Miesięczne archiwum: Marzec 2021
Nie możemy dalej milczeć
Dla katolika nie ma nic bardziej dziwnego, niż sposób myślenia: najpierw rozwiążmy nasze bardzo poważne problemy, a potem powrócimy do kościołów, by się modlić. Takie podejście jest samo w sobie głęboko podszyte co najmniej duchem laicyzmu, przeświadczeniem o samowystarczalności człowieka. Oznacza utratę poczucia sacrum, sprowadzenie religijności co najwyżej do stanu umysłu, a nie realności relacji między ludzkością a Bogiem. Świadomość, czym była świątynia jerozolimska, a dziś jest każdy kościół, to myślenie dokładnie odwrotne. To obecność Boga w doczesności, w miejscu i czasie. Pomysł, że zwłaszcza w czasach trudnych, należy ograniczać funkcjonowanie kościołów, oznacza „czynić, co nie podoba się Panu”.
Kto tak rozumie widzi, gdzie przebiega granica co boskie i cesarskie odnośnie do budynków kościelnych. Wszystko co jest, jak nazywa to polskie prawo „kultem publicznym”, jest domeną Kościoła. W tym duchu dotychczas rozumiano art. 8 ust. 1 Konkordatu, który mówi: Rzeczpospolita Polska zapewnia Kościołowi Katolickiemu wolność sprawowania kultu. Jego rozwinięcie widziano w art. 15 w zw. z art. 2 ustawy o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 maja 1989 roku (Dz.U. z 2019 r. poz. 1347).
Wynika z nich jasno: co dzieje się we wnętrzach kościołów, podczas kultu publicznego na cmentarzach, drogach publicznych (podczas pielgrzymek) – jest wyłączną sprawą Kościoła. Od kilku już dekad utarła się praktyka współpracy – strona kościelna dokonuje oczywiście zgłoszeń władzom, gdy jest to niezbędne z powodów organizacyjnych (np. o trasach i terminach pielgrzymek). Władza państwowa mogła ingerować dopiero po przekroczeniu granicy określonej w art. 8 ust. 5 Konkordatu mówiącego, iż władza publiczna może podjąć niezbędne działania w miejscach sprawowania kultu publicznego także bez uprzedniego powiadamiania władzy kościelnej, jeśli jest to konieczne dla ochrony życia, zdrowia lub mienia. Było jasne, że należy to rozumieć, jako działanie incydentalne w przypadkach nagłych, gdy po prostu nie ma możliwości powiadomienia władzy kościelnej, np. policja wkracza do kościoła w bezpośrednim pościgu za przestępcą, który schronił się wewnątrz, czy w przypadku, gdy Straż musi ratować ludzi w płonącej świątyni.
Te zasady zostały katolikom wypowiedziane przez władze państwowe wiosną, gdy te ostatnie jednostronnie zadecydowały o ograniczeniach w dostępie do kościołów. O tym, że było to działanie jednostronne, łamiące zasady konkordatowe i ustawowe można się było domyślić już gdy 15 kwietnia 2020 roku Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki skierował oficjalne pismo do Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego zwracając uwagę, na nieadekwatność regulacji dotyczących ilości osób w kościołach. Arcybiskup raczej nie wystosowałby takiego pisma, gdyby wcześniej był stroną wspólnych uzgodnień. Po drugie od początku trudno było podejrzewać, że jakikolwiek hierarcha zgodziłby się na regulację tak nonsensowną jak ograniczenie do pięciu osób, bez względu na wielkość świątyni.
Nie można mieć już żadnych wątpliwości od momentu, gdy wobec zamknięcia w ostatniej chwili cmentarzy przed samym dniem Wszystkich Świętych Prymas Polski abp Wojciech Polak powiedział: „Ze mną premier nie konsultował zamknięcia cmentarzy. Nie miałem też żadnych innych informacji, czy premier konsultował tę decyzję z sekretariatem Episkopatu czy z przewodniczącym KEP”. Od tego momentu żaden katolik w Polsce, nie powinien mieć raczej wątpliwości. To wszystko polega na tym, że władza państwowa jednostronnie, wbrew Konkordatowi, Konstytucji i ustawom decyduje o tym, co dzieje w kościołach, wkraczając w kompetencje naszych biskupów. Hierarchowie nie chcąc wchodzić w konflikt, przyjmują ten dyktat, wydając w poszczególnych diecezjach dekrety o treści podobnej, jak przepisy państwowe.
Nielegalność tej działalności władz państwowych ma również swój szczególny wymiar na gruncie prawa państwowego. Najbardziej pryncypialne prawo wynikające z Konkordatu, Konstytucji i ustaw, ograniczane jest w drodze rozporządzeń. Zapadły już orzeczenia, w których nawet sądy państwowe potwierdziły, iż takie regulacje po prostu nie są obowiązujące. Decyduje o tym kilka kwestii. Przede wszystkim brak umocowania organu wydającego rozporządzenie – art. 46, 46a i 46b ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. dnia 5 grudnia 2008 roku (Dz. U. z 2020 roku, poz. 1845) po prostu nie upoważniają władzy wykonawczej do samodzielnego regulowana kultu publicznego. Po drugie, zgodnie z art. 233 Konstytucji, prawa i wolności sumienia i religii nie mogą być ograniczone nawet ustawą i to w sytuacji stanu nadzwyczajnego. Co dopiero rozporządzeniem, a więc aktem niższego rzędu niż ustawa i to bez oficjalnego wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.
Należy podkreślić, iż ostatnie z wydanych rozporządzeń wręcz pogłębiają stan nielegalności. Negatywną nowością jest takie formułowanie przepisów, iż wynika z nich że władze państwowe kult publiczny traktują jako jeden z rodzajów zgromadzeń publicznych. Dotychczas było całkowicie oczywiste, iż w rozumieniu prawnym kult publiczny jest czymś zupełnie innym, niż zgromadzenia publiczne, a regulacje dotyczące zgromadzeń publicznych nie są stosowane do kultu publicznego. Obecne stanowisko władz oznacza, iż Msza św. dla rządzących jest tym samym, co manifestacja (sic!).
Dla katolików jest to po prostu obraźliwe.
Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz. U. z 2020 roku, poz. 1758) stanowi: Do odwołania zakazuje się organizowania zgromadzeń w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 24 lipca 2015 r. – Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. z 2019 r. poz. 631). W ust. 8 jako swego rodzaju wyjątek ustanowiono, iż zgromadzenia organizowane w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych mogą się odbywać. Dalsze ograniczenia wprowadzono rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 6 listopada 2020 roku (Dz. U. z 2020 roku, poz. 1972) zmieniające rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Informacje pochodzące ze środowisk rządowych mówią, iż rozważane są dalsze restrykcje stanowione kolejnymi rozporządzeniami.
Od wiosny władze państwowe dokonują kolejnych naruszeń praw katolików. Ingerencje rozporządzeniami w kult publiczny, policyjne rozgonienie oficjalnej diecezjalnej pielgrzymki na Jasną Górę, prowadzenie policyjnych czynności operacyjnych na terenach parafii (w tym zagłuszanie nabożeństw przez megafony), stawianie przed sądem kapłanów pod zarzutem, iż w trakcie odprawiania Mszy powinni na bieżąco liczyć wiernych. Są to działania nielegalne od strony formalnej, o czym wiemy już dziś ze słów naszych biskupów (nikt z nimi tego nie uzgadniał, zostało to narzucone). Również nonsensowne merytorycznie.
Trudno zrozumieć, w jaki sposób ktoś mógł w ogóle wpaść na pomysł, iż dopuszczalna jest obecność pięciu osób w kościele, niezależnie od wielkości. Od początku do teraz stosowane jest jawnie nonsensowne kryterium powierzchni gdy wiadomo, iż epidemiczne znaczenie ma przede wszystkim kubatura (transmisja drogą oddechową oznacza, iż należy unikać przestrzeni oddechowej innych osób – w strzelistych budynkach, jakimi najczęściej są kościoły, wydychane ciepłe powietrze zawierające dodatkowo parę wodna unosi się w górę).
Nie podejmujemy się rozstrzygać – działalność rządzących nosi charakter intencjonalny, czy też wynika z nieudolności. Jednakże wobec zapowiedzi, iż władze państwowe szykują się na nawet długotrwałe funkcjonowanie w obecnych reżimach, nie możemy dalej milczeć. Tym bardziej, iż istnieje obawa, że nawet po zakończenie formalnego stanu epidemii będzie pokusa, by utrzymać przeróżne ograniczenia, czy przynajmniej rozumienie, iż katolicy, Kościół w Polsce podlegają ściśle władzy świeckiej.
Katolikom w Polsce należy się jasne wyjaśnienie dotyczące wskazanych problemów. Jak to się stało? Kto i dlaczego podejmował takie decyzje? Przede wszystkim jednak władze państwowe powinny złożyć jasne oświadczenie: kwestionują treść i dotychczasową praktykę, prawa katolików? Opisane działania należy rozumieć, jako wypowiedzenie Konkordatu? Uchylenie gwarancji Konstytucyjnych i ustawowych? Obecne władze swe regulacje rangi rozporządzeń uważają za wyprzedzające umowy rangi międzynarodowej, ustawy zasadniczej i ustaw zwykłych?
Nad tym wszystkim góruje jednak problem podstawowy. Błądzi fundamentalnie kto sądzi, iż rozwiąże problemy kraju, czy ludzkości, nie powierzając się przede wszystkim Panu Bogu.
Pandemicznego szaleństwa ciąg dalszy
Miało być inaczej. Lockdown taki, jak rok temu miał już nie wrócić. Ale rządzą ogarnięci szaleństwem nieodpowiedzialni decydenci mający za nic dobro każdego z nas. Teraz nie tylko zamykają gospodarkę, ale sięgnęli po to, co dla wielu najdroższe: przymykają drzwi naszych świątyń.
