OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Dr Mariusz Błochowiak: tak zwana pandemia koronawirusa to jeden wielki przekręt

„Tak zwana pandemia koronawirusa to jeden wielki przekręt, który zresztą już widzieliśmy mniej więcej dekadę temu podczas tzw. świńskiej grypy, kiedy to WHO ogłosiła pandemię szóstego stopnia”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” dr Mariusz Błochowiak.

Dr Błochowiak przypomina, że „śmiertelność danego wirus określa się jako stosunek liczby zgonów do liczby wszystkich zakażonych tym wirusem”.

„Z badań naukowych wynika, że śmiertelność wirus SARS-CoV02 utrzymuje się na poziomie grypy sezonowej i to wcale nie tej najgorszej, z którą mieliśmy do czynienia np. w 2018 roku”, wskazuje publicysta. Dodaje, że według grupy naukowców śmiertelność wynikająca z zarażeniem koronawirusem sytuuje się na poziomie 0,02-0,4 proc.

Autor podkreśla, że 19 marca opublikowano wyniki badań przeprowadzonych przez francuskich naukowców, w których przeanalizowano wyniki dwóch grup pacjentów chorych na drogi oddechowe pod kątem obecności czterech zwykłych koronawirusów w porównaniu z SARS-CoV-2. „Nie rozróżniono, czy ktoś umarł z powodu któregoś z koronawirusów, czy stwierdzono jedynie jego obecność (co oznacza, że nie był przyczyną śmierci). Uczeni doszli do wniosku, że nie było żadnej znaczącej różnicy w obu grupach, jeśli chodzi o liczbę zmarłych. A zatem nie miało znaczenia, czy ktoś miał normalnego koronawirusa, którym do tej pory nikt się nie interesował, czy nowego medialnego wirusa SARS-CoV-2. Żadne późniejsze badanie nie zaprzeczyło tym wynikom”, czytamy.

W artykule zwrócono również uwagę, że w Polsce nie ma ani nie było żadnej merytorycznej debaty na temat sytuacji związanej z koronawirusem, ani nawet analizy badań niezależnych naukowców z zagranicy, które przywołuje dr Błochowiak. „Wprost przeciwnie, Ministerstwo Zdrowia knebluje usta lekarzom, zakazują wypowiadania się na ten temat, co należy uznać za skandal, bo są to osoby, które mają obowiązek mówić dla dobra współobywateli”, podkreśla autor.

Epidemia pokazała, że również szeroko rozumiane elity intelektualne w Polsce zawiodły, milcząc w obliczu rządowej i medialnej propagandy licząc z jednej strony na różnorakie korzyści, a z drugiej również dlatego, że nie posiadają umiejętności statystycznego i naukowego myślenia na poziomie podstawowym”, podsumowuje dr Mariusz Błochowiak.

Źródło: Tygodnik „Do Rzeczy”

TK

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

wyłączcie telewizory,włączcie myślenie
bogdan

Jeśli dobrze kojarzę tego autora, to jest on fizykiem, nie zaś lekarzem ani nawet biologiem bądź innym specjalistą ze zdrowia publicznego…
Mecenas

@zaniepokojony, proszę zapoznaj się ze standardową umieralnością w danych krajach. Dalej, jeśli uważasz, że za PRL wiadomości z telewizora były uczciwe i niezmanipulowane to Twój problem, a to jest analogia do Twojej argumentacji z tymi krajami. Kto rządzi w Stanach z największą ilością przypadków ? “Demokraci”, kto rządzi w stanach w Brazylii, jacyś totalnie skorumpowani lewicowcy, którzy w poważaniu mają swojego “faszysto-taliba” prezydenta, tam decydują poszczególne stany co robią w kwestii “pandemii”. Kto rządzi w Anglii ? Neomarksiści spod znaku tęczy i szatana. Kto rządzi w Rosji ? Putin, GRU, mogą robić co chcą, a i tak ich wynik jest śmieszny przy takiej populacji to ich wynik nawet jakby prawdziwy to około 0,01 procenta… to w tym tempie ile tysiącleci, by zajęło żeby ten super turbo morderczy wirus ich załatwił ? Niezła perspektywa co nie, tysiąclecia… Dalej, w tym roku populacja światowa jest na plus o jakieś 48 mln ludzi, przy “epidemii” na -700000…
DamianK

