OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

11 września dla magisterium: wywiady z Franciszkiem

 

 

Ciekawy najnowszy artykuł x. Antoniego Cekady (z 11 października) na temat magisterium Franciszka:

11 września dla magisterium: wywiady z Franciszkiem

911 1x. Antoni Cekada

NIKOMU, kto śledzi religijną i świecką prasę, nie umknęła burza, którą wywołał Bergoglio („Papież Franciszek”) swymi niedawnymi wywiadami prasowymi i publicznymi listami.

W zrozumiały sposób dyskusja skupiła się wokół znaczenia poszczególnych wypowiedzi Franciszka (na temat ateizmu, prozelityzmu, „osądzania”, sumienia, że nie ma katolickiego Boga, etc.). Co to czy tamto stwierdzenie mogło w ogóle znaczyć? Jak to pasuje do wcześniejszego nauczania katolickiego? Czy też w ogóle pasuje?

Bowiem każda wypowiedź wydawała się tak zaskakująca sama w sobie, jednak szersze pytanie nie zostało praktycznie postawione: co, oprócz trwająjcej popularności Franciszka wśród duchownej i świeckiej lewicy, będzie długoterminowym skutkiem jego niedawnych stwierdzeń w ogólności?

W nieunikniony sposób będzie się to dało odczuć na płaszczyźnie tego, jak władza nauczycielska Kościoła jest rozumiana i postrzegana – a konsekwencje będą katastrofalne.

Z łatwością można to przewidzieć po reakcji new age’owskich modernistów jak Ryszard Rohr, który triumfalnie potraktował franciszkowe wywiady jako przełomową dla Kościoła chwilę:

„Na zawsze zmienił katolicki dyskurs. Nigdy nie będziemy mogli się całkowicie cofnąć. Nikt nie może nigdy powiedzieć, że ważnie wybrany papież, cokolwiek to oznacza dla kogokolwiek, nie powiedział rzeczy, które powiedział Franciszek w wywiadzie opublikowanym w czwartek. Przytaczane będą jeszcze przez długi czas. Jest to teraz częścią autorytatywnych danych, jak same Ewangelie, i trzeba się z nimi liczyć.”

Widziane w tym świetle, franciszkowe wywiady są niczym innym, jak 11 września dla kościelnego magisterium. W rezultacie, najpierw przemieniają je w generator bzdur, który musi być rozszyfrowany, a następnie niszczą samego jego fundamenty.

Aby zrozumieć dlaczego, najpierw musimy zobaczyć, czym jest magisterium i jaką rolę spełnia w nim papież.

1. Magisterium = funkcja nauczająca.

Berg_Wheel_mediumImponujący łaciński termin magisterium jest tak naprawdę bardzo łatwy do zrozumienia. Ogólnie oznacza po prostu „funkcję nauczania innych”.

Nauczające magisterium (= docens) Kościoła ma na celu przekazywanie wszystkim wiernym wiedzy dotyczącej zdrowej doktryny i dobrej moralności.

Otóż, w umysłach większości katolików słowo magisterium automatycznie łączy się ze słowem nieomylne, jak  w czymś [zdaniu] takim, jak: „Magisterium papieża jest nieomylne, gdy wydaje definicję ex cathedra dotycząca wiary czy moralności”.

Drugą stroną tego, wnioskuje większość katolików, jest zasada, która sprowadza się do: „Brak pieczęci ex cathedra/nieomylności, żadnego obowiązku by w to wierzyć”.

Ale ta idea jest całkowicie fałszywa, bowiem oprócz magisterium nieomylnego, katolik jest również zobowiązany przez to, co zwie się magisterium autentycznym. To jest sposób, w który papież zazwyczaj naucza katolickiej doktryny i zasad moralnych.

Działa to w ten sposób: Papież posiada „władzę i urząd, by nauczać doktryny”, a jako katolik masz „obowiązek i prawo, by otrzymywać nauczanie”. Nauczanie papieża jest autentyczne w sensie ścisłym „z powodu autorytetu Bożego wydelegowania, z którego korzysta nauczyciel”. Byłbyś zatem „zobowiązany udzielić mu zgodę intelektu”, ponieważ jego władza nauczająca opiera się na „posłannictwie otrzymanym od Boga, któremu towarzyszy asystencja boska”. (Salaverri, De Ecclesia 1:503ff. Jego podkreślenie)

2. Wywiadowe magisterium Franciszka

Pope-with-Fr.-Spodara_mediumOczywiście przytłaczająca liczba katolików na świecie uważa Franciszka za prawdziwego papieża. Gdzie więc zatem, dla nich, usytuowalibyśmy jego niepokojące wywiady i publiczne listy w odniesieniu do zasad nakreślonych w punkcie 1?

