OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Moją Ojczyzną jest Polska Podziemna – Ewa Polak-Pałkiewicz.

Niezłomni – to znaczy Wyklęci

Lata sześćdziesiąte w mieście na pólnocy Polski. Poranek zimowy, mroczny, zimny i mglisty. Ulice puste. Ale od czasu do czasu słychać pospieszne kroki, gdzieś trzasnęły drzwi. Raz, drugi, trzeci. Przy głównej ulicy grupki ludzi. Kobiety w chustkach na głowie. Patrzą w jedną stronę. Tam, z mroku wyłaniają się światła samochodu zwanego „suką”. W wilgotnej mgle ledwo widoczny ciemny kształt przesuwa się wzdłuż chodników, na których stoją ludzie i odprowadzają wzrokiem samochód. Przecież wiadomo, że nikogo nie dostrzegą przez zakratowane okienko. I on, ten, kto tam siedzi, a może leży bezwładnie, rzucony jak worek kartofli, nigdy nie dowie się, że przyszli, żeby go odprowadzić. Ostatni żołnierz Podziemia wieziony jest na śmierć.

Miasto nie śpi. Miasto jest razem z nim.

Nie biją dzwony we wszystkich świątyniach miasta. Kapłan nie daje mu krzyża do ucałowania i nie pociesza modlitwą. Nikt nie miał prawa nic wiedzieć o jego straceniu. A jednak wszyscy wiedzą. Zastygli w niemej grozie. Tak wielu przekonanych, że to już naprawdę koniec..

Moją ojczyzną jest Polska Podziemna, walcząca w mroku, samotna i ciemna…*)

Spełniali tylko swoje obowiązki stanu. Nie zachłystywali się samą walką. Nie byli im potrzebni idole. Mieli przywódców.

Żeby spełniać swoje obowiązki stanu trzeba tylko jednego. Trzeba być ich świadomym. I mieć charakter, mieć przytomny umysł. Skoro wie się, kim się jest i jakie ma się obowiązki, to trzeba je wypełnić. Nie ma innego rozwiązania.

Żeby je wypełnić należycie, trzeba odróżnić dobro od zła. Nie pomylić się. Trzeba unikać fałszywego dobra.

Anatol Radziwonik "Olech"

Anatol Radziwonik „Olech”

Ludzie, których nazywamy Żołnierzami Wyklętymi – Niezłomnymi, nasi rodacy, nie posługiwali się fałszywymi kategoriami filozoficznymi. Fałszem było by, gdyby przyjęli, że skoro wróg rozpanoszył się na dobre w ojczyźnie, to trzeba się z tym pogodzić. Dla świętego spokoju. Dla fałszywego pokoju. Dla nędznego hasełka: Nigdy więcej wojny. Bo pokój nie jest żadną wartością.

Dlatego, że nie posługiwali się fałszywymi kategoriami są tak niebezpieczni, nawet dzisiaj. Tak bardzo, że aresztuje się nawet ich doczesne szczątki. Nie pozwala się ich poszukiwać przez tych, którzy poświęcają życie i całą swoją gruntowną wiedzę, by ich odnaleźć, rozpoznać i zapewnić godny chrześcijański pochówek, godne miejsce na cmentarzu. Tak niebezpieczni, że ich dzieci są pomijane przy uroczystościach historycznych, jak rocznica przepędzenia Niemców z obozu Auschwitz. Pomijane, jakby ich nie było, jakby się nigdy nie narodziły.

Są nadal groźni, choć już ich nie ma. Nie walczą z bronią w ręku. Nie mówią w oczy zdrajcom, że są zdrajcami. Są groźni, niebezpieczni, są wciąż  persona non grata. wywrotowcami, bo oni nigdy nie pomylili się w kwestii, co jest prawdziwym dobrem, co prawdziwym złem. Co jest prawdą, co fałszem. Nie byli w stanie przyjąć fałszu za prawdę. Nawet za cenę bycia wiecznie ściganymi przez prześladowców, jak ranne zwierzę. Nawet za cenę potwornych tortur. Nawet za cenę zniesławienia i opluwania za życia, straszenia nimi dzieci i tak zwanych porządnych obywateli. Nawet za cenę rozdzielenia z żonami i z dziećmi – których czasem nie zdążyli w ogóle zobaczyć. Ani raz w życiu. Za cenę nie złożenia ostatniego pocałunku na ręku starej matki.