@zaniepokojony: Tak, to jest pestka, ponieważ w Polsce umiera z rożnych powodów ok. 1100-1200 osób DZIENNIE. Prosze sobie przejrzeć statystyki umieralności w róznych krajach.
Spokojny

Od samego początku twierdziłem, że koronawirus, to ideologiczna środek na wprowadzenie ogólnoświatowych manewrów sterowania ludźmi i wyrobienia w nich bezwarunkowego posłuszeństwa. A przy okazji,jak to opisała, blokowana na różne sposoby piosenkarka Madonna, że w wyniku tzw. pandemii: bogaci będą jeszcze bogatsi, a biedni jeszcze biedniejsi, zaś ciężko chorzy będą szybciej umierać z braku należytej opieki. Dodam też, że Madonna nie jest moim idolem, a tym bardziej autorytetem, ale w tym przypadku po raz pierwszy w pełni z nią się zgadzam.
W-Sawa

W Związku Sowieckim była schizofrenia bezobjawowa teraz mamy koronawirusa bezobjawowego.W Rosji sowieckikej zamykano do psychuszek teraz zamykają w domach lub szpitalach na przymusową kwarantannę na 14 dni ,
Tomasz

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-08-03)


KOMENTARZ BIBUŁY: Zajmijmy się dość powszechnym stwierdzeniem, które wyrażone zostało przez jednego z internautów (powyżej): “Jeśli dobrze kojarzę tego autora, to jest on fizykiem, nie zaś lekarzem ani nawet biologiem bądź innym specjalistą ze zdrowia publicznego…

Otóż, dobrze że ludzie spoza branży medyczno-farmaceutycznej wypowiadają się publicznie, gdyż właśnie ci, którzy powinni zabierać głos, dyskutować, spierać się – zupełnie zamilkli, bądź (z przekonaniem albo cynicznie) wspierają oficjalną wersję “pandemii koronawirusa”. Zarzut, że ktoś nie jest lekarzem czy wirusologiem i ma czelność zabierać głos jest niepoważny, gdyż każdy myślący człowiek, który poznał opinie setek odważnych naukowców analizujących sytuację i ukazujących zakłamanie mediów i oficjalnych stanowisk rządowo-instytucjonalnych, zdążył zebrać dostateczną wiedzę, aby wyrobić swój pogląd sprzeciwiając się cenzurze, zakłamaniu i manipulacji.

Wydarzenia związane z “pandemią” pozwoliły na wyciągnięcie ogólnych wniosków:

1) Środowiska medyczne są w absolutnej większości tak ukształtowane, że żadna wiedza spoza ram oficjalnie wciśniętych podczas studiów i kolejnych prelekcji sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne, nie jest w stanie przeniknąć skorupy ograniczającej inteligentne rozeznanie sytuacji. Innymi słowy: środowiska medyczne zdolne są w praktyce jedynie do “przestrzegania procedur” i posłusznego wykonywania wytycznych globalnych (albo innych wpływowych, np. amerykańskich) organizacji i instytucji. Mało tego: do tych wytycznych dopisują całą gamę “podstaw naukowych” – vide normy ciśnienia tętniczego krwi, normy cholesterolu, i inne “normy” będące sztucznymi granicami celem uzależnienia ludzi od medykamentów.

2) Środowiska naukowe są w absolutnej większości skierowane na utrzymanie swojej kariery, której granice zakreślone są posłusznemu podporządkowaniu konsensusu. Ktokolwiek wychyla się w jakiejkolwiek sprawie – nawet stricte naukowej, nawet opierając się na niezaprzeczalnych danych, obserwacjach, badaniach – jest wykluczany z tego quasi-szacownego grona “zdolnych i wykształconych”. Najczęściej jest skazywany na banicję i izolację naukową, pozbawiany środków na badania, pozbawiany możliwości drukowania w pismach (niby) naukowych, przestaje być zapraszany przez media – przestaje istnieć jako naukowiec a nawet obywatel mający coś do powiedzenia.

3) W absolutnej większości przypadków, istnieje ścisła korelacja wysokiej specjalizacji w jakiejś dziedzinie wiedzy, z kompletną indolencją w całej reszcie spraw.

4) Coraz łatwiej o wykształconych, lecz coraz trudniej o mądrych. Niestety, wiedza, choćby potwierdzona mnóstwem tytułów, ma się nijak do mądrości, a często stoi w sprzeczności.


 

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060300