Pisarze tacy, jak Carl Olsen, którzy byli przerażeni i zawstydzeni przez większość stwierdzeń Bergoglio, odpowiedzą: „Zupełnie nigdzie”. Papieskie wywiady, mówi, „nie są z natury magisterialne”.

Rzecznik prasowy Watykanu, x. Fryderyk Lombardi, żartował, że materiał [ten] „to nie Denzinger” – zbiór papieskich i soborowych twierdzeń dotyczących wiary i moralności. Franciszek tylko „udziela pastoralnych refleksji”, które muszą „być odróżnione od encykliki, na przykład, albo posynodalnej adhortacji apostolskiej, które są magisterialnymi dokumentami”.

Ale co właściwie robił Bergoglio, jeśli nie publicznie nauczał o doktrynie i moralności, robiąc to jako papież? A nauczać to dokładnie to, co oznacza „magisterialne”. Jeśli chodzi o pastoralny, co jest pierwszym obowiązkiem Najwyższego Pasterza? „Karm baranki moje, karm owce moje” – zdrową doktryną.

Wieloletni watykański reporter, Sandro Magister, podkreśla dokładnie to, co robi Franciszek, w nagłówku artykułu z 7 października: „Encykliki mają nowy format: Wywiad”. Wątek, który Magister rozwija jest następujący: Tam, gdzie wcześniejsi papieże używali encyklik, aby przekazywać światu doktrynalne i moralne nauczanie, obecnie Franciszek wybrał nowy środek bardziej dopasowany do nowoczesnych czasów: wywiady prasowe. Te niosą jego nauczanie przez cały świat za pośrednictwem cudów technologii XXI wieku. Wywiady, mówi Magister, są pierwszymi aktami tego ‘magisterium’”.

Może przesada?

Wcale nie. Papież nie jest ograniczony do jednego formatu, gdy sprawuje swój autentyczny nauczający autorytet. Papieże zawsze mieli cały szereg możliwości do wykorzystania odnosząc się do doktrynalnych czy moralnych kwestii: bulle, dekrety, breve, listy, etc. Przyjęli dziś znaną encyklikę dopiero w XVIII wieku. W XX wieku, Pius XI i Pius XII dodali przemówienia i alokucje do mieszanki i spora ich liczba rzeczywiście znalazła się w Denzingerze.

Te różne formaty były tylko różnymi środkami, których papież używał, aby nauczać. To był jego wybór.

Nic więc nie może stanąć na przeszkodzie, by papież używał sieci internetowej, wywiadów lub publicznych listów do ateistów, aby przekazywać swe autentyczne nauczanie. Forma komunikacji nie stwarza obowiązku akceptacji. Raczej fakt, że papież jest „dostawcą treści” (jak powiedzieliby ludzie obeznani z internetem).

Ci katolicy, którzy uważają Bergoglio za prawdziwego Następcę św. Piotra nie mają więc swobody, by odrzucać treść jego wywiadów i publicznych listów jako dużą ilość białego szumu. Muszą raczej uważać je jako autentyczne nauczanie i uważać się za „zobowiązanych udzielić mu zgodę intelektu”.

I to tutaj zaczynamy spoglądać z przerażeniem na skutki pierwszego uderzenia, jakie wycelował Franciszek…

3. Magisterium, które naucza bzdur

911 2_mediumAby zrozumieć dlaczego, przypomnijcie sobie, jak wywiady Bergoglio wywołały pozornie nie kończący się strumień artykułów „Co-naprawdę-papież-miał-na-myśli” w prasie katolickiej i blogosferze.

Novus Ordo Wire (serwis informacyjny Novus Ordo Watch – przyp. tłum.) dostarcza długą listę pisarzy, którzy czuli konieczność wtrącenia czegoś: x. Dwight Longenecker (3 artykuły), Simcha Fisher, Jimmy Akin, Jeffrey Mirus, Elizabeth Scalia, Lalah Alexander, Jennifer Fitz, Joanne McPortland, Gerard Nadal, Thomas McDonald, Terry Nelson, Mary Eberstadt, Stacy Trascanos, Kathy Schiffer, Joseph Shaw, Joseph Susanka, Christopher Orlet, Edward Mulholland, Mark Shea, Carl Olsen i oczywiście x. John Zuhlsdorf (co najmniej 3 artykuły).