Od kilku dni rząd sondował, czy może zamknąć kościoły na Wielkanoc. Minister Adam Niedzielski negocjował ten ruch z episkopatem. Wspólne oświadczenie, wydane przez władze i sekretarza episkopatu, bp. Artura Mizińskiego, jest szokujące. To żyrowanie polityki epidemicznej państwa. Oczywiście bądźmy precyzyjni: nie jest ona sprzeczna z nauczaniem Kościoła, ale czy faktycznie zadaniem biskupów jest zajmowanie się rządowymi restrykcjami? Czy żaden z hierarchów, jeśli już bardzo chce zajmować się lockdownem, nie dostrzega opłakanych skutków niemedycznych metod walki z pandemią? Czy gwałtowny wzrost umieralności osób wśród osób niechorujących na Covid nie mówi wystarczająco wiele o tym, jak tragiczna w skutkach jest polityka rządu? Czy upadające firmy to jest coś, czym kościelny hierarcha, żyrujący rządowy plan walki z epidemią, nie powinien się zainteresować?
Przykro to napisać, ale wygląda na to, że dzień przed ogłoszeniem kolejnych obostrzeń, biskupi zawarli z rządem katastrofalny w skutkach pakt. Jeśli faktycznie bp Miziński przybił pieczątkę na decyzji ministra Niedzielskiego o zastosowaniu wobec świątyń tej samej miary, jaką stosuje on do supermarketów, to włos jeży się na głowie. Czy faktycznie nasi pasterze skapitulowali? Czy podobnie zachowają się, gdy rząd zaproponuje całkowite zamknięcie kościołów?
Nie możemy przecież wykluczyć, że niebawem minister Niedzielski zapuka do drzwi bp. Mizińskiego, by przekonywać go, że trzecia fala jest tak wysoka, iż drzwi kościołów należy zaryglować. Jeśli dzisiaj sekretarz episkopatu podpisuje się pod dokumentem wspierającym narrację rządową o walce z wirusem, to znacznie trudniej będzie naszym hierarchom stanąć w opozycji do kolejnych restrykcji nakładanych przez władze.
A wiele wskazuje na to, że zapewnienia premiera, iż zaraz po Świętach Wielkanocnych sytuacja się zmieni, bo dojadą do nas miliony szczepionek, to czarowanie rzeczywistości.
Tylko dwa tygodnie…
Dokąd zmierza rząd w walce z pandemią? Trudno powiedzieć. Premier apeluje nie wiadomo o co. Jeszcze do niedawna były to 100 dni solidarności, teraz dwa tygodnie „twardego lockdownu”, ale przecież wiemy doskonale, co w języku tego rządu oznaczają dwa tygodnie. Łukasz Szumowski rok temu zamykał nas w domach właśnie na dwa tygodnie, a Niedzielski w październiku też na dwa tygodnie zamykał restauracje, muzea, teatry, kina i kluby fitness.
Co najbardziej przeraża? Głupota tego rządu. Pandemia trwa bowiem rok, o kolejnych, nadchodzących falach słychać właściwie każdego dnia. A rząd nie podjął żadnych kroków, by choć spróbować zmienić strategię walki z pandemią. Dzisiaj wróciliśmy do punktu wyjścia – miejsca, w którym byliśmy rok temu. I to mimo zapewnień, że mamy narzędzia kontroli wirusa, powrót do traumy z wiosny 2020 roku nie jest już możliwy. Dlaczego nie wykorzystano tego roku, by przeprowadzić badania dotyczące miejsc, gdzie najczęściej zakażają się ludzie.
Laik zauważy, że wzrost zachorowań w Polsce zaczął się niedługo po tym, gdy rząd otworzył galerie handlowe oraz szkoły dla dzieci z klas 1-3. Niewykluczone zatem, że potwierdzają się w naszym przypadku badania Brytyjczyków, którzy ocenili, że najbardziej ryzykownymi z punktu widzenia epidemicznego miejscami są właśnie szkoły i sklepy wielkopowierzchniowe. Co to mogłoby oznaczać dla ludzi logicznie myślących, którym na sercu leży dobro kraju? Przede wszystkim jedno: należy wstrzymać otwieranie placówek edukacyjnych czy galerii handlowych i pozwolić działać mniejszemu biznesowi, gdzie łatwiej przychodzi utrzymanie rygorów sanitarnych.
Także i z tego punktu widzenia absurdalny jest pomysł, by radykalne restrykcje obejmowały świątynie. Kościoły otwarte są z pewnymi ograniczeniami od blisko roku i w tym czasie nic nie wskazywało na to, by to właśnie tam dochodziło do zakażeń. Ich otwarcie nie wpłynęło w żaden sposób na zmianę sytuacji epidemicznej. Liczba zakażeń fluktuowała tak, jak zmienia się na przestrzeni całego roku. Słowem: fakt, że rząd uwzględnił postulat dodatkowych obostrzeń w kościołach w najważniejsze dla chrześcijan Święto, wskazuje na danie posłuchu przeciwnikom Kościoła. Innego wytłumaczenia nie widzę.
Tłuste koty
Rok po rozpoczęciu pandemia możemy śmiało powiedzieć, że rządzą nami ludzie, dla których jakikolwiek wysiłek intelektualny stanowi epokowe wyzwanie. Najłatwiej jest „zamykać wszystko”, jak mówi minister Niedzielski. Według własnego widzimisię. I tego, co napisano rok temu w Nejczer. Czy naprawdę w ciągu roku nie mogliśmy przeprowadzić jednego badania, stanowiącego jakąś podstawę do nakreślenia metody nakładania i zdejmowania obostrzeń?
W maju 2020 roku Marcin Kędzierski z Klubu Jagiellońskiego wspominał, że wraz ze swoim zespołem opracowuje algorytm obostrzeń, przewidując nasilenie pandemii. Oparty o konkretne liczby i dane, zakładające ilość zakażeń i obciążenie służby zdrowia, pozwalał on nadać polityce „reżimu sanitarnego” nadać choćby pewne znamiona przewidywalności. Dzięki temu przedsiębiorcy wiedzieliby, jakie wskaźniki zakażeń, zachorowań czy obciążenia łóżek szpitalnych prowadziłyby do nałożenia ograniczeń na daną branżę. Co rząd zrobił z tym algorytmem? Nie zainteresował się nim. Dlaczego? Bo jest zbieraniną leniwych, tłustych kotów, których celem nie jest troska o nasze dobro, ale wygrana w kolejnych wyborach. Kiedy interes wyborczy nakazywał odwołać pandemię, premier Morawiecki gardłował, że wirusa nie należy się już bać. Gdy prezydent Andrzej Duda dostał przepustkę do Pałacu Namiestnikowskiego na kolejnych pięć lat, zagrożenie pandemią zaczęło powracać.
Nie ma zatem żadnego pomysłu, jak żyć w reżimie pandemicznym, rząd jest pozbawiony strategii. Nadzieje, jakie we wrześniu wiązaliśmy ze sprawnym menedżerem i ekonomistą na fotelu ministra zdrowia, Adamem Niedzielskim, okazały się płonne. To doktryner tępo realizujący jasno postawione zadanie: Adam, zrób tak, żeby nie było katastrofy w służbie zdrowia. I Adam robi, co może, żeby tych łóżek starczyło – przynajmniej na papierze, bo lekarze alarmują, że to, co ogłasza ministerstwo zdrowia w oficjalnych danych dotyczących dostępności łóżek lekarskich to mrzonka – respiratorów było tyle, ile potrzeba, no i żeby zaspokoić oczekiwania przerażonych wirusem niektórych wyborców PiS. Reszta? Zastanowimy się jeszcze, jak to wszystko się skończy.
Kłopot w tym, że niewiele wskazuje, by pandemia miała dobiec końca w najbliższym czasie. To naprawdę przerażające, że władza po roku pandemii nie jest nam w stanie nakreślić żadnej perspektywy.
Tomasz Figura
Refleksje Abp. Viganó o Wielkanocy 2021 w czasach pandemicznej tyranii
W zeszłym roku, po raz pierwszy w erze chrześcijańskiej, hierarchia katolicka podjęła decyzję na tyle niepojętą co pożałowania godną, a polegającą na ograniczeniu uroczystości wielkanocnych, idąc w ślad za oficjalną propagandą pandemiczną.
Wielu wiernych, ograniczonych restrykcjami, które okazały się nieskuteczne i szkodliwe, zostało zmuszonych do duchowej wspólnoty z Najświętszą Ofiarą wyłącznie za pośrednictwem komputera. Minął rok, nic się nie zmieniło i znowu słyszymy, że musimy przygotować się do kolejnego lokdałnu aby tym razem pozwolić ludzkości na poddanie się szczepieniom eksperymentalnymi środkami o potwierdzonej szkodliwości, narzuconymi przez lobby farmaceutyczne. Wiele krajów wprowadza zakaz ich stosowania z powodu podejrzanych zgonów po ich zastosowaniu. Pomimo terroryzmu medialnego, coraz bardziej widać skuteczność prostych środków, skutecznych w zwalczaniu wirusa, które zapobiegają hospitalizacji i w konsekwencji zgonom.
Jako katolicy, jesteśmy zobowiązani do uświadomienia sobie, że pomimo wmawianego nam od ponad roku stanu zagrożenia, śmiertelność nie wzrosła w porównaniu z latami poprzednimi. Musimy myśleć, nawet zanim uwierzymy, ponieważ Pan obdarzył nas inteligencją. Uczynił to po to, abyśmy byli w stanie zrozumieć i ocenić otaczającą nas rzeczywistość. W akcie Chrztu nie odrzucamy naszej racjonalności na rzecz bezkrytycznej wiary lecz akceptujemy to, co Pan Bóg nam objawia, skłaniamy się przed autorytetem Boga, który nas nie oszukuje i który sam jest Prawdą.