Co to jest stan? Co to są obowiązki?

z chwilą, gdy się już ma stan jakiś obrany i gdy nie ma możliwości go zmienić, należy tak urządzić ażeby w pokorze służyć. To co można i co jest obowiązkiem najlepiej spełnić i przez to podobać się Bogu. (Stanisław Kostka Starowieyski)

„Pewnego razu (…) przyszedł jakiś sowiet, pewnie oficer. Tak się popatrzył na tego księdza [ks. Maja, proboszcza Łaszczowa – EPP] i powiada: – O, ja takich księży w swoim życiu mam ośmiu zariezanych, a ty będziesz dziewiąty. Wyciąga pistolet. A ksiądz stanął pod ścianą i jak szarpnął sutanną, tak wszystkie guziki oberwał.

– Strielaj, ty swołocz parplataja! – zwymyślał go ksiądz proboszcz.

Ten tak się popatrzył, siadł, schował pistolet i powiada:

–  Tamtych co osiem zginęło, to nie byli takie, a ty jesteś maładiec”.**)

Nie bali się. Zdolni byli do nadzwyczajnego męstwa i nadzwyczajnego wysiłku. Potrafili nie jeść i nie spać wiele dni. Spali na stojąco. Otwierali więzienia i wypuszczali dziesiątki, setki więźniów politycznych, powstańców warszawskich, Akowców. Mówili w oczy tym, którzy ich prześladowali, kim są. Wywoływali tym jeszcze większą furię.

Byli samotni.

Mieczysław Dziemieszkiewicz "Rój"

Mieczysław Dziemieszkiewicz „Rój”

 

Dziś, gdy widzimy, że żyjemy w kraju, gdzie niektórzy usadowieni na świeczniku boją się nawet ludzi w podeszłym wieku – ich dzieci, nawet ich doczesnych szczątków, jest sposobność, by pomyśleć, że musiało zostać coś z tamtego czasu. Lęk, paniczny lęk przed prawdą. Zaciśnięte usta, by tylko nie nazywać rzeczy ich właściwym imieniem. I odróżniać je: To jest to, a to coś innego. Nie ma stanów pośrednich. Między prawdą i fałszem nie ma ciągłości. Dla normalnego człowieka, wychowanka cywilizacji łacińskiej, między dobrem a złem jest przepaść, nie rozciąga się szeroka strefa szarości, „względnego dobra”, „mniejszego zła”.

Ich zamordowano dlatego, że nie akceptowali mieszanek. Żołnierze Niezłomni byli nade wszystko ludźmi rozumnymi.

Cóż mi po wszystkich urokach tej ziemi.

Jeśli mi serce pchnięto do podziemi…. **)

„…W zrozumieniu i pogłębieniu (…) będą pomocne rudimenta filozofii klasycznej, która wychodzi od elementarnego pytania: co to jest? Nie wychodzi od pytania, co ktoś tam sobie na ten a ten temat myśli, jakie ma na ten a ten temat opinie. Uczciwy metodologicznie prymat obiektywizmu nad subiektywizmem. Uczciwy metodologicznie prymat prawdy nad opiniami. Uczciwy metodologicznie prymat bytu nad jego werbalnym ujęciem (stwierdzeniem, sądem, opisem). Pokora wobec rzeczywistości. Pokora wobec prawdy, którą poznać i nazwać można. Zaszczytna powinność istoty rozumnej!” (Ks. Jacek Balemba SDB) ***)

Jedyna rzecz, której domaga się Bóg od człowieka – oddanie Mu owej wolności, po którą sięgnął człowiek w raju. „Mogę wszystko – bez Boga!” A teraz, gdy naprawdę wierzysz? „Nie, nie mogę nic. Bóg wszystko może”.

Płk. Łukasz Ciepliński, kandydat na ołtarze

Płk. Łukasz Ciepliński, kandydat na ołtarze

 

1 marca 1951 roku w warszawskim więzieniu Na Mokotowie wykonano wyrok śmierci na członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość: Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce. Nie godzili się z okupacją sowiecka. Spełnili dobrze, jako żołnierze, jako Polacy, swój obowiązek stanu.

niech im całunem będzie mgła

A światłem szronu ostre igły

I pamięć nasza przy nich trwa

I płoną mroki wiekuiste

(Zbigniew Herbert, „Piosenka”)


*) Z wiersza Stanisława Balińskiego, Polska Podziemna

**) ks. Zbigniew Kulik, Bł. Stanisław Kostka Starowieyski, Sandomierz 2005

**) St. Baliński, Polska Podziemna 

***) https://sacerdoshyacinthus.wordpress.com/2015/02/28/opinie-czy-rzeczywistosc/

.

 

 

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060293