nec hoc prolatum ex evangelio testimonium recipit, ubi apostolis corpus suum et sanguinem commendavit; seorsum enim panis, et seorsum calicis commendatio memoratur” („To zaś, że [niektórzy] dla dopełnienia Komunii podają ludowi zamoczoną Eucharystię, nie znajduje świadectwa pochodzącego z Ewangelii: gdy [Pan] dawał apostołom ciało swoje i krew, wspomniane jest osobno podanie chleba i kielicha”). Mansi XI, 155.
[59] W końcu X w. znajdujemy u Burcharda z Wormacji († 1025) fragment zawierający polecenie zachowania Hostii konsekrowanych, które wcześniej zostały zamoczone w Przenajdroższej Krwi – właśnie ze względu na Komunię chorych: „Ut omnis presbyter habeat pixidem, aut vas tanto sacramento dignum, ubi corpus Dominicum diligenter recondatur, ad viaticum recedentibus a saeculo. Quae tantum sacra oblatio intincta debet esse in sanguine Christi, ut veraciter presbyter possit dicere infirmo, corpus et sanguis Domini proficiat tibi, etc. Semperque sit super altare obserata propter mures et nefarios homines, et de septimo in septimum diem semper mutetur, id est, illa a presbytero sumatur, et alia, quae eodem die consecrata est, in locum eius subrogetur, ne forte diutius reservata, mucida, quod absit, fiat” („Każdy kapłan niech ma puszkę lub inne naczynie godne tak wielkiego sakramentu, w którym ma być przechowywane starannie Ciało Pańskie jako Wiatyk dla odchodzących ze świata. Tę świętą Obiatę powinno się wcześniej zamoczyć we Krwi Chrystusa, aby kapłan mógł zgodnie z prawdą powiedzieć do chorego: Ciało i Krew Pańska niech ci przyczyni… itd. Niech zawsze znajduje się zamknięta nad ołtarzem z powodu psot i ludzi bezbożnych, a każdego siódmego dnia niech ją się zmieni, tzn. niech kapłan ją spożyje, a zastąpi tą, która była tego dnia konsekrowana, aby z powodu dłuższego przechowywania nie popsuła się, czego niech Bóg broni”). Decretorum liber quintus, PL 140, 754.
[60] Joannis Abricensis Episcopi liber De officiis ecclesiasticis: „Si autem opus non fuerit (pro viatico), tertiam (particulam hostiae), aut unus ministrorum accipiat. Non autem intincto pane, sed iuxta definitionem Toletani concilii seorsum corpore, seorsum sanguine, sacerdos communicet, excepto populo, quem intincto pane, non auctoritate, sed summa necessitate timoris sanguinis Christi effusionis permittitur communicare” (PL 147, 37).
[61] Według tekstów koptyjskich każdy komunikujący trzyma przy swojej brodzie podpórkę, którą otrzymuje od ministranta.
[62] Por. Udalrici, Consuet. Clun. II, 30; PL 149, 721.
[63] AAS 61 [1969], 541-545.
[64] Kilka przykładów w: May, Mund-oder Handkommunion, op. cit., 75n.
[65] Św. Augustyn stosuje fragment Ps 99, 5 („Et adorate scabellum pedum eius” – „I upadnijcie na kolana przed podnóżkiem stóp Jego”) do Ciała Chrystusa.
[66] „Et quia in ipsa carne hic ambulavit, et ipsam carnem nobis manducandam ad salutem dedit; nemo autem illam carnem manducat, nisi prius adoraverit; inventum est quemadmodum adoretur tale scabellum pedum Domini, et non solum non peccemus adorando, sed peccamus non adorando” (Enarr. in Ps. 98, 9; CSEL 39, 1385).
[67] Przytoczmy kilka przykładów adoracji poprzedzającej przyjęcie Komunii, pochodzących z następnej epoki: w regule św. Kolumbana († 615) przykazano potrójny pokłon; gdzie indziej całuje się ziemię; Consuetudines z Cluny, pochodzące z ok. 1080, wymagają uklęknięcia. Por. Jungmann, Missarum Sollemnia, III, op. cit., 458.
[68] Zob. Komunię Apostołów z Russano (VI w.).
[69] Np. św. Augustyn mówi w następujący sposób o złożonych dłoniach („manibus coniunctis”): „Sed interim attendant utrum saltem Optatus habuerit aliquam maculam aut aliquod vitium; non usque adeo caeci sunt, ut et istius vitam omnino immaculatam et omni vitio carentem fuisse respondeant. cur ergo accedebat offerre dona deo et ab eo ceteri conciunctis manibus accipiebant, quod maculosus et vitiosus obtulerat?” („Ale niech pilnują, aby przynajmniej Optatus nie był zbrukany jakąś zmazą lub wadą, gdyż nie są aż na tyle ślepi, aby mogli odpowiedzieć, że jego życie jest zupełnie niepokalane i wolne od wszelkiej wady. A więc dlaczego przystąpił on do złożenia Bogu ofiary, a pozostali dlaczego przyjęli ze złączonymi dłońmi to, co ofiarował człowiek obciążony zmazą i wadą?”). Contra ep. Parm. 2, 7, 13, CSEL 51, 58.
[70] Por. II synod w Trulio (692), kan. 101, Mansi 11, 985n: Jeśli ktoś chce przyjąć Komunię św., „niech złoży dłonie na krzyż i zbliży się dla przyjęcia Komunii bogatej w łaski. Nie udzielamy jednak zgody tym, którzy zamiast swych rąk przynoszą jakieś naczynie ze złota lub z czego innego, aby wziąć do niego niepokalaną Komunię, gdyż zamiast obrazu Boga wolą materię nieożywioną i poddaną [ludziom]”. II synod w Trulio nie został uznany przez papieża Sergiusza ze względu na to, że zostały na nim ogłoszone pewne kanony antyrzymskie; Jan VIII zaakceptował powyższe decyzje tam, gdzie nie sprzeciwiają się one nauczaniu i praktyce Rzymu (por. K.Baus, LTHK², 10, 381n).
[71] In illud: „Vidi Dominum” hom. 6, 3; PG 56, 138n.
[72] De idolatria, c.7, CCSL 2, 1106: „Ad hanc partem zelus fidei perorabit ingemens: Christianum ab idolis in ecclesiam venire, de adversaria officina in domum dei venire, attollere ad deum patrem manus matres idolorum, his manibus adorare, quae foris adversus deum adorantur; eas manus admovere corpori Domini, quae daemoniis corpora conferunt? Nec hoc sufficit. Parum sit, si ab aliis manibus accipiant quod contaminent, sed etiam ipsae tradunt aliis quod contaminaverunt. Adleguntur in ordinem ecclesiasticum artifices idolorum. Pro scelus! Semel Iudaei Christo manus intulerunt, isti quotidie corpus eius lacessunt. O manus praecidendae! Viderint iam, an per similitudinem dictum sit: si te manus tua scandalizat, amputa eam. Quae magis amputandae, quam in quibus Domini corpus scandalizatur?”
[73] Adv. mulieres 299f., PG 37, 906.
[74] Sermo 227, 5, CCSL 104, 899f.: „Ad extremum, fratres carissimi, non est grave nec laboriosum quod suggero: hoc dico, quod vos frequenter facere aspicio. Omnes viri, quando communicare desiderant, lavant manus suas et omnes mulieres nitida exhibent linteamenta, ubi corpus Christi accipiant. Non est grave quod dico, fratres: quomodo viri lavant aqua manus suas, sic de elemosinis lavent conscientias suas; similiter et mulieres, quomodo nitidum exhibent linteolum, ubi corpus Christi accipiant, sic corpus castum et cor mundum exhibeant, ut cum bona conscientia Christi sacramenta suscipiant. Rogo vos, fratres, numquid est aliquis, qui in arca sordibus plena velit mittere vestem suam? Et si in arca sordibus plena vestis non mittitur pretiosa, qua fronte in anima quae peccatorum sordibus inquinatur Christi eucharistia suscipitur?”.
[75] „Et si erubescimus ac timemus Eucharistiam manibus sordidis tangere, plus debemus timere ipsam Eucharistiam intus in anima polluta suscipere” (Sermo 44, 6).
[76] Synod w Auxerre (między 561 i 605 r.), kan. 36: „Non licet mulieri nuda manu Eucharistiam accipere” (Mansi 9, 91).
[77] Np. Komunia Apostołów z kodeksu z Rossano (VI w.).
[78] Na patenie z Dum. Oaks widzimy wyraźnie Apostołów przyjmujących Komunię z rękami przykrytymi ręcznikiem (zob. LCI, 1, 174n).
[79] Dom Gabriel M. Braso (La Velacio de la mans. Recul d’un tema d’arqueologia christiana, w: Liturgia I. Cardinali I.A. Schuster in memoriam, Montserrat 1956, 311-386) dostarcza szczegółowego studium tematu nakrytych dłoni.
[80] Tradycja przypisała pięć jerozolimskich katechez mistagogicznych św. Cyrylowi. Dopiero na podstawie opracowania W.J.Swaana (1942) zaczęto je przypisywać następcy Cyryla, Janowi Jerozolimskiemu. Najstarszy rękopis, Codex Monacensis z X w. podaje rzeczywiście Jana jako autora, podczas gdy w prawie równie starym rękopisie (Ottobonianus 86) znajdujemy imię Cyryla dopisane inną ręką przy imieniu Jana. Posiadamy jednak inne rękopisy (Coisilianus 227, XI w.?; Marcianus II, 35, XIII w.?; Ottobonianus 220, XVI/XVII w.), które wymieniają jako autora Cyryla. Inne zastrzeżenia, natury liturgicznej i teologicznej, według Auguste’a Piédagnel (por. SG 120, 33n) nie są przekonujące. Różnice między 18 katechezami i katechezami mistagogicznymi można wyjaśnić biorąc pod uwagę disciplina Arcani i późniejsze pogłębienie teologiczne. Nawet jeśli Jan trochę je przepracował, nie można podważać faktu, że pochodzą one od Cyryla. W każdym razie katechezy te świadczą o zwyczajach liturgicznych, przyjętych u końca IV w.
[81] Cat. myst. 5, 21. Tekst grecki znajduje się w wydaniu krytycznym, np. w Fontes Christiani, t. VII, s.162.
[82] Na temat obecnej w starożytności i w Piśmie Św. preferencji dla prawej ręki – por. ThWBNT, II, 37n i IX, 415.
[83] Otto Nussbaum, Die Handkommunion, op. cit., 18n.
[84] Afrahat, Unterweisungen, 9, 10; tłum. i wstęp Peter Bruns, FC 5/1, 265.
[85] We wstępie (7, 21) mówi o tych, których miał wybrać Gedeon, zgodnie z rozkazem Boga: „Tych, którzy językiem chłeptać będą wodę, jak psy zwykły chłeptać, oddzielisz osobno” (Sdz 7, 5): „Spośród wszelkich zwierząt, które zostały stworzone razem z człowiekiem, żadne nie kocha tak bardzo swego pana jak pies, który czuwa dzień i noc. Nawet gdy otrzymuje razy od swego pana, nie porzuca go. A gdy wyjdzie na łowy razem ze swym panem, a stanie przeciw nim silny lew, pies ryzykuje śmierć dla swego pana. Tak samo odważni są ci, którzy zostali oddzieleni od wody. Idą za swoim panem jak psy, nie lękają się śmierci i walczą dzielnie. Pełnią swą służbę dzień i noc oraz ujadają jak psy, gdy dniem i nocą rozmyślają nad Prawem (Ps 1, 2). Kochają naszego Pana i swymi językami liżą Jego rany, jak pies liże swego pana. Lecz ci, którzy nie rozmyślają nad Prawem, nazywani są kalekimi psami, ponieważ nie mogą szczekać; ci, którzy nie poszczą gorliwie, nazywani są psami łakomymi, ponieważ nie mogą zaspokoić głodu” (Iz 56, 10n), FC 5/1, 229n.