Nasza zdolność do “wewnętrznego rozeznania” zjawisk, chroni nas światłem Łaski przed nieracjonalnym wyborami, które jeszcze wczoraj kazały “ubóstwiać” naukę jako konieczne antidotum przeciwko “przesądom religijnym”, a które dzisiaj każą nam “ubóstwiać” samozwańczych ekspertów jako kapłanów pandemii, odrzucając wszystkie elementarne zasady współczesnej medycyny. Dla chrześcijan, prawdziwą plagą jest konieczność wezwania do nawrócenia i pokuty skierowana do jednostek i całych narodów, ekspiacji za agitatorów nowej religii sanitarnej, którzy wmawiają nam, że uleczalny wirus grypy jest krzykiem matki-ziemi, udręczonej przez ludzkość. Matki-ziemi, macochy do której zwracają się słowami Giacomo Leopardiego “dlaczego nie oddajecie tego co zabraliście, czy aż tak oszukujecie wasze dzieci ?” Zdajemy sobie sprawę, że to plemienne okrucieństwo, że ta prymitywna siła czyli ten ogólnoświatowy wirus który nas zamierza wytępić, nie zamieszkuje w Naturze, której zadziwiającym architektem jest Stwórca, lecz jest to elita służąca ideologii globalistycznej. Elita, która z jednej strony chce nam narzucić tyranię Nowego Porządku Świata, a z drugiej, w celu zachowania swoich przywilejów, sowicie wynagrodzić tych którzy oddają jej swoje usługi. Buntownicy, ci którzy stawiają opór, pozbawiani są majątku, wolności, zmuszani do testowania podejrzanych szczepionek w imię większego dobra, bez możliwości sprzeciwu czy krytyki.
Kilka dni temu pewna kobieta przekonana o tym, że jest obdarzona zdrowym rozsądkiem, powiedziała że należy poddać się obowiązkowi noszenia maseczek i dystansu społecznego nie tyle z powodu skuteczności takich zabiegów ale dla okazania wsparcia naszym przywódcom politycznym, którzy w zamian poluzują dotychczasowe obostrzenia. Tak powiedziała: Jeśli założymy maski i pozwolimy się zaszczepić, być może pozwolą nam znowu żyć”. W odpowiedzi na to, pewien starszy człowiek powiedział, że tak mógł też pomyśleć Żyd w hitlerowskich Niemczech, przyszywając na rękaw gwiazdę Dawida i licząc na to, że zaspokoi to urojenia Hitlera i uratuje go to przed deportacją i śmiercią w obozie koncentracyjnym. Po wyrazie twarzy tej kobiety można było wyczytać, że nagle zrozumiała podobieństwo naszego współczesnego szaleństwa pandemicznego z sytuacją w hitlerowskich Niemczech, sytuacją w której można zaprowadzić tyranię, wykorzystując strach milionów ludzi. Niemcy pozwolili sobie wmówić posłuszeństwo, nie reagowali na łamanie praw swoich współobywateli, których jedynym przestępstwem było to, że byli Żydami, mało tego, stali się donosicielami informującymi o takich “przestępcach” w ich otoczeniu. Zapytuję więc: jaka jest różnica pomiędzy tymi którzy denuncjowali swoich żydowskich sąsiadów a tymi którzy obecnie denuncjują swoich sąsiadów dlatego, że ci nie stosują się do niekonstytucyjnych i łamiących swobody jednostki, restrykcji pandemicznych? W obu przypadkach, donosiciele nie szanują prawa i obowiązujących zasad, gdy jednocześnie te same normy łamią prawa tej części populacji, która została wyjęta spod prawa, wczoraj w oparciu o kryteria etniczne a dzisiaj o sanitarne. Czyżby nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z przeszłości?
Głos Kościoła wzywa Bożą Opatrzność do odstąpienia od “flagella tuae iracundiae, quae pro peccatis nostris meremur” (“bicza Bożego na który zasłużyliśmy naszymi grzechami”. Te bicze Boże objawiały się przez wieki poprzez wojny, plagi, głód, dzisiaj objawiają się tyranią globalizmu zdolną do pociągnięcia za sobą większej ilości ofiar niż wojna światowa i zniszczenia gospodarki światowej bardziej niż największe trzęsienie ziemi. Musimy też zrozumieć, że gdyby Pan Bóg zezwolił architektom światowej pandemii na realizację ich zamierzeń, uczyniłby to dla naszego większego dobra. Byłoby tak, ponieważ współcześnie już niewiele pozostało na ziemi z cywilizacji chrześcijańskiej, a to co jeszcze wczoraj traktowaliśmy jako rzecz oczywistą, dzisiaj jest nielegalne: nasze podstawowe prawa obywatelskie, modlitwa w kościele, spotkanie z przyjaciółmi, obiad z najbliższymi, otwarcie sklepu lub restauracji, pójście do szkoły czy wycieczka.
Jeśli ta pseudo-pandemia jest biczem Bożym, to nietrudno zrozumieć za które grzechy Niebo nas karze: przestępczość, aborcja, morderstwa, zabójstwa, rozwody, przemoc, zboczenia, nałogi, kradzieże, oszustwa, zdrady, kłamstwa, profanacje, okrucieństwa. Grzechy publiczne i indywidualne. Grzechy nieprzyjaciół Pana Boga jak i Jego przyjaciół. Grzechy świeckich i duchownych, ludzi prostych jak i wykształconych, rządzonych i rządzących, młodych i starych, kobiet i mężczyzn.
Mylą się ci, którzy twierdzą, że gwałcenia prawa naturalnego, które ma miejsce na naszych oczach, nie ma nadprzyrodzonych konsekwencji i że nasz współudział w tym procederze nie jest istotny. Pan Jezus jest Panem Historii i ktokolwiek chciałby usunąć Księcia Historii ze świata, który On stworzył i odkupił Swoją Najdroższą Krwią, ten nie akceptuje nieodwracalnej porażki szatana, wiecznego potępieńca. Zatem w tym delirium, które nosi wszelkie cechy pychy, słudzy szatana zachowują się jakby jego zwycięstwo było już pewne, podczas gdy w rzeczywistości jest to tylko mrzonka i chwila. Nemesis jakie jest im gotowane przypomni nam przejście Izraelitów przez Morze Czerwone oraz to, że Pan Bóg nie pozwolił faraonowi na nic, co nie było zgodne z Jego wolą.
Wielkanoc – prawdziwa Pascha, w której starotestamentowa Pascha jest zaledwie alegorią tego co dokonało się na Golgocie na błogosławionym drzewie Krzyża. Jezus Chrystus jest doskonałym Ołtarzem, Kapłanem i Ofiarą tego Poświęcenia. Baranek Boży zapowiedziany przez tego co wołał nad brzegiem Jordanu, wziął na siebie grzechy tego świata aby ofiarować Siebie jako ludzką i Boską ofiarę dla Ojca, przywracając Swoją Krwią Porządek naruszony przez pierwszego Rodzica. To tam, na Kalwarii, nastąpił prawdziwy Reset, dzięki któremu niespłacalny dług dzieci Adama został spłacony nieskończoną zasługą Męki i Odkupienia, wykupując nas z niewoli grzechu i śmierci.
Bez żalu za grzechy, bez intencji poprawy naszego życia i bez poddania się woli Bożej, nie możemy liczyć na to, że konsekwencje naszych grzechów, które obraziły Boży Majestat, zostaną załagodzone naszą pokutą i znikną. Nasz Pan ukazał nam właściwą, królewską drogę takiego odkupienia “Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady” (1P, 21) Weźmy swoje krzyże i zapierając się samych siebie, podążajmy za Boskim Mistrzem. Oczekujmy Wielkanocy ze świadomością, że Pan na nas spogląda “Byliście bowiem zbłąkani jak owce, lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża dusz waszych” (1P 2,25). Pamiętajmy, że w Dniu Gniewu, to On będzie naszym Sędzią lecz dzięki Chrztowi zasłużyliśmy sobie na prawo nazywania Go naszym Bratem i Przyjacielem.
Prosimy Najwyższego Sędzię słowami Pisma Świętego “Osądź mnie, Boże, i rozstrzygnij sprawę moją z narodem bezbożnym, od człowieka niesprawiedliwego i zdradliwego zabierz mnie”. Do Litościwego Ojca, który przez Swego Syna uczynił nas dziedzicami swojej wiecznej chwały, zwracamy się z pokorą słowami Dawida “Obmyj mnie zupełnie z winy mojej I oczyść mnie z grzechu mego. Ja bowiem znam występki swoje I grzech mój zawsze jest przede mną”.
Prosimy Ducha Pocieszyciela “Daj zasługę męstwa, Daj wieniec zwycięstwa, Daj szczęście bez miary”.
Jeśli naprawdę chcemy aby ta pseudo-pandemia rozpadła się jak domek z kart, tak jak zawsze bywało w przypadku jeszcze gorszych plag, gdy Pan zarządził ich koniec, pamiętajmy aby zawsze Jemu i tylko Jemu przyznawać Powszechne Panowanie, które sobie przypisujemy gdy grzeszymy, odmawiamy Mu posłuszeństwa, czyniąc się tym sługami szatana. Jeśli zaprawdę pożądamy pokoju Chrystusa, to Chrystus musi królować, i Jego Królestwa musimy pożądać, zaczynając do siebie, naszych rodzin, naszych przyjaciół i znajomych, naszej wspólnoty religijnej. Przyjdź Królestwo Twoje. Jeśli pozwolimy na ustanowienie nienawistnej tyranii grzechu i buntu przeciwko Chrystusowi, szaleństwo Covid będzie tylko początkiem piekła na ziemi.
