Miesięczne archiwum: Grudzień 2013
Demontaż Kościoła i papiestwa postępuje
Bannerek za serwisem Stolicy Apostolskiej
Radość Ewangelii
(…)
32. Od chwili, gdy zostałem wezwany, by żyć tym, o co proszę innych, muszę również myśleć o nawróceniu papiestwa. Jako Biskup Rzymu, winienem pozostać otwarty na sugestie dotyczące sprawowania mojej posługi, aby uczynić ją bardziej wierną znaczeniu, jakie Jezus Chrystus chciał jej nadać, oraz aktualnym potrzebom ewangelizacji. Papież Jan Paweł II poprosił o pomoc w znalezieniu «takiej formy sprawowania prymatu, która nie odrzucając bynajmniej istotnych elementów tej misji, byłaby otwarta na nową sytuację» . Niewiele postąpiliśmy w tym kierunku. Także papiestwo oraz centralne struktury Kościoła powszechnego muszą wsłuchiwać się w wezwanie do nawrócenia. Sobór Watykański II stwierdził, że w sposób analogiczny do Kościołów patriarchalnych, Konferencje Episkopatów mogą «dziś wnieść wieloraki i owocny wkład do konkretnego urzeczywistnienia się poczucia kolegialności» . Jednak to życzenie nie urzeczywistniło się w pełni, ponieważ nie przyjął jeszcze wystarczająco wyraźnego kształtu statut Konferencji Episkopatów, który by pojmował je jako podmioty o konkretnych kompetencjach, łącznie z pewnym autentycznym autorytetem doktrynalnym . Nadmierna centralizacja zamiast pomagać, komplikuje życie Kościoła oraz jego dynamizm misyjny. Czytaj dalej
Działo pedofilii – Współcześni uczniowie Hitlera
27 grudnia 2013 naszdziennik
Jedyna w dziejach encyklika papieska napisana po niemiecku – „Mit brennender Sorge” („Z palącą troską”) – została wydana przez Papieża Piusa XI z datą 14 marca 1937 roku. Dotyczyła sytuacji Kościoła w III Rzeszy, rozwiewając raz na zawsze podejrzenia o popieranie przez Watykan nazistowskich Niemiec.
Pius XI poddał krytyce politykę prowadzoną przez Hitlera, radykalnie odcinając się od narodowego socjalizmu, potępiając jego pogańskie korzenie oraz ideę wyższości rasy i państwa nad nauką Kościoła, a także wzywając niemieckich katolików do oporu wobec hitlerowskiej ideologii.
Encyklikę odczytano w Niedzielę Palmową 21 marca 1937 r. w 11 500 katolickich kościołach w Niemczech, co wywołało represje policyjne, jak również poważne reperkusje polityczne. Z początku władze przyjęły taktykę milczenia. „Jedynie w Monachium policja zarekwirowała 4000 egzemplarzy encykliki, co nie przeszkodziło w odczytaniu jej w kościołach” – pisze ks. Waldemar Kulbat. Czytaj dalej
Rozumowe dowody na istnienie Boga – ks. Jan Jenkins, FSSPX
Wstęp
Captatio benevolentiae
Drodzy wierni, drodzy słuchacze,
Na początek chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że tytuł niniejszej konferencji składa się w istocie z dwóch twierdzeń, które współczesne społeczeństwo w coraz większym stopniu neguje. Po pierwsze, przynajmniej w praktyce, ignorowany jest sam fakt istnienia Boga. Po drugie, negowana jest zdolność ludzkiego intelektu do udowodnienia tego faktu.
Religia, zwłaszcza w czasach obecnych, jest często traktowana jako coś czysto emocjonalnego, czysto metafizycznego, równie odległego od intelektu, jak uczucie. Jest to w znacznej mierze wpływ współczesnego, fałszywego ekumenizmu. Ślepe dążenie do jedności wszystkich religii oraz redukowanie i pomniejszanie wszelkich różnic pomiędzy nimi w sposób konieczny doprowadzić musiało do pozbawienia każdej religii tego, co w niej było racjonalnego.
