OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Ukryta prawda o “Ustawie 447”

Każdy, kto choć trochę interesował się historią ruchu syjonistycznego i jego zdywersyfikowanej aktywności ukierunkowanej na budowę żydowskiego państwa w Palestynie, musi docenić jego niezwykłą skuteczność. Wielu mówi wręcz o wirtuozerii radzenia sobie z sytuacjami na pozór beznadziejnymi. Wśród nich za prawdziwy majstersztyk uważam namówienie Turcji do przyłączenia się do I wojny światowej po stronie – przegranych już – państw centralnych. Skutkiem tego była utrata osmańskiego panowania nad Palestyną i objęcie brytyjskiego nad nią zwierzchnictwa. Tak, to była koronkowa robota.

Dlaczego teraz o tym piszę? Ano dlatego, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ta historia może się powtórzyć z Polską, zamiast Palestyny, w roli głównej. Właśnie wchodzimy w etap najważniejszy: usankcjonowania żydowskiego statusu w kraju nad Wisłą. Oczywiście Żydzi nie muszą martwić się o akceptację swoich “praw” przez Wielkich Tego Świata i tzw. międzynarodową opinię publiczną. To mają zagwarantowane zawsze i wszędzie. Jedynym twardym orzechem do zgryzienia jest uzyskanie takiej akceptacji od… Polaków. To zadanie karkołomne, ale – jak wykazałem wyżej – do udźwignięcia przez sprytną i bezwzględną strategię żydowską. Powiem więcej: oni przeszli właśnie do ostatniego etapu realizacji tego zadania. Nie ma tu miejsca na analizę wszystkich działań podejmowanych przez nich na przestrzeni setek lat. Zatrzymam się tylko na krótko przy słynnej amerykańskiej “Ustawie 447”.

W Polsce wokół tej ustawy dominuje narracja o przysłowiowej żydowskiej pazerności. Jestem przekonany, że jest to narracja bardzo korzystna dla Żydów i być może nawet przez nich samych generowana jako swoista zasłona dymna. Co mnie skłania do takich podejrzeń? Nie byłoby powodu do wielkiego niepokoju, gdyby roszczenia dotyczące tzw. mienia bezspadkowego formułowane były z pozycji osób prywatnych (nawet wspartych całą machiną żydowskiej propagandy). W takim przypadku sam dołączyłbym do tej “pazernej” narracji. Jest jednak zgoła inaczej. Te roszczenia mają wymiar polityczno-cywilizacyjny i są tylko jednym z wielu elementów spektakularnej obecności żywiołu żydowskiego w Polsce, jego denerwującego rozpychania się w naszych włościach. Bez wątpienia jest to proces centralnie sterowany przez całą potęgę Izraela i żydowskiej diaspory, a ta nie potrzebuje naszych miliardów posiadając przecież monopol na swobodne drukowanie banknotów z podobizną prezydentów USA. O co więc naprawdę chodzi w “Ustawie 447”?

Rąbka tajemnicy uchyliło niedawne oświadczenie tzw. Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Jego sygnatariusze w pełni zgadzają się z postanowieniami “Ustawy 447”. Są jednak wspaniałomyślni i wyrozumiali. Wiedzą, “że pełne rekompensaty byłyby zbytnim obciążeniem dla Polski”. Po chwili jednak powoli wyłazi szydło z worka. “Niemniej jednak jakieś rozwiązanie powinno zostać wypracowane przez wszystkie zainteresowane strony. Wyobrażalne są rozstrzygnięcia kompromisowe, np. rekompensata symboliczna. Wymaga to dobrej woli obu stron”. A więc nie chodzi tu o pieniądze? A o co? “Jako polscy chrześcijanie i Żydzi wierzymy we wspólnotę, która wynika i ze wspólnych korzeni biblijnych i ze wspólnego życia w naszym kraju”. I teraz już wszystko jasne. Roszczenia to tylko finansowa marchewka na kiju, bat na ogłupionych Polaków. Żydzi zrezygnują ze swoich żądań w zamian za ogłoszenie “Rzeczypospolitej Przyjaciół”, za prawne usankcjonowanie ich współgospodarowania krajem nad Wisłą.

Polska Rada Chrześcijan i Żydów została delegowana, by jako pierwsza skonfrontować Polaków z brutalną dla nich rzeczywistością. Teraz bez wątpienia w jej ślady pójdą tzw. moralne autorytety z kościelnymi włącznie (wybór momentu wybuchu afery pedofilskiej w Kościele nie był przypadkowy), a po nich jednym głosem przemówi elita polityczna. Machina ruszyła całkiem na serio. Czym my możemy się jej przeciwstawić?

Krzysztof Zagozda

źródlo i foto: fb

#wrealu24#polskaiswiat#polska

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060284