[86] Afrahat, Unterweisungen, 20, 8; FC 5/2, S. 465.
[87] „Kiedy będziesz się zbliżał, nie czyń tego z rozłożonymi ramionami, lecz połóż swoją lewą dłoń jako tron dla prawicy, krzyżując je, aby przygotować się w ten sposób do przyjęcia Króla. Przyjmij Ciało Chrystusa z wielką bojaźnią, tak aby żadna cząstka nie spadła z ręki i nie doznała bólu od któregoś z twych członków. Podobnie, przybliż się do kielicha, nie podnosząc rąk do góry, ale mówiąc Amen. O ile będzie jeszcze trochę wilgoci na twoich wargach, twoje ręce dotkną twych oczu i czoła – a w ten sposób także pozostałe zmysły zostaną uświęcone. I złóż dziękczynienie Bogu, który cię dopuścił do tak wielkiego misterium” (Ecloga 47, PG 63, 898).
[88] F.J. Dölger, Das Segnen der Sinne mit der Eucharistie. Antike und Christentum, t. III, Münster in Westf. 1932, Aschendorff, 231-244 (tutaj: 237). W wymienionym artykule znajdujemy również świadectwo odnoszące się do błogosławieństwa organów zmysłów.
[89] W Cant. 1, 2 (PG 81, 53). W związku z fragmentem Osculetur me osculis suis: „Ale żeby żadna poniżająca myśl przyziemna nie zaczęła wprowadzać niepokoju w odniesieniu do tego, co powiedziano o pocałunkach, pomyślmy, że to w sposób mistyczny (en tô mustikô kairô) przyjmujemy, przytulamy, obejmujemy i ściskamy członki oblubieńca w swym sercu. Jest tu jakby pieszczota małżeńska, gdy wierzymy, że należymy w całości do Niego. Obejmujemy Go i okrywamy pocałunkami, gdyż – według Pisma – miłość usuwa lęk”.
[90] Jan Damasceński, De Fide, 4, 13 (PG 94, 1149).
[91] „Pewien zwyczaj, rozpowszechniony w Niemczech od XIV w., przypomina błogosławieństwo oczu za pomocą Eucharystii, będące w użyciu tysiąc lat wcześniej: po obmyciu palców, kładziono je na oczy mówiąc: Lutum fecit Dominus ex sputo et linivit oculos meos et abii et vidi et credidi Deo (por. J 9, 11). Ten zwyczaj, który mógł bardzo łatwo obrócić się w zabobon i nadużycie, w późniejszym okresie zanikł” (Jungmann, Missarum Sollemnia, III, 312).
[92] „Si quis autem acceptam a sacerdote Eucharistiam non sumpserit, velu sacrilegus propellatur” (kan. 14; Mansi 3, 1000).
[93] Ur. ok. 633, zm. 708 w klasztorze Tel’eda. Pomimo swych poglądów monofizyckich należał do wybitnych pisarzy syryjskich.
[94] C.Kayser, Die Canones Jacob’s von Edessa, (Lipsk 1886), 13, 14; cyt. F.J.Dölger, Die Eucharistie als Reiseschutz. Die Eucharistie in der Händen der Laien. Antike un Christentum, 5. Bd, 2. Aufl, Münster 1974, Aschendorff, 241.
[95] De Corona militum, c.3, CCSL 2, 1043: „Eucharistiae sacramentum (…) etiam antelucanis coetibus nec de aliorum manu quam praesidentium sumimus. (…) Calicis aut panis etiam nostri aliquid decuti in terram anxie patimur”.
[96] Por. Werner Shütz, Der christliche Gottesdienst bei Origenes, Stuttgart 1984, Calwer Verlag, 156-172.
[97] PG 12, 391; S.C. 321, 384, 69-72.
[98] Św. Bazyli Wielki, list 93 (PG 32, 484n): „Przystępujemy do Komunii cztery razy w tygodniu: w dzień Pański, w środę, piątek i sobotę, a także w inne dni, jeśli obchodzimy wspomnienie jakiegoś świętego. Ale to, że w czasie prześladowań ktoś – pod nieobecność kapłana lub diakona – mógł być zmuszony do przyjęcia Komunii ze swej własnej ręki, nie przedstawia w żadnym razie jakiegoś obciążenia. Zbyteczne jest to wykazywać. Przecież potwierdza to w różny sposób zwyczaj o dawnym pochodzeniu. Wszyscy pustelnicy mają bowiem u siebie Eucharystię, i pod nieobecność kapłana sami nią szafują. Nawet w Aleksandrii i w Egipcie każdy wtajemniczony z ludu (`ekastos kaì tôn en laô teloúnton) przez długi czas zachowuje u siebie Eucharystię i kiedy chce udziela sobie Komunii. Gdy bowiem dokona się ofiara kapłana, a dar ofiarny zostanie rozdzielony, ten kto go otrzyma najpierw jako całość, a potem codziennie przyjmuje po części, powinien móc słusznie wierzyć, że uczestniczy w nim i go przyjmuje od tego, kto mu go udzielił. Albowiem także w kościele kapłan udziela części, a ten kto go przyjmuje słusznie go dotyka, a to w ten sposób, że wkłada go swoją własną ręką do ust. Oba przypadki są zatem równoważne: albo ktoś przyjmuje od kapłana jakąś część, albo przyjmuje od razu pewną ich ilość”. Otto Nussbaum zauważa, że naczynia używane przy Komunii na rękę były zwykle tak pomyślane, aby brać Ciało Pańskie ustami (por. Die Handkommunion, op. cit., 21). Jednak ze względu na nadużycia przełożony klasztoru w Atripie, Szenuta († 466), którego chrześcijanie egipscy wysoko poważali, uznał się za zmuszonego do „stanowczego przeciwstawienia się temu, żeby jakikolwiek członek wspólnoty, opuszczając celebrację eucharystyczną brał ze sobą Hostie. „Kapłan lub diakon nie powinien udzielać tego przywileju temu, kto o to prosi; nawet cząstki o wielkości ziarnka gorczycy””. Leipordt, Schenute von Atripe und die Entschtehung des nationalägyptischen Mönchtums, TU NF, X, 1 (Lipsk 1903), 184; por. także s. 31. Cyt. F.J.Dölger, Die Eucharistie als Reiseschutz, op. cit., 240n.
[99] Kirche, Ökumene, Politik, Einsiedeln 1987, Johannes Verlag, 19.
[100] W prawosławiu w dalszym ciągu bierze się poważnie ostrzeżenie św. Cyryla Jerozolimskiego, wymagającego, aby czuwano, żeby nie spadła najmniejsza cząstka Ciała i najmniejsza kropla Krwi Chrystusa. I to nie tylko w teorii, ale także w praktyce, jak o tym świadczą różne przepisy bezpieczeństwa. Por. Christian Felmy, Customs and practices surrounding holy Communion in the eastern orthodox Churches, w: Bread of Heaven. Customs and Practices Surrounding Holy Communion, wyd. Charles Caspers, Gerard Lukken, Gerrard Rouwhorst, Kampen 1995, Kok Pharos Publishing House, 41-59 (tutaj: 47n).
[101] Instr. Memoriale Domini, 29 maja 1969, AAS 61 [1969], 542.
[102] Instr. Immensae caritatis, 29 stycznia 1973, AAS 65 [1973], 264-271 (tutaj: 270).
[103] Deklaracja z 2 maja 1972, Notitiae 8 [1972], 227.
[104] Por. AAS 61 [1969], 544.
[105] Por. Missarum Sollemnia, II, op. cit., 463.
[106] Die Handkommunion, op. cit., 28.
[107] Klaus Gamber, Ritus Modernus, op. cit., 52.
[108] AAS, 61 [1969], 543.
[109] Instr. Eucharisticum mysterium, n.9, AAS, 59 [1967], 547.
[110] Memoriale Domini, AAS, 61 [1969], 543.
Marian44 – nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie – dlaczego kapłan w modlitwie na Przeistoczenie mówi… „bieżcie i jedzcie Z TEGO wszyscy…” Nasuwa się automatycznie w języku polskim pytanie: Z TEGO – Z CZEGO? a przecież Pan Jezus nie trzymał chleba w naczyniu/pojemniku,trzymał go w rękach i rozdawał swoim uczniom.
Święto Bożego Ciała oskarża Episkopat i biskupów w Polsce. Satanizacja Komunii Świętej przez polskich księży stała się faktem.
Choćbym miał wiarę w Najświętszy Sakrament, ale nie miał ku Niemu miłości byłbym niczym.
Tak można dzisiaj sparafrazować słowa Św. Pawła. Cóż komu z tego, że mamy wiarę. Wiarę mają też i szatani. Mają także wiedzę.
A nie mają miłości. Nienawidzą Najświętszego Sakramentu.
Częścią satanistycznych praktyk jest branie do rąk konsekrowanych Hostii i deptanie ich. Każda profanacja brała się najpierw od niechlujstwa kapłana, albo ataku niewiernego lub przekupionego przez heretyków, aby przyjętą Hostię wyjąć z ust i przynieść, na potrzeby satanistycznych obrzędów czy profanacji. Są do dziś świadkowie wydarzeń, kiedy służąca w żydowskim domu katoliczka miała polecenie przyjąć Najświętszy Sakrament ale tak, aby przynieść go swojej pani, która potem znęcała się nad świętą Hostią. Służąca poruszona zniewagami Hostii, wyznająca swój grzech i kapłan idący odebrać to, co należy do Kościoła – Ciało Chrystusa.
O tym rzecz jasna nikt dzisiaj mówił nie będzie. W niektórych parafiach, zanim ustawili się ludzie po Komunię Świętą do ręki, księża mówili o adoracji Najświętszego Sakramentu, o szacunku, o cudzie eucharystycznym tu czy tam, również w Polsce, gdzie upuszczona Hostia przybierała postać skrwawionej tkanki Chrystusowego Serca. Ale zaraz potem słowa owe okazywały się kłamstwem, obłudą, gdyż ten sam ksiądz ogłaszał, w którym kącie kościoła jest wyznaczone miejsce, gdzie okruszki Ciała Chrystusowego mogą być „zgodnie z prawem” upuszczane na posadzki. Gdzie można Hostię na oczach księdza wziąć do ręki, a korzystając z tego, że już następny w kolejce, udać, że się przyjęło a schować i wynieść. Są i dziś tacy, co za Ciało Chrystusa zapłacą.