Przygotujmy się do spowiedzi Wielkanocnej w duchu zadośćuczynienia i pokuty za nasze grzechy a także grzechy naszych braci, ludzi Kościoła oraz rządzących nami. Prawdziwe i święte “nowe Odrodzenie” do którego wszyscy powinniśmy dążyć powinno polegać na Łasce i przyjaźni z Bogiem i wierności Jego Najświętszej Matce oraz wszystkim Świętym. Prawdziwe “nic nie będzie takie same” nastąpi wtedy, gdy wstaniemy od konfesjonału z postanowieniem nie grzeszenia więcej, ofiarując nasze serce Królowi Eucharystycznemu, zasiadającemu na tronie z którego błogosławi każde nasze działanie, każdą myśl i oddech.
Niech to będą nasze życzenia na nadchodzące Święta Zmartwychwstania Pańskiego !
Karol Maria Viganó, Arcybiskup
6 marca 2021
[Źródło:] “Abp. Viganò reflects on Easter 2021 in light of coronavirus tyranny” – Lifesitenews.com (Mar 22, 2021)
Tłum. Sławomir Soja
Geert Vanden Bossche: Masowe szczepienia przekształcą łagodny wirus w potwora
Geert Vanden Bossche, belgijski badacz z ponad 30-letnim doświadczeniem w dziedzinie wirusologii, immunologii i biologii molekularnej, były dyrektor Fundacji Billa i Melindy Gatesów, odpowiedzialny za globalne programy szczepień, a obecnie niezależny konsultant ds. szczepień, ostrzega przed globalną katastrofą epidemiologiczną w wyniku masowego stosowania szczepionek na Covid-19.
Vanden Bossche bije na alarm zwracając uwagę, że masowe szczepienia przeciwko Covid-19 mogą mieć odwrotny skutek od zamierzonego. Naukowiec nie odradza wprawdzie szczepienia osób narażonych na ciężki przebieg Covid-19, ale ostrzega że masowe szczepienia będą zagrożeniem dla zdrowia na poziomie całej światowej populacji. Zaszczepianie ogromnej liczby osób, niezależnie od tego czy ich układ immunologiczny jest sprawny czy nie, doprowadzi według belgijskiego eksperta do powstania licznych, niedających się poskromić mutacji koronawirusa. W 11-stronicowym apelu wzywa on do natychmiastowego zaprzestania masowych szczepień, ponieważ grozi to „globalną katastrofą dla zdrowia publicznego”.
Powodem niepokojów Vanden Bossche jest fakt, że żadna szczepionka nie jest przeznaczona do zabijania wszystkich możliwych mutacji koronawirusa. Firmy opracowujące szczepionki koncentrują się na tych mutacjach, które występują najczęściej. Naukowiec obawia się, że doprowadzi to do powstania agresywnych, odpornych na wszelkie lekarstwa i szczepionki nowych mutacji. Według niego sytuacja podobna jest do nadużywania antybiotyków, prowadzącego do powstania nowych szczepów bakterii odpornych na wszelkiego rodzaju lekarstwa.
„Powszechne stosowanie antybiotyków stwarza poważny globalny problem z opornymi drobnoustrojami, ale wydaje się, że nikt nie przejmuje się odpornością na szczepionki stosowane w programach masowych szczepień podczas trwającej pandemii” – pisze Vanden Bossche w swoim apelu. Może się wówczas okazać, że młodzi ludzie których organizm świetnie sobie radził z SARS-CoV‑2 w początkowym okresie pandemii, mimo szczepień nagle nie będą w stanie radzić sobie z mutacjami. Uważa on, że przeciwciała sztucznie wytworzone pod wpływem szczepionek są bardziej agresywne od naturalnych przeciwciał i w związku z tym szczepionki doprowadzą do przytłumienia naszego naturalnego systemu obronnego. Po pojawieniu się nowej mutacji nie będzie on już w stanie adekwatnie bronić się przed koronawirusem i stanie się zależny od kolejnych szczepionek. Naukowiec określa kampanie szczepionkowe wręcz mianem „przestępczych”. „Ludzkość ryzykuje przekształcenie raczej nieszkodliwego wirusa w potwora” – stwierdza Vanden Bossche.
za https://ordomedicus.org/
Od niedzieli całkowity lockdown w Polsce?
– Jeśli w środę, czy czwartek będziemy zbliżali się do liczby wyraźnie przekraczającej 30 tys. nowych zakażeń dziennie, to całkowity lockdown będzie nie tylko potencjalnym, ale też realnym scenariuszem – mówił w telewizji Polsat prof. Andrzej Horban, doradca premiera.
Do tych słów odniósł się dr Paweł Basiukiewicz.
„Zróbmy 150 tysięcy testów, będzie 30 z górką” – napisał na Twitterze znany kardiolog.
Mamy 14 578 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia – poinformowało w poniedziałek ministerstwo zdrowia.
Dodatnie wynik testu pochodzą z województw: mazowieckiego (2899), śląskiego (1859), wielkopolskiego (1355), pomorskiego (1231), dolnośląskiego (1215), małopolskiego (1207), łódzkiego (862), kujawsko-pomorskiego (704), podkarpackiego (669), zachodniopomorskiego (517), lubuskiego (495), świętokrzyskiego (429), warmińsko-mazurskiego (310), opolskiego (240), lubelskiego (181), podlaskiego (167).
„Z powodu COVID-19 zmarło 11 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 54 osoby” – podaje resort zdrowia w poniedziałkowym komunikacie.
Mniej testów, mniej dodatnich wyników
źródło: Polsat, Interia
Pandemia” a 11 wrzesień
To nie teoria…
Wywiad przeprowadzony przez Jego Ekscelencję Arcybiskupa Carlo Marii Viganò dla „Deutsche Wirtschaftsnachrichten”[1]
8 marca 2021 r. (LifeSiteNews) - Deutsche Wirtschaftsnachrichten:Ekscelencjo, jak osobiście przeżywasz kryzys związany z wirusem Corona?
Arcybiskup CM Viganò: Mój wiek, mój status arcybiskupa i mój zwyczaj wycofywania się z życia być może nie są reprezentatywne dla tego, co przechodzi większość ludzi;niemniej jednak od roku sam nie mogę podróżować, odwiedzać ludzi, którzy potrzebują słowa pocieszenia.W obliczu prawdziwej pandemii nie miałbym problemu z dobrowolnym przyjęciem decyzji władz cywilnych i kościelnych, ponieważ uznałbym ich chęć ochrony ludzi przed zarażeniem.Aby jednak doszło do pandemii, trzeba najpierw wyizolować wirusa;wymaga się, aby wirus był nadzwyczajnym zagrożeniem i aby nie można było choroby przez niego wywołanej szybko wyleczyć;wymagane jest , aby ofiary wirusa stanowiły dużą część populacji.Zamiast tego wiemy, że SARS-CoV-2 nigdy nie został wyizolowany, a jedynie zsekwencjonowany[2];że z czasem można go wyleczyć, stosując dostępne metody leczenia, i że zamiast tego WHO i lokalni urzędnicy ds. zdrowia bojkotowali takie leczenie, narzucając absurdalne protokoły terapii i eksperymentalne szczepionki;że liczba zmarłych w 2020 r. jest absolutnie zgodna z medianą liczby zmarłych z poprzednich lat[3].Powyższe fakty są dzisiaj powszechnie akceptowane przez społeczność naukową, mimo że media konspiracyjnie milczą na ich temat.
To, czego byliśmy świadkami, to plan, który w ogóle nie jest naukowy i powinien wzbudzić powszechne oburzenie.Wiemy, że wprowadzenie tej pseudo-pandemii było planowane już od lat, głównie metodą osłabiania krajowych systemów opieki zdrowotnej. Wiemy, że ten bardzo specyficzny scenariusz zaczął następnie być realizowany tak, by każdy kraj udzielał takiej samej odpowiedzi w każdym kraju. co do automatyzmu stawiania diagnozy kowidowej, kierowania na hospitalizację, leczenia, a przede wszystkim środków powstrzymania infekcji oraz schematu informacji przekazywanych obywatelom na poziomie globalnym.Istnieje dyrektoriat [zarząd, kierownictwo, ośrodek kierowniczy], który zarządza COVIDEM-19 w jednym celu, jakim jest wymuszone ograniczenie naturalnych wolności ,praw konstytucyjnych, swobody przedsiębiorczości i pracy.
Problemem nie jest COVID sam w sobie, ale wykorzystanie tego, co się wydarzyło, aby dokonać Wielkiego Resetu, który Światowe Forum Ekonomiczne ogłosiło jakiś czas temu[6]i który dziś jest wdrażany punkt po punkcie, z zamiarem uczynienia społecznych zmian nieuchronnymi. Zmian, które w przeciwnym razie zostałyby odrzucone i potępione przez większość populacji.Ponieważ demokracja, której pochwały wyśpiewywano tak długo, jak długo była kontrolowana przez media, nie pozwoliłaby na ten projekt socjotechniczny pożądany przez globalistyczną elitę, konieczne było zagrożenie pandemią – prezentowane jako niszczycielskie przez mainstreamowe media. – w celu przekonania światowej populacji do poddania się blokadom i lockdownom – czyli prawdziwemu aresztowi domowemu – odwoływanie zajęć, zawieszenie lekcji, a nawet zakaz kultu religijnego;a wszystko to osiągnięto przy współudziale wszystkich w ten proceder wplątanych, w szczególności przywódców politycznych, urzędników służby zdrowia, a nawet samej hierarchii kościelnej[7].
