OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Różne

ZMARTWYCHWSTANIE

Dzisiaj na szańcach naszej wiary
Potrzeba jest dużo kamieni, coraz więcej,
I tego, który Jezus odwalił, znacząc go
Stygmatem swojego Boskiego majestatu,
Oraz tych, wydobytych przez nas z ukrycia,
Będących wynikiem naszego zmartwychwstawania w Bogu.
Jezus nie wyparł się swego człowieczeństwa,
Lecz dał nam świadectwo swą męczeńską śmiercią,
Umierając za nasze grzechy na krzyżu,
Dla naszego zbawienia !
Odwalając kamień, dał nam drugie świadectwo,
Boskiej mocy swego zmartwychwstania.
A tego, szatan i jego dzieci, boją się najbardziej,
Chcąc zawładnąć naszym światem,
Prowadzą nas na manowce, dbając o to,
Abyśmy nie wzięli odważnie do ręki tych kamieni
I stanęli do walki, w imię naszego prawa,
Do miłości, prawdy i piękna !
Szatan boi się, aby odwalony kamień
Nie stał się kamieniem milowym
Na naszej drodze do Boga.
Nie możemy sobie na to pozwolić – w swej opieszałości,
Aby dopuścić do tego, że w naszej obronie,
Tylko kamienie wołać będą,
A nam pozostanie tylko ten jeden, jedyny -
Jezusa Zmartwychwstałego.

Warszawa – na Wielkanoc 2019 roku.
Marian Retelski

zmartwychwstanieZMARTWYCHWSTANIE

Dzisiaj na szańcach naszej wiary
Potrzeba jest dużo kamieni, coraz więcej,
I tego, który Jezus odwalił, znacząc go
Stygmatem swojego Boskiego majestatu,
Oraz tych, wydobytych przez nas z ukrycia,
Będących wynikiem naszego zmartwychwstawania w Bogu.
Jezus nie wyparł się swego człowieczeństwa,
Lecz dał nam świadectwo swą męczeńską śmiercią,
Umierając za nasze grzechy na krzyżu,
Dla naszego zbawienia !
Odwalając zaś kamień, dał nam drugie świadectwo,
Boskiej mocy swego zmartwychwstania.
A tego, szatan i jego dzieci, boją się najbardziej,
Chcąc zawładnąć naszym światem,
Prowadzą nas na manowce, dbając o to,
Abyśmy nie wzięli wreszcie do ręki tych kamieni
I nie stanęli do walki, w imię naszego prawa,
Do miłości, prawdy i piękna !
Szatan boi się też, aby odwalony kamień
Nie stał się kamieniem milowym
Na naszej drodze do Boga.
Nie możemy sobie na to pozwolić – w swej opieszałości,
Aby dopuścić do tego, że w naszej obronie,
Tylko kamienie wołać będą,
A nam pozostanie tylko ten jeden, jedyny -
Jezusa Zmartwychwstałego.

Na Wielkanoc 2019 roku.
Marian Retelski

Życie jest chwilą.

Jeszcze maleńka chwila -
A stary rok skryje się za widnokręgiem
I stanie się jedynie wspomnieniem.
Odejdzie na zawsze i nigdy już nie wróci
Zostawiając wolne miejsce dla nowego,
Nieznanego, promieniejącego energią.
My zostaniemy sami, wytężając jedynie wzrok
W otchłań nadchodzącego, nowego roku,
W niewiadomą.
Ktoś to kiedyś policzy, nazwie przemijaniem,
Zamieni w reguły historii, znajdzie pierwiastki,
Zasady, które określił Stwórca, jako znaki
Na naszej drodze, wytyczonej rytmem mijanego czasu…
Tu jesteśmy wszyscy sobie równi,
Od poczęcia aż do śmierci,
To tu musimy baczyć, aby znać swój cel
I do niego dążyć, z wiarą i nadzieją,
Uczciwie, aby na końcu czasu
Spełniło się nasze zadanie, które
Nie potrzebuje lat, bo będzie wiecznością !

Z życzeniami szczęścia i wielu łask Bożych w 2019 roku -
Marian Retelski
Warszawa, Sylwester 2018/2019

ŻYCIE JEST CHWILĄ
Jeszcze maleńka chwila -
A stary rok skryje się za widnokręgiem,
I stanie się jedynie wspomnieniem.
Odejdzie na zawsze i nigdy już nie wróci
Zostawiając wolne miejsce dla nowego,
Nieznanego, promieniejącego energią.
My zostaniemy jedynie sami, wytężając wzrok
W otchłań nadchodzącego, nowego roku.
Ktoś to kiedyś policzy, zamieni w reguły
Historii, znajdzie pierwiastki, zasady,
Które określił Stwórca, jako znaki
Na naszej drodze, wytyczonej
Rytmem mijanego czasu…
Tu jesteśmy wszyscy sobie równi,
Od poczęcia aż do śmierci.
To tu musimy baczyć, aby znać swój cel
I do niego dążyć, z wiarą i nadzieją,
Uczciwie, aby na końcu czasu
Spełniło się nasze zadanie, które
Nie potrzebuje lat, bo stanie się
Wiecznością !