Dzień szczególnej czci dla Najświętszego Sakramentu zamienił się w tym roku w dzień szczególnego poniżenia Najświętszego Sakramentu. Nigdy w Polsce na taką skalę nie chodzono po cząstkach eucharystycznego Chleba. Jeszcze niedawno wiele kościołów było zamkniętych albo przewiązanych taśmami jak miejsca zbrodni. Wtedy było to niesłuszne, bo nie były to miejsca zbrodni, jedynie odsuwano wiernych od kultu. Obecnie nie ma taśm, jak na miejscach morderstwa, ludzie są wpuszczani, ale wnętrza kościołów polskich stały się takim miejscem zbrodni. Stały się miejscem, gdzie Przenajświętsze Ciało Chrystusa pod pozorami religii, pod przykryciem wielu pustych słów nadętych od kłamstwa, jest deptane, pozbawione szacunku, wystawione na zakusy wrogów Kościoła, którzy dziś nie mają najmniejszego problemu z pozyskaniem Hostii do obrzędów satanistycznych i okultystycznych.
Ale cóż mówić o wrogach Kościoła. Wiernych, którzy chcą przyjąć Komunię Świętą, chcą brać udział w duchowym życiu w swojej parafii, zmusza się, aby zaspokajali pragnienie przyjęcia Chrystusa, ryzykując przejście do Komunii po partykułach. To nic, że ich nie widać. Nie byłby potrzebny obrzęd puryfikacji, gdyby cząstki tego Chleba nie kruszyły się, jak chleb.
Dla wielu wiernych nie ma miejsca, gdzie mogliby Komunię Świętą przyjąć. To nic, że w tym kącie jest miejsce „na rękę” a w tamtym na kolanach i do ust. Żeby pójść po Najświętszy Sakrament trzeba iść przez kościół usypany wcześniej przez innych najświętszymi okruszynami Pańskiego Ciała. Aby zaspokajać swoją potrzebę bycia z Bogiem, przymusza się ludzi z sumieniem, aby biorąc w tym udział, będąc obecnymi, idąc po Komunię, stąpali po podłodze, na której mogą leżeć części Pańskiego Ciała. Dla tych, którzy to wiedzą, i nie zgadzają się z tym, nie chcą deptać partykuł ani świadomie ani nieświadomie, samo wejście do takiego kościoła jest odstręczające. Tam, gdzie weszły nowe protestanckie praktyki, kościół nie jest miejscem nabożeństwa ale miejscem zbrodni, kaźni, zadawanej Bogu wśród obłudnych pobożnych słów, pod przykrywką liturgii. Ten kontrast między tym, czym liturgia Kościoła być powinna, a czym jest, kiedy okruszyny Hostii Świętej spadają z ludzkich dłoni, poraża. Zakłamanie księży jest w tej sytuacji tym bardziej perfidnie. Perfidia ta zatyka dech w piersiach i sprawia, że wizyta w kościele staje się równoznaczna ze współudziałem w tym radosnym, świątecznym deptaniu Chrystusa. Do którego mając gęby pełne pobożnych słów, namawiają sami urzędnicy kultu.
Są ludzie, którzy nie poznają kościoła, i Kościoła. Są ludzie, którzy w lokalnym kościele, i w tak przerobionym pod pozorami epidemii Kościele polskim miejsca już dla siebie nie widzą. Chcą przyjmować Ciało Pańskie, ale nie za cenę przyjmowania jednego kawałka Chleba a przejścia po innych. Czym się one różnią? Tym, że jeden jest widoczny, a drugi, maleńki odłamek niezauważalny, więc możemy udawać, że na pewno go nie ma? Właśnie, że jest. Patena kapłańska nigdy nie jest całkowicie czysta po rozdaniu Komunii Świętej. Jak więc można założyć, że obecnie nie praktykuje się rozdeptywania partykuł konsekrowanych na masową skalę w Polskim Kościele?
Satanizacja Komunii Świętej przez polskich księży stała się faktem.
Właśnie tym stało się Boże Ciało Anno Domini 2020 w Kościele w Polsce. Że działacze związani z Talmudem to wymuszają, czy z Rycerzami Kolumba, czy palący hanukowe świece, czy świętujący Reformację, to dziwić nie musi. Wszak służby specjalne zawsze usiłowały przejąć urzędy wrogich sobie instytucji i tak też przejmowały hierarchię w Kościele.
Ale żeby katolicy takim talmudystom, masonom, działaczom służb podporządkowali się bez szemrania, gotowi podeptać Boga dla posłuszeństwa fałszywemu klerowi, tego zrozumieć niepodobna. Jeśli Pan Bóg dopuści zamykanie kościołów, sprzedawanie, robienie z nich kawiarni i burdeli, jak to było na Zachodzie Europy, nas osobiście to nie zdziwi, bo zorganizowane, narodowe profanowanie Boga na polecenie kleru, który Boga się wyparł, jest czymś gorszym, niż wszystkie grzechy Polski, za jakie przyszła kara II Wojny Światowej. Za grzechy czynione przez polski rząd, okultyzm kwitnący w sferach rządowych, za warszawskie ulice pełne domów publicznych sławnych w całej Europie Warszawa została zamieniona w kupę gruzów. O tym Polacy byli ostrzegani i przez S. Faustynę i innych wizjonerów. A tamte grzechy były niczym wobec zorganizowanej i narodowej profanacji którą dzisiaj, w dniu szczególnego nabożeństwa do Ciała Pańskiego, wyraźniej widać. Niczym są wszelkie obelgi wobec obrazów, świętości i kapliczek popełnione przez lewaków opłacanych przez synagogę czy Sorosa, wobec tego, że sami katolicy maszerują po Ciele swego Boga, posłuszni niegodziwej, zaprzedanej szatanowi fałszywej hierarchii.
Tylko szatan jest zdolny tak kłamać i od niego fałszywi księża tego kłamstwa się nauczyli: wznosić modły a pod pozorem kultu i pięknych, pobożnych słów czynić największe dzieła pogardy dla Boga.
Powoływać się na boską cześć a kłaść Boga ludziom pod buty. Nikt inny jak sam szatan nie umiałby do tego użyć Kościoła, by Bogu tak wyraźnie pluć w Twarz. Pan Bóg pozwolił umrzeć takim profanatorskim kościołom na Zachodzie, pozwolił zdziesiątkować wiernych, wyprzedać relikwie i święte pamiątki. Pozwolił wyburzać starożytne sakralne budowle albo oddawać je na miejsca użycia i konsumpcji. I tak będzie w Polsce. Szatani którzy zdemolowali Kościół Zachodniej Europy bez sprzeciwu owiec zniszczyli im Wiarę i nabożeństwo. I za to Polska zapłaci.
Jeśli naród nie szanuje swego Boga jest jedynie jak bydło na rzeź. Skoro wierni pozwolili sobie, by nieprzyjaciele ubliżyli i poniżyli Chrystusa, to pewnie nie będą zaskoczeni, jak skończywszy z kultem, bandyci w sutannach wydadzą ich na rzeź tym samym, dla których zamykali Kościoły i odgradzali wnętrza taśmami jak miejsca zbrodni. Była to prorocza zapowiedź czym się stał polski Kościół.
Ludzie nie umiejący walczyć o godność swego Boga, są jak stado bydła zdane na rytualny ubój. Zdrada tożsamości narodowej, jaką jest miłość Boga, i zdrada Jego Przykazań, już nas oddała pod okupację banksterską i synagogi szatana. A teraz tracimy ostatnią wartość, która umiała nasz naród wskrzesić. Depczemy po niej literalnie, jak bolszewickie bydło niegdyś trzymane dla poniżenia Wiary w katolickich kościołach, tak dzisiaj tym bydłem jesteśmy my sami.
Dzisiejsze Święto Bożego Ciała jest jak wyrzut sumienia, jak niemy krzyk mordowanej w duszach dzieci i młodzieży wiary. I za to odpowiecie, liturgiczni bandyci, słudzy Talmudu i masonerii w purpurach i sutannach.
Słuchajcie słowa Pańskiego, wodzowie sodomscy,
daj posłuch prawu naszego Boga, ludu Gomory!
«Co mi po mnóstwie waszych ofiar? –
mówi Pan.
Syt jestem całopalenia kozłów
i łoju tłustych cielców.
Krew wołów i baranów,
i kozłów mi obrzydła.
Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną,
kto tego żądał od was,
żebyście wydeptywali me dziedzińce?
Przestańcie składania czczych ofiar!
Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu;
święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań…
Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości.
Nienawidzę całą duszą
waszych świąt nowiu i obchodów;
stały Mi się ciężarem;
sprzykrzyło Mi się je znosić!
Gdy wyciągniecie ręce,
odwrócę od was me oczy.
Choćbyście nawet mnożyli modlitwy,
Ja nie wysłucham.
Ręce wasze pełne są krwi. (Iz 1,10-15)
Do tych Słów Boga dodajemy przekleństwo wiernych, których wiarę niszczycie a sumienia łamiecie. Ono w dzień waszego sądu zaciąży nad wami, zbrodniarze w purpurach i sutannach. Bóg zemści się za używanie religii świętej do poniżania Go, odpłaci Wam za nasze okaleczone przez was dusze, w których zabijacie Boga.
Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. (1Kor 3,17)
Share this:
W najmniejszym okruszku Komunikantu jest cały Chrystus!
Czy pod każdą odrobiną chleba lub wina jest cały Chrystus?
Na pozór nie, skoro:
1. Wspomniane postacie mogą się dzielić w nieskończoność. Gdyby cały Chrystus był pod każdą odrobiną tych postaci, to wynikałoby stąd, że Chrystus jest w tym sakramencie nieskończoną ilość razy. Ponieważ zaś nieskończoność nie może iść w parze z naturą, a nawet z łaską, coś się tu nie zgadza.
2. Ciało Chrystusa Pana – ponieważ jest organizmem – składa się z części rozmieszczonych w określony sposób. Istotną cechą organizmu jest bowiem to, że każda jego część jest oddalona od pozostałych, i odległość między nimi jest ściśle określona, jak odległość między jednym okiem a drugim i między okiem a uchem. Obecność całego Chrystusa pod każdą odrobiną postaci wykluczałaby taką ewentualność, bo pod każdą z nich musiałyby być wszystkie inne, i to w taki sposób, że w miejscu zajmowanym przez jedną, cząstkę byłaby również druga. Nie jest więc możliwe, by cały Chrystus był w każdej odrobinie hostii lub wina zawartego w kielichu.
3. Ciało Chrystusa nigdy nie staje się duchem, zawsze zachowuje prawdziwą naturę ciała. A jak czytamy ciało z istoty swej jest „wielkością zajmującą określone miejsce”. Cechą charakterystyczną takiej wielkości jest to, że różne jej części są rozmieszczone w różnych punktach przestrzeni. Wydaje się więc, że jest wykluczone, by cały Chrystus był pod każdą odrobiną postaci.
A jednak Augustyn mówi: „Każdy z osobna przyjmuje Chrystusa Pana, a w każdej cząstce jest On cały, w żadnej – nie pomniejszony, cały daje się każdemu”.
Wykład: Jak wynika z poprzednich rozważań, substancja Ciała Chrystusa jest w Eucharystii mocą sakramentu, wymiary zaś przez realne współbytowanie. Więc obecność tej substancji realizuje się na jej własną modłę, czyli w taki sposób jak substancja w rozciągłości, a nie na modłę rozciągłości, jak bryła o określonych wymiarach w przestrzeni.