Wynikające z tego szkody, które wciąż mają miejsce, sąogromne i w wielu przypadkach nieodwracalne.Czuję niewyobrażalną udrękę, myśląc o niszczycielskich konsekwencjach sposobu, w jaki zarządzano tą pandemią: niszcznie rodzin, zaburzona równowaga psychofizyczna dzieci i młodzieży, pozbawienie prawa do socjalizacji, pozostawianie osób starszych na samotną śmierć w domach opieki , pacjenci z rakiem i poważnymi chorobami całkowicie zaniedbani, przedsiębiorcy zmuszeni do bankructwa, wierni, którym odmówiono sakramentów i możliwości uczęszczania na mszę … To są skutki wojny, a nie syndromu grypy sezonowej, która ma wskaźnik przeżycia 99,7% u osób bez poważnych, przewlekłych schorzeń.I znamienne, że w tym szalonym pędzie ku otchłani ignoruje się również podstawowe zasady zdrowego życia, aby osłabić nasz układ odpornościowy: jesteśmy zamknięci w domu, trzymani z dala od światła słonecznego i oddychania świeżym powietrzem, abyśmy mogli biernie cierpieć z powodu medialnego terroryzmu telewizji.
Z jaką surowością zostaną osądzeni ci, którzy świadomie zabronili leczenia i przepisali rażąco błędne protokoły terapii w celu uzyskania tak wysokiej liczby zgonów, która legitymizowałyby ciągłe alarmowanie społeczeństwa i absurdalne metody powstrzymywania [liczby "zakażeń"]?Jaka kara czeka tych, którzy świadomie stworzyli warunki dla globalnego kryzysu gospodarczego i społecznego, aby zniszczyć małe i średnie przedsiębiorstwa i spowodować wzrost międzynarodowych korporacji;którzy zbojkotowali lub zakazali dostępnych lekarstw, aby faworyzować firmy farmaceutyczne;którzy przedstawili preparaty genetyczne jako szczepionki, poddając populację eksperymentowi z wciąż nieznanymi wynikami i skutkami ubocznymi, które z pewnością są poważniejsze niż objawy COVID;kto opowiadał się za apokaliptyczną narracją w siedzibach narodowych parlamentów i redakcjach mediów? A na koniec dodajmy do tego najwyższe szczeble hierarchii katolickiej, które brały udział w tej groteskowej farsie: w jaki sposób usprawiedliwią się przed Bogiem, kiedy pojawią się w Jego obecności, aby zostać osądzeni?
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:W liście, który wysłałeś do ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, wspominałeś nie tylko o „głębokim państwie” [deep state]- powszechnie używanym terminie – ale także o „głębokim kościele” [deep church].Czy możesz to wyjaśnić?
Arcybiskup CM Viganò: Wyrażenie „głębokie państwo” bardzo dobrze oddaje ideę władzy równoległej, pozbawionej legitymacji, ale mimo to działającej w sprawach publicznych w celu realizacji partykularnych interesów.Państwo głębokie sprzyja przewadze elity przeciwko dobru wspólnemu, które państwo ma obowiązek promować.W ten sam sposób nie możemy nie zauważyć, że w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci podobna władza utrwaliła się w sferze kościelnej, nazwałem ją Kościołem głębokim, który stawia dążenie do własnych interesów ponad celami Kościołem Samego Chrystusa, przede wszystkim ponad celem, jakim jest salus animarum [zbawienie dusz].
Tak więc, tak jak w sprawach państwowych istnieją skryte siły, które kierują decyzjami rządów i podążają za globalistyczną agendą, tak w Kościele katolickim istnieje bardzo potężne lobby, które uzurpatorsko przywłaszcza sobie autorytet Hierarchii duchowej w tych samych celach.W istocie zarówno państwo, jak i Kościół są okupowane przez nielegalną władzę, której ostatecznym celem jest zniszczenie i ustanowienie Nowego Porządku Świata.Tego, że nie mówimy o teoriach spiskowych czy fantazjach politycznych: dowodzi to, co dzieje się na naszych oczach, i to do tego stopnia, że Sekretarz Generalny ONZ niedawno potwierdził, że wirus był używany do tłumienia sprzeciwu.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:W jakim stopniu głębokie państwo i głęboki kościół pokrywają się, przynajmniej w świecie zachodnim?
Arcybiskup CM Viganò: Nakładanie się głębokiego państwa i głębokiego kościoła odbywa się na kilku frontach.Pierwszy jest niewątpliwie na poziomie ideologicznym: rewolucyjna, antykatolicka i zasadniczo masońska matryca myśli globalistycznej jest wspólna i niezmienna, nie tylko od 2013 roku. Sobór Watykański II i narodziny tzw. Ruchu Studenckiego: doktrynalne i liturgiczne „aggiornamento” stanowiło siłę napędową dla nowych pokoleń, która miała bezpośrednie reperkusje w sferze społecznej i politycznej.
Drugi front leży w wewnętrznej dynamice deep state i deep church: obydwa zaliczają do grona swoich członków ludzi, którzy są zboczeni nie tylko intelektualnie i duchowo, ale także moralnie.Skandale seksualne i finansowe, które dotknęły bardzo wysoko postawionych zarówno polityków, jak i instytucji, a także hierarchii katolickiej, pokazują, że korupcja i występek są z jednej strony elementem, który ich łączy, a z drugiej skutecznym środkiem zastraszającym. środkiem powszechnego szantażu, któremu wszyscy są poddawani.Perwersje znanych polityków i prałatów zmuszają ich do przestrzegania agendy globalizmu, nawet jeśli ich kolaboracja wydaje się nierozsądna, lekkomyślna lub sprzeczna z interesami obywateli i wiernych.Dlatego są rządzący i rządy, którzy z rozkazu elity niszczą gospodarkę i tkankę społeczną swojego narodu;dlatego w sferze publicznej są spektakularnie obecni kardynałowie i biskupi, którzy propagują teorię gender i fałszywy ekumenizm, wywołując w ten sposób zgorszenie katolików: zarówno głębokie państwo jak i głęboki kościół realizują interesy swojego pana, zdradzając swoją misję służby narodowi lub Kościołowi.
Z drugiej strony, plan ustanowienia Nowego Porządku Świata nie może obejść się bez pomocy uniwersalnej religii o inspiracji masońskiej, na czele której musi stać przywódca religijny ekumeniczny, pauperystyczny, ekologiczny i postępowy.Kto byłby bardziej odpowiedni do tej roli niż Bergoglio, przy powszechnym aplauzie elity i głupim entuzjazmie mas indoktrynowanych ku bałwochwalczemu kultowi pachamamy?
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:Jakie istnieją na to [na kolaborację Kościoła z rządami realizującymi globalistyczną agendę] dowody lub wskazania?
Arcybiskup CM Viganò: Myślę, że najwyraźniejsza demonstracja miała miejsce właśnie w związku z pandemią.Pokłon najwyższych szczebli Hierarchii przed szalonym zarządzaniem kryzysem COVID – przed stanem wyjątkowym, sztucznie sprowokowanym i bezwstydnie wzmacnianym przez media na całym świecie – doprowadził do zakazu celebracji liturgicznych jeszcze zanim władze cywilne o to poprosiły; do zakazu udzielania sakramentów nawet umierającym;do ratyfikowania narracji głównego nurtu za pomocą surrealistycznych ceremonii [pustych krzeseł], do powtarzania aż do znudzenia całego leksykonu nowomowy [kowidowej]: odporność, inkluzywność [solidarność, włączanie osób wykluczonych], „nic nie będzie takie, jak było wcześniej”, nowy renesans [nowa normalność], Build Back Better i tak dalej;do promowania jako „moralnego obowiązku” preparatu genetycznego wyprodukowanego z materiału płodowego pochodzącego z aborcji, preparatu, który jest wciąż w fazie eksperymentów i którego długoterminowe skutki nie są znane.I nie tylko to: wraz z „Radą na rzecz Kapitalizmu Włączającego”, promowaną przez globalistycznych liderów – wśród których wyróżnia się Lady Lynn Forester de Rothschild[9]- z udziałem Watykanu, dokonano oficjalnej ratyfikacji Wielkiego Resetu opracowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, włączając w to powszechny dochód gwarantowany i transformację ekologiczną.W Santa Marta zaczynają też mówić o transhumanizmie, uparcie ignorując antychrześcijański charakter tej ideologii, aby okazać się instytucją służalczą wobec dyktatury ujednoliconej myśli.Wszystko to jest przerażające i można się zastanawiać, jak długo Pan będzie tolerował taką zniewagę ze strony swoich sług.
Z drugiej strony obsesyjne upieranie się przy ekologizmie maltuzjańskim doprowadziło do powołania do Papieskiej Akademii Życia notorycznie antykatolickich osób, zwolenników spadku demograficznego uzyskiwanego poprzez sterylizację, aborcję i eutanazję.Wszyscy oni, pod kierunkiem prałata o sprawdzonej wierności bergogliańskiej, całkowicie zniweczyli cele Akademii założonej przez Jana Pawła II, zapewniając dominującej ideologii prestiżowe poparcie i wsparcie autorytetu. Prałata, który uzurpatorsko sprawuje władzę w Kościele katolickim.Nic dziwnego, że profesor Walter Ricciardi, jeden z tak zwanych „ekspertów”, który opowiadał się bezustannie za lockdownem we Włoszech i stosowaniem masek, wobec braku jakichkolwiek naukowych dowodów ich skuteczności i wbrew zaleceniom WHO, został niedawno dodany jako członek do tejże Akademii.Wczoraj nadeszła wiadomość, że pośrednika do kontaktów z Chinami na dostawy na wypadek COVID we Włoszech, Mario Benottiego, polecił kardynał Pietro Parolin, który dzięki sterowaniu usłużnym wymiarem sprawiedliwości wydawał się również interweniować w różnych aferach dotyczących Alessandro Profumo oraz CEO Leonarda Spa [dyrektor zarządzający], który zdaniem Benottiego mógłby być zastąpiony przez komisarza Domenico Arcuri.
