OJCU, SYNOWI I DUCHOWI ŚWIĘTEMU

Polska pochwała podłości

Przyjazd żołnierzy amerykańskich 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z Fort Carson w stanie Kolorado uznany został przez polski establishment polityczny i wspierające go media – nie wyłączając katolickich, z „Naszym Dziennikiem” na czele – za największy od wejścia w struktury NATO sukces w polityce obronnej Polski. Wprawdzie wcześniej ogłoszono, iż takim sukcesem jest rozpoczęcie budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Redzikowie, ale widocznie rolą obecnego rządu jest osiąganie kolejnych „największych” sukcesów w uzależnianiu polskiego bezpieczeństwa od interesów USA.

Tak więc odpowiednio do rangi ostatniego sukcesu grupę niespełna 4 tysięcy żołnierzy amerykańskich z Fort Carson witała 14 stycznia b.r. sama pani premier B. Szydło i minister A. Macierewicz. Tego samego dnia odbyły się w szesnastu miastach Polski „pikniki z sojusznikami”, na których witano i odpowiednio honorowano delegatów „najwspanialszej armii świata”. Specjalizujący się w amerykańsko-natowskiej propagandzie „Nasz Dziennik” [nr 11-5764] podał nawet program z godziną i miejscem tych szesnastu pikników, wychodząc naprzeciw swym czytelnikom, zainfekowanym na dobre wirusem nie tyle zwykłej amerykanofilii, ile fałszywego mitu Ameryki. Całość jak z filmu o epoce kolonialnej z Polską w roli odkrywanego przez „cywilizowany” Zachód afrykańskiego – zacofanego i słabego – kraiku, któremu wystarczą za jego terytorium na „sojusznicze ćwiczenia” przysłowiowe koraliki.

W takim stylu satyryczno-groteskowym można byłoby też zinterpretować przemówienia szefowej polskiego rządu i ministra obrony narodowej. Jednakże nie pozwala na to majestat Rzeczypospolitej oraz waga problemu: przyszłość  Polski i jej narodu. Pani premier wygłosiła hymn na cześć amerykańskiej armii, życząc jej żołnierzom, aby „czuli się w Polsce jak w domu”. To życzenie można bardzo szeroko interpretować: m.in. jako zapowiedź nieokreślonego czasowo pobytu i kasację statusu gości/intruzów.

To także zaproszenie do takiego zachowania uzbrojonych osobników, które przysługuje tylko domownikom: nade wszystko w  kwestii decydowania o losach domu. O wiele bardziej kontrowersyjna okazała się jednak pochwała, jaką wygłosiła polska premier pod adresem siejącej w świecie śmierć i zniszczenie amerykańskiej armii:

„dzisiaj to wielki dzień, kiedy możemy na polskiej ziemi, tutaj w Żaganiu przywitać żołnierzy amerykańskich – reprezentantów najlepszej, najsilniejszej, najwspanialszej armii świata”[1].

Tej apoteozie towarzyszyło przeczące prawdzie cyniczne  stwierdzenie, że stacjonowanie amerykańskich wojsk w Polsce to strategia pokoju, podjęta na szczycie NATO w Warszawie: „To jest ta strategia-strategia wzmacniania bezpieczeństwa Polski i bezpieczeństwa regionu; myślenia w kategoriach pokoju, budowania pokoju na świecie”.

Trzeba dużo złej woli i złej siły, aby zbrodniczej armii amerykańskiej przypisać działanie na rzecz pokoju. Aby zapomnieć o jej milionach ofiar w Wietnamie, Serbii, Afganistanie, Iraku, Libii, Syrii, Jemenie. Aby zapomnieć o ludobójstwie chrześcijan na Bliskim Wschodzie objętym działaniami „najwspanialszej armii świata”, o milionach uchodźców z  państw, którym przyniosła ona wyłącznie krwawą rewolucję bądź permanentną wojnę.  Aby  zapomnieć o setkach tysięcy sierot, kalek, nędzarzy, których działania tej armii pozbawiły dorobku życia. Aby zapomnieć o barbarzyńskim zniszczeniu prawosławnych cerkwi w Serbii, chrześcijańskich świątyń i klasztorów na Bliskim Wschodzie, starożytnych zabytków w Babilonie.

Trudno też uwierzyć w to, aby premier polskiego rządu uważała za najwspanialsze osiągniecie tej armii jej technikę prowadzenia wojen w państwach dalekich od granic USA – „collateral damage” czyli  mordowanie ich ludności na odległość, przy pomocy sił powietrznych[2].

W wymiarze moralnym nie są ważne żadne podteksty i motywacje, którymi niektórzy patrioci usiłują usprawiedliwiać panią premier. W wymiarze moralnym mówimy o wartościach i antywartościach. W tym wymiarze była to pochwała podłości. Tej pochwały nic i nikt nie jest w stanie usprawiedliwić, nawet usłużny „Nasz Dziennik”, który promuje od kilku tygodni amerykańską brygadę jako umocnienie bezpieczeństwa Polski i w ramach tej promocji już w trzy dni po sławetnym powitaniu [Nr 12 – 5765] ogłosił Żagań „pancerną stolicą”.

Przemówienie A. Macierewicza było jedynie powtórzeniem ideowej i aksjologicznej treści wystąpienia pani premier. Wyróżniała je tylko  forma inwokacji i paradygmat myślowy z czasów zimnej wojny,  przeciwstawiający Związkowi Radzieckiemu jako imperium zła Stany Zjednoczone jako imperium dobra. Pan minister popisał się też archaiczną wiedzą korowca o Rosji z epoki antykomunizmu, twierdząc, że Polska pragnie z żołnierzami amerykańskimi bronić „cywilizacji przed zagrożeniami ze Wschodu”. Jednym słowem pragnie bronić cywilizacji genderowej przed wartościami chrześcijańskimi, na których od ćwierćwiecza Rosja buduje swoją tożsamość, stając się ostoją konserwatyzmu. Kompletny brak wiedzy na ten temat  – taki, że trudno z nim dyskutować.

Natomiast niech nikt nie mówi, że w wygłoszonych mowach w Żaganiu przemawiano językiem dyplomacji.  Jest to język wasali, którzy wmawiają światu, że antywartości „najwspanialszej armii świata” są pozytywne i mówią głośno, że je podzielają. Co gorsza, chcą ich realizacji na terenie Polski. W tym wszystkim dziwi dodatkowo kobiecy aspekt wygłoszonego przez polską premier powitania.

Zgodnie z klasyczną etyką, w osobową godność człowieka wpisane są bowiem inklinacje – naturalne skłonności – na które powinny być uwrażliwione szczególnie kobiety. Owe skłonności to: inklinacja do zachowani życia, do przekazywania życia oraz rozwoju osobowego na fundamencie wolności. Kobieta – premier winna więc nade wszystko bronić życia, promować pokój i uczynić Polskę jego liderem. Póki co, pani premier i jej partia – przy akceptacji opozycji –  czynią z Polski promotora wojny.

- – -
[1] fakty.interia.pl_14.01.2017..14.01.2017.

[2] https://en.m.wikipedia.org/wiki/Collateral_damage (link zewnętrzny)

Anna Raźny
Profesor Anna Raźny, rusycystka, politolog i polityk, dyrektor Instytutu Rosji i Europy Wschodniej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Najnowsze komentarze
    Archiwa
    060182