Jasne zaś jest, że niezależnie od wymiarów cząstki zawierającej daną substancję, jest w niej cała natura danej substancji. Jak w każdej odrobinie powietrza jest cała jego natura, tak w każdej cząstce chleba jest cała natura chleba, zarówno wtedy gdy części tych ciał istnieją aktualnie, jak i wtedy, kiedy podzielne w możności ciała stanowią pewną całość, niezależnie od swoich wymiarów. Widzimy przeto, że Chrystus jest cały pod każdą odrobiną postaci chleba także i wtedy, kiedy podzieliliśmy hostię na części, jak utrzymują niektórzy teologowie, przytaczając porównanie obrazu w lustrze, uwielokrotnionego po jego rozbiciu w ilości odpowiadającej liczbie odłamków. Nie ma tu żadnego podobieństwa. Mnogość obrazów w odłamkach wynika z wielokrotności odbić, tu zaś jest tylko jedna konsekracja, powodująca obecność Chrystusowego Ciała w sakramencie.
Ad 1. Liczba wynika z podziału. Dopóki więc dana wielkość nie jest podzielona, substancja odnośna zachowując dane wymiary, nie zostaje uwielokrotniona. To samo dotyczy Ciała Chrystusa pod wymiarami chleba. Więc nie mnoży się ono w nieskończoność, lecz występuje tyle razy, na ile części została podzielona dana całość.
Ad 2. Określone odległości między poszczególnymi częściami organizmu są uwarunkowane jego mierzalną wielkością, a ta z kolei jest wyznaczona przez naturę substancji organizmu. Ponieważ zaś przemiana substancji chleba osiąga swój cel, realizując bezpośrednio substancję Chrystusowego Ciała w sakramencie, Ciało to istnieje w Eucharystii w sposób swoisty. Wspomniane odległości cechują Prawdziwe Ciało Chrystusa, lecz jak wiemy, nie na modłę ilości mierzalnej, a na modłę substancji.
Ad 3. Przytoczony argument bierze za punkt wyjścia naturę ciał pod kątem ich wymiarów. Wiemy zaś, że Ciało Chrystusa jest w sakramencie Eucharystii nie przez wymiary, lecz przez substancję.
Św. Tomasz z Akwinu, Suma Teologiczna, t. 28, Veritas, Londyn 1974, s. 66-68.
Św. Tomasz z Akwinu
Duch Święty a Jego demoniczny falsyfikat.
Duch Święty jest najbardziej tajemniczą Osobą Trójcy Świętej.
Dlatego jest wykorzystywany przez heretyków do niszczenia zdrowej i autentycznej pobożności. Działaniem tej tajemniczej Osoby Boskiej są uzasadniane w ostatnich dziesięcioleciach najbardziej nieracjonalne i szalone zmiany wiary. Jego Osobą uzasadnia się porzucanie przykazań Bożych. Jego Osobą uzasadnia się najbardziej głupie i zdradzieckie zniszczenia doktryny katolickiej, i przekonuje, że kto nie przyjmuje tych zmian, nie poddaje się działaniu Ducha Świętego. Tak się używa autorytetu Ducha Świętego, jakby mógł On wprowadzać niepokój i niszczyć jedność w Kościele, którego sam jest duszą, porządkiem i Stwórcą.
Kto nie zgadza się na rzeczy bezrozumne i nielogiczne, temu zarzuca się, że nie poddaje się działaniu Ducha Świętego, który przecież wieje kędy chce, jest nieprzewidywalny jak wtedy, kiedy tchnął w dusze Apostołów i zaczęli oni mówić we wszystkich językach świata. Jest to tak tajemnicze, że dzisiaj bełkot, który nie ma żadnej treści, jest tylko bezrozumną ekspresją szaleńców, heretyckie ruchy wpuszczone do Kościoła zrzucają na działanie tej tajemniczej Trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Katolicy zaś, jak owce bez pasterza dają się zwodzić wilkom, głoszącym doktryny demonów.
Tymczasem sam dzień zstąpienia Ducha Świętego jest wskazówką, Kim On jest i co czyni. Najstarsze święto żydowskie, święto Paschy, było wspomnieniem dnia, w którym naród żydowski wyszedł z niewoli egipskiej. W przeddzień tego święta, w wigilię Paschy, został zamordowany Zbawiciel świata, Jezus Chrystus, uwalniając ludzkość od kary za grzechy, śmierci.
Pięćdziesiąt dni po wyjściu z Egiptu Bóg dał swojemu narodowi Dziesięć Przykazań na Górze Synaj. W tym samym dniu, w którym kilka tysięcy lat wcześniej świat otrzymał Dekalog, ta Święta Osoba Boska utworzyła mistyczne Ciało Chrystusa, mające być jedno z Bogiem Ojcem, i Synem Bożym poprzez trwanie w nauce Chrystusa.
W Tradycyjnym Rycie Rzymskim Kościół, Matka nasza, Tradycją Świętą podaje nam Słowo Boże, które mówi:
J 14:23-31
In illo témpore: Dixit Iesus discípulis suis: Si quis díligit me, sermónem meum servábit, et Pater meus díliget eum, et ad eum veniémus et mansiónem apud eum faciémus: qui non díligit me, sermónes meos non servat. Et sermónem quem audístis, non est meus: sed eius, qui misit me, Patris. Hæc locútus sum vobis, apud vos manens. Paráclitus autem Spíritus Sanctus, quem mittet Pater in nómine meo, ille vos docébit ómnia et súggeret vobis ómnia, quæcúmque díxero vobis. Pacem relínquo vobis, pacem meam do vobis: non quómodo mundus dat, ego do vobis. Non turbétur cor vestrum neque formídet. Audístis, quia ego dixi vobis: Vado et vénio ad vos. Si diligerétis me, gauderétis útique, quia vado ad Patrem: quia Pater maior me est. Et nunc dixi vobis, priúsquam fiat: ut, cum factum fúerit, credátis. Iam non multa loquar vobíscum. Venit enim princeps mundi huius, et in me non habet quidquam. Sed ut cognóscat mundus, quia díligo Patrem, et sicut mandátum dedit mihi Pater, sic fácio.
Czyli po polsku:
Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: «Jeśli mnie kto miłuje, będzie przestrzegał nauki mojej i Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i przebywać u niego będziemy. Kto mnie nie miłuje, nauki mojej nie przestrzega. A nauka, którą słyszeliście, nie jest moja, ale Tego, który mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, wśród was przebywając. Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imię moje, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem.
Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam, nie jako daje świat, ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, żem ja wam powiedział: odchodzę i przychodzę do was. Gdybyście mnie miłowali, zaiste radowalibyście się, że idę do Ojca. Bo Ojciec większy jest niźli ja. I teraz powiedziałem wam, zanim się to stanie, abyście, gdy się stanie, uwierzyli. Już o wielu rzeczach wam mówić nie będę. Nadchodzi bowiem książę tego świata, lecz nie ma on nic we mnie. Ale, żeby świat poznał, że miłuję Ojca i jak Ojciec mi rozkazał, tak czynię».
Pan Jezus mówił o sobie, że nie przyszedł znieść prawa ale je wypełnić. W powyższym fragmencie mówi, że nie stanowi swego prawa, ale przekazuje wolę Ojca. W dniu zesłania Ducha Świętego, w dniu powstania Kościoła mówi o Prawie, jakie Bóg ustanowił dla ludzkości.
W stare ramy prawa Bóg sam tchnął ogień miłości, umiejętności, rozumu, męstwa, roztropności, który nie był porzuceniem prawa Bożego, ale miłością wypełniającą je doskonale. I nie dlatego stare prawo przeminęło, że zostało zastąpione przez haotyczno histeryczne tchnienie nie wiadomo czego, ale dlatego, że Bóg dając Kościołowi Ducha Świętego dał nadprzyrodzone łaski mądrości nie znanej światu i nie osiągalnej dla zmysłów ani intelektu. Duch Święty, napełniając dusze Apostołów i dzieci Kościoła, dał istnienie dziełom intelektu i ducha, mistyki chrześcijańskiej, jakich świat nigdy by nie zyskał bez działania samego Boga. Duch ten przebóstwił dusze świętych Pańskich, wyniósł ich na wyżyny zrozumienia rzeczy boskich, tajemnic duchowych niemożliwych do wyobrażenia dla nikogo, kto posługuje się tylko wykształconym intelektem i wolą skierowaną ku dobremu. Duch Święty wlał w Kościół dary nadprzyrodzone. Bez tchnienia Ducha Świętego człowiek nie jest w stanie uporać się z tchórzostwem, głupotą, wadami i słabościami. Tym, który porządkuje, wypełnia miłością, obdarza nieziemską mądrością, napełnia doskonałością siedmioraką i niemożliwą do osiągnięcia naturalnymi środkami, jest właśnie Duch Święty.
Nie jest On burzycielem i chaosem, ale jest świętym porządkiem duchowym, niepojętym dla świata. Dlatego ludzie napełnieni Duchem Świętym nie są zrozumiani przez ludzi zmysłowych. Duch Święty, którego działanie nie pochodzące ze zmysłów jest niezrozumiałe dla świata, jest prześmiewczo wykrzywiony przez szatańską przewrotność do sprawcy zjawisk szaleńczych, głupich i bezrozumnych. Szatan niczego innego nie mógł wymyślić, więc nie rozumiejąc Boga, i nienawidząc Go chciał wykrzywić obraz Ducha Świętego w oczach ludzi. Chciał ich sprowadzić z drogi duchowego porządku i nadprzyrodzonej harmonii do najgłupszych, poniżających, zmysłowych, bezrozumnych zachowań i działań. Stąd upadki, chichoty, śmiechy, bełkoty, drżenia, i inne wariactwa, które dzisiaj przypisuje się działaniu Ducha Bożego. Zmiany wiary, działalność wrogów Kościoła wewnątrz struktur kościelnych niszczące doktrynę, moralność i Tradycję, także są przypisywane działaniu Ducha Świętego jako „odnowa” Kościoła.
Dlaczego szatanowi tak udało się okaleczyć wizerunek Ducha Świętego całym masom ludzi? Ponieważ człowiek posiadający Ducha Świętego nie jest zrozumiany przez ludzi świata. Ludzie świata bojąc się epidemii uciekają z kościoła aby się nie zarazić. Człowiek napełniony Duchem Świętym idzie do kościoła po sakramenty, żeby umocnić duszę i przygotować na spotkanie z Bogiem w każdej chwili.
Człowiek zmysłowy zaprze się Boga, by ocalić życie fizyczne, człowiek pełen Ducha Świętego przełamie lęk, aby Boga nawet za cenę życia nie stracić.
Postawa osoby pełnej męstwa i wiary nadprzyrodzonej nie będzie zrozumiana przez człowieka myślącego światowo. Niejeden, patrząc na wierzącego, kwalifikuje go jako szaleńca i wariata, tak też patrzyli na Apostołów ludzie im współcześni, widząc ich działania i słowa, natchnione mocą z Nieba, całkowicie niezmysłową i nie dającą się wytłumaczyć żadnym ziemskim interesem.
Żerując na tej tajemnicy, nie rozumiejąc nic z Jej świętego działania, szatan wykrzywił obraz Ducha Świętego jako mocy bezrozumnej, nielogicznej, im bardziej szalonej, tym lepiej. I taki obraz Ducha Świętego, pochodzący od herezji, szatan przekazuje ludziom zebranym na stadionach, przewracającym się, bełkocącym, dostającym drgawek i epatującym zjawiskami sprzecznymi z rozumem, godnością i umiarkowaniem. Również pod pozorami Ducha Świętego wmawia się ludziom, że Bóg już człowieka odkupił bez wypełniania prawa Bożego a Duch Święty to tylko sprawca uzdrowień i upadków, bełkotów i dziwnych stanów świadomości.