Wszystko to ukazuje kolaborację głębokiego państwa i głębokiego kościoła w obmierzłej kombinacji, której celem jest z jednej strony zniszczenie narodowych suwerenności, a z drugiej zniszczenie boskiej misji Kościoła.Pojawiają się też niepokojące powiązania z amerykańskim oszustwem wyborczym, z wirusem stworzonym w laboratorium w Wuhan, a wreszcie z relacjami handlowymi z chińską dyktaturą, głównym dostawcą masek (które nie są zgodne z normami CE) do Włoch i wielu innych krajów. Wydaje mi się, że wyszliśmy już daleko poza jakieś tylko „wskazówki” mówiące o kolaboracji.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten: Sprzeciw ze strony tych, którzy odrzucają coś w rodzaju teorii spiskowej, brzmiałby:Jak to możliwe, że w prawie każdym kraju świata prawie wszyscy politycy biorą udział w tej grze?Kto mógłby mieć tak wielką władzę i wpływy, że mogliby wysłać połowę świata w izolację?
Arcybiskup CM Viganò: Odpowiem na przykładzie.Kościół jest instytucją ponadnarodową, obecną na całym świecie wraz z diecezjami, parafiami, wspólnotami, klasztorami, uniwersytetami, szkołami i szpitalami.Wszystkie te podmioty przyjmują polecenia Stolicy Apostolskiej, a kiedy Papież nakazuje modlitwę lub post, wszyscy katolicy na świecie są posłuszni;jeśli dykasteria Kurii Rzymskiej wydaje wytyczne, wszyscy katolicy na świecie stosują się do nich.Kontrola jest powszechna i natychmiastowa dzięki wydajnej strukturze hierarchicznej.To samo dzieje się również w narodach, których granice są ograniczone: kiedy ustawodawca ustanawia prawa, organy władzy wykonują prawa.
Głębokie państwo i głęboki kościół działają w podobny sposób: obydwa wykorzystują silnie zhierarchizowaną strukturę, w której praktycznie nie ma komponentu „demokratycznego”.Rozkazy wydawane są z góry, a ci, którzy je otrzymują, wykonują je natychmiast, ze świadomością, że nieposłuszeństwo może prowadzić do zawodowej porażki, społecznego potępienia, a w niektórych przypadkach nawet fizycznej śmierci.To posłuszeństwo pochodzi z szantażu: promuję cię, daję ci władzę, sprawiam, że stajesz się bogaty i sławny, ale w zamian musisz robić to, co ci każę.Jeśli jesteś posłuszny i okazujesz wierność, twoja moc i twoje bogactwa wzrastają;jeśli jesteś nieposłuszny, jesteś skończony.Wyobrażam sobie, że niemieccy czytelnicy w tym momencie automatycznie pomyślą o treści Fausta Goethego.
Wszyscy politycy, którzy dziś rządzą narodami, są, z nielicznymi wyjątkami, częścią głębokiego państwa, deep state.Jeśli nie, nie byłoby ich tam, gdzie są.Pomyślmy o przypadku wyborów prezydenckich w USA, które odbyły się 3 listopada zeszłego roku: ponieważ prezydent Trump nie był uważany za zgodnego z dominującą myślą, zdecydowano się go wyprzeć oszustwem wyborczym o niespotykanych proporcjach, wbrew woli ludu.Procesy prawne toczące się w Stanach Zjednoczonych potwierdzają oszustwo i nieprawidłowości, a w nadchodzących miesiącach wierzę, że pojawią się inne dowody tego oszustwa, które „przypadkowo” sprowadziło demokratycznego postępowego „katolika” do Białego Domu, osobę, która jest doskonale dostosowana do agendy Wielkiego Resetu.Po bliższym przyjrzeniu się, rezygnacja Benedykta XVI i wybór Jorge Mario Bergoglio wydają się odpowiadać tej samej dynamice i zostały zaaranżowane przez to samo lobby siłowe.
Również w Niemczech, z tego, co słyszałem, wychodzą wiadomości, które pokazują, żedane zostały sfałszowane w zarządzaniu pandemią w taki sposób, aby legitymizować naruszenie praw obywateli.I pomimo niepokojącej liczby osób z niekorzystnymi skutkami ubocznymi lub zmarłych w wyniku tak zwanej szczepionki, ciągłe bębnienie o obowiązku szczepień nie ustaje, chociaż teraz jest oczywiste, że nie gwarantuje to odporności i że nie będzie zapobiegać ani konieczności dystansowania się, ani obowiązkowi noszenia masek.
Istnieją powody, by sądzić, żezarządzanie COVID było zorganizowane pod jednym kierunkiem i według jednego scenariusza. Kilka dni temu gubernator stanu Nowy Jork, Andrew Cuomo, przyznał, że wskazania, by odsyłać osoby starsze z powrotem do domów opieki, osoby starsze, które zginęły następnie w wyniku błędnych protokołów terapeutycznych, zaintubowane i przymuszane do mechanicznej wentylacji – otrzymał prosto z Imperial College of London, finansowanego przez Fundację Billa i Melindy Gatesów.I przypadkowo, sponsoring amerykańskiego „filantropa” objął także wiele bytów narodowych – w tym rządy – które znalazły się zależnymi ekonomicznie od osoby prywatnej, która teoretyzuje o wyludnianiu planety za pomocą pandemii.
Pytasz mnie: kto mógłby mieć tyle władzy i wpływów, że byłby w stanie wysłać połowę świata w izolację?Ktoś, kto ma do dyspozycji ogromne zasoby, na przykład kilka znanych osobistości, takich jak Bill Gates i George Soros;ktoś, kto jest w stanie samodzielnie finansować WHO, sterować jej decyzjami i gromadzić bardzo wysokie zyski, ponieważ jest także udziałowcem firm farmaceutycznych.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten: W liście otwartym do ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa mówił Pan o starciu sił światła i ciemności.Jeśli spojrzymy teraz na rok 2020, jak ta konfrontacja rozwijała się do tej pory?
Arcybiskup CM Viganò: Jak zawsze w sprawach ziemskich, wojna między dobrem a złem, między dziećmi światła a dziećmi ciemności zawsze wydaje się faworyzować tych drugich.Szatan, który jest princeps huius mundi, ma wielu bardzo zorganizowanych wyznawców i nieskończoną liczbę sług.I odwrotnie, dobrzy wydają się liczbowo gorsi i słabo zorganizowani, często anonimowi i prawie zawsze pozbawieni jakiejkolwiek władzy lub środków ekonomicznych, które pozwoliłyby im działać z taką samą skutecznością jak ich wrogowie.
Ale tak było zawsze, ponieważ zwycięstwo nie należy do dobrych ludzi, ale do Chrystusa. Ego vici mundum: To ja zwyciężyłem świat, napomina nas Pan.Dajemy nasz biedny wkład, czasami wręcz heroiczny, ale bez łaski Bożej nic nie możemy zrobić:sine me nihil potestis facere.
Rok 2020 zmusił nas do spojrzenia w oczy globalistycznej Meduzie, pokazując nam, jak łatwo jest głębokiemu państwu narzucić „sanitarną” tyranię miliardom ludzi.Wirus, który nie został wyizolowany, z bardzo wysokim wskaźnikiem przeżywalności, został zaakceptowany jako instrumentum regni, przy współudziale tych, którzy rządzą, mediów i samej hierarchii kościelnej.Kryzys gospodarczy wywołany blokadą musi sprawić, że umorzenie długu i instytucja dochodu powszechnego będą nieuniknione w zamian za zrzeczenie się własności prywatnej i zgodę na śledzenie za pomocą paszportu zdrowia.Kto odmówi szczepionki, będzie mógł zostać internowany w już przygotowanych obozach zatrzymań w wielu krajach, w tym w Niemczech.Łamanie praw konstytucyjnych i religijnych będzie tolerowane przez sądy w imię wiecznego stanu wyjątkowego, który przygotowuje masy do dyktatury.To właśnie nas czeka – potwierdzają w swych dziełach i wypowiedziach autorzy Wielkiego Resetu.
Ale ten ciąg „obostrzeń”, motywowany powodami, które są teraz śmieszne i obalane przez dowody, podważa wiele pewników, co do których masy dotychczas wyrażały fideistyczne przyzwolenie, często graniczące z przesądami.Początkowe oskarżenia o „zaprzeczenie” [negacjonizm] tych, którzy kwestionują absurdalność tak zwanych ekspertów, sprawiły, że wiele osób zrozumiało, iż COVID jest przedstawiany z konotacjami religijnymi właśnie po to, aby nie można było tej wiary kwestionować, ponieważ gdyby była rozważana naukowo, należałoby traktować COVID jak wszystkie inne koronawirusy ostatnich lat.Te sprzeczności otwierają oczy wielu, nawet w obliczu bezczelnej służalczości mediów i mimo mnożenia się cenzury dysydentów w mediach społecznościowych.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten:
Jaki będzie świat, jeśli siły, które nazywacie siłami ciemności, zwyciężą?