Idee religijne redukowane są do poziomu „wiary” czy subiektywnego przekonania, których przesłanki – o ile w ogóle istnieją – są bardzo słabe – a to ze względu na fakt, że dogmat ma ze swej natury charakter dzielący. Intelekt, z samej swej natury, dzieli opinie na prawdziwe i fałszywe. W inspirowanym przez modernistów „poszukiwaniu jedności w różnorodności tradycji religijnych” nie istnieje podział idei pod względem ich stosunku do prawdy, ideą przewodnią staje się mglista i nieokreślona jedność, bazująca na rzekomego wrodzonej u człowieka potrzebie boskości. Owa ekumeniczna „jedność” nie ma więc nic wspólnego z jednością prawdziwą, będącą wynikiem posiadania tej samej prawdy. Zazwyczaj, gdy mówimy o jedności, mamy na myśli jedność we wierze w te same rzeczy. Kiedy religia pozbawiona zostaje elementu racjonalnego, staje się jedynie zbiorem pustych słów, czymś niegodnym rozumnej istoty ludzkiej. Dlatego, by przywrócić należne miejsce religii, musimy wpierw rehabilitować sam intelekt, podstawowe prawa logiki oraz zdolność człowieka do poznawania świata naturalnego.
Do zanegowania zdolności poznawczej ludzkiego intelektu prowadzi jednak również negowanie prawdy nadprzyrodzonej. Sceptycyzm i agnostycyzm są w swej najbardziej prymitywnej formie po prostu zaprzeczeniem zdolności ludzkiego intelektu do poznania otaczającego nas świata, a zwłaszcza poznania czegokolwiek co dotyczy Boga. Te dwie rzeczy są jednak ze sobą ściśle powiązane: z twierdzenia, że nie można poznać, czy Bóg istnieje, wyciąga się w sposób naturalny wniosek, że religia jako taka nie jest oparta na przesłankach racjonalnych, ale jest czymś w rodzaju ślepego przekonania. Jeśli intelekt ludzki nie jest w stanie stwierdzić niczego pewnego w dziedzinie religii, traktowanej przez wielu jako najważniejszy i najbardziej elementarny aspekt życia człowieka, wówczas również wiedza dotycząca faktów z wszelkich innych dziedzin staje się wątpliwa. Jeśli cel ostateczny człowieka określa nie intelekt, a emocje, wkrótce również wszystkie inne rzeczy utracą sens istnienia i staną się kwestią emocjonalnego przekonania. Sam rozum, błądzący w kwestii ostatecznego celu człowieka i jego ostatecznej szczęśliwości, szybko staje się bezużyteczny nawet w odniesieniu do tych rzeczy, które powinny prowadzić nas do szczęścia, innymi słowy do rzeczy tego świata. Czytaj dalej
X. Stephan Maessen, Nowa Msza a niszczenie Kościoła
X. Stephan Maessen, Hoc est enim corpus meum. Analiza porównawcza Novus Ordo Missae i Tradycyjnej Mszy Świętej, Warszawa 1997, s. 5-42.
Tło historyczne
Problem
Od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem podjęcia problemu tzw. „Nowego Obrzędu Mszy” – „Novus Ordo Missae” – który pojawił się w wyniku II Soboru Watykańskiego i od tego czasu jak kraj długi i szeroki kształtuje oblicze katolików i niekatolików, tak iż spełniła się przepowiednia papieża Pawła VI: „Odnowiony porządek mszy poniesie ducha soborowego aż po krańce ziemi”. Jeśli zwlekałem tak długo z wykonaniem mego zamiaru, to dlatego, że miałem świadomość, iż problemu tego, który po dziś dzień wstrząsa samą istotą Kościoła, nie da się omówić w ramach zwykłego kazania niedzielnego. Zdecydowałem się więc rozbić moje rozważania na kilka kazań, po to, by dać wam możliwie gruntowny obraz tego bolesnego rozdziału historii Kościoła. Sprawa ta dotyczy wszystkich wiernych, a w szczególności również nas księży, którzy zdecydowaliśmy się nie odprawiać Nowej Mszy i to z powodów zasadniczych. Czytaj dalej