Tak przewrotnie szatan wykoślawił piękno, wielkość i potęgę nadprzyrodzonych darów, ognia miłości, jakimi przenikał Kościół od jego powstania Duch Boży.
Kościół dzisiaj przypomina, że kto miłuje Boga, będzie wypełniał Boże przykazania, a wtedy cała Trójca Święta będzie mieszkać w ludzkiej duszy. Królestwo Boże będzie miało siedzibę w sercu człowieka, który wypełnia Boże prawo, a Duch Święty jest Tym, który uzdalnia człowieka do wypełnienia Go doskonale, w sposób nieosiągalny dla samej woli i rozumu. Duch Święty przebóstwia władze duchowe człowieka i sprawia, że człowiek staje się zdolny żyć mądrością duchową, której świat zmysłowy, podległy szatanowi, nie pojmuje.
Tak, jak św. Piotr nie rozumiał, że Chrystus po to się narodził, aby umrzeć, i złożyć ofiarę sprawiedliwości Ojca za ludzkie grzechy i tym uzyskać dla człowieka życie wieczne. Ta prawda jest dla wielu niepojęta. Gdy Piotr oburzył się, usłyszał wówczas od Zbawiciela: idź precz, szatanie!
Świat nie zrozumie tych, którzy napełnieni Duchem Świętym, są nie do odszyfrowania nawet dla najtęższych intelektów ludzi żyjących zmysłami.
Ludzie światowi usiłując coś zrozumieć, a nie idący przez wąską drogę wypełniania przykazań Bożych, choćby wzywali Ducha Świętego, pokrzykiwali na Niego, rozkazywali Mu, pozostaną ofiarą szaleństwa własnych zmysłów i pożądań, zwiedzeni przez falsyfikat Ducha Świętego, który im podstawi szatan. Bowiem nikt, kto nie oczyści się z grzechów, nie pokutuje, nie posiądzie Ducha Świętego. Ani cudzołożnik, ani sodomita, ani złodziej, ani morderca, ani wyznawca bożków, nie stanie się siedzibą Ducha Bożego, który spoczywa w sercu czystym: Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się od niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości – jak poucza Księga Mądrości 1,5.
Początkiem mądrości Bożej jest trwanie w łasce uświęcającej, wypełnianie przykazań. Nadzwyczajne znaki działające w tłumie ludzi, którzy grzech mają za nic, z nawrócenia się śmieją, nie pokutują, są demonicznym falsyfikatem, który prowadzi na zatracenie. Duch Święty jest Duchem, który porządkował żywioły u zarania stworzenia, oddzielał światłość od ciemności, lądy od wód, i dzisiaj oddziela grzech i świętość, oczyszcza to, co brudne, umacnia co słabe, uświęca, co nieświęte, jeśli tylko człowiek przykłada wolę do tego, by okazać miłość Bogu wypełniając Boże przykazania.
Duch Święty jest Tym, który człowieka do tego uzdalnia, by nikt nie mógł powiedzieć, że nie był w stanie tego uczynić. Dlatego Duch Święty jest duszą Kościoła, miłością oczyszczającą, doskonalącą, uzdalniającą Kościół do zjednoczenia z największą Miłością, Czystością i Świętością, jaką jest sam Bóg.
Duchu Święty, bądź duszą naszych dusz!
Święta Tradycja versus ocean przeciwności.
Najświętsza Ofiara Mszy Świętej Wszechczasów.
30 Sekund Do Dwunastej (245) ”Kwantowy Znak Bestii – 666
Ostatnie Sekundy
Najnowsze Wiadomości W Świetle Proroctw Biblijnych
„Ewangeliczni pastorzy w Stanach Zjednoczonych biją na alarm – nawołują aby absolutnie i pod żadnym pozorem, nie tylko się nie szczepić przeciwko Covid-19 ale też nie testować na jego obecność. https://www.facebook.com/demoncs/videos/2918656074862138/?hc_location=ufi.
Współzałożyciel firmy Microsoft, Bill Gates, wprowadzi na rynek wszczepialne kapsułki, które mają „certyfikaty cyfrowe”. Będą pokazywały kto został przetestowany na obecność koronawirusa, lub został zaszczepiony przeciwko niemu. Gates ujawnił to 18 marca 2020, podczas sesji Reddit „Ask Me Anything”, odpowiadając na pytania dotyczące tzw. pandemii koronowirusa. https://biohackinfo.com/news-bill-gates-id2020-vaccine-imp…/
Gates odpowiadał na pytanie, w jaki sposób firmy będą mogły działać przy zachowaniu dystansu społecznego, i powiedział: „W końcu będziemy mieli cyfrowe certyfikaty, aby pokazać, kto wyzdrowiał, przetestował się, lub kiedy otrzymał szczepionkę.”
„Cyfrowe certyfikaty”, o których wspominał Gates, to wszczepialne „QUANTUM-DOT TATTOOS” http://news.rice.edu/…/quantum-dot-tattoos-hold-vaccinatio…/ nad którymi badacze pracują w celu prowadzenia dokumentacji szczepień. W grudniu ubiegłego roku naukowcy ujawnili, że pracują nad tatuażami z kropkami kwantowymi po tym, jak Bill Gates zwrócił się do nich w sprawie rozwiązania problemu identyfikacji tych, którzy nie zostali zaszczepieni. Tatuaże z kropkami kwantowymi polegają na zastosowaniu rozpuszczalnych mikroigiełek na bazie cukru, które zawierają szczepionkę i fluorescencyjne „kropki kwantowe” na bazie miedzi osadzone w biokompatybilnych kapsułkach w skali mikronowej. Po rozpuszczeniu mikroneedów pod skórą pozostawiają zamknięte w sobie kropki kwantowe, których wzory można odczytać w celu identyfikacji podanej szczepionki.
Tatuaże z kropkami kwantowymi zostaną prawdopodobnie uzupełnione innym przedsięwzięciem Billa Gatesa o nazwie ID2020 , który jest ambitnym projektem Microsoftu mającym na celu rozwiązanie problemu ponad 1 miliarda ludzi żyjących bez oficjalnie uznanej tożsamości. ID2020 rozwiązuje to poprzez tożsamość cyfrową. Obecnie najbardziej realnym sposobem implementacji tożsamości cyfrowej są smartfony lub implanty mikroczipowe RFID . To drugie podejście będzie prawdopodobnie podejściem Gatesa nie tylko ze względu na projekt zrównoważonego rozwoju ale również dlatego, że od ponad 6 lat Fundacja Gatesów finansuje kolejny projekt, który obejmuje implanty mikroczipowe wszczepiane przez człowieka. Ten projekt, także kierowany przez MIT, to implant mikroczipowy do “kontroli urodzeń”które pozwolą kobietom kontrolować hormony antykoncepcyjne w ich ciele.
Jeśli chodzi o ID2020, Microsoft zawarł umowy z czterema innymi firmami, mianowicie; Accenture, IDEO, Gavi i Rockefeller Foundation. Projekt jest wspierany przez Organizację Narodów Zjednoczonych i został włączony do inicjatywy ONZ dotyczącej celów zrównoważonego rozwoju. Zobaczymy jak Gatesowie zrealizują to wszystko, ponieważ wielu chrześcijan i, co zaskakujące, rosnąca liczba szyickich muzułmanów, jest bardzo przeciwna idei mikroczipów i jakiejkolwiek technologii inwazyjnej identyfikacji ciała. Niektórzy chrześcijańscy ustawodawcy i politycy w Stanach Zjednoczonych próbowali nawet zakazać wszelkich form ludzkich mikroczipów . https://www.biometricupdate.com/…/id2020-and-partners-launc…
Głównym powodem, dla którego wielu chrześcijan i niektórzy szyiccy muzułmanie są przeciwni inwazyjnym technikom identyfikacji ciała, jest to, że uważają, że takie technologie to tak zwany „Znak Szatana” wymieniony w Biblii i niektórych proroctwach Mahdiego. W biblijnej Księdze Objawienia/Apokalipsie św. Jana Apostoła jest mowa, że nikomu, kto nie ma tego „znaku”, nie wolno będzie niczego kupić ani sprzedać. (“On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć.” – Apokalipsa 13:16-18).
W listopadzie ubiegłego roku duńska firma technologiczna, która miała kontrakty na produkcję implantów z mikroczipem dla rządu duńskiego i marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, musiała zrezygnować z wprowadzenia rzekomo „rewolucyjnego” implantu z mikroczipem zasilanego Internetem, po tym jak działacze chrześcijańscy zaatakowali ich biura w Kopenhadze”.
Na naszych oczach wprowadza się w życie Nowy Porządek Świata (ang. NWO). Według globalistów najlepszym sposobem jest wywołać kryzys (np. pandemię), by zniszczyć podstawy istniejącego porządku ekonomicznego. Wtedy z łatwością będzie można poddać populację całego świata w ręce jednego lidera, Antychrysta. Jednak Bóg ma inny dla człowieka. Najlepszy plan na wieczne życie w bezpośredniej obecności Boga. Dobrą Nowiną, tj. Ewangelią Pisma Świętego jest, że sam Bóg posłał Syna swego na świat, który urodził się w ciele. Został ukrzyżowany i zmartwychwstał. W tej ofierze zostało przyjęte pojednanie człowieka z Bogiem. Do nas należy tylko przyjąć ten plan tak, jak dzieci przyjmują urodzinowe prezenty. Jak jest to możliwe? Jest to tak proste, jak: A, B, C…
1. Przede wszystkim musisz przyznać i uznać, że jesteś grzesznikiem. Apostoł Paweł wyjaśnia: „Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej”. (List do Rzymian 3:23).
2. Następnie musisz uwierzyć. Ten sam Apostoł Paweł pisze: „Sprawiedliwość osiągana przez wiarę tak powiada: ‘słowo [wiary] jest blisko ciebie; na twoich ustach i w sercu twoim. […] Jeśli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznanie jej ustami – do zbawienia”. (List Do Rzymian 10:9-10) Tutaj uwaga: siły ciemności również wierzą, że istnieje Bóg, ale robią swoje i drżą przed Jego sprawiedliwością. Czym się więc od nich różnimy? Trzecim krokiem w procesie zbawienia.