Arcybiskup CM Viganò: Świat, w którym panuje deep state, urzeczywistni najgorsze scenariusze opisane w Księdze Objawienia, przez Ojców Kościoła i przez różnych mistyków.Byłoby to piekielne królestwo, w którym wszystko, co nawet z daleka przypomina chrześcijańskie społeczeństwo – od religii po prawa, od rodziny po szkołę, od zdrowia po pracę – byłoby zakazane, wywrócone i wypaczone.Osoby heteroseksualne byłyby prześladowane;rodziny zakładane przez mężczyzn i kobiety byłyby zakazane;dzieci byłyby pozyskiwane w wynajętych macicach;historia zostałaby ocenzurowana;religia zostałaby zdyskredytowana;uczciwość i dyscyplina byłyby wyszydzane;honor zostałby nazwany faszyzmem;męskość zostałaby potępiona jako „toksyczna”;macierzyństwo byłoby potępione jako „nietrwałe”;starość byłaby zmuszona do eutanazji;choroba byłaby traktowana jedynie jako okazja do osiągnięcia korzyści;zdrowie byłoby postrzegane jako podejrzane.I po dwóch wiekach musielibyśmy również zobaczyć, jak zaprzecza się słynnemu systemowi demokracji, w imieniu którego rządzący nami „robią” ją bez wyborów, a wszystko to w imię zdrowia publicznego.
Tylko w królestwie Chrystusa można mieć pokój i prawdziwą zgodę.W tyranii szatana panuje terror, represje, wojna przeciwko dobru i przyzwolenie na najgorsze występki.
Deutsche Wirtschaftsnachrichten: Jak myślisz, co można zrobić, aby uniknąć takiego rozwoju sytuacji?
Arcybiskup CM Viganò: Musimy działać w taki sposób, aby to, co wydarzyło się do tej pory, nie mogło osiągnąć swojego ostatecznego celu.Możemy i musimy potępiać kłamstwa i oszustwa, które codziennie proponują nam ci, którzy uważają nas za głupich niewolników.Myślą, że będą w stanie nas poddać bez żadnej reakcji z naszej strony.Jeśli istnieją prawa, które odbierają naturalne prawa obywateli, każdy musi odważnie protestować, domagając się od sędziów osądzenia i potępienia osób odpowiedzialnych za ten globalny zamach stanu.
Nie możemy pozwolić, aby przez straszydło pandemii stworzonej komisarycznie, narody zostały zniszczone przez wywołany kryzys gospodarczy i społeczny, ani też aby ludność podlegała ograniczeniom wolności z pogwałceniem prawa i samego zdrowego rozsądku.Jeśli będziemy w stanie stać niewzruszenie i nie wycofać się przed tymi ogólnymi próbami dyktatury, głębokie państwo wycofa się w oczekiwaniu na bardziej sprzyjające czasy i będziemy mieli czas, aby zapobiec ustanowieniu tyranii.Ale jeśli odpuścimy, sprawimy, że ten piekielny plan stanie się nieodwracalny.
Nie zapominajmy, że jako katolicy mamy wielką odpowiedzialność, zarówno wobec naszych pasterzy, jak i wobec tych, którzy nami rządzą.Nasze posłuszeństwo może imusi ustać w momencie, w którym jesteśmy proszeni o przestrzeganie grzesznych praw lub praw sprzecznych z niezmiennym Magisterium Kościoła.
Jeśli nasz sprzeciw będzie mocny i odważny, jak za czasów męczenników, zrobimy, co w naszej mocy, by otrzymać z nieba te łaski, które mogą zmienić los ludzkości i opóźnić prześladowania w czasach ostatecznych.
Módlmy się zatem z wiarą do Najświętszej Dziewicy, Królowej Zwycięstw i Wspomożycielki chrześcijan, aby była naszym generałem w tej epokowej bitwie.
Niech chwalebny Archanioł Michał będzie u jej boku, ten, który wrzuca do piekła Szatana i inne złe duchy qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo.
+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup
[1]https://deutsche-wirtschafts-nachrichten.de/510149/Erzbischof-Carlo-Maria-Vigano-Der-Tiefe-Staat-und-die-Tiefe-Kirche-verfolgen-die-gleiche-Agenda-%28- SONNABEND-6-MAERZ% 29
[2]https://www.fda.gov/media/134922/download- CDC przyznaje, że „obecnie nie ma dostępnych ilościowo izolatów wirusa 2019-nCoV” i wykorzystał genetycznie zmodyfikowaną kulturę komórek ludzkiego gruczolakoraka (adenocarcinoma) płuc, by „naśladować próbkę kliniczną”.
[5]https://www.agi.it/cronaca/news/2021-01-14/guardia-di-finanza-bergamo-acquisizioni-documenti-ministero-salute-regione-lombardia-11020824/
[8]https://www.lifesitenews.com/blogs/the-unborn-babies-used-for-vaccine-development-were-alive-at-tissue-extraction
[10]La Verità, 27 lutego 2021 r., Fabio Amendolara e François De Tonquédec, „Domenico era agitato” La toga inguaia il manager, s.4
*
Główne pismo jezuitów: konieczność obowiązkowego zaszczepienia każdego chcącego chodzić do kościoła i otrzymywać sakramenty
America to wydawane przez Towarzystwo Jezusowe w Stanach Zjednoczonych sztandarowe pismo zakonu jezuitów. Już na długo przed Soborem Watykańskim II zaczęło skręcać w stronę lewicowej myśli politycznej i tzw. liberalnego katolicyzmu, zaś po rewolucyjnym soborze amerykańscy jezuici stali się głównymi sabotażystami Kościoła katolickiego.
Jezuici amerykańscy stanęli w otwartej opozycji do nauczania Kościoła w niemal każdym aspekcie (dogmaty Kościoła, wyświęcanie kobiet, aborcja, homoseksualizm, antykoncepcja, celibat…), w latach 1950. w czasie Zimnej Wojny opowiedzieli się za komunizmem, w latach 1960. wspierali radykalne ruchy rasistowskie i anarchistyczno-hippisowskie, promowali pro-aborcyjnych polityków…
Podczas tzw. pandemii koronawirusa jezuici fanatycznie wspierali wszelkie restrykcje płynące ze strony polityków i medialnych tzw. ekspertów medycznych. Niestety, nie byli w tym odosobnieni i mówili jednym głosem jak niemal cała reszta tzw. katolickich pism, zakonów, hierarchów… Pomimo tej zgodności, współcześni jezuici nie pozwalają jednak na odebranie sobie palmy pierwszeństwa w destrukcji.
W ostatnim wydaniu America autorzy głównego tekstu tego tygodnika nie tylko wzywają do “szczepienia się przeciwko Covid-19”, ale wręcz nazywają chodzenie do kościoła osoby niezaszczepionej jako “moralnie nieodpowiedzialne”.
“Oczywistym wyjściem dla wiernych mogących powrócić do pełnego uczestnictwa i dostępu do sakramentów jest nałożenie na wszystkich chodzących do kościoła obowiązku zaszczepienia się zaaprobowaną szczepionką przeciwko Covid-19” – piszą autorzy tekstu, dr Charles E. Binkley i David Kemp. Dalej mówią o “etycznym obowiązku” hierarchów Kościoła do zabezpieczenia wszystkich uczestników – “księży, pracowników i wiernych”. Autorzy wspominają również, że rozkład typowego kościoła jest niebezpieczny, gdyż sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa. Na razie jednak nie rozwijają tematu jak należałoby przemodelować wnętrza kościołów aby spełniały nowe jezuickie normy…
“Jest moralną nieodpowiedzialnością aby kościoły zapraszały ludzi do liturgii i otrzymywania sakramentów bez podjęcia efektywnych kroków zminimalizowania ryzyka. … Jako, że szczepionka przeciwko Covid-19 jest prostą i efektywną na to odpowiedzią, kościoły byłyby usprawiedliwione gdyby wprowadziły obowiązek zaszczepienia. … Wprowadzenie obowiązkowego zaszczepienia umożliwiłoby każdemu, a nie tylko tym z najmniejszym ryzykiem zgonu w przypadku zakażenia, w równym uczestnictwie w liturgii i sakramentach.” – snują swe wizje Binkley i Kemp.
Oczywiście autorzy powołują się tzw. autorytet, czyli “papieża Franciszka”, który “w imię miłości bliźniego” wspiera powszechne szczepienie, a autorzy dodają, że “wspiera moralny obowiązek kościołów do wymagania zaszczepienia wiernych szczepionką przeciwko Covid-19“.
Jezuici dopuszczający do druku kolejny antykatolicki i pełen manipulacji tekst nie są zainteresowani napływającymi danymi o coraz liczniejszych przypadkach niepożądanych skutków poszczepiennych, o rosnącej liczbie zgonów, o zastraszajacych przypadkach kalectwa osób, które poddały się zaszczepieniu preparatem chemiczno-genetycznym reklamowanym jako “szczepionka przeciwko Covid-19”. Nie biorą pod uwagę nowatorskiej metody mRNA mogącej przyczynić się do nieodwracalnej genetycznej zmiany w organizmie zaszczepionej osoby, prowadząc do zaistnienia poważnych chorób w przyszłości. Nie interesują się obiektywnym faktem, że wszystkie dotychczasowe szczepionki dopuszczone w Stanach Zjedoczonych powstały na bazie komórek abortowanych dzieci, którym zaraz po tym morderstwie z premedytacją pobierano tkanki z nerek bądź gałek ocznych. I nie dotyczy to tylko jakichś pojedynczych przypadków “dawno temu” – co niektórzy, włącznie z Wielkim Szkodnikiem w Watykanie uważają za usprawiedliwienie – lecz chodzi o stałe dostarczanie komórek abortowanych dzieci, co jest technologiczną koniecznością.