Fiu fiu!

Niektóre artykuły wykażą poziom zamieszania, jakie spowodowały uwagi Franciszka: „Co tak naprawdę powiedział papież?” „Franciszek zostanie źle zrozumiany”, „Błędnie rozumiejąc Papieża Franciszka”, „Jestem zbyt grzeszny, by zrozumieć Papieża Franciszka”, „Problemem są USA, nie Franciszek; Papież porusza się po tajemniczych drogach” i „To, co dobre, co zaskakujące i co niejasne”.

Pisarze podjęli się misternego procesu egzegetycznego, który próbował pogodzić rzeczywiste słowa Franciszka z ustalonymi doktrynami katolickimi i zasadami moralnymi, którym jego słowa wydawały się po prostu zaprzeczać. I rzeczywiście, musieli „bardzo dużo wyjaśniać”.

Trud i konsternacja pisarzy są oczywiste, podobnie jak i ich czytelników. X. Zuhlsdorf nawet zaczyna jeden taki artykuł mówiąc: „Moja skrzynka elektroniczna pełna jest notatek od ludzi, których trzeba przekonać, by zeszli z krawędzi”.

Jeśli cofniemy się od krawędzi i przyjrzymy się całemu procesowi, który wywołały stwierdzenia Bergoglio, to, co widzimy to: magisterium, które rzeczywiście już nie naucza.

Bergoglio, rzekomo jego autentyczny nauczyciel, którego nauczaniu jesteśmy „zobowiązani udzielić zgodę intelektu”, publicznie głosi Kościołowi powszechnemu doktrynalne i moralne zasady, które przynajmniej powierzchownie są sprzeczne z wcześniejszym nauczaniem magisterialnym. Osoby prywatne muszą więc pogodzić jego nauczanie z wcześniejszym nauczaniem poprzez misterny proces egzegetyczny.

My, którzy mamy być nauczani przez autentycznego nauczyciela musimy zamiast tego stać się rozszyfrowaczami bzdur, nosząc okulary podobne do tych Józefa Smitha*, aby rozczytać hieroglify, które nam przekazał.

Tak więc stwierdzenia w wywiadach i listach Bergoglio rozstrzaskują właściwy cel magisterium – nauczanie – na kawałki. Nikt nie jest w stanie zrozumieć przekazu nauczyciela!

To już byłoby dostatecznie katastrofalne. Ale niektóre stwierdzenia Bergoglio wiążą się, by przypuścić drugi atak w formie…

4. Magisterium, które niszczy swe własne fundamenty

911 3 collapse_mediumWidać to wyraźnie, gdy zbierze się streszczenia oburzających stwierdzeń Bergoglio pod ogólnymi tytułami albo wiary, albo moralności.

(a) Wiara: Nie ma katolickiego Boga, doktrynalne bezpieczeństwo już nie istnieje, ten, który twierdzi, że posiada wszystkie odpowiedzi nie ma w sobie Boga, prozelityzm to nonsens, ateiści mogą pójść do nieba, etc.

Te oświadczenia pozbywają znaczenia Credo, naturę Boga, możliwość dotarcia do prawd doktrynalnych, boską misję nawracania innych na te prawdy i wiarę jako warunek wiecznego zbawienia.

(b) Moralność: nauczanie moralne (dotyczące szóstego i dziewiątego przykazania) jest chaotycznym zbiorem doktryn, które nie mogą być uporczywie narzucane, nie można mieć obsesji w tych sprawach (aborcja, „małżeństwa” gejowskie i antykoncepcja), to, co obiektywnie jest cudzołóstwem pozwala na „rozwiązanie pastoralne”, kim jestem, by osądzać, każdy ma swoje własne wyobrażenie dobra i zła, ingerencja duchowa w życie osobiste jest niemożliwa, etc.

Te oświadczenia pokazują grzechy moralne jako błahostki, karcą tych, którzy mówią inaczej, jako „obsesyjnych”, trywializują cudzołóstwo, ganią sądy moralne, intronizują sumienie jako autonomiczne i najwyższe oraz faktycznie porzucają prawo magisterium do mówienia czegokolwiek osobistemu sumieniu.

Nie trzeba wysiłku, by wyciągnąć tu podstawową zasadę: Magisterium Kościoła nie może już być źródłem pewności w tym, w co należy wierzyć i jak postępować.