3. Trzecim krokiem w tym procesie jest wezwanie lub inaczej, zaproszenie – z wdzięcznością – Jezusa do twego życia. Apostoł Paweł jednoznacznie stwierdza: „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”. (List do Rzymian 10:13) To jest wszystko, co musisz uczynić, by być gotowym na powtórne przyjście Chrystusa. W ten tak prosty sposób narodziłeś się na nowo. W swoim liście Apostoł Jan pisze: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat zaś dlatego nas nie zna, że nie poznał Jego. Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest. Każdy zaś, kto pokłada w Nim tę nadzieję, uświęca się podobnie, jak On jest święty”. (1 List Jana 3:1-3)
Cztery razy w Piśmie Świętym jest Boży nakaz: „Świętymi bądźcie, bo Ja Jestem Święty…”. Trzy razy jest to w Starym Testamencie w odniesieniu do narodu Izraela. (Ks. Kapłańska 11:44, 11:45 oraz 20:7) Czwarty raz adresatem są wszyscy wierzący w Jezusa Chrystusa. Jest to zapisane w Nowym Testamencie Pisma Świętego w 1-ym Liście Piotra 1:14-16, cytuję z Biblii Tysiąclecia: „[Bądźcie] jak posłuszne dzieci. Nie stosujcie się do waszych dawniejszych żądz, gdy byliście nieświadomi, ale w całym postępowaniu stańcie się wy również świętymi na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”. Kto więc ma się uświęcać? Nie tylko Papież, nie tylko klerycy. Wszyscy, każda indywidualna osoba ma się uświęcać. Codzienne uświęcanie jest procesem, w którym głównymi narzędziami są:
1. czytanie Pisma Świętego, a więc czytaj codziennie oraz
2. osobista rozmowa z Bogiem poprzez indywidualną modlitwę, a więc rozmawiaj z Bogiem, codziennie.
Dzisiaj możesz mieć pewność, dokąd zmierzasz i czego oczekujesz. A wszyscy oczekują (jedni z bojaźnią, inni z radością) przyjścia Króla-Królów i Pana Panów, Jezusa Chrystusa, który powiedział: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. (Ew. Jana 14:1-3) W Czasach Ostatecznych, w obecnych czasach jest to największa nadzieja wielu Chrześcijan, społeczność z Bogiem dzisiaj, na ziemi oraz w wieczności…
Arcybiskup La Platy proponuje zniesienie obowiązku niedzielnego
Abp Víctor Manuel Fernández z argentyńskiej La Platy uważa, że Kościół katolicki mógłby znieść obowiązek niedzielny. I nie chodzi tu bynajmniej o czas epidemii. Według hierarchy chodzenie na Mszę Świętą w ogóle nie musi być dla katolików konieczne.
Abp Víctor Manuel Fernández jest przez watykanistów wiązany z bliskim otoczeniem papieża Franciszka. Hierarcha został arcybiskupem z woli Ojca Świętego już kilka miesięcy po jego wstąpieniu na tron Piotrowy – w maju 2013 roku. W 2018 roku Franciszek powołał go na arcypasterza archidiecezji La Platy. Hierarcha uchodzi za jednego z głównych twórców papieskich encyklik; często nazywa się go wprost „ghost writerem” Franciszka. Rzeczywiście, głośna adhortacja Amoris laetitia, która utorowała otwarcie drogi do Komunii rozwodnikom, zawiera szereg passusów niemal żywcem wyjętych z wcześniejszych publikacji abp. Fernándeza.
Teraz arcybiskup ten zaproponował zniesienie obowiązku niedzielnego. Według hierarchy chodzenie co niedziela do Kościoła „nie jest czymś niezmiennym, czymś, czego nie można znieść”. W rozmowie z hiszpańskojęzycznym liberalnym portalem katolickim „Religión Digital” stwierdził, że w obecnej praktyce sakramentalnej Kościoła są rzeczy, które „uważamy za niezmienne, choć w rzeczywistości takie nie są”. Podobnie według hierarchy należy podejść do spowiedzi świętej, która na przestrzeni dziejów miała różne formy. Spowiedź uszna jest w jego ocenie „tylko jedną z możliwych”.
Hierarcha mówił też w wywiadzie o adhortacji posynodalnej Querida Amazonia; powiedział, że papież chciał poprzez ten dokument „wzmocnić świeckich” i rozluźnić związek między kapłaństwem a władzą w Kościele. – To propozycja, by podzielić władzę poprzez nowe posługi i funkcje świeckich, które byłyby wyposażone w autorytet – wskazał. Jak dodał abp Fernández, jak dotąd adhortacja nie przyniosła jeszcze konkretnych zmian.
Dlaczego abp. Fernándezowi przeszkadza obowiązek uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej? Doprawdy trudno sobie wyobrazić, co może powodować katolickim arcybiskupem La Platy. Mówimy przecież o absolutnie fundamentalnej dla chrześcijaństwa tradycji, stanowiącej realizację nakazu wynikającego z trzeciego przykazania Dekalogu. Już Dzieje Apostolskie pouczają nas, że chrześcijanie gromadzili się w niedzielę na wspólnej Eucharystii. Jak uczy niezmienne nauczanie Kościoła katolickiego, to ona jest źródłem i centrum całego życia chrześcijańskiego.
[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]
To ja proponuje, żeby księża poszli do normalnej pracy, żeby mogli się utrzymać. Takich pseudopasterzy to wierni utrzymyeać nie muszą
AnnaProtegowany Franciszka i autor książki “Wylecz mnie swoimi ustami. Sztuka całowania”.
M.To ten od uzdrawiania pocałunkami?
tamikoZwodziciel papieża Franciszka cieszący się zaufaniem jego. Bezczelność i podłe zwodzenie wiernych przez tego hierarchę Kościoła katolickiego w Argemtynie, dochodzi już zatem do zenitu absurdów ale pomimo to abp Víctor Manuel Fernández jest przez watykanistów wiązany z bliskim otoczeniem papieża Franciszka. To jest jakaś czysta paranoja naszych czasów bowiem w tym samym czasie ciągle słyszymy od naszych kapłanów, choćby na Jasnej Górze, jaki to papież Franciszek jest kochany. Na miły Bóg co to jest i co dzieje się z naszym Kościołem katolickim, bo bez dwóch zdań nie jest to normalne i czyste, dobre, wierne Bogu i Jego przykazaniom.
Slawomir RochW Argentynie Dzien Judasza trwa a tydzien dluzej musza jeszcze odtanczyc argentynskie tango.
Nickon mówi o grzechu ciężkim, który może nim nie być!
Halo
Chrześcijański Ład Społeczny
Do chrześcijańskiego ładu społecznego należą w szczególności: miłość ziemi, przyrody i pracy, miłość narodu i ojczyzny z ich zwyczajami, ich kulturą i historią. Wykorzenienie człowieka i jego odejście ze wsi, koncentracja w wielkich miastach z ich wielkimi budynkami bez zielonej przestrzeni dla dzieci i bez kontaktu z przyrodą stworzoną przez dobrego Boga, dalekie są od bycia błogosławieństwem, a wręcz są przekleństwem.
***
Jaką formę mógłby przyjąć chrześcijański ład społeczny, przystosowany do naszych czasów? Pozwólcie nam go nakreślić w formie aksjomatów, z których każdy wymaga pogłębienia i rozwinięcia. Odwołajmy się do prawa naturalnego, Pisma Świętego i, oczywiście, doktryny politycznej i społecznej papieży.
1. Chrześcijański ład społeczny opiera się na prawie naturalnym, wyrytym w sercu każdego człowieka i wyrażonym obiektywnie w 10 przykazaniach Boskich. Uznaje on swoje obowiązki względem jedynej religii założonej przez Boga, religii Kościoła Katolickiego, z jego depozytem Wiary i skarbem łaski; albowiem po grzechu pierworodnym do osiągnięcia przez społeczeństwo doczesnego dobra wspólnego, choćby czysto naturalnego, moralnie konieczny jest porządek nadprzyrodzony, obowiązujący każdą jednostkę ludzką.
2. Władza w państwie i społeczeństwie nie pochodzi o ludu, jako podstawy, ale od Boga: „non est enim potestas nisi a Deo” – bo nie masz władzy, która by nie pochodziła od Boga (rz. 13,1). Dlatego przy pomocy wyborów lud tylko desygnuje tych, którzy powinni rządzić, ale nie udziela im władzy: tym bardziej nie może on ich usunąć z urzędu wedle własnej woli. Istnieją ponadto prawowite rządy, jak monarchia dziedziczna, gdzie rząd nie jest desygnowany przy pomocy wyborów.
3. Czy dzisiejsza zasada „każdy głosujący ma jeden głos” jest rzeczywiście zgodna z ładem naturalnym? Ojciec rodziny ma większą odpowiedzialność i z reguły głębsze zrozumienie dobra społecznego niż jego syn osiągający dopiero stan dojrzały; przedsiębiorca mający tysiąc pracowników ponosi większą odpowiedzialność niż najmłodszy z jego praktykantów. Czy prawo głosu należące w istocie do ojców rodziny nie stworzyłoby całkiem innej pozycji rodziny – podstawowej komórki społeczeństwa?
4. Można się słusznie zapytać, czy partie rzeczywiście służą dobru narodu, czy też przyczyniają się raczej do jego podziału. Czy nie mogłyby one być zastąpione przez tych chrześcijan, którzy wyróżnili się dojrzałością obyczajów, swoim doświadczeniem życiowym, poczuciem sprawiedliwości i troską o dobro wspólne?
5. Centralizm przynosi rozbudowany aparat urzędników z tysiącem biur i formularzy, a nade wszystko – anonimową władzę. Przeciwnie, federalizm, ciała pośredniczące, zasada pomocniczości i przede wszystkim odpowiedzialność osobista lepiej koresponduje z naturą ludzką, a wreszcie wolą Boską. Ostatecznym wypaczeniem centralizmu jest internacjonalizm, niszczący charakter właściwy narodom i kulturom.
6. Chrześcijański ład społeczny uznaje, oczywiście, cywilną ważność małżeństw zawartych w Kościele i nie dopuszcza rozwodu cywilnego. Opiera się na nierozerwalności małżeństwa, jako na jednym z podstawowych filarów. Wypowiada też wojnę konkubinatom oraz stosunkom przed- i pozamałżeńskim. Znosi on sprzedaż środków antykoncepcyjnych.
7. Podobnie, wyklucza on z życia publicznego bluźnierstwo, homoseksualizm i pornografię, karze aborcję i odrzuca eutanazję, jak również narkotyki. Zamyka loże masońskie i zakazuje tajnych stowarzyszeń.
8. Skoro jest tylko jedna prawdziwa religia, założona przez Boga, chrześcijański ład społeczny zabrania kultu fałszywych religii lub – jeśli ostatecznie je toleruje zgodnie z zasadami roztropności – nie przyznaje im nigdy naturalnego prawa do istnienia. Państwo chrześcijańskie wspiera ze wszystkich sił Kościół, chroni go i broni, skoro bez wiary Boskiej jest praktycznie niemożliwe starać się o doczesne dobro wspólne.
9. Jakie jest to „bonum commune”, to dobro wspólne? Nie zawiera się ono głównie w dobrobycie materialnym, ale w cnocie obywateli, w harmonijnym spokoju – który stanowi istotę pokoju – tak wewnętrznym, jak i zewnętrznym.
10. Państwo chrześcijańskie chroni i podpiera rodzinę, zwłaszcza rodzinę liczną; podtrzymuje w potrzebie szkoły i wychowanie, które są w pierwszym rzędzie sprawą rodziców i Kościoła; wspiera inicjatywę prywatną i prywatną własność, które zapewniają człowiekowi pewną przestrzeń wolności, i chroni ludzi przed niebezpiecznymi zależnościami.
11. Trzeba nazwać dobro – dobrem; zło – złem; chwalić cnotę i ją wynagradzać, karać grzech i zepsucie. Kara spełnia przede wszystkim rolę windykacyjną, aby naprawić zniszczony porządek i go przywrócić, ale spełnia też rolę leczniczą, poprawiając i nawracając przestępcę. W tym celu pozbawienie wolności winno trwać pewien czas i być dokonane po poważnej duszpasterskiej trosce za pomocą konferencji, ćwiczeń duchowych, rozmów i częstych okazji do spowiedzi.