Warto również przypomnieć, że Anthony Fauci, b. doradca prezydenta Trumpa a teraz doradca Joe Bidena, uważany za “głównego lekarza i eksperta” (chociaż jest jedynie zwykłym lekarzem z minimalną praktyką zawodową, nie ma doktoratu i nie jest profesorem, lecz jest wszechwładnym biurokratą), wezwał katolików na początku tzw. pandemii aby “wstrzymali się” z praktyką przyjmowania Komunii św. uważając, że przyczynia się ona do rozprzestrzenia koronawirusa. Fauci (całkiem słusznie nazywany Fauxci) wypowiedział się już w maju 2020 w wywiadzie (a jakże w wywiadzie dla jezuickiego pisma America), że “kościoły powinny ograniczać liczbę ludzi, tak aby nie siedzieli obok siebie, a wierni powinni nosić maski”, dodał też, że powinno unikać się śpiewania gdyż i to rzekomo roznosi wirusa oraz stwierdził, że nie istnieje żaden bezpieczny sposób przyjmowania Komunii św. i należy aż do odwołania porzucić praktykę przyjmowania Komunii św. “Mówię to jako katolik, że jest to ryzykowne ” – stwierdził fałszywie Fauci, bowiem sam stwierdził w innym wywiadzie, iż porzucił religię katolicką i deklaruje się dzisiaj jako “humanista”.
Dopuszczone do masowego stosowania eksperymentalne szczepionki wykorzystane są do największego w historii ludzkości eksperymentu medycznego. Należy z całą stanowczością podkreślić i jak najczęściej powtarzać, że chodzi o eksperymentalne preparaty określane mianem “szczepionki przeciwko Covid-19”. Oferowane i propagowane szczepionki firm: Pfizer/BioNTech, Moderna oraz AstraZeneca, zostały opisane w dokumentach jako “próbne” (ang. investigational), co w zastosowanym języku prawniczym oznacza dokładnie to samo: próbny, eksperymentalny preparat do medycznego zastosowania. Szczepionki te zostały zarejestrowane przez amerykańską Agencję Leków i Żywności – FDA do stosowania w sytucjach nadzwyczajnych (Emergency Use Authorization – EAU), co pozwoliło na uniknięcie konieczności reżimu testowania i zdjęło odpowiedzialność producenta od niepożądanych skutków.
Największym zagrożeniem tych eksperymentalnych preparatów nie jest jednak możliwość wystąpienia bezpośrednich poszczepiennych skutków ubocznych – chociaż publikowane przez brytyjski system Yellow Card czy amerykański system VAERS, są zastraszające – lecz nieznane dotychczas nauce możliwe długofalowe skutki uboczne, mogące ujawnić się w kilka- kilkanaście miesięcy po zaszczepieniu, a nawet po latach. Jednym z tych niebezpieczeństw jest możliwość tzw. odpowiedzi odpornościowej swoistej (ang. pathogenic priming, Antibody-Dependent Enhancement – ADE), kiedy to organizm po zaszczepieniu nowatorską szczepionką po pewnym czasie zaczyna reagować na wirusa w erupcyjny i zwielokrotniony sposób. Innymi słowy, jeśli zaszczepiona osoba ponownie zarazi się wirusem SARS-CoV-2, to agresywna reakcja organizmu na wirusa może doprowadzić do zgonu. Niestety, historia medycyny zna tego typu masowe tragiczne przypadki, np. przy infekcyjnej chorobie denga, kiedy to zastosowano szczepionki firmy Sanofi na Filipinach doprowadzając do śmierci 600 dzieci, właśnie jako rezultat ADE. Już teraz, w okresie masowego szczepienia preparatem zwanym szczepionką, mamy do czynienia z przypadkami, które można uznać za pierwsze sygnały działania głównego składnika mRNA, który poprzez skomplikowany proces manipulacji genetycznej (m.in. w efekcie czego następuje zniszczenie makrofagów typu 2, sprzyjającym odbudowie tkanek; innymi słowy: po infekcji np. wirusowej, organizm przejdzie w stan permanentego zakażenia czy w chorobę autoimmunologiczną) prowadzi do możliwości wystąpienia tzw. odpowiedzi odpornościowej swoistej ADE. Właśnie niedawny przypadek zgonu jednego z włoskich lekarzy zaszczepionego preparatem firmy Pfizer wskazuje na nagłe wystąpienie tzw. małopłytkowości immunologicznej skutkujące ADE i zgonem.
Ostatnio, lekarze-radiolodzy zauważają podczas badań mammograficznych powiększone węzły chłonne u kobiet, które poddały się szczepieniu eksperymentalnym preparatem. Powiększone węzły chłonne wskazują na infekcję organizmu, jednak poszczepienne powiększenie węzłów chłonnych u osób, które wprowadziły sobie do organizmu eksperymentalny preparat o nazwie “szczepionka przeciwko koronawirusowi” budzą szczególne zaniepokojenie, gdyż mamy do czynienia z wyraźną reakcją organizmu, który jest zainfekowany którymś ze składników szczepionki. Organizm reaguje infekcją (definicja infekcji, zakażenia: Reakcja organizmu na “wtargnięcie do organizmów drobnoustrojów chorobotwórczych…“), bowiem wprowadzono do niego czynnik obcy, wrogi, chorobotwórczy. I tym chorobotwórczym czynnikiem jest preparat reklamowany jako “szczepionka”.
Przy opracowywaniu szczepionki na SARS-CoV-1 podczas epidemii 17 lat temu, testowano około 35 szczepionek różnych producentów i kilka najbardziej obiecujących zastosowano w testach na zwierzętach, szczególnie na fretkach. Gdy początkowo wydawało się, że testy przebiegły pozytywnie, fretki zaraziły się wirusem i zdechły, właśnie w efekcie syndromu ADE. Z dalszych testów opracowania szczepionki zrezygnowano.
Podczas opracowywania szczepionki na SARS-CoV-2, zrezygnowano w ogóle z testów na zwierzętach, zrezygnowano z rygorystycznych testów na człowieku i zastąpiono je przyspieszonymi testami na niewielkich grupach, chwaląc się przy tym “skutecznością szczepionki 99,98%”. Niestety, to przyspieszenie i okrojenie procedur – normalnie, szczepionki opracowywane są przez kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat, a niektóre do dzisiaj nie są możliwe do opracowania, np. przeciwko HIV – i wielka niedopowiedzialność może spowodować masowe zgony, które niezależni badacze zakładają, że mogą sięgnąć 20-30% zaszczepionej populacji.
Wszystkie obecnie powszechnie aplikowane preparaty zostały zarejestrowane w poszczególnych krajach (bądź politycznych tworach w rodzaju Unii Europejskiej) jako szczepionki eksperymentalne, a składane wnioski stwierdzały, że chodzi o ich “użycie w sytuacjach nadzwyczajnych”, z czym wiąże się odstąpienie od konieczności dokonania dokładnych badań.
Firmy farmaceutyczne zostały zwolnione z jakiejkolwiek odpowiedzialności z postępowań i odszkodowań w wyniku wystąpienia u zaszczepionych osób ewentualnych niepożądanych odczynów poszczepiennych.
Każdego człowieka powinno zastanowić, że przed wstrzyknięciem mu preparatu nie informuje się go w pełni o skutkach doraźnych i długofalowych nieznanej substancji, nie prowadzi się kampanii informacyjnej i edukacyjnej (zamiast tego stosuje się nachalną propagandę), nie daje się nawet do przeczytania pełnej ulotki producenta, a tym bardziej nie uświadamia w taki sam emocjonalny sposób jak czynią to natarczywe reklamy lekarstw – “Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu“. Z tą różnicą, że dzisiejszy farmaceuta czy lekarz stręczący do zaszczepienia się eksperymentalnym preparatem “przeciwko Covid-19” stracili nawet resztki autorytetu…
- Tzw. choroba o obecnej nazwie “Covid-19” objawia się i przebiega w identyczny sposób jak sezonowa grypa. Żaden lekarz na świecie nie jest w stanie rozróżnić chorego na sezonową grypę od chorego “na Covid-19”, chyba że… chory otrzyma pozytywny wynik tzw. testów.
- Śmiertelność jest poniżej sezonowej grypy.
- Ostatnio notowany – dopiero w ostatniej fazie tzw. pandemii – wzrost zgonów, który przypisywany jest oczywiście wirusowi mającemu powodować chorobę “Covid-19”, a nawet przypisywany jest “mutacji koronawirusa”, jest niewątpliwie skutkiem innych czynników, związanych z narzuconymi restrykcjami: całorocznego stresu, pozbawienia ludzi świeżego powietrza, ruchu, wymuszenia odosobnienia i samotności, zanieczyszczenia płuc niehigieniczymi maskami, odłożonego regularnego leczenia, zaniechania operacji i konsultacji lekarskich, itd.
- Tzw. testy, w tym tzw. złoty standard czyli testy RT-PCR, są mało wiarygodne i często wykazują fałszywie pozytywne wyniki. Absurdalnie wysoka kilkudziesięciokrotna amplifilacja materiału w testach PCR spowodowała, że w niemal każdej testowanej próbce można było wykryć dowolny, założony z góry fragment “wirusa”.
- Ta nieprawidłowość przyczyniła się do na całym świecie do inflacji przypadków tzw. zakażeń.
- Wstrzyknięcie do organizmu niezbadanej substancji chemiczno-genetycznej rozprowadzanej jako “szczepionka przeciwko Covid-19” powoduje większe ryzyko niż nawet sam przebieg choroby.
- Szczególnie niebezpieczne są długofalowe skutki uboczne genetycznego preparatu mRNA, mogące objawić się licznymi chorobami, w tym autoimmunologicznymi, reakcjami tzw. odpowiedzi odpornościowej swoistej ADE mogącej doprowadzić do masowych zgonów.