Marian Retelski
Warszawa, Sylwester 2018/2019

Czy Pan Bóg uzdrawia na stadionach?

Pełne stadiony i hale sportowe na seansach prowadzonych przez pseudo uzdrawiaczy – fałszywych proroków, wskazują na to, jak całe narody są chore. I to zarówno na ciele, jak i na duszy.

Niestety, wykorzystują to i bezczelnie żerują na tym ludzie nieuczciwi, podający się za różnorakich proroków, czy różnej maści uzdrowicieli.

Jest to o tyle groźne, że nierzadko za tymi hochsztaplerami stoją niektórzy nieodpowiedzialni księża a nawet biskupi, którzy z jednej strony firmują niejako swoim autorytetem ten cały proceder, a z drugiej podkopują w ten sposób autorytet Kościoła Chrystusowego.

A już skrajnym draństwem, jest to, że ta cała grupa wzajemnej adoracji, doprowadza niektórych ludzi do inicjacji satanistycznych.

Obejrzyjmy filmik zrobiony specjalnie, by pokazać takie właśnie inicjacje. (Demoniczny chichot na Stadionie Narodowym?!. Obejrzymy ten film do końca, bo w dalszej części pokazane są już bardzo drastyczne przypadki opętania) :

www.youtube.com/watch

Od razu zachęcam do obejrzenia filmu demaskującego tego akurat „proroka” (Marcin Zieliński – Fałszywy charyzmatyk zdemaskowany! (cz.1)) :

www.youtube.com/watch

Matka Boska przestrzega nas jednak przed bezpośrednim krytykowaniem kapłanów Jezusa Chrystusa, bardzo nas jednak zachęca, by modlić się za nich.

W Swoich Orędziach podyktowała nam nawet specjalną modlitwę, która zamieszczam poniżej :

Modlitwa za kapłanów

(podyktowana 03.10.2014)

Ojcze Niebieski, który powołałeś kapłanów do składania

wiecznej Ofiary Twojego Syna dla uświęcenia Ziemi,

obdarz ich Twoim błogosławieństwem

i ochroń od zgubnych pokus.

Jezu, który powołałeś apostołów, aby w Twoim imieniu

głosili Ewangelię na wszystkich krańcach Ziemi,

obdarz ich łaską pokory i wiernego naśladowania Twojej drogi.

Duchu Święty Pocieszycielu, który zstąpiłeś na przelęknionych uczniów

zgromadzonych w Wieczerniku, zstąp dziś na kapłanów całej Ziemi,

aby napełnieni duchem pobożności i męstwa z mocą działali

pośród powierzonego im ludu.

Trójco Przenajświętsza, która oświecasz umysły kapłanów,

napełnij ich serca wiarą, nadzieją i miłością i spraw,

aby wiernie służyli świętemu Kościołowi

i Papieżowi, jako jego głowie. Amen.

Żródło : Reguła Mariańska – Grzechyna 2014

Redakcja : Ks. dr hab. Piotr Maria Natanek

WESOŁYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

WESOŁYCH  ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIAthumbnailCzekamy na Ciebie Jezu, czekamy,
Z wiarą i nadzieją, jak ludzie,
Którzy z radością otwierają bramy
Swych serc, przepełnionych miłością.

Zrodzonym a nie stworzonym, człowiekiem,
Współistotnym Ojcu,narażonym na trudy
Ziemskiego bytowania,tak by wypełniło się pismo,
I spełniła obietnica naszego Zbawienia.

Czekamy, czekamy na Ciebie Jezu,
W tą grudniową noc,choć ciemną i zimną,
Jednakże rozświetloną i pełną naszej radości
Wypełniającej każdy zakątek, aż po krańce ziemi.

Przybywaj zatem i obudź w nas wiarę i nadzieję,
Pomóż w walce ze złem, oddal zwątpienia,
Byśmy mogli potem razem z Tobą radować się
W wieczności,tak jak dzisiaj to robimy.

Niech święto Bożego Narodzenia,
Stanie się początkiem naszego odrodzenia -
Tak nam dopomóż Bóg!

Z najserdeczniejszymi życzeniami:
Marian Retelski – Warszawa, grudzień 2018r.

Na Dzień Zaduszny

Mało mówi Pismo święte o umarłych. Ale to co nam o nich powiada jest jasne i dobitne i nie pozostawia żadnej wątpliwości. Święta to myśl i zbawienna, modlić się za zmarłych. Oni potrzebują zatem naszej pomocy.

Wyraźnie i stanowczo uczy nas wiara święta, że koniec każdego człowieka to jedno wielkie albo – albo; albo życie wieczne, pełne szczęścia i radości w Niebie, albo wieczne odrzucenie do ognia wiecznego, gdzie ogień nie gaśnie i robak nie umiera.

Niedwuznacznie uczy nas też wiara święta, że do wielkiego dnia, na końcu czasów, w którym sądzić nas będzie Sędzia Odwieczny, jest jeszcze pośrednia droga między niebem a piekłem. Nie jest to droga, która powoli prowadzi na wieczną zgubę, ale droga, która prowadzi do życia i szczęścia wiecznego.