12. Kara śmierci dla poważnych przestępców (mordercy, handlarze narkotyków) posiada ten charakter windykacyjny. Ponadto świadectwo kapelanów więziennych mówi, że prowadzi ona wielu winowajców do nawrócenia. Co więcej, kara śmierci jest silnym środkiem odstraszającym.
13. Precz z tyranią Wielkiej Finansjery i wielkich banków! Pieniądze są czystym środkiem płatniczym wymiany, nie mają innego celu i nie przynoszą pożytków same z siebie. Dlatego Kościół wszystkich czasów potępia spekulacje.
14. Podział na przeciwstawnych sobie właścicieli i robotników, ze związkami zawodowymi i strajkami, byłby rozsądnie przezwyciężony poprzez stworzenie korporacji zrzeszających pracodawców i pracobiorców w tej samej branży dla obrony wspólnych interesów.
15. Pracodawcy są zawsze ojcami swoich pracowników. Powinni nie tylko płacić im słuszne wynagrodzenie, ale dbać o ich dobro moralne i duchowe. Powinni także mieć troskę o ich rodziny i dawać im dobry przykład przez uczestnictwo we Mszy Świętej i przyjmowanie sakramentów. Co więcej, czy nie byłoby rozsądne, aby chrześcijański pracodawca każdego ranka, u początku pracy, gromadził swoich pracowników przed wizerunkiem ukrzyżowanego Pana, ażeby razem z nimi ofiarować Bogu pracę i codzienne zmartwienia oraz prosić o błogosławieństwo Boże dla ich wysiłku?
16. Gospodarka rolna jest podstawą dla wszystkich krajów. Pomijając inne problemy, to niezrównoważone subwencje następujące w ciągu kilku lat przyprowadziły chłopów do nadprodukcji. Rezultat: teraz ich się wspiera pieniężnie, aby oni zostawili swoją ziemię odłogiem. To nagradzanie nieurodzajności jest ewenementem w historii i jest bezpośrednio przeciwne nakazowi Bożemu: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i czynili ją wam poddaną” (Rdz. 1,28). Można zauważyć uderzające w oczy podobieństwo: państwo, które popiera bezpłodność ziemi, jest także tym, które popiera bezpłodność rodziny. Taka polityka rolna prowadzić musi do zniszczenia rodzinnego gospodarstwa rolnego, zastępowanego przez kolektywną wytwórnię rolną wzorowaną na kołchozie.
17. Bez woli obrony kraju, chronienia mieszkańców, granic, naród skazuje się na zagładę. Czyż nie ma bliskiej więzi między misjonarzem a żołnierzem? Pierwszy naucza wiary i buduje królestwo Boże, drugi – broni jednego i drugiego przed wrogami wewnątrz i na zewnątrz. Stan żołnierski jest więc godzien pochwały. Dał on wielu świętych, jak święty Sebastian, męczennicy legionu tabańskiego.
18. Do chrześcijańskiego ładu społecznego należą w szczególności: miłość ziemi, przyrody i pracy, miłość narodu i ojczyzny z ich zwyczajami, ich kulturą i historią. Wykorzenienie człowieka i jego odejście ze wsi, koncentracja w wielkich miastach z ich wielkimi budynkami bez zielonej przestrzeni dla dzieci i bez kontaktu z przyrodą stworzoną przez dobrego Boga, dalekie są od bycia błogosławieństwem, a wręcz są przekleństwem.
Ks. Franz Schmidberger
Dlaczego podczas poprzednich pandemii nie zamknięto świata?
W XX w. mieliśmy do czynienia z dużo gorszymi w skutkach pandemiami niż obecnie. Mimo tego, rządy nie zamrażały gospodarek i nie ograniczały w tak drastyczny sposób życia publicznego. Czy dzisiejsza sytuacja ma jakiś związek z przyjętą przez WHO, nową definicją pandemii?
Śmiertelna grypa
Po pierwszej pandemii grypy w XXI wieku ogłoszonej przez WHO w latach -2009-2010 [wirus grypy A (H1N1)], wiele państw członkowskich opracowało kompleksowe plany zmniejszenia liczby zarażonych i ofiar śmiertelnych. Po raz pierwszy opracowano szczepionkę, wyprodukowano i wdrożono ją w wielu krajach już w pierwszym roku pandemii.
Podczas gdy większość przypadków grypy H1N1 była łagodna, na całym świecie szacuje się, że zginęło z jej powodu od 100 do 400 tys. osób – w pierwszym roku. Najbardziej dotknęła ona dzieci i młodych dorosłych – inaczej niż sezonowa grypa, która powoduje ciężką chorobę głównie u osób starszych lub z chorobami przewlekłymi czy kobiet w ciąży.
Trzy pandemie grypy występowały w odstępach kilku dziesięcioleci w XX wieku, z których najcięższą była tak zwana „hiszpańska grypa” (spowodowana wirusem A H1N1). Szacuje się, że w jej wyniku zmarło od 20. do 50. milionów osób w latach 1918-1919. Łagodniejsze pandemie wystąpiły następnie w latach 1957–1958 [„grypa azjatycka” spowodowana wirusem A (H2N2)] oraz w 1968 r. (grypa Hongkong) wywołana wirusem A (H3N2), która uśmierciła od 1 do nawet 4 milionów osób!
W USA w sezonie grypowym, który trwa od października do maja, CDC szacuje, że zmarło do połowy marca br. od 29 do 59 tys. osób. – Obecny sezon na grypę był trudny, ale nie osiągnął progu epidemii, komentował ekspert ds. chorób zakaźnych, Amesh A. Adalja z Centrum Bezpieczeństwa Zdrowia Johns Hopkins w Baltimore. W sezonie 2017 – 2018 z powodu grypy zmarło w USA aż 61 tys. osób, a w sezonie 2018-2019 – 34 200 osób.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że grypa zabija na świecie od 290 tys. do 650 tys. osób rocznie! Grypa może być trudniejsza do zwalczenia w przypadku określonych populacji, takich jak niemowlęta i małe dzieci, osoby starsze, z obniżoną odpornością z powodu przewlekłych chorób, takich jak HIV czy nowotwór.
Przykładowo w Polsce, jak podaje Portal healtcaremarketportal healtcaremarketxpert.com, powołując się na dane Państwowego Zakładu Higieny, na grypę w ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2020 r. zachorowało prawie 1,2 mln Polaków. W analogicznym okresie w 2019 r. chorych było 1,5 mln. W samym lutym liczba zachorowań oscylowała wokół 200 tys. tygodniowo. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2020 r. zmarły z powodu grypy 33 osoby.
Według opracowania „Ten years (2004-2014) of influenza surveillance in Northern Italy” z 2015 r., „sezonowe epidemie grypy wywoływane przez wirusy grypy A i B występują corocznie w okresie zimowym w regionach o klimacie umiarkowanym, z rocznym wskaźnikiem ataku szacowanym na 5–10 proc. u dorosłych i 20–30 proc u dzieci. Na całym świecie szacuje się, że te roczne epidemie powodują 3 do 5 milionów przypadków poważnych chorób i około 250 000 do 500 000 zgonów”. Szczególnie dużo osób choruje w Lombardii – najludniejszym regionie Italii liczącym około 10 mln osób – na grypę i zapalenie płuc.
Epidemie i pandemie w ubiegłym i obecnym wieku
Tylko w ubiegłym wieku świat borykał się z pandemią cholery w latach 1899–1923 czy hiszpańskiej grypy w 1918 r., która zaraziła mniej więcej jedną trzecią światowej populacji w owym czasie i zabiła około 50 mln osób, powodując szczególną śmiertelności wśród zdrowych młodych dorosłych.
W latach 1957–1958 grypa azjatycka wykryta w Singapurze wkrótce rozprzestrzeniła się na Chiny, Hongkong, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone, zabijając ponad milion ludzi na całym świecie. Druga fala tej grypy byłą zabójcza szczególnie dla małych dzieci, osób starszych i kobiet w ciąży. Szybko opracowana szczepionka – wg ekspertów – niewiele pomogła.
W 1961r. pandemia cholery pochodzącej z Indonezji rozprzestrzeniła się na inne części Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki w ciągu dekady i trwa do dziś. Do lat dziewięćdziesiątych wybuchała także w Ameryce Południowej. W Zimbabwe w latach 2008–2009 zabiła ona ponad 4 tys. osób. W 2016 r. w Jemenie i Haiti zabiła ponad pół miliona ludzi. Około trzech milionów osób jest zakażanych bakteriami wywołującymi cholerę każdego roku i choroba ta występuje endemicznie w blisko pięćdziesięciu krajach. Eksperci ds. zdrowia twierdzą, że jedynie lepsze warunki sanitarne mogą pomoc w jej zwalczeniu – szczepionki niekoniecznie.
W latach 1968–1969 pandemia grypy Hongkong, która dotarła również do Europy i obu Ameryk zabiła milion osób, z czego prawie połowę w Hongkongu i w większości osoby w wieku 65 lat lub starsze. Potomkowie wirusa H3N2 nadal krążą sezonowo na całym świecie.
W latach 1977 – 1980 szalała ospa, ale po trwającej prawie dwie dekady globalnej kampanii szczepień WHO oficjalnie ogłosiła, ze wyeliminowano ją na całym świecie.
W 1981 r pojawiła się pandemia HIV/AIDS, która trwa do dziś. Na początku lat 90. AIDS było główną przyczyną śmierci mężczyzn w wieku od 25 do 44 lat w USA. Obecnie jest blisko czterdzieści milionów nosicieli wirusa HIV / AIDS, z czego ponad dwie trzecie z nich znajduje się w Afryce Subsaharyjskiej. Dziesiątki milionów ludzi zmarło z powodu tej choroby.
W latach 2002–2003 w Chinach pojawiła się epidemia wywołana przez koronawirusa powodującego chorobę SARS (zespół ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej – objawy nietypowego zapalania płuc: kaszel, duszność itp.). Choroba rozprzestrzeniła się na ponad 20 państw na czterech kontynentach, zarażając ponad 8 tysięcy ludzi. SARS zabiła prawie 800 osób, najwięcej w Chinach i Hongkongu, do czasu ustania wybuchu epidemii w połowie 2003 roku. Uważa się, że wirus został przeniesiony na ludzi poprzez kontakt z kotami.
Dwa lata po epidemii SARS, WHO zmieniła międzynarodowe przepisy zdrowotne, pierwotnie opracowane w 1969 r., które obowiązują wszystkie państwa członkowskie. Nowe zasady mają poprawić gotowość i reakcję na pandemię. Weszły one w życie w czerwcu 2007 r. i wymagają od państw powiadamiania WHO o potencjalnych globalnych zagrożeniach zdrowotnych. Udzielają również dyrektorowi generalnemu WHO uprawnienia do ogłoszenia zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym (PHEIC), w celu zmobilizowania globalnej reakcji.