Bach! Cały gmach magisterium wali się, jego fundamenty na zawsze są podkopane przez to, co włoski teolog Piotr De Marco nazywa „relatywistycznym poślizgiem” Bergoglio. Wszystko – wszystko – jest obalone.

*   *   *   *   *

BEZ WĄTPIENIA czasami usłyszymy katolickobrzmiące wypowiedzi Bergoglio, które pozornie będą sprzeczne z modernistycznymi Bergoglianizmami, o których już wspomnieliśmy. Zaiste, już się to dzieje. Nie miejcie obsesji na punkcie aborcji kontra abortowane dzieci są „obliczem Jezusa”. Prozelityzm to uroczysty nonsens kontra Niedziela Misyjna to naprawdę wspaniała rzecz. Różańce są pelagiańskie kontra pamietajmy, że październik to miesiąc Różańca.

Nie dajcie się nabrać. To wszystko jest tylko częścią modernistycznej sztuczki, którą św. Pius X ujawnił w Pascendi. Moderniści mogą być pobożnie brzmiącymi katolikami na jednej stronie i prawie agnostykami na drugiej. Gdy tylko się pojmie, jak relatywizować dogmaty i przemienić je w intelektualną papkę, można powiedzieć w zasadzie wszystko.

Wanderer_Heresy_mediumW ten sposób w siedem miesięcy Bergoglio pozbawił całej broni może 20% dusz w posoborowym kościele, które nadal trzymają się pozostałości doktrynalnego i moralnego nauczania starej religii. Odtąd ich obiekcje wobec modernistycznych doktrynalnych i moralnych skandali będą napotykały na cytaty „autentycznego nauczyciela” dotyczące zasad ograniczonych umysłów, obsesji, braku doktrynalnego bezpieczeństwa, braku katolickiego Boga, triumfalizmu, restoracjonizmu, ideologii, etc. Bądźcie pewni, że moderniści jak x. Rohr rzeczywiście na zawsze będą traktować te pontyfikalne powiedzenia „jako część autorytatywnych danych”.

Z mojej strony, stwierdzam teraz, że już nie uważam Jerzego Bergoglio po prostu za heretyka. Jest apostatą, ponieważ przyjmuje system, który odrzuca możliwość religijnej prawdy i obiektywnego prawa moralnego.

Apostazja jest rzeczywiście, jak ostrzegał św. Pius X, ostatecznym produktem systemu modernistycznego. Ale Jerzy Bergoglio nie stał się modernistycznym apostatą dzięki własnym staraniom. Od stóp do głów jest produktem Soboru Watykańskiego II i wszystkie jego szkodliwe i skandaliczne wypowiedzi przeciwko wierze i moralności katolickiej są tylko zatrutym owocem nasion zasianych przez ten Zbójecki Sobór.

Prosta linia wiedzie od soborowego ekumenizmu, wolności religijnej i pogańskich sekt jako narzędzi Ducha Świętego do bergogliowych nie ma katolickiego Boga, prozelityzm to nonsens, ateiści idą do nieba, nie osądzam i każdy z nas ma swoje wyobrażenie dobra i zła.

Na świecie są tysiące innych Bergoglio, więc na dalszą metę jest tylko jedno lekarstwo na tę chorobę. Pozbycie się tego, co w ogóle rzeczywiście spowodowało infekcję: Sobór Watykański II.

A jeśli ktoś się waha, czy słuchać rad sedewakantysty, niech pamięta: „nawet zepsuty zegar pokazuje prawdziwą godzinę dwa razy dziennie”.

Otóż, jest teraz 10:28 – a datą jest 11 września.

————————————————————————————

Nie lubisz sedewakantystów i chcesz rzucić jakimś kamieniem w x. C? Spróbuj tych!

A w ramach krótkiego kursu o Franciszku, zobacz ten film z Zasobów parafii św. Gertrudy Wielkiej (SGG Resources):

Z języka angielskiego tłumaczył Pelagiusz z Asturii. Źródło: St. Getrude the Great Resources.
* Józef Smith Jr., okultysta i założyciel sekty „Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych Dni Ostatnich”, szerzej znanej pod nazwą mormonów, ponoć otrzymał od jednego (Moroni) albo od dwóch czartów (Urim i Thummim) okulary, by odczytać hieroglify na wykopanych złotych płytkach.  (przyp. tłum.)

 

 

One comment to 11 września dla magisterium: wywiady z Franciszkiem

 

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060337