Kto grzechem ciężkim obarczony świat ten żegna, na wieki pozostanie dzieckiem zatracenia i wyrok na niego zapadnie już w chwili jego nieszczęsnej śmierci. Kto zaś w stanie łaski umiera, ten duszę swoją uratował na wszystkie wieki.

Od wolności od grzechu ciężkiego jednakowoż do wolności od najmniejszej skazy daleka jeszcze droga! Kto drogi tej tu na ziemi żyjąc nie przebył, po śmierci odbyć ją musi, zanim wejdzie do radości Pana; bo „nic nieczystego nie może wnijść do Nieba”.

Jaki więc jest los dusz nie zupełnie jeszcze czystych? Jedna rzecz jest pewna. Czas dobrowolnej pokuty a zatem i czas zasługi z śmiercią się kończy. Dusze, całkowicie jeszcze nie oczyszczone nie mogą stanąć przed obliczem Boga. Musi zatem istnieć jakieś miejsce, gdzie dusze te przygotować się mogą na wejście swoje do Nieba. Dusza taka nie może sama oczyścić się z błędów i uchybień, bo czas zasługi dla niej się już skończył. Cierpiąc może się tylko dać oczyścić przez łaskawą rękę Boga sprawiedliwego, i to tak długo, dopóki wszelki dług wobec Boga zaciągnięty zapłacony nie zostanie.

Cierpienia zaś duszy pokutującej są tak wielkie i straszne, że przewyższają wszelkie cierpienia ziemskie czy to cielesne czy też duchowe. Nie wiemy wprawdzie jakiego rodzaju są te cierpienia. Święty Paweł jednakowoż wyraźnie powiada, że „będą oczyszczeni jakby przez ogień”.

Wielu bardzo sprawiedliwych tą drogą oczyszczenia pójdzie. Jeżeli nie wszyscy aniołowie byli godni oglądać oblicze Boga; jeżeli święci drżeli na samą myśl o Sędzi przedwiecznym — jakżeby mógł zwykły człowiek stanąć przed Boskim Majestatem nie przeszedłszy ognia czyśćcowego!

Nauka o czyśćcu, to nauka bardzo poważna; ale mimo to wiele zawiera dla nas pociechy. Jeżeli nic nieczystego do Nieba wejść nie może, jakże moglibyśmy jeszcze cieszyć się nadzieją szczęścia wiecznego, gdyby po śmierci nie było dla nas miejsca oczyszczenia! Nauka o czyśćcu dla niejednego niedowiarka była przyczyną jego nawrócenia się, bo zrozumiał dobrze, że żaden chrześcijanin, chociażby najmniejszą plamą grzechową skażony, nie może stanąć przed obliczem Boga Najświętszego.

Poważna nauka Kościoła o czyśćcu wymaga też zastanowienia się, wyciągnięcia z niej dla nas korzyści. Chociaż dusze nieszczęśliwe same sobie pomóc nie mogą, to ty wiele dla nich uczynić możesz! Nie znajdziesz więcej uszczęśliwiającego sposobu, by wyświadczyć miłosierdzie, jak modlić się za dusze cierpiące. Nic nie zdoła większej ci sprawić radości jak świadomość, że przez twoje modlitwy, posty i zyskanie odpustów ulżyłeś w cierpieniach duszom i Niebo im otworzyłeś. Największa bowiem tęsknota tu na ziemi niczym jest w porównaniu z tęsknotą za Bogiem duszy w czyśćcu cierpiącej. A ty tak łatwo pomóc jej możesz!

Połącz dlatego swoją wiarę z miłością bliźniego i zastanów się nad mocą, jaką ci daje wiara święta. Dołącz do tego całą swoją miłość Boga! Bogu samemu przysługę uczynić możesz. Umożliwiasz mu prędzej dusze wybrane do siebie przyciągnąć, jakby tego dozwoliła odwieczna Jego sprawiedliwość.

Jaka błoga to myśl! Bóg twoim dłużnikiem! Szczęśliwy człowiek, który Boga sobie zobowiązuje! Bądź przekonany, że w swoim nieprzebranym miłosierdziu, z boską swoją szczodrobliwością wiele więcej ci Bóg odda aniżeli zasłużyłeś!

Jak wielka będzie wdzięczność dusz z czyśćca wybawionych! Z Nieba otaczać cię będą opieką. A kiedy ty w więzieniu czyśćcowym jęczeć będziesz, kiedy tam odpłacać będziesz dług swój wobec Boga zaciągnięty, prosić za ciebie będą Boga, abyś jak najprędzej był uczestnikiem szczęśliwości wiecznej. Nie możesz sobie wdzięczniejszych przyjaciół pozyskać nad dusze czyśćcowe, którym przez modlitwę pomożesz zapłacić dług Boskiej sprawiedliwości.

Szkoła Seraficka, z. 11, listopad 1934

(Pisownię uwspółcześniono)

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060302