W latach 2009–2010 pojawił się wirus świńskiej grypy, który rozprzestrzenił się na początku w Meksyku i USA. W przeciwieństwie do innych szczepów, H1N1 nieproporcjonalnie wpływał na dzieci i osoby młodsze. CDC nazwała go „pierwszą globalną pandemią grypy od czterdziestu lat”. WHO ogłosiło PHEIC w kwietniu 2009 r., a następnie w czerwcu pandemię, gdy wirus dotarł do ponad 70. krajów. W odpowiedzi niektóre państwa odradzały podróż do Ameryki Północnej, a Chiny nałożyły kwarantannę. CDC szacuje, że w ciągu pierwszego roku po wykryciu wirusa na świecie umarło od 151 700 do 575 400 osób, z tego około 12 500 w USA. Prawie 80 procent umierających miało mniej niż 65 lat. W sierpniu 2010 r. WHO ogłosiła koniec pandemii, choć szczep nadal krąży sezonowo.
W 2012 r. pojawił się koronawirus MERS (bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej) przenoszony na ludzi z wielbłądów. Jego epicentrum znajdowało się w Arabii Saudyjskiej, W 2015 r. MERS dał się we znaki mieszkańcom Korei Południowej, stamtąd rozprzestrzenił się na ponad dwadzieścia kilka krajów, wywołując zapalenie płuc. Spośród około 2500 osób, u których zdiagnozowano MERS, ponad 850 zmarło.
W maju 2014 r. dyrektor generalna WHO Margaret Chan ogłosiła alarm PHEIC w związku ze wzrostem liczby przypadków polio w Afryce i Azji. Alarm obowiązuje do dziś, a choroba ta szczególnie dotyka Afganistan, Nigerię i Pakistan.
W latach 2014–2016 w Afryce Zachodniej szalała Ebola, powodując śmierć około połowy zarażonych. Choroba dotarła do kilku państw europejskich i USA, zabijając łącznie ponad 11 tys. osób. W 2015 – 2016 wybuchła Zika w Ameryce Płd., głównie w Brazylii, chociaż wirus wykryto po raz pierwszy w latach 40. ub. wieku w Ugandzie. W lutym 2016 r. WHO ogłosiła epidemię PHEIC, a do połowy roku ponad sześćdziesiąt krajów zgłosiło przypadki wirusa, w wyniku którego tysiące kobiet urodziło dzieci z małogłowiem i innymi wadami wrodzonymi. Pomimo wezwań do odwołania Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2016 w Rio de Janeiro, przebiegły one zgodnie z planem, a WHO ogłosiła koniec epidemii w listopadzie tego samego roku.
W 2018 roku Ebola powróciła do Demokratycznej Republiki Konga i Ugandy. W lipcu WHO ogłosiła PHEIC. Wirus zaraził ponad 3400 osób, a ponad 2200 umarło. Na początku 2020 r. epidemia ustała.
Pod koniec 2019 r. w chińskiej prowincji Hubei pojawił się nowy koronawirus, który wywołuje chorobę COVID-19. WHO ogłosiła w marcu, że epidemia przerodziła się w pandemię, chociaż – jak sami eksperci WHO przyznają – trwają spory odnośnie tego, kiedy mamy do czynienia z epidemią, a kiedy z pandemią. Pandemię definiuje się jako „epidemię występującą na całym świecie lub na bardzo dużym obszarze, przekraczającą granice międzynarodowe i zwykle dotykającą dużej liczby osób”.
Zgodnie z tą definicją można powiedzieć, że pandemie występują co roku na każdej z półkul, biorąc pod uwagę, że sezonowe epidemie przekraczają granice międzynarodowe i dotykają wielu ludzi. Jednak sezonowe epidemie nie są uważane za pandemie.
W związku z chorobą COVID-19 część rządów zdecydowała się na drastyczne ograniczenie mobilności, kwarantanny i blokady, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa, powodującego w 95 proc. przypadków zarażenia łagodne objawy. W pozostałych – wymagana jest hospitalizacja i intubacja.
Agnieszka Stelmach
Patent WO2020060606: Kolejne, piekielne koorevstwo Gates’a:
«Najbardziej niepokojącym aspektem projektu jest numer patentu: 060606…»
«I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć».
Chodzi o centrum operacyjne, produkujące kryptowalutę, która będzie rozprowadzana wśród ludzi w zależności od ich aktywności fizycznej – pisze włoski dziennikarz i bloger Cesare Sacchetti.
Nie jest to bynajmniej produkt fantazji literackiej Isaaca Asimova, ale projekt, nad którym pracuje «Microsoft» Billa Gates’a.
26 marca 2020, w amerykańskim urzędzie patentowym (akta złożone w dniu 20 czerwca 2019) została zatwierdzona technologia opracowana przez Microsoft Technology Licensing LLC (Washington, DC), nosząca nazwę:
«WO2020060606 – CRYPTOCURRENCY SYSTEM USING BODY ACTIVITY DATA» – «SYSTEM KRYPTOWALUTOWY WYKORZYSTUJĄCY DANE DOTYCZĄCE AKTYWNOŚCI CIAŁA»
Istotą tegoż wynalazku jest stworzenie kryptowaluty, powiązanej z fizycznymi ciałami ludzi.
Przypomnijmy pokrótce czym są kryptowaluty.
Otóż cryptocurrency są walutami cyfrowymi, które są zupełnie inne niż tradycyjne monety fiat, które zna większość społeczeństwa.
Pieniądze fiat to wszystkie te waluty, takie jak euro i dolar, które są emitowane bezpośrednio przez bank centralny, który ma wyłączny monopol na tworzenie owej waluty.
Kryptowaluty natomiast opierają się na zupełnie przeciwstawnej zasadzie, jaką jest decentralizacja, gdzie nie ma instytucji mających wyłączną zdolność do tworzenia pieniądza.
Wiele z nich opiera się na technologii blockchain, tj. na łańcuchach bloków, które są ze sobą połączone.
W ramach owego łańcucha funkcjonuje swego rodzaju duża księga rachunkowa, zwana ledger, która rejestruje wszystkie transakcje dokonywane przez użytkowników kryptomonety.
Ci, którzy chcą tworzyć bitcoins od zera, mogą to zrobić wyłącznie poprzez tzw. ekstrakcję bitcoins z łańcucha transakcji.
Operacja ta jest zatem zdecentralizowana, w przeciwieństwie do klasycznych walut fiat, gdzie emisja pieniądza jest scentralizowana.
Nie wyklucza to jednak możliwości stworzenia kryptowaluty, której emisja będzie regulowana wyłącznie przez instytucję scentralizowaną, jak ostatnio zaproponował to francuski minister finansów Bruno Le Maire.
Ale dlaczego Bill Gates jest tak bardzo zainteresowany stworzeniem kryptowaluty?
Na stronie 4 prezentacji technicznej projektu «WO2020060606 – CRYPTOCURRENCY SYSTEM USING BODY ACTIVITY DATA» wyjaśnia się, jak owa waluta cyfrowa będzie funkcjonować.
Na przykład, fala mózgowa lub ciepło ciała emitowane przez użytkownika podczas wykonywania przez niego zadania przydzielonego mu przez dostawcę usług serwerowych, takiego jak oglądanie reklam czy korzystanie z niektórych usług internetowych, mogą być wykorzystywane w procesie ekstrakcji kryptowaluty. Zamiast ogromnej pracy obliczeniowej, jakiej wymagają niektóre konwencjonalne systemy kryptowalutowe, dane generowane na podstawie aktywności ciała mogą stać się dowodem wykonanej pracy, a zatem użytkownik może nieświadomie rozwiązać ten trudny problem obliczeniowy”.
Praktycznie rzecz biorąc, scentralizowany system, który tworzy tę walutę, wykrywa aktywność cielesną człowieka i rozdziela walutę zgodnie z wykonywanymi przez niego zadaniami.
«Human body activity associated with a task provided to a user may be used in a mining process of a cryptocurrency system. A server may provide a task to a device of a user which is communicatively coupled to the server. A sensor communicatively coupled to or comprised in the device of the user may sense body activity of the user. Body activity data may be generated based on the sensed body activity of the user. The cryptocurrency system communicatively coupled to the device of the user may verify if the body activity data satisfies one or more conditions set by the cryptocurrency system, and award cryptocurrency to the user whose body activity data is verified».
WO2020060606 – CRYPTOCURRENCY SYSTEM USING BODY ACTIVITY DATA
https://patentscope.wipo.int/search/en/detail.jsf?docId=WO2020060606&tab=PCTBIBLIO
https://patentscope.wipo.int/search/en/detail.jsf?docId=WO2020060606&tab=PCTDESCRIPTION
Wszyscy na świecie mogą zostać wirtualnie podłączeni do owego rodzaju Matrixa, który przydzielałby kryptowalutę jedynie tym, którzy wykonują wyznaczone czynności i którzy podłączeni są do systemu.
W technicznym wyjaśnieniu sposobu działania systemu operacyjnego podano nawet pewien rodzaj schematu.
Ludzie, znajdujący się na dole po lewej stronie, są połączeni z jednostką centralną, znajdującą się na górze po prawej stronie, zwaną „systemem kryptowalutowym”, która produkuje walutę cyfrową i rozprowadza ją za pomocą sieci komunikacyjnej.
W jaki sposób system w praktyce daje owe pieniądze podłączonym do niego użytkownikom?
Odpowiedź pojawia się w opisie technologii.
„Czujnik podłączony komunikacyjnie lub zainstalowany w urządzeniu użytkownika może wykryć aktywność ciała osoby. System kryptowalutowy podłączony do urządzenia danej osoby (telefonu komórkowego, komputera lub laptopa) może zweryfikować, czy aktywność ciała spełnia warunki wymagane przez system i przypisać kryptowalutę osobie, której aktywność ciała została zweryfikowana”.
Innymi słowy, system tworzący kryptowalutę zadecyduje, czy zapłacić danej osobie kwotę waluty cyfrowej na podstawie aktywności jej ciała czy też nie.
Jeśli system, z jakiegokolwiek powodu, uważa, że ktoś nie wykonuje prawidłowo przypisanej czynności lub nie ogląda wystarczająco dużo reklam w telewizji, osoba ta nie otrzyma niczego.
Wszyscy wkrótce możemy stać się zależni od owego systemu cyfrowego, który będzie bazą do stworzenia globalnej waluty cyfrowej.
Do podłączenia się do centrali produkującej kryptowalutę potrzebny jest telefon komórkowy lub komputer, ale skoro mówimy o Billu Gates’ie, to nie wolno nam zapomnieć o Agendzie ID2020, tj. o projekcie tożsamości cyfrowej opartym na wykorzystaniu mikrochipa, finansowanym przez ojca Microsoftu oraz przez Rockefellerów.
http://ram.neon24.pl/post/153825,zostanie-nam-helicopter-money-i-quantum-dot-tattoo
http://ram.neon24.pl/post/153656,agenda-id2020-oto-do-czego-potrzebna-jest-zydom-pandemia
Mikrochip podskórny może stanowić idealne wręcz narzędzie do podłączenia człowieka do systemu produkującego walutę globalną.
Ci, którzy będą chcieli wydawać walutę przyszłości, będą więc musieli być podłączeni do centralnego komputera, w przeciwnym razie nie będą mieli możliwości ani sprzedaży, ani kupna.
Ale najbardziej niepokojącym aspektem projektu jest numer patentu: 060606.
Choć wygląda to nieprawdopodobnie, ale to jest właśnie ten numer, który został wybrany.
Dla tych, którzy nie znają niniejszego numeru, należy zacytować słynny fragment z Księgi Objawienia św. Jana.
«I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć».